Ziemia naszym Domem

Z tego artykułu dowiesz się, że:

  • Damian nie jest imieniem greckim, a słowiańskim!
  • Adam nie jest imieniem hebrajskim, a słowiańskim!
  • Od którego polskiego słowa pochodzi Homo Sapiens i Homoseksualista
  • Dlaczego Kamienie są podstawą współczesnego transportu i współczesnej metalurgii
  • Wulkan to słowiańskie słowo

Damian

W słowniku etymologicznym napisane będzie tak:

From the Ancient Greek name Δαμιανός ‎(Damianós) which was derived from δαμάω ‎(damáō, to tame). Name known in Ancient Greece, later borne by Christian saints.

Co w takim razie znaczy Damianos? Otóż Damianos znaczy Oswojony. Oczywiście polskie słowo Oswojony nie przypomina greckiego Damianos, prawda? Ale czy Oswojonego możemy nazwać jakoś inaczej w języku polskim? Tak, dobrze myślisz Oswojony=Udomowiony. Co znaczy Oswojony? No taki, który był obcy, a teraz jest Swój (czyli trzymamy go u siebie). A co znaczy Udomowiony? No taki, który był obcy, a teraz jest u nas w domu czy na naszej ziemi. Czyli to samo. Czy Damianos i Dom (Udomowiony) to to samo słowo? Tak! Damianos jest to grecki przymiotnik utworzony od naszego słowa Dom. A skąd wiemy, że Dom to nasze słowo i przeszło do łaciny (po łacinie Dom to Domus), a nie na odwrót? Otóż dowodem na to jest nasze słowo Ziemia. Dom i Ziemia są tym samym słowem, gdyż D i Z w przeszłości były tą samą głoską. Właściwie to nadal są tą samą (czubek języka na podstawę zębów), tylko D wymawia się punktowo, a Z długo (tak samo jak B i W czy K i CH). Chodzi o to, że możesz powiedzieć: ZZZZZ, WWWWW czy HHHHH, ale nie możesz DDDD, BBBB czy KKKK (bez wstawiania samogłosek pomiędzy).

Kamienne domy i drogi

Od polskiego słowa Dom/Ziemia pochodzą nie tylko el:Damianos (Oswojony), la:Domus (Dom), en:Domestic (Lokalny) czy en:Tame (Oswajać, Ujarzamiać D→T), ale też en:Home (Dom, Kentumizacja: Z/D→H), de:Heim (Dom, Kentumizacja), ale też fa:Zami (Ziemia) i oczywiście la:Humus (Ziemia, Kentumizacja Z→H) i he:Adama (Ziemia).

Jak nie kojarzysz słowa Humus, to zapewne kojarzysz Ekshumację, czyli dosłownie Odziemianie.

Co ciekawe, prawie wszystkie języki (poza słowiańskimi) nazywają ludzi po prostu Ziemianami od naszego słowa Ziemia. Po litewsku brzmi to Żmuo (Człowiek), porównaj Żemaitija (Żmudź) czy Żmuda. Po germańsku utworzono no:Gume (Człowiek), gocki:Gumi (Człowiek). Po łacinie Homo, porównaj Homo Sapiens, Humanitarny itd (nie mylić z Homo np. w Homoseksualista, które jest skentumizowanym naszym słowem Sam/Samo w sensie Taki Sam). Greckie Demos (Ludność) też utworzono w ten sposób z naszego Ziemia/Dom. Słowo to połączono ze słowem Kratos (Władza), które pochodzi od naszego Kraj/Król i tak powstała reklamowana nam od dziecka (choć nigdy w praktyce nie wdrożona) Demokracja. U Celtów to słowo znajdujemy w formie Dam (Tłum). Ciekawe jest to, że Żydzi w ten sam sposób utworzyli Adama. Słowo Adama (Ziemia, Z→D) jest rdzeniem dla słowa Adam (Człowiek).

Słownikowa bzdura

W słownikach wśród pokrewnych znajdziecie również de:Erde (Ziemia), en:Earth (Ziemia), ar:Arda (Ziemia), el:Khton (Ziemia) i sa:Ksa (Ziemia).

Nie wiem skąd mądre głowy to wytrzasnęły. Na siłę stworzono praindoeuropejski rdzeń Degom (Ziemia), żeby przyłączyć również te rdzenie do naszej Ziemi. Prawidłowo zrekonstruowany rdzeń Praindoeuropejski/Prasłowiański powinien brzmieć Zema/Zemia/Ziemia, ale byłoby to zbyt podobne do słowiańskiego, więc wymyślone zostało Degom (!?!?!). Pewnie ten, kto to wymyślił jakiś medal za kreatywność dostał.

Wyjaśnię:

  • Erde, Earth i Arda pochodzą nie od Ziemia, a od Rodzić (porównaj: Ruda Żelaza, Ruś, Rus, Ruotsi, Rama, Roma, Rzym, Rudy, Eros, Rdzeń, Rodzaj itd). Ten rdzeń też oznacza przestrzeń, ale bardziej chodzi o aspekt rozmnażania, powiększania, grupowania itd.
  • Khton i Ksa nie pochodzą od Ziemia, a od rdzenia KS, który oznacza szeroko rozumiany Pojemnik oraz wtórnie władców tego pojemnika (porównaj: Kosz, Koś (Sabdkoś), Kosmos, Akaśa, Książka (zbiornik na tekst), Kśotra, Książę, Ksiądz, Księżyc, Kiszka (zbiornik na jedzenie), Kisić → Skisłe mleko → Cheese, Kase, Queso). Khton znacie ze złożeń: Autochton i Allochton.

Rzymskie drogi

Od Ziemi i Domu pochodzi też słowo Kamień (Kentumizacja) i Zamek. Od naszego Kamienia, którym utwardzano Ziemię i budowano z niego drogi wzięła się łacińska nazwa drogi czyli la:Camminus (Droga), porównaj es:Camino/Caminar (Droga, Chodzić), fr:Chemin (Droga)

Kamienne piece

Każdy Słowianin wiedział, że trzeba się ogrzać, a najlepiej ciepło trzyma Kamień (dlatego po dziś dzień piece buduje się z kamienia). Dla Greków, którym było ciepło z natury, a lasów u nich nie było (więc nie mieli nawet czym bidoki palić), oglądanie naszych pieców było cudem techniki. Kiedy pytali Słowian: „co to na Zeusa jest?” Słowianie odpowiadali, że Kamień, nie przypuszczając, że ktoś nie wie, co to piec i po prostu tłumaczyli z czego jest zrobiony (bo można było też ziemny, skalny i inne takie – trochę temat pieców poruszam w artykule: Głodnemu chleb na myśli). Nie dziwi więc Was już, że greckie słowo Kaminos oznacza po prostu Piec, Ogień czy Kuźnię.

Należy tu bezwzględnie zaznaczyć, że piece to wymysł Słowian, bo pozostałe społeczności NIE ODCZUWAŁY POTRZEBY ICH BUDOWY! Dlatego wszystkie określenia ognia, pieczenia, pieca czy wytopu metali są SŁOWIAŃSKIE. Porównaj np. Ogień → Agnieszka (po grecku znaczy: Oczyszczona przez ogień). Piec → Cook (P przechodzi w K/Cz/C np. Pięć → Cinque).

Teraz już zapewne rozumiesz dlaczego to właśnie Słowianie zapoczątkowali Epokę Żelaza na świecie. Bo tylko my byliśmy do tego zdolni (mieliśmy i zimno i lasy i szybko zakumaliśmy jak to połączyć).

Powyższa mapa przedstawia zasięg kultur znających obróbkę żelaza w 3000 lat temu i pochodzi z Wikipedii:

https://www.wikiwand.com/pl/Epoka_%C5%BCelaza

Nie daj sobie wcisnąć, że Łużyczanie, Miłogrodzianie, Czarnolesi czy Protoscytowie to jacyś Germanie (na Wikipedii każdy lud na terenie słowiańskim nazywany jest wschodniogermańskim, byśmy myśleli, że to tereny niemieckie – chodzi o to, że nazwa Germanie zawsze oznaczała Słowian – dopiero później przejęli ją Niemcy na terenach słowiańskich – więcej w artykule: Niemcy, jacy Niemcy?). Słowianie są na tym terenie nieprzerwanie od min. 10 000 lat, co potwierdzają badania haplogrup.

Komin i Kominek

Skoro już wiemy, że Grecy piece nazwali Kaminos od naszego Kamień, nie powinno dziwić, dlaczego my nasze po dziś dzień nazywamy Kominek (ten sam rdzeń, co Kamień). Nie jestem pewien, w którą stronę przeszedł Komin, bo słowo to jest panaeuropejskie i słowniki jak zwykle twierdzą, że to my mamy je z łaciny, ale równie dobrze łacina może mieć to od nas.

Oficjalnie od łacińskiego Caminus:

Wulkan

Nie zastanawiało Was nigdy, co to jest Wulkan i skąd się wziął (w sensie nazwy)? Słowo to jest czystosłowiańskie i jest złożeniem dwóch rdzeni:

  1. Wol ← Wielki, Bolszoj (W↔B), Bardzo, BOLesław, Wilk (Wielki pies)
  2. Kan ← Kamień, Piec, Ziemia, Dom – co wyjaśniam dokładniej powyżej

To złączenie zostało stworzone najprawdopodobniej przez Etrusków, którzy jako pierwsi Słowianie w historii zobaczyli Wulkan. Chodzi oczywiście o Wezuwiusz koło Neapolu. Kiedy zobaczyli to cudo, nie mogli nazwać go inaczej jak właśnie Wielki Piec czyli Wulkan (inne słowo określające takie cudo na ten moment raczej nie istniało, więc utworzono je z dostępnych powszechnie innych słów – porównaj Telewizja jako Daleko (D→T) i Widzieć).

Oczywiście słownik etymologiczny pominie całkowicie słowiańskie znaczenie tego słowa, bo przecież lepiej napisać, że znaczenie jest nieznane, prawda?

From Latin Vulcānus, of Etruscan origin, but unknown meaning.

Nie jest wiedzą powszechną (a przynajmniej mnie nie uczono), że był też taki ktoś jak bóg Wulkan:

(Roman mythology) The god of volcanoes and fire, especially the forge, also the patron of all craftsmen, principally blacksmiths.

(rzymska mitologia) Bóg wulkanów i ognia, szczególnie wykuwania, również patron rzemieślników, szczególnie kowali.

Potwierdza to tylko, że słowo Wulkan, to nic innego jak Wielki Piec.

Wyjaśnię jeszcze, że en:Forge (Kucie, Kuźnia) pochodzi z la:Fabrica (Kuźnia, Fabryka), a to z la:Faber (Kuć, Tworzyć, Dopasowywać), a to jest nic innego jak nasze Dbać, Dobry (Pasujący), Dłubać (D→F) i to samo, co sumeryjskie Tabira (Łączyć).

Dym i Fume

Ze względu na to, że planuję zrobić oddzielne artykuły o świetle pochodzącym z nieba (kolorach) i braku światła pochodzącym z ziemi (ciemności). To tutaj tylko wspomnę, że ogromna ilość słów związana ze światłem pochodzi od rdzenia BR/PL (Niebo), a ogromna ilość słów na zasadzie przeciwieństwa związana z ciemnością (w tym sama Ciemność) pochodzi od rdzenia DM/ZM/TM (Ziemia).

Do tej grupy należą Dym/Fume, Tuman (kurzu), Duch, Dusza, Zima, Ciemność, Zimno, Ćma (wiedzieliście, że po awestyjsku Ćma brzmiało Tma?), Tama, Duszno, Dusić się, a w innych językach: Dusk, Dew, Fuscus, Dye, Dust (tak, to nasze Dusić), Thymos.

Połowa

O ile u nas słowo Pół/Połowa pochodzi od Pol (rdzeń BR – Niebo), bo niebo zajmuje dokładnie połowę horyzontu, to już w językach greckim i łacińskim na zasadzie przeciwieństwa to samo słowo utworzone jest od słowa Ziemia (bo też zajmuje połowę horyzontu). I tak po łacinie połowa to Semi, a po grecku występuje forma zkentumizowana: Hemi (np. Hemisfera – Półkula).

Żona

Nie można również zapominać, że tym samym rdzeniem, co Ziemia i Dom jest oczywiście słowo Żona (chodzi o skojarzenie z rodzeniem, sianiem i tworzeniem nowego życia). Dokładniej opisuję to w artykule: Mąż i Żona.

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Hej Kolęda, Kolęda!

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co znaczy słowo Kolęda i w jakiej formie zawędrowało do łaciny.
  • Dlaczego Bóg rodzi się 25 grudnia
  • Co mają wspólnego słonie indyjskie z hebrajskimi opowieściami, brytyjskimi bogami, Agatami i godzinami.
  • Skąd się wzięły tradycje bożonarodzeniowe
  • Dlaczego Maryja była dziewicą?
  • I skąd wiemy, że Boże Narodzenie NIE pochodzi z Izraela

Na początek chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom:

Wesołych Świąt!

Niezależnie od tego, które właśnie obchodzą. Czy to jest Hanuka czy Boże Narodzenie czy po prostu pogańskie Przesilenie Zimowe, bo i tak każde z nich bazuje na słowiańskich Szczodrych Godach i Kolędzie! Wszystkiego Najlepszego!

Trochę teorii

Na początek trochę nudnej teorii, żeby później było łatwiej zakumać, co jest co.

Należy zauważyć, że tereny słowiańskie charakteryzują się specyficznym i względnie unikalnym klimatem (drugim takim miejscem na świecie jest chyba tylko Kanada). Klimat ten jest o tyle specyficzny, że wyróżnia się względnie stały cykl dokładnie 4 pór roku, z których każda jest specyficzna. Nawet kraje ościenne dla słowiańszczyzny czyli np. Francja, Włochy, Anglia, Iran czy Chiny mają odmienne klimaty i każdy kto mieszkał w tych krajach potwierdzi, że tam aż tak ostry podział na 4 pory roku nie występuje.

Ludzie obserwujący te zmiany zauważyli pewne prawidłowości. W drodze jest inny artykuł o teorii religii i nie chcę dublować informacji, więc skoncentruję się tylko na przesileniu zimowym. Otóż nasi przodkowie zasuwali na polu od rana do nocy od wiosny do jesieni. Jesienią wszystko umierało. Widzieli, że Słońce jest coraz niżej w południe. Zauważyli, że cały proces zatrzymuje się 22 grudnia. Wtedy to słońce na dokładnie 3 dni zatrzymuje się (nie przesuwa, ani w górę, ani w dół), aby po 3 dniach (25 grudnia) podnieść się i rozpocząć nowe życie. Od tego dnia słońce było coraz wyżej, dni były coraz dłuższe i teoretycznie powinno być cieplej, ale w porach roku notuje się pewne przesunięcie, więc na ocieplenie trzeba poczekać jeszcze z 2-3 miesiące. Trochę to jak z wanną, w której jest lód. Mimo, że zaczniemy wlewać tam wrzątek, to woda w wannie zrobi się ciepła dopiero po jakimś czasie.

Syn

Obserwatorzy tego powtarzającego się zjawiska zinterpretowali to następująco. „Stare słońce” czy tam „Stary rok” dał nam wiosnę, lato i jesień, wszystko z nim związane już umarło i teraz musi się narodzić na nowo. Dlatego ten dzień uznawany jest za bardzo szczęśliwy, bo zwiastuje nadejście nowego roku, wiosny i życia, a przy tym koniec jesieni i śmierci. Stare słońce naturalnie uznawane było za ojca nowego słońca i jest to dość logiczne. Dlatego słowo Syn i słowo Słońce są spokrewnione.

  • Syn: sa:Sunu, lt:Sunus, en:Son, de:Sohn, sv:Son, ru:Syn, awestyjski: Hunus (Syn, porównaj Synuś) → el:Huius (Syn), it:Cionno (Penis), tocharski B: Somske (Syn)
  • Słońce: lt:Saule, ie:Suil, en:Sun, de:Sonne, sv:Sol, ru:Solnce, awestyjski: Hvare, fa:Hor, sa:Svar (porównaj Swaróg/Swarożyc), hi:Suradż, la:Sol, fr:Soleil, uk:Sonce, be:Sonca, el:Helios

Można zauważyć kilka prawidłowości. W przypadku Słońca dużo języków ma dodatkowe L (w tym polski). Grecki zawsze gubi S. Awestyjski i Perski S→H.

Krzyż Południa

Należy zauważyć też, że w miejscu „śmierci słońca” czyli dokładnie na południu w nocy (czyli w czasie jego śmierci) pojawiały się 4 gwiazdy na niebie. Dziś nazywamy je Krzyżem Południa. Sprawdź na Wiki. Obecnie Krzyż Południa widoczny nie jest, ale kilka tysięcy lat temu był widoczny z Polski.

Krzyż Południa

Krzyż Południa mimo, że jest najmniejszym gwiazdozbiorem na niebie, to jednak okazuje się być bardzo istotnym. Nie tylko Słowianie zauważyli, że Słońce tam umiera. Dla kilku państw jest na tyle istotny, że mają go na flagach!

Australia

Nowa Zelandia

Papua Nowa Gwinea

Brazylia – Krzyż Południa na dole na środku.

Samoa

Pas Oriona

Następnym ciekawym zjawiskiem jest spostrzeżenie, że tzw. Pas Oriona , który tworzą 3 bardzo jasne gwiazdy w prawie jednej linii. Te 3 gwiazdy, po zachodzie Słońca, wędrują za nim „od wschodu”.

Pas Oriona

Wydaje mi się, że następna informacja jest już względnie w świadomości powszechnej, ale tak na wszelki wypadek. Trzy Wielki Piramidy w Gizie to nic innego, jak ziemska interpretacja Pasa Oriona. Poniżej nałożenie zdjęcia nieba na zdjęcie Piramid z lotu ptaka.

Piramidy, a Pas Oriona

Syriusz

Najjaśniejszą gwiazdą na niebie jest Syriusz.

Orion i Syriusz

Nie byłoby w tym może nic bardzo ciekawego, gdyby nie to, że 3 gwiazdy z Pasa Oriona dokładanie wskazują Syriusza, ale akurat tego dnia, czyli jutro, 25 grudnia, możecie sobie sami sprawdzić, że linia Pas Oriona → Syriusz → Ziemia wskaże Wam miejsce narodzin nowego Słońca. I to nowe Słońce podniesie się o 1 stopień kątowy na północ, w południe 25  grudnia, dając pierwszy raz od pół roku dłuższy o kilka minut dzień.

Piszemy Świętą Księgę

W czasach, kiedy to wiedza, a nie wiara była cnotą, ktoś postanowił spisać ten cały splot wydarzeń astronomicznych dla potomnych. Oczywiście lepiej się czyta upersonifikowaną wersję o bogach, ich synach, życiu i śmierci, a nie o jakichś kółkach na niebie. Zobaczmy, co wyszło.

Żeby znów nie dublować za dużo z artykułem o teorii religii, skracam do minimum (obiecuję rozszerzyć temat w innym artykule).

Bóg Słońce, życiodajna kochająca nas siła, która daje ciepło, jest światłością świata, mieszka w niebie, patrzy na nas z góry i tworzy świat (rano kiedy słońce się pojawia, kwiatki się otwierają, ptaszki śpiewają, a koguty pieją czyli cały świat go miłuje) w końcu umiera, by się narodzić na nowo. Jego nowa inkarnacja jest naturalnie jego synem. Narodziny syna wskazuje najjaśniejsza gwiazda na niebie. Jest to oczywiście gwiazda na wschodzie (z punktu widzenia Trzech Króli). Mało tego, gwiazda wskazuje miejsce narodzin nowego boga Trzem Królom nieba, którymi jest Pas Oriona. Po narodzinach nowego słońca dążą do niego owi Trzej Królowie Nieba i to od wschodu. No bo wszystkie gwiazdy podążają za Słońcem ze wschodu na zachód. A gwiazda Syriusz wskazują im miejsce narodzin nowego Boga.

Przez całe swoje życie pozna wszystkie 12 znaków zodiaku, które będą go naśladować, kiedy go nie będzie. Naśladowanie Słońca nie jest niczym innym jak świeceniem w nocy, kiedy go nie ma. Nazwa zodiak ma oczywiście słowiańską etymologię. Pochodzi od łacińskiego Zodiacus, a to z kolei jest złożeniem z greckich Zoon (Zwierzę, porównaj Zoologia) oraz Kuklos (Kółko). Zoon pochodzi od polskiego Życie, a Kuklos od polskiego Kółko. Jeśli wiemy, że Kółko i Słońce mają tę samą etymologię (jednak na ten moment nie wiem co było pierwsze), to możemy Zodiak tłumaczyć jako „Koło Życia”, ale i „Słoneczne Życie”. Dla wnikliwszych powiem, że Koło i Soło (Słońce) to to samo słowo, K i S/C/CZ często się wymieniają, porównaj Kto/Co, Kogo/Czego, Ameryka/Ameryce, Sto → el:Ekato, la:Kentum, it:Cento. Więcej o słowie Koło w artykule: Ocean jest na około nas.

Opowieść biblijna

Rok później cykl się powtarza, ale interpretację można zmienić. Otóż ten syn – słońce umiera. Słońce jak wiadomo ma promienie czyli koronę cierniową. Umiera na krzyżu (Krzyżu Południa). Jest tam przez 3 dni. Po jego śmierci następuje ciemność, bo jest to najdłuższa noc w roku. Po 3 dniach zmartwychwstaje i idzie do nieba, bo słońce się podnosi. I siedzi tam po prawicy ojca (bo słońce przesuwa się w prawo czyli na zachód). I czeka na nas tam w niebie.

Powyższy opis większości z Was skojarzy się tylko z jednym „Bogiem”, ale tak naprawdę powyższy opis to mniej więcej życiorys: Chrystusa, Kriszny, Mitry, Horusa, Mojżesza, Attisa, Dionizosa, Buddy, Odyna, Zoroastra, Bala, Indry, Bali, Thora, Adonisa, Prometeusza i wielu, wielu innych, mniej znanych bogów.

Łączą ich jeszcze często:

  • Narodziny z dziewicy
  • Święty dzień – Dzień Słońca czyli Niedziela
  • Chodzenie po wodzie (Słońce zostawia swój „ślad” na wodzie – szczególnie widoczny podczas wschodów i zachodów)
  • Cuda leczenia i wskrzeszania (Słońce leczy i ożywia rośliny)
  • Ich matki często mają na imię: Maja, Maria, Marion, Miriam, Nana itd. Symbolem znaku Panna (Dziewica) jest właśnie litera M.

Ciekawym jest, że w ogóle dzieciom się nie mówi, że przy rynku w każdym polskim mieście stoi świątynia poświęcona Słońcu, a większość Polaków, na co dzień czci właśnie Słońce i Gwiazdy! Z tej perspektywy zupełnie inaczej brzmi termin „poganie” i „religia pogańska”, prawda? Bo czym się ona niby od chrześcijaństwa czy judaizmu różni?

Kolęda

Ze względu na to, że zimowa pora roku uniemożliwiała robienie większości rzeczy, bo było po prostu za zimno. To większość zadań sprowadzała się w zasadzie do palenia ognia czyli tworzenia sztucznego słońca. W tym czasie trzeba też było chodzić po drewno do lasu, żeby było czym palić. Oczywiście do lasu nie zapuszczano się samotnie, bo dni były krótkie, a nie tylko ludzie mieli problemy z brakiem pożywienia, więc chodzono tam grupami, żeby nie zostać zaatakowanym przez głodne dzikie zwierzęta. Szybko takie grupowe wypady i wzajemne pomaganie przekształciły się w rytuał odwiedzania zimowego. Z resztą był to najlepszy okres na spotkania, bo ogień jeden, a ludzi mógł ogrzać wielu. W lecie każdy musiał pracować w polu, by wyprodukować nadwyżkę na zimę, więc czasu na spotkania było mniej.

Takie cykliczne odwiedzanie się w koło nazwano „Kolędą” (Od połączenia: Koło + Da (prezent) lub Dzień – nie jestem pewien). Kolęda zawsze trwała 12 dni. Każdego dnia robiono sobie wróżby na kolejne miesiące roku. Na takie spotkania często przychodzono ubranym w zwierzęce skóry (bo było zimno). Stąd Kolędnicy do dziś kojarzą się głównie z maszkarami zwierząt. Kolędnicy chodzili też z gwiazdą (słońcem), a najważniejszym elementem był Turoń. Podczas takiego spotkania Turoń nagle padał, wtedy dzieci miały za zadanie go „zmartwychwstać”.

Pozostałością Kolędowania jest nadal typowo polski zwyczaj odwiedzania przez księdza, który nazywany jest… Kolędą!

Wiadomo, że podczas zimy niektórym rodzinom czegoś brakowało, więc trzeba było się wymieniać dobrami, żeby przeżyć. Szybko ten zwyczaj wyewoluował w zwyczaj dawania prezentów, który znamy do dziś. Co ciekawe, prezenty często dostarczał kolędnik z gwiazdą/słońcem (bo to słońce daje nam ciepło i światło przez cały rok). Dlatego do dziś w wielu miejscach Polski Mikołaja nazywa się Gwiazdorem, a gdzieniegdzie nawet spotyka się interpretację, że Mikołaj daje prezent na Mikołajki, a Gwiazdor na …. Gwiazdkę! Teraz wiecie, dlaczego Święta Bożego Narodzenia nazywa się Gwiazdką – od kolędników przychodzących z gwiazdą.

Od polskiego słowa Kolęda, które przypada dokładnie na koniec starego roku i początek nowego i powtarza się cyklicznie, powstało łacińskie: Calendae (Pierwszy Dzień Roku), a od niego Calendarium (Książka Licząca) i z niego mamy na całym świecie słowo „Kalendarz”.

Germanie kalkując słowiańskie: Koło → Kolęda stworzyli u siebie: Hjul (Koło) → Jul (Kolęda / Boże Narodzenie). To jest generalnie dowód na to, że to Kolęda jest od Koła, a z niej Kalendarz, a nie odwrotnie (jakby chcieli językoznawcy). Oczywiście germańskie Hjul (Koło) pochodzi od polskiego Koło. Tu można zobaczyć przykład: https://en.wiktionary.org/wiki/hjul?rdfrom=Hjul. Jest tam napisane:

From Old Norse hvél, hjól, from Proto-Germanic *hwehwlą, from Proto-Indo-European *kʷekʷlóm, *kʷékʷlos (wheel), *kʷol-o- (wheel).

Oczywiście jak zawsze język staropolski/słowiański opisany jest jako Praindoeuropejski, bo jak żeby inaczej :).

Germańskie Boże Narodzenie (Kolęda) to: en:Yule, de:Jul, no:Jul, sv:Jul, da:Jul, a z germańskiego do innych języków: np. fi:Joula (Boże Narodzenie), ale też fi:Jouhla (Impreza, Święto), fr:Joli (Fajny, Miły), en:Jolly (Zacny). Od tego rdzenia nazwisko ma też Angelina Jolie.

Pierwsza Gwiazda

Istnieje też tradycja czekania na pierwszą gwiazdkę w noc wigilijną. Oczywiście nie chodzi o „dowolną gwiazdę”, a o tę konkretną. Czyli o wschód słońca 25 grudnia.

Izrael? Jaki Izrael?!?

Od dziecka wmawia nam się, że Jezus, Boże Narodzenie, Betlejem i Ziemia Święta to Izrael. Jednak z powyższego dość jasno wynika, że… NIE! Po pierwsze ciężko w świetle powyższego w ogóle zakładać, że taki ktoś jak Jezus w ogóle się narodził. Oczywiście można też interpretować, że był ktoś taki, a cechy Boga Słońca nadano mu później, by łatwiej było chrystianizować „pogańskie społeczeństwa”. To oczywiście kwestia „wiary”, a „wiara” ma to do siebie, że istnieje tylko dzięki „nadziei”, że znane nam od dziecka prawa fizyki działają wszędzie, tylko nie tam, gdzie wierzymy, że jest inaczej. Oczywiście każda próba empirycznego udowodnienia „wiary” (czyli zamiany „wiary” w „wiedzę”) zakończy się fiaskiem, dlatego po prostu nie udowadnia się „prawd wiary”.

Skąd wiemy, że powyższy „Święty Tekst” nie powstał ani w Izraelu (jak się powszechnie wierzy), ani w Egipcie (gdzie powstała pierwsza udokumentowana Biblia), ani w Babilonii (gdzie „naukowcy” próbują umiejscawiać wydarzenia biblijne), ani nawet w Indiach czy Persji (gdzie połowa bogów ma chrystusowe atrybuty). Wiemy to stąd, że NIE MA tam pór roku! Są sezony: wilgotny i suchy. Fakt, jest zimniej czy cieplej, ale nie na tyle, by zauważyć jakiś cykl życia i śmierci w tym czasie!

Pojedźcie sobie do Indii w grudniu i w sierpniu… a się okaże, że w grudniu jest… cieplej! Bo nie ma chmur, które są w wakacje. W Izraelu kąpałem się w morzu przy 28 stopniach pod koniec listopada! Jaka to jest zima? W Egipcie jest faktycznie zimniej w zimie… ale dlatego, że tam jest pustynia. Skoki dobowe temperatury są tam nadal większe niż średnia temperatura między sierpniem a grudniem. No to o jakiej zimie my tu mówimy?!?

Skracanie i wydłużanie dnia to również nie jest południowy wynalazek. Należy wiedzieć, że w Indiach słońce przez cały rok wschodzi o 6:30, a zachodzi o 18:30 (+- kilkanaście minut)… dla zwykłego człowieka jest to niezauważalne. To u nas widać wyraźne zmiany proporcji długości dnia i nocy. Tam, gdzie ponoć narodził się Jezus pogoda przez cały rok jest podobna, a dni przez cały rok są mniej-więcej równe. Więc co tu świętować?

Święto narodzin nowego Boga, jego śmierci, zmartwychwstania, 3 króli, gwiazdy betlejemskiej i innych tego typu zdarzeń mogło mieć miejsce TYLKO na północ od Karpat i Kaukazu. A tam znajduje się nie Izrael, Egipt, Persja czy Indie, a Polska, Ukraina i Rosja, czyli nic innego jak starożytna Lechia!

Święto Godowe

Sprawdźmy zatem, co to jest to Święto Godowe… W szkole o tym oczywiście nie było, prawda? Wtedy, u dzieci zrodziłoby się za dużo pytań…

Otóż Święto Godowe (połączone z powyżej opisanym Kolędowaniem) to święto radości i szczęścia. Ludzie się cieszyli pierwszym astronomicznym znakiem, że już nie będzie więcej śmierci, a już niedługo zacznie się nowe życie. Święto Godowe jest też świętem pierwotnym, znaczy to tyle, że słowo „Święto” odnosi się właśnie do tego wydarzenia. Słowo Święto pochodzi od słowa Świecić, Światło, Świt i Świat. To właśnie tego dnia, 25 grudnia o Świcie rodziło się Światło (coraz dłuższy dzień) i Świat (Nowy Rok – Wiosna – Rozkwity). To właśnie tego dnia rodził się nowy Bóg. Dziś nazwiemy go Jezusem, ale historycznie miał wiele imion. Między innymi Światowid czy Śiwa (oba pochodzą od tego samego rdzenia). Germanie od naszego Święta Godowego, kiedy rodził się Bóg, nazwali swojego boga właśnie God (en:God, de:Gott, da:Gud, no:Gud), podobnie z resztą Persowie (Huda) czy Azjaci (zapewne z perskiego), kurdyjski:Heda, kazachki:Kudaj, kirgiski:Kudaj, a nawet sinokoreańskie: vn:Czu, zh:Żu, jp:Su, ko:Żu.

Sam czas Godów był czasem pojednania, stąd mamy czasownik: Godzić się. Od polskiego „Godzić się” czyli „zrobić by było dobrze” powstało określenie dobra w ogromnej ilości języków świata:

  • Germańskie: en:Good, de:Gut, da:God, sv:God
  • Albański: Hut
  • Sanskryt: Gadźja
  • Arabski: Gajid
  • Grecki: Agathos

Warto nadmienić, że germańskie Gut wróciło do nas poprzez Jidisz jako Git i Gicior.

Po grecku słowo Agathos, mimo że etymologia oficjalne jest „niepewna” (czyli słowiańska) ma takie znaczenia:

  • dobry
  • odważny
  • szlachetny
  • moralny
  • szczęśliwy
  • przydatny

Jest to dokładna lista synonimów polskiego słowa „Godny” (czyli związany z Godami) oraz opisu Godów.

Od greckiego Agathos wzięło się imię Agata (Dobra, Godna) oraz kamień Agat (Szlachetny).

Nasza tradycja zbierania drewna podczas zimy oraz obdarowywania się prezentami, również dotarła do innych języków: np. en:Gather (zbierać), nl:Gaderen (zbierać), fryzyjski: Gadja (Jednoczyć), de:Begatten (Spotykać się), sq:Gjedhe (Wybierać).

Po Godach pojawiała się PoGoda. Z resztą podczas Godów nastawał też nowy rok. Dlatego słowo God musiało oznaczać też jednostkę czasu. Prawie w każdym języku słowiańskim oznacza właśnie 365 dni. We wschodniosłowiańskiej formie God/Hod, a w południowych w formie żeńskiej czyli Godina/Godzina. Należy sobie zapamiętać, że godzina po chorwacku to nie 60 minut, a 365 dni. Może to być powodem do nieporozumień na wakacjach. Do tej pory nie udało mi się rozwiązać zagadki, dlaczego w językach zachodniosłowiańskich Godzina/Godina/Hodina oznacza właśnie 60 minut, a nie 365 dni. Może ktoś z czytelników wie?

Ze względu na spotkania przy ognisku, dzieciom organizowano różne zabawy i konkursy. Od tej części Godów wzięło się Zgadywanie. Dorośli natomiast spędzali ten czas na zabawie i rozmowach, stąd do dziś mamy Gadanie.

Oczywiście podczas tego wspólnego Gadania nie mogło zabraknąć kapłana, który opowiadał różne upersonifikowane historie. Dziś robimy podobnie… i nazywamy to Jasełkami. Jasełka wzięły swoją nazwę od żłobu na siano, który po staropolsku nazywa się po prostu Jasło. Takie jasła/żłoby budowało się właśnie na zimę, bo jak nie było trawy, to zwierzęta musiały jeść z tych żłobów. To kolejny dowód na to, że opowieść wigilijna nie mogła odbyć się w Izraelu, bo tam trawa albo nie rośnie wcale (bo jest pustynia), a jak już rośnie, to cały rok (nie ma zimy).

Sam proces Gadania i Jasełek przeszedł z Polski do Izraela i nazywa się tam od naszego Gadania po prostu Haggadą (Ha=To + Gada=Opowiadanie). Więcej na temat Haggady jest na Wiki. Żydzi odróżniają Haggadę i Halachę (Prawo). Ta druga to oczywiście nic innego jak Ha + Lacha, chyba nie muszę tłumaczyć, co to znaczy i skąd się wzięło. Jak ktoś w razie nie skojarzył, to zapraszam do artykułu: Lechici, podpowiem, że spokrewnione z łacińskim: Lex.

Po hebrajsku polskie słowo God dało też inne znaczenie: http://www.studylight.org/lexicons/hebrew/hwview.cgi?number=01409

God/Gad po hebrajsku to również: Radość, Szczęście.

Jeden z ludów Izraela odziedziczył po polskich Godach nazwę: https://en.wiktionary.org/wiki/Gad. Niestety w polskiej Wiki są pominięci. Info tylko po angielsku: http://www.wikiwand.com/en/Tribe_of_Gad

Podobnie jest z semickim bogiem Gadem… pewnie nigdy nie słyszeliście? Też pochodzi od polskiego święta Godów i też polska Wiki go pomija… ale Ci co chcą podłubać to poczytają i na angielskiej: http://www.wikiwand.com/en/Gad_(deity)

Tutaj Żydzi sami przyznają, że bóg Gad nie jest semickiego pochodzenia: http://biblehub.com/hebrew/1408.htm i że Bóg pochodzić może z Babilonu. Tu jest tak samo: http://www.blbclassic.org/lang/lexicon/lexicon.cfm?strongs=H1408&t=NASB, a tu nawet po polsku: http://biblia-online.pl/slownik,hebrajski-james-strong,numer,1408.html

Pamiętacie artykuł i Języku Polskim na Sri Lance… oto kolejna odsłona:

gad (język pali)[edytuj]

znaczenia:

czasownik

(1.1) mówić, powiedzieć[1]
wyrazy pokrewne:
rzecz. āgada, āgadana
źródła:
  1. Skocz do góry Digital Dictionaries of South Asia.

W językach semickich jest jeszcze jedno słowo pochodzące od Świąt Godowych, a właściwie bardziej od nowego roku, który one oznaczały. Po dziś dzień, po arabsku Gadid znaczy nowy.

Sianko

Czy wiedzieliście, że sianko pod obrusem to nie jest chrześcijański wynalazek? W Święcie Godowym, jak już wcześniej wspomniałem, dużo czasu poświęcano na zGADywanie, czyli wróżenie. Wróżby dotyczyły głównie poGODy w nowym roku, a właściwie to zbiorów wynikających bezpośrednio z tej pogody. Każdego dnia święta przepowiadano pogodę na kolejny miesiąc następnego roku. Wróżba polegała na tym, że słomę wkładano pod nakrycie stołu, a następnie wyciągano rurki słomy. Kto wyciągnął dłuższą, ten mógł się spodziewać lepszych plonów w nowym roku. Siano pod obrusy przygotowywały zazwyczaj panny na wydaniu (wtedy dziewice). Nie jest to oczywiście bez konotacji w świecie współczesnym. Wiecie już dlaczego Jezus spędził okres Bożego Narodzenia „w sianie”. Gdyby urodził się w Izraelu, to opowieść ta wyglądałaby z goła inaczej. Ale czy wynika z tego coś jeszcze? Tak!

Virgo

Otóż dziwnym zbiegiem okoliczności gwiazdozbiór Panny (czyli Dziewicy) to jest tak naprawdę… Panna z Sianem / Kłosem! Proszę sobie zobaczyć np. tutaj. Pannę do dziś oznacza się literą M jak Maria, Marion czy Maja (Zobacz symbole zodiakalne). Następnie okazuje się, że Bóg rodzi się z Dziewicy w sianie! Czy to wszystko są przypadki? Może po prostu chodziło o to, że Bóg rodzi się, kiedy Dziewice chodzą z sianem? Ma to jeszcze więcej sensu, jeśli znów wrócimy do języka hebrajskiego. Otóż jak nazywa się miejsce gdzie Bóg się rodzi? Betlehem! A co to jest Betlehem? Bet (Dom) + Lehem (Chleb). W artykule o Lechitach i Panach wyjaśniałem, że od nazw Polaków w różnych językach wzięła się nazwa Chleba w różnych jezykach np. Lechem (po hebrajsku) czy Pano (po łacinie), bo Słowianie eksportowali ziarno do wszystkich sąsiednich krajów. Lehem oznacza też coś, co pochodzi od Pana (porównaj Elah, Elohim, Allah). Czyli Betlehem można też tłumaczyć jako „Dom czegoś boskiego”. Mało tego. Jeśli rozważymy Betlehem etymologicznie, to skoro wiemy, że Bet (Dom) pochodzi od polskiego Byt (porównaj: Miejsce pobytu – a po czesku i słowacku Dom nadal nazywa się Byt), a Lehem pochodzi od Lecha, to Betlehem to nic innego jak „Dom/Byt Lecha”!

Teraz już wiecie, dlaczego prawie każdy bóg narodził się z dziewicy o imieniu najczęściej zaczynającym się na M. Matka Kriszny (która też była dziewicą) nazywała się Maja (Iluzja, Miłość), a hinduskie słowo Maja pochodzi od polskiego słowa Miłość (Ł przechodząc do sanskrytu zmienia się często w J, porównaj Łono → Joni). Po polsku od karmienia zwierząt w czasie Godów mamy też słowo Hodowla.

Gady

Ostatnim słowem pochodnym od polskich Godów są Gady (Zwierzęta). Nie wiem do końca dlaczego akurat Gady odziedziczyły nazwę po Godach, jednak jest kilka poszlak. Nazwę Gad należy rozumieć jako „Dobre Zwierzę”, albo „Godne Zwierzę”. W hinduizmie tym mianem określa się… Słonie! Słoń w Sanskrycie to Gadzia. Po grecku czy łacinie natomiast Gados… to Łosoś! Od niego pochodzi np. en:Cod (Łosoś). Możliwe, że to jest wyjaśnienie dlaczego w Polsce w Święta nadal nie jada się mięsa, ale… je się ryby! I jest to ewenement na skalę światową. Ale dlaczego akurat w Polsce tak się robi. Jest to oczywiście spadek po historii. W zimie w przeręblach nadal ryby można było łowić, a zwierząt się nie zabijało, żeby mogły spokojnie rozmnożyć się na wiosnę. Gdyby zjedzono zwierzęta, to by się nie rozmnożyły i byłby głód. A tak na Gody jedzono ryby i ta tradycja została w Polsce do dziś.

Możliwe, że z określenia ryb jako Gady… nazwa ta przeszła na Gady jako coś, co teraz rozumiemy jako coś innego niż ryby. Nie wiem tego póki co, ale może kiedyś uda się to odkryć.

Oczywiście ryby to tylko dla chrześcijan i żydów nie są mięsem… Ja, jako wegetarianin wtedy się pytam… to ryba, co to jest? Warzywo? Choć pamiętam, że wynika to po prostu z historii naszego kraju i przejścia jego tradycji do religii chrześcijańskiej i judaistycznej to i tak irytuje mnie, kiedy proszę gdzieś o jedzenie bez mięsa, to mi proponują tuńczyka?!?!

Podsumowanie

Temat Szczodrych Godów można sobie też przybliżyć tym krótkim filmikiem:

https://www.youtube.com/watch?v=9UQafI4Wg0w

Liczę, że święta nikomu przez artykuł nie zbrzydną, nie taki był jego cel. Mam nadzieję, że dzięki artykułowi łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego święta są akurat teraz i dlaczego zachowujemy się podczas nich w ten, a nie inny sposób. Ufam, że wszystkim ten dzień zawsze będzie się dobrze kojarzył. Życzę jeszcze raz…

Wesołych i poGODnych Świąt Godowych!

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Słowiański ABS czyli Absolutny Brak Samogłosek

Z tego artykułu dowiesz się:

  1. O kolejnym podobieństwie języków słowiańskich i semickich.
  2. O tym, że w języku polskim nie ma słów na A.
  3. O tym, że w językach słowiańskich w zasadzie nie ma słów zaczynających się od samogłosek.
  4. O tym, że w językach słowiańskich mogą istnieć słowa bez samogłosek, albo ze znikomą ich ilością.
  5. Od którego polskiego słowa pochodzi imię Adam.

Ten artykuł trochę jest kontynuacją artykułu: Siedem krasnoludków języka polskiego, oba traktują o naszej gramatyce, ale od strony, której w podręcznikach próżno szukać :).

Co to jest samogłoska?

W szkole uczono nas, że jest to taki dźwięk, który może istnieć samodzielnie. Bo samogłoska może istnieć samodzielnie, a spółgłoska nie (co nawet sugeruje ich nazwa). Podobną wersję przedstawia Wikipedia, ale…

Ta definicja jest moim zdaniem błędna! Otóż jestem w stanie zaprezentować głoski, które będą spełniały powyższy warunek, ale samogłoskami nie będą. Nie wierzycie? To zasyczcie! SSSSSSSS… jak się to zrobi umiejętnie to będzie tam samo S, bez innych samogłosek typu Y… nie ma to być SYYYYYY tylko SSSSSSSS… da się? Da się! kolejna? ZZZZZZZZZZ. A podmuchajcie… powstanie wtedy: FFFFFFFFFF… czy to też jest samogłoska? a zaharczcie? HHHHHH… no to mamy kolejną dziurę w teorii…

Okazuje się, że dźwięki samogłoskowe można otrzymać też ze spółgłosek! W takim razie jak sprawdzić czy jakaś głoska da się przedstawić w formie samogłoskowej? Otóż do jej utworzenia musi być spełniony warunek, że głoska powstaje jedynie przez przepływ powietrza w odpowiednio ułożonym aparacie gębowym. Jeśli natomiast potrzebny jest jakiś dodatkowy ruch do utworzenia dźwięku np. „pyknięcie” by utworzyć P lub B czy ściśnięcie gardła by uzyskać K lub G, to wtedy nie uda się uzyskać dźwięku ciągłego.

Okazuje się, że spółgłoski mają bardzo ciekawą właściwość, otóż mogą się połączyć z innymi dźwiękami w grupę, pod warunkiem, że w tej grupie jest DOKŁADNIE JEDNA samogłoska. Należy zwrócić uwagę na to, że nie da się wymówić dwóch samogłosek jako jednego dźwięku, ale spółgłoskę z samogłoską już się da np. BUUU, HEEE, LAAA, ŁOOO itd. Nie można utworzyć takiej grupy jeśli jest 0 samogłosek, ani jak jest ich więcej niż jedna! Ale można w takiej grupie znaleźć więcej niż jedną spółgłoskę, jednak im więcej spółgłosek w grupie, to tym trudniej ją wymówić. Oczywiście nie każde dwie (czy więcej) spółgłoski mogą stać obok siebie. Nie mogą koło siebie stać spółgłoski wymagające dodatkowego ruchu np. pyknięcia i ściśnięcia gardła… bo się tego nie da wymówić. Dlatego nie mamy prawie zlepków liter typu BKA, PMA czy BGA, ale już KSA, ZPA, GRA już mamy (R i L są specyficzne, nie będę teraz w nie wnikał, ale należą jednocześnie do obu grup, a w niektórych językach nawet do samogłosek). Taką grupę głosek nazywa się sylabą. Sylabę może utworzyć też sama samogłoska, ale sama spółgłoska już nie może (chyba, że wspomniane R lub L).

I tak naprawdę możliwość tworzenia sylab jest wyznacznikiem czy dana głoska jest samogłoską czy spółgłoską.

Teoria samogłoski

Prawdziwa i niepodważalna samogłoska jest TYLKO JEDNA i istnieje w każdym języku świata. Jest też chyba najprostszym dźwiękiem do wymówienia. Praktycznie w każdym języku jest przez to pierwszym zaobserwowanym dźwiękiem, dlatego też jest pierwszą literą chyba każdego alfabetu, a na pewno: łacińskiego, greckiego, cyrylicy, głagolicy, hebrajskiego, aramejskiego, fenickiego, arabskiego, etruskiego, gruzińskiego, ormiańskiego i w zasadzie też etiopskiego (z tym, że tu inne A jest na pierwszej pozycji). W większości języków oznacza też po prostu JA (w tym i naszym, więcej o tym poniżej). Kształt litery A również oznacza człowieka, z tym, że w obecnej wersji słabo to widać (ale to opiszę w artykule dotyczącym teorii alfabetu). Samogłoska A po semicku nazywana jest ar:Fatha czyli dosłownie „Otwór”, dla porównania „klucz” czy „otwieracz do butelek” to po prostu „maftuh”, bo litery FTH oznaczają otwieranie. Czy można lepiej opisać tę literę? Nie można. Otwieramy paszczę szeroko i przepuszczamy powietrze i mamy A.

W wyobraźni A należy sobie ustawić na wierzchołku trójkąta. Na jego pozostałych wierzchołkach umieszczamy I oraz U.

I oraz U nie są już tak doskonałymi samogłoskami jak A. Dlaczego? Bo istnieją w wersji i samogłoskowej i spółgłoskowej. Po Polsku zapisujemy I w wersji samogłoskowej, ale J w wersji spółgłoskowej oraz U w wersji samogłoskowej, ale Ł w wersji spółgłoskowej. Ogromna ilość alfabetów nie rozróżnia tych dwóch wersji. Nawet po łacinie za pomocą I zapisywano i I i J, a za pomocą V zapisywano i U i Ł. Literę W zapisywano jako VV (dwa razy V) i czytano jako W + U = WU dlatego polska litera W to nic innego jak podwójne V i jego nazwa to WU czyli W + U! Po semicku do tej pory U i Ł to ten sam znak, oraz I i J to ten sam znak!

Czy istnieją samogłoski pośrednie? Ależ oczywiście! Jeśli połączymy A oraz I to powstanie E, a jeśli A i U to powstanie O. Należy zauważyć, że w niektórych językach do tej pory tak zapisuje się te samogłoski. Po francusku: „J’ai” czyta się „Że”, a „faux pas” czyta się „fo pa”, mało tego po arabsku w ogóle nie ma znaków dla E i O i właśnie zapisuje się je jako połączenie A z I oraz A z U. W ten sposób na naszym trójkącie w wyobraźni nazwy dostały punkty środkowe na bokach.

Ale czy istnieją dalsze samogłoski? Tak! Możemy łączyć dowolne sąsiednie samogłoski by utworzyć kolejny dźwięk między nimi. I tak między A i E powstanie niemieckie A umlaut czy skandynawskie AE (zazwyczaj pisane jako ligatura), a znane angielskojęzycznym czytelnikom ze słowa „and” (i).

Między A i O jest np. angielska samogłoska ze słowa „ball” (piłka) czy węgierskie A.

Między I i U (czyli na środku dolnej podstawy trójkąta) jest niemieckie U Umlaut. Ci co znają francuski, to tam używa się po prostu litery U. Porównaj polskie „MENU”. Niektórzy czytają to z I na końcu, ale naprawdę jest tam dźwięk pomiędzy U oraz I. Skandynawowie ten dźwięk zapisują literą Y np. sklep JYSK ma właśnie ten dźwięk między U, a I zapisany jako Y. Polacy tak jak w przypadku MENU ułatwiają sobie czytanie zamieniając ten dźwięk na I stąd popularna wymowa: JISK, czy rzadziej JUSK.

A pomiędzy E i O (czyli na samym środku trójkąta) jest polska litera Y, znana u Niemców jako O Umlaut, a u francuzów jako zwykłe E, bo dźwięk E zapisują oni jako AI.

Anglicy poszli w ciekawą stronę i litery z podstawy trójkąta zapisują poprzez podwojenie litery ze środka… czyli I zapiszą jako EE, a U zapiszą jako OO. Co ciekawe u nas mamy podobną konstrukcję, a jest nim nic innego jak Ó czyli długie O czytane właśnie jako U. Węgrzy natomiast mają E z kreską na oznaczenie długiego I, choć czytają to trochę jak YIJ to w zasadzie wydźwięk jest zbliżony do długiego I. Dlaczego Anglicy nie mają znaku AA? No bo A nie jest na boku trójkąta i jest samogłoską doskonałą. Nie można przy niej nic zmajstrować. Co najwyżej iloczas.

Co to za iloczas?

Iloczas to po prostu zmiana długości samogłoski, ale bez zmiany jej barwy. W języku polskim nie rozróżniamy iloczasu, chodzi o to, że każdą samogłoskę czytamy tak samo długo, jednak w niektórych językach czasem od iloczasu zależy znaczenie słowa! Porównaj angielskie Bit i Beat. Wymawia się je Bit i Biit. Niemieckie Stadt i Staat. Wymawia się Sztat i Sztaat. Niektóre języki np. fiński oznaczają iloczas poprzez podwojenie samogłoski np. fi:ooppera (Opera), a inne poprzez apostrof nad literą np. Czesi czy Słowacy.

Nie ma słów na A!

Ciężko mi tu zaświadczać za inne słowiańskie, ale myślę, że będzie podobnie. Wiedzieliście, że w polskim języku nie ma słów na A? Bo to, co jest w słowniku, to wszystko są zapożyczenia! Oczywiście nie leciałem całego słownika, ale otworzyłem na kilku losowych stronach i nigdy nie znalazłem polskiego słowa na A! Afisz czy Agrafka są francuskie, Awokado z Nahuatl itd. W szkole tego oczywiście nie było!

Czy nie ma też słów na inne samogłoski?

Należy sobie zadać pytanie czy skoro nie ma słów na A, to może na inne samogłoski też nie ma? Tu sprawa jest sporna. Ja uważam, że również nie ma i wyjaśnię poniżej powód, ale spora część czytelników może uznać to za naciągane. Dlatego uznaję, że to kwestia sporna, aczkolwiek ciekawa.

Należy sobie przypomnieć, że tylko A jest czystą samogłoską, a pozostałe są już zanieczyszczone przez spółgłoski. No i każde E czy I jest zanieczyszczone przez J, a O i U przez Ł. Dlatego (chyba) każde polskie słowo ma historycznie / dialektalnie dwie wersje: samogłoskową i spółgłoskową, z czego do dzisiejszych czasów przetrwała zazwyczaj jedna z nich. Przy czym chyba nigdy dodanie lub odjęcie spółgłoski NIE ZMIENIA znaczenia wyrazu! Zobaczmy: On / Łon (porównaj ukraińskie Won), Ostatni / Łostatni, Ulica / Wulica (porówaj ukraińskie Wulica), umrzeć / łumrzeć, umieć / łumieć, est / jest (porównaj łacińskie Est), eszcze / jeszcze (porównaj słowackie Este), eden / Jeden (porównaj rosyjskie: odin), ogień / łogień (porównaj połabskie: wodin) itd.

Należy zauważyć, że nawet A można spokojnie zapisać z J na początku i znaczenie się nie zmieni! Idealnym przykładem jest tu Anioł / Janioł czy już wcześniej wspomniane A / Ja, Az/Jaz. Nawet wspomniany w innym artykule Andrzej w wersji z J zaczyna wyglądać jak Jędrzej. Czy to oznacza, że kiedyś wszystkie polskie słowa zaczynały się na spółgłoski? A później w wyniku uproszczenia i zapożyczeń pojawiły się samogłoski? Jak pisałem, wydaje mi się to bardzo prawdopodobne, aczkolwiek kwestia jest sporna i brak na nią dowodów, choć ciężko uznać to za przypadek. Ze względu na to, że sam jestem autorem tej teorii, to nie wykluczam, że nie znajdą się jakieś wyjątki od tej reguły, choć sam ich nie znalazłem.

Sloveniske Semiti?

Bardzo ważnym zaznaczenia jest fakt, że języki słowiańskie wbrew pozorom mają bardzo podobną konstrukcję do języków semickich.

porównajmy słowo: mówić / kalam

Po semicku generalnie każde słowo składa się z 3 spółgłosek (w tym wypadku KLM), jeśli są 2 spółgłoski, to znaczy, że któraś jest powtórzona i się jej nie zapisuje, a jeśli są 4 to zazwyczaj jest złożenie np. Takallama (mówienie ciągłe), ale dalej widać tam te same litery KLM. L jest tu powtórzone, bo po polsku piszemy jak mówimy, ale po arabsku jest tylko jedno L, mimo czytania dwóch, bo tam się nie pisze dwa razy tej samej litery (choć są od tego wyjątki, ale to mało ważne, więc może opisze to innym razem).

Czy napiszemy: taklamat, kalima, makluum czy muklam każdy Arab wie, że to to samo słowo.

Po słowiańsku obowiązują dokładnie te same zasady, z tym że u nas nie ma tak względnie sztywnej reguły, co do ilości spółgłosek (chyba, że póki co, jej nie widzę).

Akurat mówić składało się oryginalnie z trzech spółgłosek MLV (mlówić), ale L w polskim zanikło (w czeskim jeszcze jest – mlovit).

Czy napiszemy: mowa, mówić, omawiany, przemowa itd, to dla obcokrajowca są to kompletnie inne słowa, ale każdy Polak wie, że to jest to samo słowo.

Co ciekawe, w odmianie koniugacyjnej po arabsku nawet dziś ewidentnie widać polskie wpływy:

  1. Ja: Atakallam (na początku jest A porównaj: Ja)
  2. Ty: Tatakallam (na początku jest Ta porównaj: Ty)
  3. On: Jatakallam (na początku jest Ja, porównaj: Jest)
  4. My: Natakallam (na początku jest Na, porównaj Nasz)
  5. Wy: Tatakallamuna (na początku jest Ta, porównaj: Ty, a na końcu jest Na, porównaj: Nasz)
  6. Oni: Jatakallamuna (na początku jest ja, porównaj: Jest, a na końcu jest Na, porównaj: Nasz)

Z czego to wynika?

Ano z tego, że samogłoski w językach słowiańskich i semickich nie mają wartości słownej (a przynajmniej tak mi się wydaje). Można je układać różnie, a sens często pozostanie ten sam… porównajmy na rdzeniu SW(T): Świat, Świt, Święto, Święty, Światło, Siwy, Siva. W czasach archaicznych języki semickie musiały bardzo dużo czerpać ze słowiańszczyzny.

Co oznacza A?

Ufam, że większość z Was już wie, że to słowiańskie języki są pierwszymi i są źródłem dla wszystkich pozostałych języków. Jeśli ten artykuł jest pierwszym, który czytasz to zacznij od Sloveniska Samskrta oraz Góra, Dół i Armageddon. Dojdzie oczywiście jeszcze kilka z „dowodami”, że Sloveniska mowa je prva mowa sweta, ale na ten moment te są wystarczające, by załapać podstawy.

Wystarczy, że zbadamy, co oznacza A po polsku i już z dużym prawdopodobieństwem będzie można ustalić znaczenia w innych językach (które są po prostu bardziej lub mniej zniekształconym naszym językiem).

Po polsku litera A/JA oznacza dokładnie to ,co myślisz, czyli Ciebie i mnie, człowieka. Czyli początek wszystkiego, całej myśli technicznej. Większość ludzi ma wpojone, że stworzył ich Bóg. Nie można tego oczywiście wykluczyć, ale w momencie kiedy człowiek uzyskał świadomość, stworzył sobie boga, by łatwiej mu było wyjaśnić otaczające go zjawiska. Na ten moment mam prawie już skończony tytuł o teorii religii, więc powinien ukazać się już niedługo. Z punktu widzenia małego człowieka (dziecka), pierwsze, co sobie uświadamia to oddzielność siebie od otoczenia, dlatego pierwsze, co rozpoznaje, to JA. Nawet ta ukochana mama, do której wtula się na co dzień nie jest z nim 24h na dobę i czasem musi zapłakać, by przyszła. Wtedy właśnie uświadamia sobie, że jest JA i MAMA czyli coś innego i muszę interagować z mamą, by było mi dobrze.

W innych językach polskie Ja brzmi bardzo podobnie:

  • po staropolsku: Ja, Jaz, Az, A
  • po germańsku: I, Ich, Jag, Jeg, Eg
  • po romańsku: Ego, Je, Yo, Io
  • po grecku: Ego
  • po hindusku: Aham
  • po semicku: Ana, Ani
  • po bałtycku: As, Es
  • po persku / awestyjsku: Aza, Adam, Azam

Zwrócić należy szczególną uwagę na perską wersję polskiego słowa Ja. Żeby nie było, że wersja z „Z” po „Ja” jest innowacją perską, to pragnę przypomnieć, że po słoweńsku nadal „Ja”=”Jaz”, po bułgarsku nadal jest „Az”, a po macedońsku „Jas”. Nawet starocerkiewnosłowiański zaświadcza, że „Ja” to „Azu”. Po polsku mamy takie słowo jak „Jaźń” chociażby w terminie „rozdwojenie jaźni”. Dlatego perska wersja Azam/Adam nie powstała tam, a jest po prostu lekko zmodyfikowaną polską wersją, która zawędrowała tam wcześniej.

Perskie Adam (Ja) i Hebrajskie Adam (Człowiek) są na tyle podobne, że pokusiłbym się o ich pokrewieństwo. Jednak Adam (Człowiek) pochodzi od słowa Adama (Ziemia) i nie ma w tym nic dziwnego, bo wiele języków tworzy słowo Człowiek, ze słowa Ziemia np. la:Humus (Ziemia) → la:Homo (Człowiek). Dokładny źródłosłów imienia Adam znajduje się w artykule: Ziemia naszym Domem. Tym co chcieliby uznać to za przypadek, bo to „przecież niemożliwe”, powiem tylko, że Adam po semicku oznacza również… rudy! Przy czym nasz rdzeń Rodzić, który jest źródłem dla en:Earth, de:Erde i ar:Arda (wszystkie znaczą Ziemia) jest też źródłosłowem dla słów Ruda (np. metalu) i Rudy (kolor).

Oto przykładowe linki do tłumaczeń:

Teraz już jest jasne, dlaczego litera A jest pierwsza w każdym alfabecie. Jak już pisałem, imieniu Adam i jego pochodnym poświęcę oddzielny artykuł.

Cześć

Należy jeszcze zwrócić uwagę na dodatkowe derywaty słowa A/Az/Ja/Jaz, a jest nim po prostu „jasny”. To samo słowo w języku awestyjskim brzmi: Jazat (czcić – porównaj: rozjaśniać), perskim Jazdan (bóg, anioł, porównaj: Jasny dzień), sanskrycie: jażać (czcić, porównaj: jarzyć, jaśnieć) oraz jażata (święty, czczony), a nawet grecki: Hagios (święty, boski, porównaj Hagia Sophia).

Trochę info jest tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jazata

Na tej wiki można znaleźć takie zdanie: Ciekawostka: w średniowieczu na Rusi pogan zwano jazycznikami a pogaństwo jazyczestwem prawdopodobnie od słowa jazata przyjętego za pośrednictwem Sarmatów. Otóż ktoś zauważył podobieństwo jazycznik do jazata oddalonego o kilka tysięcy kilometrów, ale ze słowem „jasny” już nikt go nie skojarzył, mimo że słowo jest na tym samym terenie?

Pokorny też widzi powiązanie słów Jazata i Jasny, ale nie skojarza ze słowiańskim „Jasny”: Pokorny’s comparative dictionary on Indo-European languages, the author considers Yazata-, yaz-, yasna, yájati, yajñá, ἅγιοςhagios to all be derivatives of a Proto-Indo-European (PIE) root i̪agʲ- (i̪ag´-) „religiös verehren”[4] („religiously venerate”).

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Debile, idioci i kretyni!

Jak wiemy, otaczają nas codziennie pełnymi gromadami. Przemykają koło nas całymi tłumami. Robią to często niepostrzeżenie. Nie zwracamy na nich często uwagi, dopóki… któryś się nie odezwie.

Prawdziwy ich wysyp widać w internecie. Tutaj kuszeni iluzją anonimowości dają upust swojej radosnej twórczości pod każdym artykułem w WP czy na Onecie. Ci na szczęście są niegroźni.

Gorzej z tymi, którzy raz na jakiś czas zbierają się razem w okrągłym budynku na Wiejskiej w Warszawie. Im nie tylko się wydaje, że mają prawo decydować za innych, ale i tworzą specjalne dokumenty, które nazywamy aktami prawnymi, którymi później się podpierają, by łamać podstawowe prawa obywatelskie w imię dziwnie pojmowanego „bezpieczeństwa”. Oczywiście oni wiedzą, że każdy miałby głęboko w czterech literach ich pseudo akty prawne, gdyby nie zatrudniona przez nich wielomilionowa armia zombie-urzędników, którzy codziennie od 8 do 16 zajmują się niszczeniem życia zwykłych obywateli wdrażając właśnie te pseudo akty prawne w życie. Część z tych zombie to nie do końca zombie, bo niektórzy naprawdę szczerze przychodzą do pracy w urzędzie, by pomóc obywatelom. Jednak nie należy zapominać, że urzędy w zamyśle mają usprawniać pracę, której bez tych urzędów w ogóle by nie było! Gromkie brawa dla tych, co to wymyślili!

Ale skąd się wzięły nazwy tych wszystkich inteligentnych inaczej? Który język był tak płodnym, by móc stworzyć takie trafne określenia? Sprawdźmy!

Oficjalna wersja mówi mniej więcej tak:

Czyli jak zawsze z łaciny czy greki… ale czy na pewno? Bo może jednak znów się nie chciało poszukać głębiej?

Debil

Chyba najprostsze ze słów do wyjaśnienia, bo forma do tej pory jest prawie identyczna ze źródłem, mimo tysięcy lat się znacznie nie zmieniła.

Wracamy już do oklepanego wielokrotnie Bolesława (więcej na temat tego imienia w Sloveniska Samskrta). Sprawdźmy jeszcze raz, co to imię oznacza: Bolesław =  Bole + Sław. O ile Sław jest jasne jak słońce, to co znaczy Bole? Otóż jest to słowo określające coś bardzo dużego, obecnie ten rdzeń używany jest w języku polskim w słowie „BARdzo”, ale w innych językach pokrewnych polskiemu, znaczenie się zachowało np. ru:bolszoj (duży, wielki), hi:bara (duży, wielki), sa:bhuri (duży, wielki). sa:bala (silny), sa:balu (niedźwiedź – znacie z Księgi Dżungli).

„De” natomiast pochodzi od polskiego słowa „dać”, przechodząc do łaciny forma i znaczenie zostały, bo „dać” po „łacinie” to „do” lub „dono” (porównaj „donacja”), nasza forma jest na pewno starsza, bo w Sanskrycie (który jest od łaciny starszy o min. 1000 lat) „dać” jest jak po polsku czyli „dadać”. W łacinie to słowo utworzyło również przyimek źródła, który po polsku brzmi „od” lub „z”. No bo jak ktoś nam coś daje, to jest to źródło, więc słowo „od” czy „z” nazwano tym samym źródłosłowem i po łacinie brzmi on: „de”. Kolejnym poziomem przejścia tego słowa jest użycie go w nazwiskach postłacińskich. Porównaj: da Vinci (z rodu Vinci, dosłownie: Dany przez Vincich) czy typowo hiszpańskie konstrukcje: Izabella Florina Maria Gonzalez DE Santamaria. Co oznacza, że Pani Izabella Florina Maria nazywa się po mężu Gonzalez, ale DANA została przez ród Santamaria. Nawet Słupskiem rządził ród „DE Croy”. Z tych wszystkich postłacińskich konstrukcji mamy nawet polskie prześmiewcze: Wyglądasz jak Hrabina de Bida Nędza.

Wracając do Debila. Skoro istnieje słowo „debilis”, bo „de” oznacza „od” i często jest stosowane jako przeciwieństwo, porównaj: anulacja → deanulacja, cyfryzacja → decyfryzacja itd. to jakim cudem nikomu nie przyszło do głowy, że skoro czemuś zaprzeczamy, to najpierw musi istnieć to coś, czemu zaprzeczamy! W tym wypadku oczywiście nikomu nie przeszkadza, że w łacinie nie ma słowa „bilis” (w sensie wielki, duży, silny), a jest „debilis”, które jest jego zaprzeczeniem! Oznacza to właściwie tyle, że słowo „bilis”, a nawet całe „debilis” jest zapewne zapożyczeniem z innego języka. Podsumowując: „debilis” oznacza po prostu przeciwieństwo wielkości i siły czyli w wolnym tłumaczeniu, debil = ten, który nie ogarnia.

Idiota

To słowo jest troszkę trudniejsze, ale da się je rozszyfrować. Korzenie ma greckie i pochodzi od greckiego słowa „Idios”. Id oznacza dosłownie „to” i jest znane psychologom z określeń freudowskich „ego”, „supergego” i właśnie „id”. Greckie słowo „idios” jest to zniekształcone polskie słowo „swój” (w zasadzie znaczenie ma podobne – w greckim polskie „W” zawsze znika). Więc idiota, to po prostu ktoś kto ma swój świat, jest zamknięty w sobie, ciężko do niego dotrzeć. Trochę podobnym terminem w sensie lingwistycznym jest „autyzm” od słowa el:auto (sam, ono). Jakby ktoś miał wątpliwości, że „idios” i „swój” to to samo słowo, to zaznaczam, że według oficjalnej lingwistyki słowo „idios” pochodzi od niby zrekonstruowanego praindoeuropejskiego „swoyos”. Praindoeuropejski to w zasadzie eufemizm na staropolski czy starosłowiański.

Kretyn

To słowo jest najbardziej oddalone od swoich słowiańskich korzeni. W pierwszym rzucie Kretyn pochodzi od słowa… Chrześcijanin(!), a bardziej od określenia chrześcijanina w alpejskim dialekcie łaciny, gdzie brzmiał on „Chretien”. Należy tu zauważyć zniknięcie „S”. Jest to to samo zniknięcie S, które zauważamy w języku francuskim np. pl:gość → fr:hotel (z „S” powinien być hostel), pl:dewa (staropolskie bóg, porównaj współczesne: dziw, dziewczyna, dziewięć, dziwić) → el:theos (bóg – w greckim polskie W zawsze znika) → la:festus (impreza) → fr:fete (feta, festival – z S byłoby feste).

Skoro już wiemy skąd jest Chretien, to skąd jego pejoratywne zabarwienie w słowie Kretyn? Pewności nie ma. Możliwe, że chrześcijanie po prostu byli wtedy biedniejsi, słabiej wykształceni czy po prostu nie ogarniali czegoś np. polityki czy prawa (w ówczesnym politeistycznym świecie z punktu widzenia politeisty).

Co ma wspólnego słowo Chrześcijanin z Polską? To wyjaśnię w oddzielnym artykule poświęconym korzeniom chrześcijaństwa, bo niestety temat jest zbyt obszerny na jeden czy dwa akapity.

Parafianin

Nie ma co się oburzać na Alpejczyków, że zrobili z Chrześcijan kretynów… jak się okazuje, nie tylko oni…

Ciekawą etymologię ma polskie słowo Parafia… Otóż pochodzi ono (jak zwykle) oficjalnie z Greki… Według Wikisłownika pochodzi od Para (Z) + Phyo (Rosnąć), z tym, że nie znalazłem takiego słowa po grecku. Nie mówię, że go nie ma, ale jak go nie mogłem znaleźć, to nie mogłem go zbadać. Czytelnicy już wielokrotnie pomagali mi w artykułach, to może i tym razem jakiś znawca greki mnie prawidłowo naprowadzi.

Tymczasowo zajmę się Parafią w zachodnich językach, bo etymologia jest zbliżona (albo nawet taka sama, bo w niektórych językach wymowa jest prawie identyczna z polskim „parafia” np. hiszpański, więc może na wikisłowniku jest po prostu błąd). Oto przykłady: en:parish, es: parròquia, fr: paroisse itd. Co ciekawe, po czesku jest „farnost”, a „farny kostel” to „kościół parafialny”… teraz już będziecie wiedzieć skąd Ewa Farna ma nazwisko :).

Co to znaczy etymologicznie? Para (Z, Ze) + Oikos (Dom) czyli „Z domu”, z tym że greckie słowo Oikos pochodzi od polskiego Wioska (polskie W przechodząc do Greki zawsze zanika), więc etymologicznie znaczy to tyle, co „Ze wsi”. Słowo „Para” to jest dokładnie ten sam źródłosłów, który mamy w polskich słowach „przez”, „pra”, „przed”, „przy” itd. najbliższym grece będzie w tym znaczeniu „przy”. Pochodzi to od prasłowa: „Pol”, który oznacza „niebo”, mamy go również w ogromnej ilości nazw państw (w tym współczesnej Polski). Sporo pochodnych słowa „Pol” opisałem w artykule: Góra, Dół i Armageddon. Paradoksalnie „Bil” z „Debil” też pochodzi od tego samego rdzenia.

Skoro wiemy, że „Parafia” oznacza po staropolsku „Ze wsi”, to nie powinno nikogo dziwić znaczenie słowa „Parafianin”. Według Słownika Języka Polskiego parafianin oznacza: człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony, a według Wikisłownika: człowiek ze wsi (!!!), człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony, tępak, pot. idiota. Należy tu zaakcentować ponownie, że mimo oficjalnego greckiego pochodzenia słowo Parafianin nawiązuje zdecydowanie bardziej do PRZEDGRECKIEGO polskiego znaczenia „Ze wsi” niż do greckiego „Z domu”. Mało tego, to w polskim mamy znaczenie „ze wsi”, a badamy teraz… etymologię łacińską (a nie polską)… bo to po łacinie znaczenie jest od Para+Oikos czyli od Przy+Wioska. Należy to uznać za kolejną silną poszlakę, że to język polski jest źródłem dla greckiego, a nie odwrotnie, jak nam się wmawia.

Swoją drogą to ciekawe, że chrześcijanie tak chętnie przyjmują na siebie pejoratywne określenia i w zasadzie im to nie przeszkadza. Za to kler chrześcijański wykazuje zdumiewającą pychę w stosunku do swoich podopiecznych, szczególnie na tle innych religii. Bo jednak nazywanie siebie „pasterzami”, a pozostałych „barankami” czy „owieczkami” neutralne nie jest. Oczywiście na pierwszy rzut oka nie wydaje się to pejoratywne, bo przez lata przyzwyczailiśmy się być tak nazywanymi (np. per parafianie), ale jakby na ulicy ktoś Cię nazwał „owieczką” lub „barankiem” w szczególności „bez zdrobnienia” to znaczenie pejoratywne wyczuwane jest od razu. Obawiam się, że po przeczytaniu tego artykułu wśród chrześcijańskiej części czytelników już inaczej będą brzmieć zwroty: „Drodzy parafianie”, „Kościół parafialny” czy „Ogłoszenia parafialne”. Może wymusi to zmianę nomenklatury chrześcijańskiej?

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Siedem krasnoludków języka polskiego

2014/12/14 Doszedł akapit: Interagować

Dziś troszkę o magicznej słowiańskiej gramatyce! Ostrzegam, będzie sporo filozofii i teorii języka, więc umysł musi być wypoczęty inaczej połowy można nie zrozumieć :).

Siedem krasnoludków

Oto one: ciszek, ciemek, ciurek, chyłek, nienacek, omacek i ukradek – ale co to niby jest?!?

Otóż te siedem słów to tak zwane krasnoludki języka polskiego, ponoć istnieją, ale nikt ich nigdy w tej formie nie widział :).

Ich ewenement polega na tym, że nigdy nie są używane w formie w mianownika, a zawsze w którymś z pozostałych przypadków… a oficjalna gramatyka zalicza je do… przysłówków!

Zobaczmy, skąd je znacie:

  1. Mówię po cichu
  2. Nie widzę po ciemku
  3. Woda leci ciurkiem
  4. Weszli do piwnicy nieco chyłkiem
  5. Wyskoczył z nienacka
  6. Szukam po omacku
  7. Patrzę ukradkiem

A teraz utwórzcie od nich mianowniki! I stąd nasze krasnoludki.

Magiczne czasowniki

A wiedzieliście, że w językach słowiańskich nie można utworzyć czasu teraźniejszego od czasowników dokonanych/jednorazowych?

Nie wierzycie? To spróbujcie!

  • Powiedzieć → Ja powiedziałem / Ja powiem to przeszły i przyszły,
  • Zrobić → Ja zrobiłem / Ja zrobię itd.

a teraźniejszego nie ma!

Wynika to z tego, że każdy czasownik można odmienić tylko w 2 koniugacjach (teraźniejszej i przeszłej – nie ma przyszłej). Ale że prawie każdy czasownik w języku słowiańskim ma 2 aspekty: dokonany/jednorazowy oraz niedokonany/ciągły to w praktyce można utworzyć 4 czasy.

  • Czasowniki niedokonane można odmienić jako teraźniejsze lub przeszłe ciągłe
  • Czasowniki dokonane odmienione tak samo zamienią się w czasowniki przyszłe jednorazowe lub przeszłe jednorazowe

Zobaczmy na przykładzie słów robić/zrobić:

  • w odmianie teraźniejszej: niedokonany robię jest teraźniejszy, ale jak go „dokonamy”, to otrzymamy zrobię, które jest już czasem przyszłym jednorazowym, to samo stanie się w innych osobach: robisz/zrobisz, robi/zrobi itd. – zmiana aspektu na dokonaną automatycznie powoduje zmianę czasu!
  • w odmianie przeszłej: niedokonany robiłem jest przeszły ciągły (znaczy tyle, że trwał przez jakiś czas, a nie przez punkt w czasie), ale jak go „dokonamy”, to otrzymamy zrobiłem, który jest przeszły jednorazowy (znaczy tyle, że był punkt w czasie, do którego czasownik się odnosi)

Całość jest dość logiczna, bo nie można czegoś „dokonać” w momencie mówienia (w teraźniejszości), ponieważ zawsze będą choć ułamki sekund pomiędzy „dokonaniem się czynności” a wymówieniem tego faktu, dlatego możemy powiedzieć: „teraz coś zrobiłem” lub „teraz coś zrobię”, ale mimo użycia słowa „teraz” to nadal nie jest czas teraźniejszy, a przeszły lub przyszły, choć od teraźniejszości dzieli go niewielka różnica.

Całość jednak ma brakujący element, co zrobić, jeśli chcemy wyrazić czynność ciągłą w przyszłości? Normalnie nie ma takiej opcji, bo czasownik ciągły w wersji niedokonanej to przecież czas teraźniejszy! Jednak nasz język ma na to sposób, korzystamy z odpowiedniej odmiany słowa „być” + czasownik w formie przeszłej lub bezokoliczniku np. Będę robił / Będę robić. Nazywa się to „czasem przyszłym złożonym”. Oficjalnie nie ma różnicy między nimi, choć wersja z bezokolicznikiem jest prostsza w użyciu i NIE niesie ze sobą więcej informacji (np. o płci podmiotu) np. Będzie robiła (wiemy, że niewiasta) ↔ będzie robić (nie wiemy kto). Prostsza forma jest też częściej wykorzystywana przez mniej wykształconą część społeczeństwa.

Brak czasu teraźniejszego od „zrobić” nie przeraził? A co jakby trzeba było zrobić na odwrót? Z czasu teraźniejszego zrobić bezokolicznik. No jak się nie da, jak się da. No przecież każdy czasownik musi mieć bezokolicznik! Skoro tak, to proszę teraz utworzyć bezokolicznik od „powinienem”… jak to niby będzie? „Powinieneć”? Ha. W słowniku będzie: „mieć powinność”, ale nie odmieniamy tego „Ja mam powinność” (choć i tak można), tylko „ja powinienem”,  a „ty powinieneś”… więc to nie jest bezokolicznik od tego słowa!

A teraz cytat na odmóżdżenie z Włatców móch idealnie oddający istotę naszej gramatyki:
– „No właśnie… Andżelika sobie szła…a ja już nie mogłem sobie sz..sz…szł…szłeć….szłejść….ku**a, co to wianki, kto to pisał?!?”

Link do wersji audio

Jesteć

Oficjalnie w języku polskim nie ma czasownika „jesteć” i jest on uznawany za podczasownik „być”. Czasownik „jesteć” zachowany jest jednak w języku polskim w formie „istnieć”. Przyjmuje to formy: Ja jestem / Ja istnieję. Co ciekawe po angielsku jest tak samo: „be” (być)→ „is” (jest), ale „exist”(„st” na końcu „exist” to nic innego jak polskie „stać”), ale w Sanskrycie już nie. Bhavati i Asti to dwa różne czasowniki.

Zauważcie, że czasownik „jesteć” odmienia się inaczej w koniugacji teraźniejszej, niż wszystkie inne czasowniki w języku polskim:

  1. Jestem, kocham, lubię
  2. Jesteś, kochasz, lubisz
  3. Jest, kocha, lubi
  4. Jesteśmy, kochamy, lubimy
  5. Jesteście, kochacie, lubicie
  6. Są, kochają, lubią

Jak widać końcówki są inne! Ale dlaczego? I skąd się wzięły?

Spróbujmy odmienić te same czasowniki w koniugacji przeszłej. „Jesteć” w koniugacji przeszłej zmienia się w „być” i tak go odmienimy:

  1. Byłem, kochałem, lubiłem
  2. Byłeś, kochałeś, lubiłeś
  3. Był, kochał, lubił
  4. Byliśmy, kochaliśmy, lubiliśmy
  5. Byliście, kochaliście, lubiliście
  6. Byli, kochali, lubili

Tym razem WSZYSTKIE końcówki są identyczne! Mało tego… sprawdźcie jeszcze raz końcówki od „jesteć” w czasie teraźniejszym… są to te same końcówki. Okazuje się, że odmieniając „być” w czasie teraźniejszym, tak naprawdę odmieniamy „jesteć” w czasie przeszłym! Ale dlaczego? Odpowiem poniżej.

Mało tego, według polskiej gramatyki w koniugacji przeszłej odmienia się czasowniki również przez rodzaje, z tego wynika, że prawidłową odmianą „jesteć” w rodzaju żeńskim powinno być: Ja jestam, Ty jestaś, Ona jesta, choć w liczbie mnogiej pozostaje problem zamiany L na Ł, bo w tym czasowniku nie ma po prostu L :).

Kolejnym ciekawym problemem jest rodzaj nijaki… otóż możemy powiedzieć: „Słońce świeciło”/, ale jeśli samo słońce chciałoby powiedzieć o sobie, że „świeciło” to powstaje problem, bo po polsku rodzaj nijaki w ogóle nie posiada czasowników w czasie przeszłym (za wyjątkiem 3 osoby lp np. było, robiło)!

W czasie teraźniejszym słońce powie: „Ja świecę”, ale w czasie przeszłym prawidłową formą byłoby: „ja świeciłom”!

Teraz pora na wyjaśnienie zagadki słowa „jesteć”, a jest to bardzo ciekawe zjawisko. Otóż tak naprawdę to nie jest przypadek, że akurat słowo „jesteć” jako jedyne odmieniane w czasie teraźniejszym przyjmuje końcówki czasu przeszłego. Tak naprawdę to słowo „jesteć” jest ŹRÓDŁEM(!) tych końcówek. Chodzi o to, że gramatycznie, to słowo „jesteć” jest jedynym słowem w ten sposób odmienianym w naszym języku, a formy czasu przeszłego tworzy się poprzez połączenie formy przeszłej czasownika (był, robił, pisał) z odmienionym słowem „jesteć”, a właściwie jego formą skróconą do samej końcówki. Na ten moment brzmi to trochę abstrakcyjnie, ale jak zobaczycie przykłady, to stanie się to jasne.

  • Ja jestem pisał → Ja pisałjestem → Ja pisałem
  • Ty jesteś pisał → Ty pisałjesteś → Ty pisałeś
  • On jest pisał → On pisałjest → On pisał
  • My jesteśmy pisali → My pisalijesteśmy → My pisaliśmy
  • Wy jesteście pisali → Wy pisalijesteście → Wy pisaliście
  • Oni są pisali → Oni pisalisą → Oni pisali

Należy odjąć jest / jeste ze środkowej formy, by uzyskać ostateczną

Dla niektórych to nadal może brzmieć jak abstrakcja, oto kolejny dowód:

  • Języki wschodniosłowiańskie pomijają „jesteć” całkowicie w tworzeniu czasu przeszłego np. ru:Ja był, be:Ja był, uk:Ja buw
  • Język polski jest JEDYNYM językiem słowiańskim, który odmienia „jesteć” razem z rdzeniem „jest”, a przez to używa samych końcówek „jesteć” by uzyskać czas przeszły
  • Pozostałe języki słowiańskie (poza polskim i wschodnimi, które omówiłem wyżej) czyli południowe oraz czeski i słowacki, do utworzenia czasu przeszłego używa CAŁEGO „jesteć”

Przykłady na podstawie słowa robić (po czesku: działać, po chorwacku: czynić – chorwacki zamiast ł używa o):

  • Czeski: Ja jsem → Ja jsem delal, Ty jsi → Ty jsi delal, On je → On dela, My jsme → My jsme delali, Wy jste → Wy jste delali, Oni sou → Oni delali
  • Słowacki: Ja som → Ja som robil, Ty si → Ty si robil, On je → On robil, My sme → My sme robili, Wy ste → Wy ste robili, Oni su → Oni robili
  • Chorwacki: Ja sam → Ja sam ucinio, Ti su → Ti su ucinio, On je → On ucinio, Mi smo → Mi ucinili, Vi ste → Vi ste ucinili, Oni su → Oni ucinili

Najlepsze jest to, że po polsku możemy tworzyć czas przeszły identycznie (bez „jest” i „jeste”), nie wierzycie? Oto dwa przykłady:

  • Jam był / Ja żem był
  • Tyś był / Ty żeś był
  • On był / On był
  • Myśmy byli / My żeśmy byli
  • Wyście byli / Wy żeście byli
  • Oni byli / Oni byli

Czy przyszło Wam kiedyś do głowy, że czas przeszły generujecie po prostu ze słowa „jest” połączonego z formą przeszłą czasownika? Nie spotkałem tej informacji w żadnym podręczniku do gramatyki… Zauważyłem to po prostu przez analogię do innych języków.

A wiecie, że języki zachodnie zbudowane są tak samo?

Tam jest taki dziwny podział, że czasowniki nieprzechodnie odmieniają się jak po polsku (za pomocą być), a przechodnie za pomocą mieć. Wyjątkiem jest chyba tylko angielski, który zawsze czas przeszły robi za pomocą mieć… Z tym, że tam forma przeszła czasownika najczęściej równa się imiesłowowi biernemu (tzw „trzecia forma” w angielskim, Perfekt w niemieckim, czy „-é” po francusku), chcecie przykłady?

Francuski:

  • inakuzatywne: Je suis tombé. dosł. „Ja jestem upadły.” (= „Upadłem.”)
  • inergatywne: J’ai travaillé. dosł. „Ja mam pracowane.” (= „Pracowałem.”)

Niemiecki:

  • inakuzatywne: Der Hund ist gestolpert. dosł. „Pies jest potknięty.” (= „Pies potknął się.”)
  • inergatywne: Der Hund hat gebellt. dosł. „Pies ma szczekane.” (= „Pies zaszczekał.”)

I znów jest to logiczne! Dlaczego? Otóż czasowniki nieprzechodnie zazwyczaj omawiają zmianę stanu przedmiotu, dlatego łączą się z „być”, a przechodnie zazwyczaj wymagają wykonawcy, dlatego łączą się z „mieć”!

Nieprzechodność

Cóż to znowu jest za cudo ta nieprzechodność?

Otóż w zdaniu „Motor wyprzedził samochód” tak naprawdę nie wiemy kto kogo wyprzedził! Wynika to z tego, że i mianownik i biernik mają w rodzaju męskim nieżywotnym identyczną formę i w ten sposób nie wiemy, co jest biernikiem, a co mianownikiem…

Aby w takiej sytuacji rozwiać wątpliwości, używa się tzw. strony biernej, chodzi w tym o to, że to zamieniamy rolę podmiotu i przedmiotu i teraz to przedmiot staje się podmiotem, ale jest bierny wobec przedmiotu (stąd nazwa tej strony). Bardziej zrozumiałym językiem: Jeśli napiszemy: „Samochód został wyprzedzony przez motor” to nadal formy są identyczne, ale już wiemy, że samochód jest podmiotem, a motor przedmiotem, bo przed przedmiotem stoi przyimek „przez”, który informuje nas, że „motor” to biernik. Jest biernikiem tylko w sensie gramatycznym, bo w sensie zdania to podmiot (samochód) jest bierny, bo on nic nie robi, jest wyprzedzany przez aktywny motor.

Skoro strony są już mniej więcej jasne, to przyjrzyjmy się następującemu przykładowi:

„Obszedłem jezioro” – wszystko jasne.

Więc skoro ja obszedłem jezioro, to jezioro zostało przeze mnie… obejdnięte(?!?)? Język polski po prostu nie przewiduje takiego zdarzenia!

Taki stan rzeczy (a właściwie ułomności języka) ma ogromne implikacje w naszej mowie.

Zastanówmy się przez chwilę nad zdaniami: „Dom spłonął” i „Pranie wyschło”. Jak się dobrze zastanowić, to „dom wcale nie spłonął”! ale „został spłonięty”:). Chodzi o to, że zdanie „dom spłonął” mówi, że dom jest inicjatorem / wykonawcą czynności, a przecież tak nie jest. To tak jakby na ukradziony rower powiedzieć „rower ukradł”. Dom tak naprawdę jest biernym obiektem tej czynności, tak więc prawidłowo powinno być: „dom jest spłonięty”, ale że w naszym języku nie ma takiej formy czasownika, to używamy błędnej! Tak samo jest z praniem, pranie nie wyschło, ale zostało „wyschnięte” przez np. suszarkę lub parowanie, ale że nie ma takiej formy czasownika, to mówimy, że „pranie wyschło”.

Ciekawą specyfiką języków słowiańskich jest też to, że dla czasownika nieprzechodniego mają często bliźniaczy czasownik przechodni wzbogacony tylko o „się” np. suszyć się – schnąć, topić się – tonąć, moczyć się – moknąć, palić się – płonąć.

a teraz przykład:

Marek topił się → Marek został utopiony

Marek tonął → Marek został … utonięty?!?

Pasuje tu przypomnieć zwrot Kubusia Puchatka: „Bo Ci pęknę balonik!”.

SMS-a

Jak to widzę to „mię krew zalewa”. Żeby było jasne, biernik ma dwie formy. Dla męskich żywotnych jest taki sam jak dopełniacz, a dla męskich nieżywotnych taki samo jak mianownik czyli:

Kupię dom, samochód, portfel, komputer ← biernik jak mianownik – bo to nieżywotne!

Nie kupię domu, samochodu, porftela, komputera ← po zaprzeczeniu ZAWSZE dopełniacz!

Poznam Bartka, męża, ojca, pana, pijaka ← biernik jak dopełniacz – bo to żywotne!

Ale co z trupem i nieboszczykiem? żywotny czy nieżywotny? wbrew pozorom żywotny! więc zakopałem trupa i nieboszczyka, a nie „zakopałem trup” 🙂

a co ze zwierzętami? obecnie żywotne, więc „czeszemy konia”, ale kilkaset lat temu zwierzęta były nieżywotne, dlatego w Panu Wojodyjowskim krzyczą „Na koń”. Tak samo kilkaset lat temu nie używano też czasem wołacza… niby krzyczano „ojcze”, „matko”, ale w zdaniu „tak mi dopomóż Bóg i święty krzyż” ewidentnie używa się mianownika zamiast wołacza!

Skoro teoria za nami, to teraz pokażę ciekawe przykłady błędów i to tak głęboko zakorzenione, że gdyby ktoś powiedział poprawnie, to byłoby to tak rażące, że część z nas by takiego „zbytnio poprawnego” przywołała do porządku:

Skoro jemy: ser, rabarbar czy chleb, to dlaczego jemy bananA czy hamburgerA?!?

Skoro wysyłamy: list, prezent czy karton to skąd u diabła w reklamach wysyła się sms-a? A skąd tam w ogóle jest myślnik? Od kiedy to odmieniając przez przypadki dodajemy myślnik? Może faktycznie powinniśmy jeść banan-a, z myślnikiem według tej samej logiki?

Oto przypomnienie przypadków:

Afonetyczność

Od dziecka jesteśmy uczeni, że język polski jest fonetyczny, jak się pisze, tak się czyta… oczywiście są od tego wyjątki regularne jak np. czytanie głosek dźwięcznych jako bezdźwięczne np. kredka → kretka. Ale jest słowo, w którym zmieniamy wymowę w inny sposób, to słowo to „linia”.

Porównajmy dwa słowa: „lina” i „linia”… w wielu językach brzmią tak samo np. en:line, u nas jest różnica w miękkości „N”.

A teraz porównajmy dwa zdania:

  1. Akrobata idzie po linie.
  2. Samochód wjechał na linię.

Według zasad wymowy języka polskiego, końcowe Ę czyta się jak E, więc wymowa tych słów powinna być identyczna. Ale nie jest! Proszę wymówić oba zdania i usłyszycie różnicę. Słowo „linie” czyta się faktycznie fonetycznie, ale słowo „linię” czytamy „lińje”. Długie „ni” skracamy do „ń”, za to „i” wydłużamy do „j”! Jeśli nadal nie słyszysz różnicy, to spróbuj wymówić poniższe dwa zdania, a powinna być już widoczna:

  1. Samochód wjechał na linie holowniczej do warsztatu
  2. Samochód wjechał na linię rozdzielającą pasy ruchu.

Interagować

Kiedyś odczułem bardzo poważnie brak czasownika od słowa „interakcja”. Nie wiedziałem jak nazwać kontakt mojej niemowlęcej córki z rówieśnikami. Mowa to nie była, a po prostu interakcja. Ale mówienie „wchodzi w interakcję z innymi dziećmi” brzmiało co najmniej dziwnie. I do tej pory nie wiem jak taką czynność nazwać, a że słowo było mi potrzebne, to ułożyłem: Interagować!

Zastanawiacie się pewnie dlaczego właśnie ta forma? Bo właśnie ta jest prawidłowa :).

Kiedy to słowo powstało w łacinie, to zarówno K jak i G zapisywano tym samym znakiem. Później doszło do rozdzielenia znaków dla wersji dźwięcznej i bezdźwięcznej, więc problem zapisu się pojawił. Mamy słowa jak Akcja i Akcyjny. Mamy też Redakcja i Redakcyjny, ale czasownik to Redagować, a nie Redaktować! Mamy też Reakcję ale Reagować! Więc od Interakcji jest Interagować :).

Ciekawostką jest to, że w języku Esperanto jest taki sufiks jak -AGI (a nie -AKTI), który właśnie dodaje sie do słowa by oznaczyć akcję / czynność. Co ciekawe słowo ma polskie korzenie, chodzi o święto Godowe, które obecnie nazywamy Bożym Narodzeniem. Ze względu na to, że w ten dzień słońce po raz pierwszy podnosi się na horyzoncie, to jest to znak odrodzenia i działania natury. W kilku językach -AGI zachowało sie w formie zbliżonej do polskiego „God” np. ie:Aigid (kierować, działać), walijski:Agit (działać) i oczywiście Sanskryt: Ażati (kierować, rzucać). Inną pochodną tego słowa jest po prostu: Agitacja (działanie). Nie daleko tu już do imienia Agata, która co prawda nie pochodzi od „działać”, ale od bycia „dobrym”, bo „God” oznacza również „dobry” po polsku np. w wersji „godny” i „pogoda”. Dokładniej to słowo opiszę w artykule dotyczącym Bożego Narodzenia. Liczę, że wyrobię się do świąt :).

Lub i Albo

Myślę, że zdecydowana większość z Was jest przekonana, że te słowa są równoważne, ale to nieprawda! Są sytuacje, w których różnica jest zauważalna! Szczególnie w prawie.

Podam dwa przykłady:

  1. „Z internetu możesz skorzystać na laptopie lub na stacjonarnym”
  2. „Z internetu możesz skorzystać na laptopie albo na stacjonarnym”.

Z pierwszego zdania wywnioskować możemy, że internet podłączony jest do obu urządzeń i z którego nie skorzystamy to internet tam będzie. Z drugiego natomiast można wywnioskować, że internet podłączony jest tylko do jednego z nich, ale nie wiemy do którego, więc możliwe, że będzie trzeba użyć z obu, by skorzystać z internetu.

  1. „Wygrasz tablet lub telefon” – wygrasz co najmniej jedno urządzenie
  2. „Wygrasz tablet albo telefon” – wygrasz dokładnie jedno urządzenie
  3. „Wygrasz tablet bądź telefon” – wygrasz co najwyżej jedno urządzenie (a możesz nie wygrać nic!)

A teraz bubel prawny!

Wiedzieliście, że w Polsce według prawa kradzież z użyciem przemocy pod warunkiem doprowadzenia do nieprzytomności jest legalna i nie podlega karze? Sądy oczywiście to prawo masowo łamią i skazują delikwentów, zasłaniając się własną interpretacją tego co ustawodawca miał na myśli, ale nie zmienia to faktu, że według zapisu w kodeksie taki czyn NIE JEST KARALNY!

A dlaczego?

Art. 280 § 1 Kodeksu karnego:
„Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności podlega karze (…)”

W skrócie: Jeśli ktoś kradnie używając przemocy ALBO doprowadza człowieka do stanu nieprzytomności podlega karze, co oznacza tyle, że musi zrobić ALBO jedno ALBO drugie by podlegać karze, jeśli zrobi I jedno I drugie, to nie spełnia warunku dla czynu podlegającego karze! Ot taka ciekawostka :).

Druga część

Kontynuacją tego artykułu po części jest: Słowiański ABS czyli Absolutny Brak Samogłosek. Zapraszam!

 

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Big, Small & Nike

Ze względu na to, że zaraz po Polsce najwięcej wejść jest z krajów angielskojęzycznych (UK, IE, US, CA i AU), to dziś etymologie kilku angielskich słów: Big, Small, Victory i firma Nike!

Big

Big w dosłownym tłumaczeniu po polsku znaczy tyle, co „duży”, ale co znaczy etymologicznie?

W angielskim słowniku etymologicznym znajdziemy następujące info:

From a northern Middle English dialectal term big, bigge (powerful, strong), of uncertain origin, possibly from a dialect of Old Norse. Compare dialectal Norwegian bugge(great man).

Dosłownie: Z północnego środkowoangielskiego dialektalnego terminu big, bigge (możny, mocny, silny), niepewnego pochodzenia, najprawdopodobniej z dialektalnego północnonorweskiego. porównaj dialektalne norweskie bugge (wspaniały czlowiek).

Pierwsza rzecz, na którą należy zwrócić uwagę, to „uncertain origin” (niepewne pochodzenie). Taki zwrot to najczęściej eufemizm dla „słowiańskie pochodzenie”, używany wtedy, kiedy słowo ewidentnie wygląda jakby było słowiańskie, ale nie pasuje do oficjalnej historii, w której Słowianie w cudowny sposób pojawiają się na mapach ok. III-VI w. Problem jest taki, że słowo odsłowiańskie musiałoby być starsze niż sama słowiańszczyzna. Oczywiście dla historyków i lingwistów to nie jest dowód, że jednak słowiańszczyzna jest starsza, dlatego właśnie pisze się: „uncertain origin”. Więcej na ten temat w Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański!

Drugą rzecz, na którą należy zwrócić uwagę jest pochodzenie z norweskiego, co oznacza, że słowo zapewne przywieźli Wikingowie.

Co bardziej kojarzący fakty czytelnicy już na tym etapie szybko zauważą, czy po słowiańsku nie mamy jakiegoś „Great Mana”, który brzmi mniej więcej jak „bugge”. Ale to przecież luźne skojarzenie, prawda? Sprawdźmy!

Po angielsku słowo „bugge” też istnieje i oznacza coś przerażającego. Hmmm. Naszego słowiańskiego odpowiednika też się w sumie boimy.

Etymologia „bugge” jest następująca: Likely from Proto-Germanic *bugja- (swollen up, thick), compare Norwegian bugge (big man), dialectal Low German Bögge (goblin”, “snot))

Pojawia się nam niemieckie Bögge, które oznacza goblina, czyli mitycznego stwora.

Podsumujmy: mityczne stworzenie, którego się należy bać i jest wielki i silny, a do tego brzmi jakoś „bugge”, „bugja”, „boegge” itd. jakoś dziwne te zbiegi okoliczności…

Sprawdźmy kolejne słowa: bogey (zmora, straszydło), bogie (duch), bogy (szatan, zło)… myślę, że każdy już wie, od jakiego polskiego słowa pochodzi słowo „big”. Chodzi oczywiście o nasze słowo „bóg”.

Nie należy tu za bardzo mieć pretensji do Anglików (czy Germanów w ogóle) za czasami odwrócone znaczenie naszego słowa. Otóż kiedy dostawali od nas srogi łomot 1300 lat temu to oczywistym było, że to, co dla nas było bogiem i nam pomagało, to dla nich było szatanem i im szkodziło. Można to trochę przyrównać do aktualnej nagonki antyislamskiej w mediach, jak tak dalej pójdzie to słowo Allah (które oznacza Lech, Pan, Władca, Bóg) naszym dzieciom czy wnukom może się też bardziej kojarzyć z szatanem.

Dla osób na tyle zindoktrynowanych przez szkołę, którym zaraz przyjdzie do głowy, że to Polacy wzięli „boga” od Germanów pragnę przypomnieć, że polskie słowo „bóg” w formie „bhaga” jest poświadczone w Wedach (Wiedzy), którą Słowianie przekazali Hindusom 4000 lat temu (więcej na ten temat w Sloveniska Samskrta).

Small

Słowo „small” jest dużo prostsze w rozkminie dla przeciętnego zjadacza chleba, bo wystarczy odjąć „S” i mamy źródłosłów. Co ciekawe polskie słowo „mały” przeszło do wszystkich germańskich z „S” na początku i oznacza „mały”, za wyjątkiem niemieckiego (jako „schmal”) i szwedzkiego, gdzie oznacza: „wąski”. Nie wiem czy polskie słowo „szmal” nie jest jakoś z tym powiązane (jako słowo, które wtórnie wróciło do polskiego)?

Słowo to przeszło również do języków romańskich w formie identycznej jak po polsku, z tym że znaczenie zmieniło się na „zły”. Swoją drogą to ciekawe, że połowa słów, która zmienia znaczenia przechodząc do języków zachodnich zmienia znaczenia na pejoratywne (porównaj: wandalizm, awaria). Widać nigdy nie mieliśmy najlepszej opinii.

W każdym postłacińskim języku oznacza to samo np. fr:mal (zły), it:malo (zły), es:malo (zły).

Ciekawym derywatem jest esperanckie „mal-„, które oznacza przeciwieństwo np. malbona (zły, bo bona=dobry) itd.

Słowo to wróciło do nas w ciekawym złożeniu jako „malaria”. Malaria to „mal” (złe) + „aria” (powietrze) czyli „złe powietrze”. „Mal” już wiadomo, że jest polskie. Natomiast „Aria” pochodzi od greckiego „aer” (wiatr), które pochodzi od polskiego „wiatr”. Nie wygląda to może podobnie na pierwszy rzut oka, ale jak chwilę pomyślimy to wszystko stanie się jasne.

Polskie „W” przechodząc do greki zawsze zanika lub zmienia się w B, porównaj: Wodra (staropolska „woda” – R zachowało się jeszcze w słowie „wiadro” – pojemnik na wodę) → el:Udor (Woda, porównaj Hydra, Hydrant, Hydrogen – w greckim nie ma H – dodaje się nie wiedzieć czemu w transkrypcji na łacinę), Wioska → Oikos (Dom), Wiedza → Oida (wiedzieć). Przykładem przejścia W→B jest słowo Żywot → Bios (Żywot, porównaj: biologia). Wiem, że na pierwszy rzut oka podobieństwa nie widać (tylko O się powtarza), ale wystarczy usunąć Ż (którego nie ma w greckim w ogóle) i wymienić T na S (często się wymieniają, porównaj: pl:głos → en:glossary, el:poliglosso → pl:poliglota) i mamy Bios.

Jeśli w takim razie weźmiemy polskie dialektalne: „wiater” i usuniemy z niego W i T to zostanie nam właściwie greckie „aer”, które znaczy to samo (wiatr).

Dla większości współczesnych ludzi szokiem jest informacja, że 1300 lat temu w Grecji mówiło sie po polsku/słowiańsku, no bo w szkole tego przecież nie było :). Dlatego tyle polskich słów jest obecnych we współczesnej grece, a że z greki wyemigrowały później do innych języków, to wszystkie słowniki wyprowadzają masę słów z greki, skrzętnie pomijając ich słowiańskie pochodzenie w grece. Żeby nie było, że to czcze gadanie, chciałbym przytoczyć cytat Michała – Cesarza Bizancjum z Żywotów św. Metodego z 885 roku, który tak mówi do misjonarzy:

„Słyszysz li filozofie, słowa te. Otóż dam ci dary mnogie, weź z sobą brata swego, ihumena Metodego, i idź. Jesteście bowiem Tesalończykami, a WSZYSCY Tesalończykowie czysto po słowiańsku mówią”

Cały tekst znajduje się tu: http://www.collegium-novum.pl/biblioteka/File/cyryl%20i%20metody.pdf

Tesalia to nie jest tam, gdzie jest Sołuń (Thesalloniki), choć nazwa podobna (zaraz to wyjaśnię). Tesalia jest dużo niżej, na południe od Olimpu, jej stolicą jest Larissa. Sołuń natomiast jest stolicą Macedonii (regionu Grecji, a nie pobliskiego słowiańskiego państwa, którego stolicą jest Skopje). Skoro Tesalia (dużo na południu) mówiła po słowiańsku, to co dopiero Macedonia. Nawet grecka nazwa Sołunia jest słowiańska! Ale jak?

To było tak: Kassander, macedoński książę założył Sołuń i nazwał go Thessaloniki na cześć swojej żony Thessaloniki. Ta znów była siostrą przyrodnią Aleksandra Macedońskiego, który mniej-więcej wtedy zdobył Kraków. Księżna Thessaloniki natomiast dostała imię od wydarzenia, które nastąpiło w momencie jej narodzin. Chodziło o Bitwę na Krokusowym Polu, którą wygrali Macedończycy z Tesalończykami i „wniknęli” do Tesalii i „zniknęli” jej armię. Celowo używam tu słowa „niknąć”, otóż od tego słowa pochodzi greckie „nike” czyli zwycięstwo (stąd grecka bogini zwycięsta nazywa się Niki/Nike). Ze złożenia Thessalia i Niki powstaje imię księżniczki Thessaloniki (Zniknięcie Tesalii / Zwycięstwo nad Tesalią), które jest w greckiej nazwie miasta z nami do dzisiaj. Co ciekawe, z greki w postaci „vike” (greckie N zapisuje się jak łacińskie V) trafiło do pozostałych języków jako np. en:victory, a do Polski w imionach Wiktor i Wiktoria.

Macedonia

Zastanawiacie się pewnie dlaczego mówiąc Grecja (szczególnie północna), nie myślimy Słowianie… Przecież kraj o nazwie Macedonia jest ewidentnie słowiański! I region w Grecji o nazwie Macedonia też historycznie jest słowiański! W jaki sposób jesteśmy robieni w jajo wyjaśnić nam może artykuł na polskiej Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Macedonia

Dokładna liczba Macedończyków w Grecji jest bardzo trudna do określenia, bowiem w spisie powszechnym nie można się określać jako Macedończyk. Władze Grecji wychodzą z założenia, że na terenie Grecji nie ma już oryginalnych Słowian – Macedończyków, a słowiańskojęzyczni obywatele Grecji są Grekami, zeslawizowanymi w przeszłości lub potomstwem rodzin wielokrotnie mieszanych. Grecy uważają też, że liczące trzy tysiąclecia określenie „Macedończyk” nie powinno być zawłaszczane na oznaczenie narodowości i na wyłączność, przez naród słowiański.

No bo jak to? Kto to widział, by Macedończycy byli jednak Słowianami?

Nike

Paradoksalnie najczęściej spotykanym derywatem polskiego słowa „niknąć” / „wniknąć” / „zniknąć” itd. jest amerykańska marka Nike! Czy kiedykolwiek pomyślałeś o tym, że na butach masz zmodyfikowane polskie słowo?

 

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Andrzejki – nie macie greckich imion!

Dedykacja

Artykuł dedykowany mojemu tacie – Andrzejowi, który jak mógł, starał się nie ograniczać moich na pozór zdrowo popieprzonych pomysłów. Oczywiście nie zawsze mu to wychodziło, bo to, co rodziło się w mojej głowie, od zawsze było dokładną odwrotnością wszystkiego, co znali moi rodzice. Ale był dzielny! Łapał się za głowę, powiedział co o tym myśli (np. że moje pomysły są poronione), ale zazwyczaj nie zabraniał, bo twierdził: „życie Cię nauczy”.

A wy jak byście się zachowali, kiedy Wasz nastoletni syn oznajmia, że jedzie na pustynię… autostopem! i to w zimie (styczeń 2005)! i to nie Błędowską pod Krakowem, bo to tylko 1000km… ale tę największą! Saharę! 4000 km od domu… 8000km w obie strony i jeszcze twierdzi, że za chwilę wróci… bo całość wyprawy miała trwać do 3 tygodni, bo za 2 miesiące miał zdawać brytyjską maturę z francuskiego! Mama jak to mama, żadne logiczne argumenty jej nie przekonają, zabraniała i koniec. Tata Andrzej powiedział wtedy tak: „Mama to zawsze będzie mama i jej nie przekonasz. A ty jak wiesz, co robisz, to mamie przytakuj, a swoje rób„.

Wyjechałem następnego dnia. Termometry w dniu wyjazdu pokazywały -28 stopni. Choć ruszałem z Pomorza, to tego dnia ruszałem z Warszawy koło południa, bo musiałem kupić swój pierwszy mininamiot (odbiór osobisty na Allegro – niestety zgubiłem go w Maroku, zanim pierwszy raz go rozbiłem :). Pierwszy stop złapałem do Bratysławy(!), drugi do Wiednia, a trzeci do Grodźca (Graz). W Grodźcu wylądowałem ok. 2 w nocy… a to najgorsza godzina na łapanie stopa, bo jest po prostu pusto. Strasznie też było zimno (jakieś -10 do -20, bo to Alpy, środek nocy i styczeń). Na szczęście w ciągu godziny na stację przyjechał jakiś Włoch na numerach z Mediolanu (w nocy i na autostradach zatrzymuję się tylko na stacjach, bo inaczej utknąłbym na sporo godzin). Pogadałem na migi, stwierdził że mnie zabierze. Wtedy jeszcze kompletnie nie mówiłem w żadnym łacińskim języku (podstaw hiszpańskiego nauczyłem się dopiero podczas tej podróży, kilka dni później). Pamiętam, że nauczyłem się słowa „andare” (iść / jechać), bo on ciągle je mówił, a ja nic nie rozumiałem.

Na migi tylko mu pokazywałem mapę i mówiłem: Milano, Autostop, Polonia, Afrika, Sahara itp. W Mediolanie byłem następnego dnia rano. Jakież było moje zdziwienie jak się okazało, że tam jest 25 stopni! Zaliczyłem wtedy największy dobowy skok temperatury, bo dzień wcześniej w Warszawie było 53 stopnie mniej! Tydzień później (kilka dni spędziłem w Salamance) moja stopa pierwszy raz w życiu stanęła na afrykańskiej ziemi. A po kolejnych kilku dniach kąpałem się w Oceanie Atlantyckim w styczniu! Powrót zajął mi 7 dni (z południowego Maroka), podczas którego złapałem najdłuższego stopa w mojej historii. Gość jechał z Gibraltaru do Londynu, a ja z nim z Malagi do Calais (ok. 2000km).

Po co to napisałem? Żeby uświadomić, że to, co na pozór wydaje się niemożliwe, jest jak najbardziej możliwe! Dzięki tym podróżom (odwiedziłem jak do tej pory 55 krajów) mogłem odkryć to, co teraz znajduje się na tym blogu. Gdybym miał innych rodziców, zapewne nie byłoby to możliwe. Wykorzystując okazję zbliżających się Andrzejek, składam najlepsze życzenia i dedykuję ten artykuł najbliższemu mi Andrzejowi!

Dziękuję Tato!

i ten artykuł dedykuję Tobie

Greckie pochodzenie?

Każdy z nas prędzej, czy później chce poznać znaczenie swojego imienia. Sprawdźmy zatem, co oznacza imię Andrzej:

Z Wikipedii:

Andrzejimię męskie pochodzenia greckiego. Pochodzi od greckiego imienia będącego zdrobnieniem od imion złożonych zawierających wyraz aner – „człowiek, mężczyzna, taki jak mężczyzna” (inne źródło tłumaczy je też jako: „dzielny, mężny”). Pierwotny grecki Andréas, poprzez łacińskie imię Andreas, rozwinął się w języku polskim w imię Andrzej[1]. Nosił je jeden z apostołów. Imię występuje także w Biblii.

Pochodzenie greckie, to może i jest, ale bezpośrednie. Jak zwykle nikt nie zadaje sobie trudu, by pomyśleć, skąd grecy to słowo wzięli?

Skoro wiemy, że był taki apostoł, to zobaczmy jak się nazywał w wersji hebrajskiej. Jego imię to: אנדראס czyli kolejno literka po literce: ANDRAS. No to już możemy założyć, że imię ma co najmniej 2000 lat.

Aleksander

Zobaczmy teraz czy przed biblią to imię było znane? Nie znajduję bezpośrednio, żadnego Andrzeja przed Biblią, ale to imię znajduje się w innym antycznym imieniu, którym jest Aleksander. Aleksander to nic innego jak A + Leks + Ander.

  • „A” to greckie przeciwieństwo np. Atom (niepodzielny) = A + Tom (dzielić), Amoralność = A + Moralność itd.
  • Leks = Atakować → Aleks = Bronić (porównaj ze słowem Lech el:Lechos)
  • Ander = Człowiek, Mężczyzna, Mąż w odróżnieniu od Żona (pl:żona → el:gine, porównaj ginekologia, więcej o tym w Mąż i Żona)

Aleksander=Broniący Ludzi

Jak widać ten sam Ander, który współtworzy Aleksandra, ma to samo znaczenie, co Andrzej!

Inne wersje

Sprawdźmy teraz jak imię brzmi w innych językach:

Wszystko fajnie… tylko jest jedno ale… WSZYSTKIE, ale to absolutnie wszystkie wersje tego imienia brzmią jak ANDRE z różnymi końcówkami. Tylko czeski i słowacki zamieniają A na O. I NIE MA od tego żadnych wyjątków.

Język polski jest JEDYNYM językiem na świecie, w którym zachodzi pewna wymiana głosek. Otóż mówi się nam, że greckie Andreas przeszło do wszystkich języków jako Andreas, ale TYLKO do polskiego jako JĘDRZEJ?!? Ale niby dlaczego??? Spróbujmy to zbadać!

Kim jest Jędrzej?

Sprawdźmy na Wikipedii

Jędrzejimię męskie pochodzenia greckiego, wariant imienia Andrzej, którego pierwsze poświadczenie pochodzi z 1390 roku. Świadomość pochodzenia Jędrzeja od Andrzeja utrzymała się i Jędrek, zwłaszcza w niektórych regionach, funkcjonuje jako spieszczenie imienia Andrzej[1].

Imię męskie pochodzenia greckiego?!? Niby na jakiej podstawie?!? Czy w Grecji istnieje jakiś Jędrzej?!? Albo Jendrzejas? Skąd taka pewność, że to Jędrzej pochodzi od Andrzeja?!? a nie odwrotnie? może mają na to jakieś dowody? no oczywiście, że nie mają! Jak ja coś dodam do Wikipedii to usuwają za „brak źródeł”, ale tu brak źródeł już nikomu nie przeszkadza! Bo to przecież jedyna słuszna i niepodważalna etymologia!

Chyba każdy z nas naturalnie odczuwa porównując imię Andrzej i Jędrzej, że to drugie jest starsze! Czy się może mylę?

Ale jak może być starsze, skoro w Biblii jest Andras, a nie Jendras. Czyżby jednak przeczucie nas myliło?

Sprawdźmy!

Wikipedia twierdzi również: W dawnych czasach, jak można przeczytać w księgach metrykalnych z XVII-XVIII w., zwykle stosowano polską formę tego imienia: Jędrzej. Im później w czasie (np już w wieku XIX), tym więcej w księgach chrztów można przeczytać nadanych imion w formie „Andrzej”. Obecnie można spotkać się właściwie tylko ze zdrobniałymi formami: „Jędrek”, „Jędruś”, zwłaszcza w relacjach osób bliskich.

Pojawia się pytanie, dlaczego na całym świecie księża chrzcili dzieci tym samym imieniem, a w Polsce innym? Po tysiącu lat stwierdzili jednak, by chrzcić tak samo jak wszędzie. Dlaczego?

Czy możliwym jest, że jednak są to dwa różne imiona? A może przybyły do nas dwiema różnymi drogami? A może kiedy pojawili się misjonarze z imieniem Andrzej, to się okazało, że to imię już w Polsce istniało inne w formie Jędrzej. Czy jest to możliwe?

Czy możliwym jest, że staropolskie imię Jędrzej było stopniowo wypierane przez obce „Andrzej” i dopiero 200 lat temu wygrało? Czy nie jest to bardziej logiczne wyjaśnienie niż to, że Polakom nadawano inne imię niż całej reszcie świata, a Polacy nagle się obudzili 200 lat temu i postanowili dostosować?

Jędrzejów

Należy zauważyć, że w Polsce mamy miejscowości odandrzejskie i nie jest ich mało:

Są w Polsce też miasta nazwane np. Andrychów, ale jak zbadamy ich historię, to się okazuje, że Andrychów kiedyś był Indrzychowem.

Co oznacza, że forma Jędrzej była kiedyś jedyną formą, a jeśli nie jedyną, to przytłaczająco bardziej popularną od formy Andrzej.

Jędrzejów ma poświadczoną nazwę od XII wieku w formie Jędrzejów, bo wcześniej nazywał się Brzeźnica, czyli wg dokumentów jest starszy niż samo imię, od którego pochodzi! – a to już chyba jest niemożliwe i prędzej oznacza, że imię Jędrzej mogło np. celowo nie być odnotowywane wcześniej, jako niechrześcijańskie (a posiadające chrześcijańską alternatywę)…

Hindustan

Kluczem do rozwiązania zagadki jest wyjście poza ramy. Skoro Andrzej ma greckie korzenie, powstał 2000 lat temu, a w wersji Aleksander 2500 lat temu to znaczy, że wszystkie imiona tego typu w innych krajach muszą powstać później (bo inaczej to greckie imię musiałoby być zapożyczeniem). No i tu jest zonk.

Jeśli pojedziemy do Indii, to się okaże, że mają tam imię Indra (dla panów) oraz Indira (dla pań). Dziwnym zbiegiem okoliczności ta forma bardziej przypomina polską, niż grecką. Idealnym przykładem tego imienia w praktyce jest premier Indii Indira Gandhi, która ma swoją ulicę w Warszawie.

Może jednak jest to czysty przypadek i są to dwa różne imiona brzmiące podobnie? Sprawdźmy zatem znaczenie imion: Indra oraz Indira.

Indra i Indira

Oba te imiona pochodzą od imienia boga Indra, który jest indyjskim bogiem wojny. Wojny? Czyżby to było męskie zajęcie?

Zobaczmy, co jeszcze wiemy o bogu Indrze:

Literatura wedyzmu określa Indrę następująco: buhaj, byk, druzgocący wrogów, gracz, groźna wielkość, gwałtowny, król ruchu i bezwładu, łamiący moce, mąż bez litości, mędrzec, mocarz, najpierwszy bohater, nie do zachwiania, nie do zwalczenia, niezachwiany, o miażdżącej sile, o potężnej mocy, o sile podwójnej, odważny, ogania potęgą bogów, pięknowargi, piorunodłonny, piorunoręki, podlegają mu konie, krowy, gromady i wody, podparł niebo, podszczuwacz narodów, pogromca Dasów, ponadmąż, potężny, potężny byk, potężny król, prawdziwy, prędki do mordu, przed nim w lęku drżą obydwa światy, straszliwy, strzelec, szczodry, umocnił góry na stałe, urodzony z mocy, utrwalił ziemię na wieki, w bitwach zdobywca, wielosławny, zabójca czarnych, zabójca smoka, zawsze walczący, zrodził ogień, zrodził słońce, zwycięski.

Czy mianownikiem tych wszystkich epitetów nie jest właśnie: męstwo, siła, odwaga? Z tego wynika dosyć jasno, że to jest to samo imię i oznacza dokładnie to samo!

A jak Indra jest przedstawiany?

  • Przedstawiany jest jako dowódca armii dewów o byczym karku, potężnych ramionach i tysiącu jąder[2].
  • Bronią z której słynął Indra był piorun (sankr. wadźra).
  • W następstwie klątwy, po uwiedzeniu żony wieszcza Gautamy, ciało Indry pokryło tysiąc narządów kobiecych. Karę tę zamieniono na tysiąc oczu, przez co Indra został bogiem tysiącokim [3].

Nie ma chyba nic bardziej męskiego niż jądra. Nie ma też chyba większego upokorzenia dla faceta niż zamiana jądra na waginę. Wiem, że brzmi seksistowsko, ale nikt tu nie będzie politycznie poprawny.  Po prostu wyobraźcie sobie, że jakiś świr Was porywa i postanawia zamienić Wam jądra na waginy. Sporo facetów wybrałoby prędzej śmierć niż kastrację.

Należy jeszcze zwrócić uwagę na ważną rzecz. Po łacinie transliteruje się imię इंद्र jako Indra. Tak naprawdę napisane jest tu: IDR. Skąd więc Indra? Otóż nosówki po hindusku oznacza się kropką nad literą, ale że w łacinie nie ma nosówek, to transliteruje się je na literę N. Po polsku mamy nosówki, jednak nie wszystkie… Nie mamy nosowego I tak jak Hindusi, dlatego nosowe I zapisalibyśmy jako J z inną nosówką. Mając do wyboru Ą i Ę bliższym nosowego I jest oczywiście Ę (Ą jest bliżej np. O czy U). Stąd zapis इंद्र w transliteracji polskiej wyglądałby „Jędra”!

Tylko, że skąd to A na końcu? Otóż Hindusi piszą trochę na odwrót niż my, bo my jak nie mamy samogłoski, to jej nie piszemy. A oni zapisują specjalnym haczykiem (ten który wystaje ze środkowego znaku w इंद्र), że nie ma tam samogłoski. Jeśli natomiast nie napiszą nic, to czytają to jak A. Stąd zapis इंद्र to dokładnie: I nosowe + D bez samogłoski + R z niezapisanym A.

Czy Indra / Jędra pochodzi z Grecji?

Skoro w Indiach i w Grecji jest to samo imię i oznacza to samo, to raczej nie jest to przypadek. Skoro wiemy, że Aleksander Macedoński podbił Persję i tym samym dotarł do granic Indii, czy możliwym jest, że dostarczył to imię Hindusom?

Nie! Nie jest to możliwe! A dlaczego? Bo imię Indra znajduje się już w Rygwedzie, która powstała 1000 (!) lat przed narodzinami Aleksandra Macedońskiego! Pokusiłbym się nawet o odwrotną tezę, że to Grecy z Indii i Persji przywieźli imię Indra do siebie, ale że mieli już imię Aleksander (broniący ludzi), to nadali mu właśnie formę Andreas (zamiast Indras / Jędras) – a Grecy, tak jak Bałtowie odczuwają jakąś nieodpartą pokusę dodawania S na końcu rzeczowników. Wyjaśnia to, dlaczego imię Andrzej pojawia się później niż Aleksander. Bo przecież logika mówi, że składowa powinna pojawić się wcześniej niż derywat, a tu jest odwrotnie. Grecy używają słowa Ander tylko jako rzeczownik pospolity, a nie jako imię własne. Pierwszy Andrzej pojawia się już po Aleksandrze Macedońskim. Wygląda na to, że indyjskie Indra trafiło do Grecji, by potem w wersji greckiej wraz z chrześcijaństwem wrócić do Polski.

Rodzi się następne pytanie…

Jak to się stało, że Grecy z Indii przywieźli imię Indra w formie Andrzej i wyeksportowali na cały świat we własnej formie, ale do Polski wyeksportowali w wersji indyjskiej?

Jest tylko jedno wyjaśnienie: Hindusi i Polacy mieli kontakt niezależny od Grecji i przekazali sobie to imię niezależnie od Aleksandra Macedońskiego. Pytanie tylko: jak i kiedy?

Pochodne

Przeanalizujmy w takim razie pochodzenie imion oraz słowa pokrewne w każdym z szukanych języków i spróbujmy zobaczyć kto miał największe szanse na stworzenie tego imienia:

Po grecku w zasadzie są tylko dwa pokrewne słowa: andreios (męski) oraz aner (człowiek) i za xXx do Jędrzej nie podobne.

Po hindusku w zasadzie nie ma pokrewnych. Co prawda istnieje słowo „nara” jako człowiek (odpowiednik greckiego „aner”), ale w ogóle to do Indra nie podobne, więc musiały przyjść do Indii różnymi drogami. Brak pokrewieństw oznacza też, że słowo raczej jest zapożyczone.

Po polsku natomiast Andrzej nie ma pokrewnych, bo jest zapożyczeniem, ale Jędrzej… już ma. Skoro wiemy, że Jędrzej znaczy męski, silny, twardy, odważny, to może istnieją w języku polskim inne słowa, które mają podobne brzmienie i znaczenie. Takie słowo znalazł czytelnik tego bloga i umieścił w komentarzu, sam muszę przyznać, że nie znalazłem tego powiązania. Dzięki niemu rozwiązaliśmy tę zagadkę!

Jazzking – każdy Andrzej jest Ci wdzięczny! 🙂

Szukanym słowem jest słowo „jądro”! Czy jądro jest męskie? Głupie pytanie… skoro nie jest męskie, to co jest? Ale czy jest silne? Samo jądro może nie, ale jego posiadacz już tak. A czy jest twarde? Tu kluczem jest przymiotnik: „jędrny”. Jędrny nie znaczy nic innego jak właśnie twardy czy silny. Jędrnieć to znaczy twardnieć. Uderzenie jądrowe to silne uderzenie. Przykłady można mnożyć.

W innych językach słowiańskich znaczenia są podobne np. ru:jadro, na dodatkowe wyjaśnienie zasługuje np. serbskochorwacki, bo jest tam wymiana D↔G Jezgra (jądro).

A teraz się zastanówcie czy naprawdę droga Jądro / Jędrny → Jędrzej → Indra → Andreas → Andrzej jest aż taka nieprawdopodobna? A dlaczego? Bo od dziecka wmawiano Wam inaczej? Czy może są jeszcze jakieś przeciwskazania?

Podsumowanie

O tym, że wedy (wiedza) i awesta (wieść) pochodzą najprawdopodobniej z Polski traktuje inny artykuł: Sloveniska Samskrta.

W świetle powyższego ufam drodzy Andrzeje, że udało mi się pokazać Wam głębszą wartość Waszego imienia, a przy okazji pokazać, że nie zawsze jest tak, jak nas uczą w szkole. To nasi przodkowie znad Wisły dali początek karierze imienia Andrzej na całym świecie, w tym apostołowi Andrzejowi, którego historia pamięta najlepiej.

Z okazji nadchodzących Waszych rozsławionych imienin – Andrzejek

 

Wszystkiego Najlepszego!

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Sloveniska Samskrta?

Artykuł zrobiony na podstawie mojej prezentacji: „Slava Sanskrito” przedstawionej podczas Konferencji KAEST pod Bratysławą w miniony weekend.

2014/11/23 – poprawiono błędy zgłoszone w komentarzach

2014/11/25 – połączenie Asti-Jest oraz Bhavati-Bywać

2014/11/25 – pobłogosław Boże internet! Artykuł trafił do Demotywatorów poprzez Faktopedię:

 

Podstawowe informacje o Sanskrycie

Co to w ogóle jest ten Sanskryt?

  • Sanskryt jest językiem antycznego Hindustanu.
  • Hindustan to NIE tylko Indie. Do Hindustanu zalicza się też inne kraje, w których używa się postsanskrykich języków tj. Indie, Pakistan, Bangladesz, Nepal, Sri Lanka, Malediwy i Bhutan (Bhutan to Hindustan, ale używa języka tybetańskiego, a nie sanskryckiego)
  • Sanskryt jest pierwszym językiem świata ze zorganizowaną gramatyką
  • Sanskryt używa alfabetu Devanagari (tego samego, którego używa np. język hindi).
  • Sanskryt NIE JEST martwym językiem. Ciągle jest używany w liturgii. Trochę podobnie do europejskiej łaciny.
  • Rozwój Sanskrytu właściwie zatrzymał się 1500 lat temu. Obecnie dodaje się do niego słowa uzupełniające, jak np. „telewizja”, ale nie rozwija się on naturalnie jak „standardowe języki” (porównaj Łacinę).
  • Sanskryt jest oficjalnym językiem Indii (jednym z 23).
  • Sanskryt wedyjski (ten najstarszy) został użyty do spisania Wed.
  • Wedy zostały spisane w XV-VII wieku p. n. e. (czyli 3500 lat temu)
  • Dla porównania pierwsze zapiski łacińskie powstały VII-V wieku p. n. e. (czyli 2500 lat temu)
  • Pierwsze zapisy w Sankrycie są starsze od swoich odpowiedników w łacinie o 1000 lat.
  • Dla porównania, słowiańska kultura oficjalnie istnieje 1000 lat.

Wieża Babel

W niektórych kręgach wierzy się, że Sanskryt był językiem używanym na Ziemi przed pomieszaniem języków podczas zniszczenia wieży Babel.

Gdzie Sanskryt jest/był używany?

Azja

Tereny używające języków słowiańskich i indyjskich (postsanskryckie) oddalone są od siebie o 2000 km, ale pomiędzy „Centralą Słowiańską”, a „Centralą Indyjską” jest 5000 km! Jest to NAJWIĘKSZA odległość między rodzinami językowymi w ramach tej samej grupy (tutaj jest to grupa indoeuropejska) na całej planecie. Zazwyczaj rodziny językowe graniczą ze sobą w ramach całej grupy. Należy zauważyć, że rodzina słowiańska graniczy ze WSZYSTKIMI pozostałymi rodzinami językowymi grupy indoeuropejskiej tj. z Germanami, Romanami, Bałtami, Hellenami, Ormianami i Persami (z tymi ostatnimi rozdziala nas w sumie tylko Gruzja). Nie graniczymy w zasadzie tylko z rodziną indyjską i nie jest to 100 czy 200km, a właściwie 5000km (2000 w najbliższym punkcie).

Co oznacza: संस्कृतम् भाषा?

Samskrta Bhasa to dosłownie „Język sankrycki”.

Pochodzi ze zlepienia rdzeni: Sam + S + Krt + Bhasa.

  1. „Sam” oznacza „razem”, choć rdzeniowo jest to to samo, co polskie „sam”. Porównaj: „taki sam”.
  2. „S” nie wiadomo, co oznacza (nie mogłem niestety dotrzeć nigdzie do tego), ale bardzo prawdopodobne, że znaczy tyle, co polskie „się”.
  3. „Krt” oznacza „tworzyć”, choć rdzeniowo jest to to samo, co polskie „czarować”. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne i niedorzeczne, ale po zastanowieniu okazuje się logiczne. CZ → K, R →R, ować → T. Jak dobrze pomyślimy to zauważymy, że „czarować” i „tworzyć” to w zasadzie to samo. Czarować oznacza po prostu „tworzyć coś z niczego” np. „Wyczarowałem dom” oznacza to samo, co „Stworzyłem dom z niczego”. Końcówki bezokoliczników po polsku i w Sanskrycie są identyczne, tylko zapisywane inaczej. W Sanskrycie: „T” lub „TI”, a po polsku zmiękczone do „C” (np. biec, piec) lub „Ć” (np. biegać, opiekać)
  4. Bhasa oznacza język. Porównaj: Bahasa Melayu (język malajski), Bahasa Indonesia (język indonezyjski) i pochodzi od sanskryckiego słowa: Bhasati = Opowiadać i jest to to samo, co polskie „Baśń” czyli „Opowiadanie”.

Podsumowując: Smskrta Bhasa oznacza dokładnie tyle co: Razem/Samo + się + Tworzyć/Czarować + Język/Opowiadanie = „Razem się tworzący język”, albo inaczej (według współczesnych rdzeni polskich) „Samo się wyczarowujące opowiadanie”.

Co to jest Devanagari?

Devanagari

Devanagari charakteryzuje się linią łączącą wszystkie litery w wyrazie umieszczoną NAD tym wyrazem, dlatego prywatnie nazywane jest przeze mnie „rozwieszonym praniem” :). Dla ciekawskich: arabski nazywam „drutem kolczastym”, grecki i cyrylicę „płotkami”, a znaki han (Chiny, Japonia, Korea) „krzaczkami”.

Devanagari powstało z połączenia dwóch słów czyli Deva (Bóg, porównaj polskie „dziw”) + Nagara (Miasto, porównaj polskie: „gród”), przy czym Nagara, tak samo jak polskie „gród” pochodzi od słowa „góra” (więcej o tym: Góra, Dół i Armageddon). Nagara to połączenie słów Na + Gara = Na górze. Podsumowując: Devanagari=Bóg / Dziw na górze.

Teoria języka praindoeuropejskiego

PIE drzewo

No i gdzie jest problem?

  • Współczesne języki słowiańskie i indyjskie są od siebie baaaardzo oddalone. Min. 2000km od Rosji do Pakistanu.
  • Według powyższego podziału języki słowiańskie są europejskie, a hinduskie są indoaryjskie.
  • Słowiańskie i indyjskie języki NIE MAJĄ wspólnej granicy.
  • Języki słowiańskie graniczą ze WSZYSTKIMI pozostałymi rodzinami grupy praindoeuropejskiej tj. bałtycką, germańską, romańską, helleńską, ormiańską czy perską.
  • Mimo tego, Sanskryt jest bardziej podobny do języków słowiańskich, niż do jakichkolwiek innej rodziny językowej. Odwrotnie jest tak samo, języki słowiańskie są bardziej zbliżone do Sanskrytu, niż do np. niemieckiego czy włoskiego, z którym graniczą bezpośrednio.
  • Istnieje spora grupa wyrazów, w których Sanskryt jest bardziej podobny do języków słowiańskich, niż do swoich bezpośrednich spadkobierców, takich jak: hindi, urdu czy bengali.
  • Według oficjalnej historii, Polacy z Niemcami mieli kontakt (handel, wojny, wspólni władcy, zabory, germanizacja) NON STOP przez 1000 lat. W Polsce mieszka oficjalnie 500 000 Niemców, a w Niemczech oficjalnie 1 000 000 Polaków. W terenach przygranicznych na terenie Niemiec Polacy stanowią nawet 20% ludności. Na opolszczyźnie są miejscowości, gdzie Niemcy stanowią ponad 20% ludności.
  • Według oficjalnej historii, Hindusi z Polakami nie mieli oficjalnie ŻADNEGO kontaktu (pomijając właściwie ostatnie 20 lat stosunkowo niewielkiej wymiany turystycznej, naukowej i handlowej).
  • Jak to jest, że polskie słowa od niemieckich różnią się tak diametralnie, a prawie wszystkie brzmiące identycznie uznaje się za zapożyczenia (z niemieckiego do polskiego rzecz jasna), ale polskie słowa i sanskryckie mimo całkowitej izolacji brzmią często IDENTYCZNIE i o zapożyczeniach nie ma tu żadnej mowy?

Przykłady podobieństw

Na początku należy zaznaczyć, że celowo wybrane zostały słowa, które brzmią podobnie. Każdego jednak odsyłam do książek, słowników i internetu (wikisłownik, w szczególności angielski, zawiera tłumaczenia na dużą ilość języków), proszę tam sobie porównać przykładowe słowa (ważne by były to słowa-rdzenie, a nie jakieś słowa pochodne, choć i takie często są podobne). Chodzi mi o to, by z góry odrzucić oskarżenie, że celowo wybrałem kilkadziesiąt słów, które są nadzwyczaj podobne, a takich kilka można znaleźć nawet przypadkowo między losowymi językami.

Między słowiańskim, a Sanskrytem zauważam osobiście, że są kategorie słów, w których więcej słów wygląda tak samo lub podobnie. Te kategorie to:

  • Rodzina
  • Człowiek
  • Religia
  • Filozofia
  • Natura
  • Imiona
  • Matematyka

Nie trudno zauważyć, że te kategorie mają coś ze sobą wspólnego. Są to kategorie słów odpowiedzialne za duchowy rozwój człowieka.

Rodzina

  • Dom → Dam
  • Doić → Dhajati
  • Matka → Mati (porównaj „Mać” i „Macierz”)
  • Brat → Bratr (niby u nas nie ma końcowego „R”, ale w słowie „braterski” już jest)
  • Ciocia → Caca (wujek)
  • Mąż → Manusya
  • Żona → Żani
  • Córa → Cacera (kuzynka, porównaj inne słowiańskie np. Dcera)

Człowiek

  • Padlina → Kravas (porównaj: Krew)
  • Oko → Aksi (porównaj: Oczy)
  • Nos → Nasika
  • Noga → Pada (porównaj: Padać np. do stóp, piechota, piechur)
  • Łono → Joni (często przejście polskiego Ł do hinduskiego J np. Łakocie → Jakoti, Łoś → Josza), w łonie dochodzi do najbardziej naturalnego połączenia w naturze, stąd: Łączyć → Junati.
  • Lizać → Lingati (porównaj: Lingam (penis) – od kształtu języka)
  • Żyć → Żivati (porównaj: żywić)
  • Rodzić → Rodhati
  • Włos → Walsa (Pędy roślin)
  • Kopulować → Jebhati (porównaj: jebać)

Dodatkowe opisy:

Lingam i Joni to słynna para w hinduskiej mitologii i nauce. Cała Kamasutra to właśnie opis łączenia Lingam i Joni w całość (Junati) na wszystkie możliwe sposoby. Kamasutra = Kama (miłość, pragnienie) + Sutra (Księga, porównaj polskie: „szyte” / „zeszyt”)

O ile ostatnie słowo z listy (jebać) sprawiło Wam za pewne masę radości, to należy zaznaczyć, że nie we wszystkich słowiańskich językach słowo „jebać” jest wulgarne. Oto przykład z zazwyczaj słonecznej Hrvatski:

Zajebali Bankomat

Religia

  • Bóg → Bhaga
  • Święty → Śivata
  • Bóg / Demon → Deva (porównaj polskie: „dziw” (cud)), jeśli połączysz „Dziw” i „Czynić” to powstanie Ci „Dziewczyna” czyli „Stworzona przez Boga”, „Stworzona przez Demona” lub „Cud stworzony”. Nie wiem niestety dlaczego słowniki etymologiczne łączą słowo „dziewczyna” ze słowem „doić” (zapewne dlatego, że ma piersi), może ktoś z Was wie?
  • Niebo → Nabhas
  • Chmura → Megha (porównaj: Mgła)
  • Raj → Raji (bogactwo, radość)
  • Siwa → Śiva (bóg najwyższy), porównaj: Świt, Świat, Światło, Święty, Święto, Światowid, Świątynia czy nawet „poświata”.
  • Swaróg → Svar (wyższe niebo), również powiązane z Siwą. Słońce w Sanskrycie to rodzaj żeński od Svar czyli Sura.
  • Trzy Mordy → Trimurti (Hinduska Trójca Święta: Brama, Viśnu, Śiwa)

Układ Siwopodobnych słów jest wbrew pierwszemu wrażeniu logiczny. Jesteśmy sobie takim Słowianinem sprzed tysięcy lat i jak byśmy tworzyli słowa? Mamy noc, jest ciemno i figę widać. Nagle na horyzoncie pojawia się to, co daje życie… Śiva / Słońce. Moment pojawienia się go na horyzoncie, nazwiemy od jego imienia, czyli Świt. To co nam daje, to znów coś od jego imienia, czyli Światło. A dzięki temu światłu, po nocy pełnej ciemności, widzimy… Świat! Ten sam Śiva to nikt inny, jak „Światowid”, bo dzięki niemu… widzimy świat!

Żeby nie było, że sobie wymyślam połączenia wszystkich Siwopodobnych słów. Proszę wpisać Siva w google i zobaczyć jego przedstawienia. Poniżej jedno, ale google ma ich setki.

Siva.9584956_std

Zawsze w jego tle, za głową ma „świt” czy jak kto woli „poświatę”. Bardzo ważnym szczegółem łączącym jego wyobrażenia, są góry. Słońce w Indiach nie wstaje za górami. Wschodzi i zachodzi nad wodą, bo Indie są półwyspem. Dlaczego więc za nim są góry? Góry indyjskie, to przecież Himalaje. Góry za Śivą symbolizują to, że światło (cała indyjska nauka) przyszła do Indii z gór (czyli od ludzi zza Himalajów).

Filozofia

  • Wiedza → Veda
  • Znać → Znati
  • Budzić → Budżati
  • Sława → Śravas (przejście Ł ↔ R)
  • Łaska → Jasa (ponownie przejście Ł → J), porównaj: „jasny” oraz „laska” (miłość po czeski i słowacku)
  • Prawda ← Para Veda (Pra Wiedza / Stara wiedza) – jak się zastanowić, to ma to sens. Dawna wiedza, to po prostu „prawda”.
  • Jest → Asti (Być, Żyć)
  • Bywać → Bhavati

Natura

  • Drzewo → Daru
  • Góra → Giri
  • Wiać → Vati
  • Dolina → Upatjaka (porównaj: Dolina zawsze jest „U Potoka”, a potok jest od słowa „toczyć”)
  • Drzwi → Dvara (niby spółgłoski zamienione, ale jak sprawdzimy słowo: oddźwierny, to są już tak samo jak w Sanskrycie)
  • Ogień → Agni, a po bengalsku nawet: Agun.
  • Niebo → Nabhas
  • Brama → Brahma (bóg hinduski – brama między ziemią, a niebem). Należy tu wyjaśnić, że Hindusi nie używają imienia Brahma w sensie „bramy”, bo od tego mają słowo „Dvara” (drzwi). Chodzi o to, że Brahma jest tym bogiem, który zszedł jako pierwszy na ziemię, stworzył pierwsze żyjące istoty, stworzył w ten sposób połączenie między niebem, a ziemią (właśnie Bramę / Brahmę). Że nie miał ojca i był samonarodzonym to nazywa sie go Svayambhu od Svaja (swój / samo) + bhu (byt) czyli Samobyt. Od jego imienia kasta kapłanów w Indiach nazywa się Brahmini (jeden to Brahmin lub Brahman), bo tak samo jak u nas kapłani kulturowo są pomiędzy ludźmi, a bogami i przez to pilnują przejścia do nieba (np. dając rozgrzeszenia lub ekskomunikując). Dlatego właśnie są Brahminami czyli „strażnikami bram do nieba”.

Imię Agnieszka pochodzi od słowa Ogień. Oficjalnie Agnieszka jest od Agnes i znaczy „oczyszczona”, oczywiście nikomu nie chce się poszukać głębiej, jak przebiega to czyszczenie.

Proszę sprawdzić kolejno te słowa:

  1. https://en.wiktionary.org/wiki/Agnes
  2. https://en.wiktionary.org/wiki/%E1%BC%81%CE%B3%CE%BD%CF%8C%CF%82#Ancient_Greek
  3. https://en.wiktionary.org/wiki/%E1%BC%81%CE%B3%CE%BD%CE%AF%CE%B6%CF%89

I w ostatnim znaczenie numer 2 greckiego „Agnizo” to: Uświęcić śmierć poprzez ogień. Spalić, zniszczyć. Jak nic od naszego ognia!

Ogień (Agni) to również bóg w Indiach: https://pl.wikipedia.org/wiki/Agni. Należy (po raz kolejny) zwrócić uwagę, że wypisane są pokrewieństwa do dużej ilości języków, ale polski (na polskiej Wikipedii!) jest pominięty.

Zwierzęta

  • Wilk → Vrka (wilk, pies)
  • Koza → Aża (koza)
  • Żywot → Viaghra (tygrys), polskie Ż zanikło. Porównaj Żywot → el:Biotos, la:Vita, la:Viva
  • Owca → Avi

Imiona

  • Śiva ← Światowid, Najważniejszy bóg hinduski (członek wielkiej trójcy Trimurti), dokładniej opisane powyżej, polskie: świt, świat, światło itd.
  • Brahma ← opisane powyżej, polskie: brama, stworzył ludzi
  • Viśnu ← ten, który wszędzie wejdzie i wszędzie jest (bóg wszechobecny), od polskiego „wieś”, porównaj Wiking – ten co wszędzie włazi i wszędzie jest (o słowie wieś i Wikingach (Słowianach) będzie oddzielny artykuł). Viśnu ma jeszcze dwa imiona: Narajana i Hari. Narajana znaczy „Człowiek jedzie” / „Człowiek nadchodzi” (Człowiek=Mężczyzna w tym znaczeniu), a Hari (możliwe, że też od naszego góra, ale nie udało mi się tego w żaden sposób potwierdzić), to „jasny”, „żółty”, „złoty”. Dało to znaczenie tamilskiemu „Hari” czyli „Król” oraz indonezyjskiemu i malajskiemu „Hari” czyli „Dzień”. Pasuje to ponownie do koncepcji, że jaśni ludzie, panowie, władcy, szlachta, przyszli z gór. Tę samą etymologię ma perski Zoroaster (warto poczytać o Zoroasturianiźmie).
  • Indra ← Jędrzej. Po słowacku jest nawet Jindra. Pochodzi od słowa „Nara” (zobacz Viśnu), które oznacza mężczyznę. Występuje zarówno w perskiej Aweście (Wieści), jak i Rygwedzie (Najstarsza weda/wiedza). W aweście jest to mniej znaczący demon (Deva), ale w Rygwedzie jeden z ważniejszych bogów, a nawet król bogów. Jest to „najbardziej męski” bóg. Jest uosobieniem cech męskich. Ma tysiąc jąder, nieskończoną siłę, cały czas walczy, ma zero litości. Przedstawiamy za pomocą byka, bardzo płodny. Za uwiedzenie żony Gautamy jądra zamieniono mu na pochwy (straszne upokorzenie). Możliwe, że od tego imienia pochodzi nazwa „Indus”, a od niego „Indie”. Trafił później do Grecji jako Ander (męski, silny, odważny), gdzie również pochodnym znaczeniem jest „człowiek”. Znamy go ze słów w stylu: „Antropologia” (nauka o człowieku) czy Android (pochodna człowieka). Trafił z powrotem do Polski w postaci dwóch imion: Andrzej (męski) oraz „Aleksander” (broniący ludzi). Ander to człowiek, a Aleks to obrona. „A” po grecku oznacza przeciwieństwo np. Atom (nie-podzielny), Agnozja (nie-znajomość) itd. Skoro Aleks to obrona, więc Leks musi oznaczać atak. Znowu dziwnym przypadkiem słychać Lechitów w tym słowie :). Tak jakby Lechs znaczyło tyle co, „atakujący”. Ciekawe też, że w Egipcie leży miasto Al-Iskandarija czyli Aleksandria i jego nazwa ma nasze słowiańskie korzenie.
  • Budda ← Budzić, wyjaśniam dokładniej na dole
  • Bhuriśrava ← Bolesław, wyjaśniam dokładniej na dole
  • Vjasa ← Wieszcz – legendarny wieszcz Indii, ten który spisał wedy (Zobacz na Wikipedii)

Wyjaśnienia może wymagać określenie Trimurti (Śiva + Brahma + Viśnu), które oznacza taką trochę Trójcę Świętą, ale dosłownie to po prostu „Trzy oblicza”. Składa się z dwóch słów: Tri (tu już trzeba IQ poniżej przeciętnego kartofla, by nie zauważyć, że to polskie „trzy”), a murti to liczba mnoga od „murta”, która znaczy oblicze… dziwnym zbiegiem okoliczności, po polsku na znajome oblicze mówimy: „Mordo ty moja!”. Murta to nic innego jak polska „morda”.

Matematyka

  • Dwa → Dva
  • Dwoje → Dvaja
  • Trzy → Tri
  • Troja → Traja
  • Cztery → Czatur
  • Pięć → Panća (w hindi, urdu czy paszto jest jak po polsku: Pańć)
  • Sześć → Szasz
  • Siedem → Saptam
  • Osiem → Aśtan
  • Dziewięć → Navam (częsta wymiana: DŹ::N), należy zauważyć, że Dziewięć to boska lub demoniczna liczba (porównaj Deva). Dlaczego akurat ta liczba jest liczbą boską, zrobię oddzielny artykuł.
  • Dziesięć → Daśan
  • Dwanaście → Dvadaśa (znów wymiana N::DŹ, ale odwrotnie), proszę zauważyć, że w ramach polskiego zachodzi też taka wymiana: dziesięć ↔ naście (DŹ::N) porównaj też Rama jedzie → Ramajana.
  • Dwadzieścia → Vimśat (DŹ::M)
  • Trzydzieści → Trimśat (DŹ::M)
  • Sto → Śata

Inne

  • Prosić → Praszati
  • Dać → Dadati
  • Bojaźń → Bhijas
  • Żywy → Żivi
  • Purna → Pełny
  • Śnaty → Śniady
  • Przepaść / Przepadać → Prapati / Prapatati (widać idealnie, że układ dokonany/niedokonany tworzy się w słowiańskim i w sanskrycie identycznie)
  • Słodki → Svadu
  • Jaka, Taka, Siaka → Jaka, Taka, Śaka (bez dodatkowego komentarza :P)

Ruskij i Sanskrit

Najciekawsze od 4:30

Ten sam język?

Słowiańskie języki są najbardziej podobne do indyjskich ze wszystkich europejskich języków. W niektórych kategoriach słów (szczególnie religijnych czy filozoficznych) zgodność słów wynosi 60-90%.

Ale dlaczego?

Pochodzenie Sanskrytu: Wedy

O co chodzi z tymi Wedami???

  • Wedy są świętymi księgami ludzkości
  • Weda znaczy tyle co „wiedza”
  • Wedy są „Biblią” Indii, hinduizmu, buddyzmu czy Hare Kriszna
  • Wedy są 8 razy większe od Biblii
  • Gdyby skleić największe dzieła antyku: Iliadę i Odyseję, pomnożyć objętość przez 10, to Wedy i tak są większe.
  • Najpopularniejszymi Wedami są Mahabharata i Ramajana (czasem uznawane za piątą wedę, a czasem za eposy postwedyjskie)
  • Najstarszą wiedzą jest Rygweda
  • Mahabharata = Maha (Wielki / Możny) + Bharata (Indie / Bracia) czyli Mahabharata= Wielkie Indie lub Możni Bracia
  • Ramajana= Rama (Siódme wcielenie Viśnu) + Jana („jedzie”, znów wymiana „N:DŹ”) czyli „Rama nadchodzi / nadjeżdża”
  • Wedy są starsze niż biblijny Stary Testament
  • Wedy zostały spisane ok. 2000 p. n e. (czyli 4000 lat temu)
  • Wedy zostały spisane przez legendarnego Vjasę (po polsku: Wjasa = Wieszcz)
  • Według Hindusów Wedy zostały im przekazane przez Arjów podczas Inwazji Aryjskiej ok. 1800 p. n. e.

Co to za Ariowie?

  • Ariowie to lud, który najechał Indie 4000 lat temu
  • „Aria” i „Arian” w Sanskrycie znaczy to samo, co polskie: „Szlachcic”
  • „Arian” oznacza również superczłowieka (kogoś między zwykłym człowiekiem, a bogami)
  • Ariowie to oficjalnie Persowie
  • Wedy twierdzą, że Ariowie dokonali inwazji z północnego zachodu (przez Himalaje)
  • Himalaja znaczy Leżący Śnieg lub Dom Śniegu (Zima → Hima, Leżeć → Laya, Dom (miejsce, gdzie się odpoczywa))
  • Perskim odpowiednikiem Wed jest Avesta (Wieść)
  • Adolf Hitler wiedział o Wedach i co mniej więcej jest w nich napisane, ale jego naukowcy myśleli, że Ariowie wyszli z jeszcze dalszej północy i zachodu. Uznali, że Ariowie wyszli ze Skandynawii (Norwegia lub Islandia). Za źródło Aryjczyków uznali mityczną Thule. Idąc tym tropem doszli do błędnego wniosku, że to Germanie są Ariami, bo pochodzą ze Skandynawii i są jasnymi ludźmi (jak piszą Wedy)
  • Persja oficjalnie używa nazwy Iran (od Arian)
  • Avesta używa nazwy Harauua na określenie Ariów
  • Harauua to Hara + Auua, a Hara to nic innego jak nasza „góra”. Znaczenia Auua nie znam, choć tak wymawia się obecnie słowo Allah na tych terenach.
  • Ariowie to ponownie coś z górami (zapewne ludzie z gór), a górami dla Persji jest Kaukaz.
  • Za Kaukazem obecnie są Słowianie. Nie wiadomo jak było 4000 lat temu.

Haplogrupa R1A1

Haplogrupa? Pierwsze słyszę!

  • Haplogrupa to taki specjalny typ grupy DNA, który jest przekazywany zgodnie z płcią
  • Każdy człowiek posiada dwie haplogrupy. Jedną od ojca i jedną od matki
  • Ojciec przekazuje dziecku tylko haplogrupę swojego ojca
  • Matka przekazuje dziecku tylko haplogrupę swojej matki
  • Haplogrupy mutuja wyjątkowo rzadko (raz na kilka tysięcy lat)
  • W efekcie każdy z nas nosi w sobie haplogrupę swojego Adama i swojej Ewy
  • Haplogrupy przechowują również informacje o ciałach naszych Adamów i Ew
  • Dzięki temu możemy z pewnym prawdopodobieństwem określić ich wiek, pochodzenie czy pogodę panującą za ich życia

Haplogrupa aryjska – R1A1

Haplogrupa aryjska to R1A1. Co ciekawe, ta haplogrupa wcale nie jest popularna w Iranie (choć tam występuje). R1A1 jest narodową (najpopularniejszą) haplogrupą dla takich krajów jak: Polska, Litwa, Łotwa, Rosja, Białoruś, Ukraina, Czechy, Słowacja, Węgry (!), była Jugosławia, Indie, Pakistan, Nepal, Bangladesz, Bhutan, Afganistan, Kirgistan i Tadżykistan. Jedynym państwem słowiańskim, w którym R1A1 nie jest przeważająca (choć jest na drugim miejscu) jest Bułgaria.

kir-distr1a1

 

800pxR1a1a_distribution

Ariowie Słowianami?!?

Tylko cztery państwa na świecie mają ponad 50% R1A1. Są to:

  • Kirgistan
  • Tadżykistan
  • Afganistan
  • i …
  • Polska!

Pozostałe kraje słowiańskie nie pozostają daleko w tyle. Wszystkie północne mają ponad 40%, a południowe 20-40%. Dla porównania Europa Zachodnia ma mniej niż 1%, za wyjątkiem Germanów (tych graniczących ze Słowianami), bo mają 10-25%.

Dla porównania: w Polsce 20 mln ludzi ma R1A1 (50% z 40mln), a w Norwegii (najbardziej aryjska z germańskich narodów) 1,5mln (30% z 5mln). Nawet Niemcy, które mają 85mln ludzi, mają tylko ok. 12mln Arian (16% z 85mln). Czy takie ilości Arian w krajach germańskich mogą być pozostałością po zgermanizowanych słowiańskich mieszkańcach, robotnikach przymusowych albo nawet dobrowolnych imigrantach? Nie jest to wykluczone.

69381

Dla porównania, nawet północno-zachodnie Chiny mają wyższy odsetek Aryjczyków niż jakikolwiek kraj germański. Najprawdopodobniej nie jest to przypadkiem. W artykule „Boska Ameryka” piszę o chińskim słowie „Bu” znaczącym „Bóg”. A w dawnych czasach, zanim w zachodnich Chinach żyli Chińczycy, to zgadnijcie kto tam mieszkał? No Ariowie!

http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/200989,Biali-Chinczycy-sprzed-4000-lat

Oto ich mumie:

 

Warto zainteresować się też ludem Hunza z Pakistanu, o którym więcej piszę w artykule: Lechici w Himalajach

Należy zwrócić uwagę nie tylko na to, że Ci ludzie wyglądają na Słowian, ale i na symbolikę. Na naczyniu znaleziono Swastykę, to symbol Ariów (dlatego Hitler go przyjął za swój)… i oczywiście Słowian.

Nie wierzycie?

Każdy z Was ma 10 PLN w portfelu (no może nie każdy, ale sporo z Was na pewno). Na odwrocie banknotu jest moneta, to jest moneta Mieszka Pierwszego. Niestety jest tam tylko strona monety z koroną i krzyżem. Istnieją dwie wersję tej monety (sprzed chrztu i po chrzcie). Różnią się imieniem Mieszko. Na poniższej jest napisane po łacinie: MISICO, a w drugiej (ta co jest na banknocie) jest jeszcze w polskich literach sprzed łaciny (to tak gdyby ktoś twierdził, że to chrześcijanie dali nam alfabet). Wykonałem brudną robotę i pokażę teraz obie strony oryginału:

Ja się teraz grzecznie pytam, czy tam jest jakiś orzeł? Biały, czerwony, niebieski… jakikolwiek? No nie ma! A co jest? I to 4 razy? Swastyka! Symbol Państwa Polskiego. Czy jest to identyczna swastyka, która widać u Ariów z Chin? Tak, jest to identyczna Swastyka jaką widać u Ariów z Chin. A co z Indiami? A oto Indie, a nawet Himalaje, żeby było dokładniej:

Co w Himalajach robi symbol państwa Mieszka pierwszego? Czy to jest kolejny przypadek?

Świątynia buddyjska w Nepalu

Zauważcie, że na naszej monecie jest też Swastyka „podwójna” (ramiona zgięte w obie strony), i są tam kropki w każdej ćwiartce…

To nic innego jak jeden z symboli Indii. Swastyka była jednym z polskich symboli do drugiej wojny światowej (wiele orderów czy jednostek wojskowych, miało ją w swoim logo). Więcej tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Swastyka.

A co w ogóle znaczy Swastyka?

Sł + Asti + ka, Sł to jest to samo Sz, które mamy w słowie Szczęście (Sz + część) i oznacza radość. Asti to po prostu nasze polskie „Jest”. A „ka” to jak po polsku końcówka zmniejszająca np. Samochód → Samochodzik, Janina → Janinka, Okno → Okienko, czyli razem: Swastyka to Uszczęśliwiaczka.

R1A1 w Indiach

  • W Indiach R1A1 występuje u 35% populacji (1 na 3 osoby ma R1A1)
  • W Indiach R1A1 występuje u 65% Braminów (2 na 3 osoby mają R1A1)
  • Bramini to najwyższa kasta w Indiach
  • Bramini są kastą kapłanów. Nie zachodzą małżeństwa między Braminami, a kastami niższymi. Jeśli Bramin choćby dotknie kogoś z najniższych kast, rozpoczyna się długi proces oczyszczania.
  • Bramini używają Sanskrytu najczęściej ze wszystkich kast.
  • W Hindustanie żyje 600mln ludzi z R1A1
  • Wszystkich Słowian na świecie jest 300-400 mln.

Teraz należy się zastanowić nad jedną, ale bardzo ważną rzeczą. Ilu tych Ariów dokonało inwazji na Indie. Chyba nie mało, skoro zmienili oni całkowicie historię tego kraju, dając im wiedzę, religię, język i krew dla 1/3 obywateli. Porównajmy to teraz z inwazją brytyjską z 1858 roku. Anglicy rządzili 100 lat. Zostawili też swój język i kulturę. Jako ojczystymi, językami postsanskryckimi mówi 73% ludności Indii czyli ok. 800 mln ludzi, 25% ludzi mówi językami sprzed inwazjii Ariów (drawidyjskimi) lub jeszcze innymi (np, arabski czy tybetański), a językiem ojczystym jako angielskim, posługuje się niecałe 100 mln ludzi! Czyli po aryjsku mówi 8 razy więcej ludzi, niż po angielsku! Jeśli chodzi o religię, to Anglicy, Portugalczycy, Francuzi i Holendrzy, którzy są chrześcijanami, razem spowodowali, że w Indiach jest 20mln chrześcijan. To jakieś 2%! Dla porównania inwazja arabska spowodowała, że mamy tam 30% muzułmanów (Indie to największy kraj świata pod względem ilości muzułmanów). Religie wedyjskie mają natomiast 700 mln wyznawców (prawie 70%). W genetyce przepaść jest jeszcze większa. R1B1 ma mniej niż 1% Hindusów, a R1A1 ma ich 35%! Teraz zastanówmy się, jak potężna musiała to być inwazja (demograficznie, filozoficznie i językowo), że po 4000 lat nadal w Indiach nadal widać najbardziej wpływ tej inwazji, niż wszystkich pozostałych razem wziętych!

Magiczny język Palski!

Na Cejlonie w liturgii używany jest język, który nazwę ma prawie taką jak nasz… Jest to język palski! Opisuję go dokładniej w artykule: Język Polski na Sri Lance.

Słowianie czyli niewolnicy?

W szkole, mediach czy internecie, pochodzenie słowa „Słowianin” czasami wyprowadza się od łacińskiego „Sclavus” czyli „Słowianin” / „Niewolnik”, co jest wierutną bzdurą. Etymologia jest dokładnie odwrotna. Skąd to się wzięło? Proste. Słowianie jak małpy mieszkali na drzewach, nie umieli pisać i czytać (pierwszy alfabet stworzył ponoć Metody ok. 850 r.) i ogólnie tylko chyba sobie Ci Słowianie chrumkali, bo co można robić na drzewie jak nie ma jeszcze krzyża?

Według oficjalnej wersji Słowianie pojawili się w Europie w zależności od źródeł między IV a IX wiekiem naszej ery. Na początku były to strasznie cipowate stworzenia, bo jedyne do czego służyły, to do wyłapywania ich w siatki. Takiego Słowianina w siatce wiozło się na targ niewolników do Pragi (handel z Rzymem) lub na Wolin (handel z Germanami) – choć nie udało mi się jednoznacznie potwierdzić, że to właśnie te dwa targi były największe we wczesnym średniowieczu. Potem takiego Słowianina kupował handlarz i wiózł do Rzymu czy do Anglii. Tu pojawia się pierwsze pytanie, jak taki handlarz przeprowadzał tych niewolników z Pragi do Rzymu? Przecież szedł z nimi przez słowiańską ziemię… Czy nie obawiał się, że ten Słowianin ma znajomych, którzy mogą go odbić? Czyż nie jest bardziej logiczne, że to nie Słowianie byli tam niewolnikami, a właśnie wszyscy inni, którzy ze Słowianami walczyli i podczas wojen trafiali do słowiańskiej niewoli? Oczywiście mogli się zdarzać Słowianie wśród niewolników, ale nie mogli być tam większością.

Co oznacza termin „Słowianie”? Należy zauważyć, że tym terminem określają siebie WSZYSCY Słowianie i NIE MA od tego ŻADNYCH WYJĄTKÓW. W każdym języku świata, Słowianie to Słowianie, nawet najstarsze inskrypcje to: Sklaweni czy Saqaliba – porównaj miasto koło Bagdadu, niedaleko osławionej Faludży (Saqlawia). Mało tego, nie istnieje w żadnym języku synonim tego słowa, który brzmiałby inaczej (za wyjątkiem archaicznego niemieckiego, który nazywał Słowian Wenden czyli Wenedowie / Wandalowie i jest obecny w wielu eponimach na terenie Niemiec). Znaczenie terminu „Słowianie” może być interpretowwane szeroko, od „tych, którzy mówią”, „tych, którzy używają słów”, „tych, od których pochodzą słowa”, „tych, o których się mówi”, aż po „tych, o których słychać”, „ci, którzy są sławni”, bo takie obecnie znaczenie ma „Słowianie”. Porównaj: Słowo, Słowianie, Sława, Słuch, Słuchać, Słyszeć, Słowacja, Słowenia, Słowiński Park, Sławno, Słownik, Słowik. Czy „słowik” to ptak zniewolony? Czy może jednak wolny? Czy nazwaliśmy go tak, bo nie może mówić / śpiewać, czy właśnie dlatego, że go lubimy słuchać, że go po prostu słychać jak śpiewa.

I teraz najważniejsze. Słowo „Śravas” w Sanskrycie użyte jest już kilka tysięcy lat temu! I to w znaczeniu „dźwięk”, „słowo”, „sławny” (ten, o którym słychać, bo się o nim po prostu mówi), a nie w znaczeniu „niewolnik”, więc skąd w językach romańskich i germańskich znaczenie „niewolnik”? Wyjaśnienia są dwa: Słowianie byli niewolnikami (i tę wersję lansuje się oficjalnie), albo Słowianie dostarczali niewolników (porównaj np. Sajgonki – w środku raczej nie ma niczego z Sajgonu, ale nazwa pochodzi od twórców lub miejsca pochodzenia). Na ten moment nie można rozstrzygnąć tego jednoznacznie. Moim zdaniem druga wersja jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna. Dlaczego? Otóż w historii znaleźć można na to kilka poszlak. Jedną z nich jest to, że Rzymianie twierdzili, że to barbarzyńcy ich atakowali, barbarzyńcy ich plądrowali i barbarzyńcy porywali im ludność. Rzymianie natomiast nie mogli podbić barbarzyńców, bo gdyby to zrobili, to nie byłoby barbarzyńców, a byłby na ich miejscu Rzym, a jak wiemy, Słowianie to jedyny naród, którego Rzymianie w Europie nie podbili. Słowianie walczyli wtedy absolutnie ze wszystkimi (Rzymianami, Grekami, Bizancjum, Arabami, z czego Rzym i Grecję podbili właściwie doszczętnie), dzięki temu niewolników było tam pod dostatkiem. Gdyby to Słowianie byli niewolnikami, to targi ze Słowianami znajdowałyby się poza słowiańskim terytorium. To tak jakby zrobić targi czarnych niewolników w Afryce! Po pierwsze, który klient by się wybrał tak daleko, a po drugie jaką by miał gwarancję, że ten niewolnik w ogóle przeżyje? No żadną. Dlatego targi niewolników są tam, gdzie klienci, a nie tam gdzie sprzedawcy.

Historyczność słowa Sława / Śrawas

Podaję celowo link do Wikipedii w języku jawajskim (z wyspy Jawa w Indonezji), by nie można było posądzić artykułu o stronniczość. https://jv.wikipedia.org/wiki/Burisrawa. Burisrawa to nikt inny jak Bolesław. Buri w Sanskrycie znaczy Wielki (porównaj rosyjskie „bolszoj”), a „Srawa” to właśnie „Sława” (coś o czym słychać), dla porównania podaję też czasownik pochodny: śruti=słyszeć. Co znaczy Bolesław? TO SAMO. Oto dowód: https://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_(imi%C4%99). W polskiej Wikipedii Bhuriśrava jest pominięty, choć jest tam Burysław! Słynny sanskrycki Bolesław opisany jest w Mahabharacie, co znaczy Maha (wielki, porównaj polskie: możny np. Możny Pan, Możnowładca) + Bharata (Indie / Bracia, porównaj nasze Brat, oficjalnie pochodzi od boga Bharata, który jest tak po prostu nazywany w Ramajanie , bo jest bratem tytułowego Ramy).

Słowiańska religia?

Budda to nikt inny, jak „Przebudzony” (porównaj: Budzić → Budżati). Ten, który „zrozumiał”, że to co jest na Ziemi, to tylko sen i się z niego wybudził. Ziemskie życie to po prostu zmysłowa nakładka na prawdziwe „ja”, które poprzez ciało jest ograniczone tylko do postrzegania poprzez zmysły. Porównaj sobie film „Matrix”. To film religijny, o czym większość ludzi nie wie, bo gdyby wiedziała, to by go po prostu nie obejrzała :). O filmie Matrix zrobię oddzielny artykuł (tak, jest powiązany z Polską i to nie jedną nicią).

Pewnie nigdy nie przypuszczałeś jak swoim naturalnym, ojczystym językiem blisko jesteś języka pierwotnego i religii naturalnych, tych pierwotnych, których pochodne do tej pory istnieją i rozwijają się w Indiach. Albert Einstein powiedział: „Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Powinna ona przekraczać koncepcję Boga osobowego oraz unikać dogmatów i teologii. Zawierając w sobie zarówno to, co naturalne, jak i to, co duchowe, powinna oprzeć się na poczuciu religijności wyrastającym z doświadczania wszelkich rzeczy naturalnych i duchowych jako pełnej znaczenia jedności. Buddyzm odpowiada takiemu opisowi. (…) Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm.”

Einstein użył stwierdzenia „Religia przyszłości”, choć religia, którą opisał była zapewne naszą religią również w przeszłości. Einstein zapewne nie znał języka słowiańskiego, ani Sanskrytu, więc nie mógł wiedzieć i rozumieć tego, co my Słowianie rozumiemy naturalnie. My wiedzę o świecie mamy zawartą w naszym języku i przekazujemy ją naszym dzieciom. Paradoksalnie, robimy to nawet, jeśli tego nie rozumiemy, bo nie mamy po prostu innego sposobu komunikacji. Czyż nie jest to genialne w swojej prostocie? Tak naprawdę, to ciężko uznać taki stan rzeczy za przypadek!

Do tej pory pakowano Ci do głowy, że pogaństwo, to coś złego, dziwnego i nienaturalnego. Mając nawet tę szczątkową wiedzę, którą zdobyłeś dzisiaj poprzez ten artykuł, zastanów się nad tym jeszcze raz. Zauważ ciekawy kolejny „przypadek”. Tylko w języku polskim (słowiańskim) zachodzi słowna zależność „świat ↔ światło”. Świat to materia, a światło to energia. Czy przypadkiem, wspomniany wyżej Einstein nie wpadł na to, że E=mc2? Ale co to ma z nami wspólnego? Otóż to, że E=mc2, a po przekształceniu M=E/c2. Znaczy to tyle, że Einstein odnalazł w fizyce to, co my mamy w języku od tysięcy lat. Energia i Materia (Światło i Świat) są wymienne i jedno powstaje z drugiego. Teoretycznie potrafiliśmy empirycznie uzyskiwać światło ze świata (np. poprzez spalanie), ale odwrotnie? Wzór mówił, że się da, ale w praktyce to nie wyszło… a może jednak?

http://www.focus.pl/technika/materia-moze-powstac-ze-swiatla-juz-za-rok-11235

Archaizm języka polskiego

Skoro wiemy, że Sanskryt nie rozwija się od 1500 lat, a jego najstarsza wersja ma 3500 lat. Skoro wiemy, że formy słów filozoficznych w języku polskim (słowiańskim) mają praktycznie identyczną formę (w odróżnieniu od słów z innych rodzin językowych) jak te sprzed 3500 na drugim końcu świata. Czy na tej podstawie możemy wysunąć wniosek, że z dość dużym prawdopodobieństwem, właśnie język słowiański to język praindoeuropejski? A jeśli wiemy, że formy języka polskiego (poprzez zapisy z wed) są starsze niż Biblia. I ta Biblia zawiera nazwy własne, które ewidentnie brzmią słowiańsko. O ile wszystko można przetłumaczyć na inne języki, to nazw własnych zazwyczaj się nie tłumaczy. To czy można wykluczyć, że język słowiański nie jest jednym z najstarszych języków świata (jeśli nie najstarszym)? Niestety (a dla nas właściwie „stety”) nie można tego wykluczyć. Możliwe, że jest to czysty przypadek, ale to właśnie nasz język przez wszystkie narody świata nazywany jest „Slavic”, „Slava”, „Slovienski”, a można to rozumieć również jako ten, który dał słowa.

Rozumiem, że ten artykuł odwraca u części ludzi myślenie o świecie do góry nogami, ale może warto się nad tym ponownie zastanowić?

Teraz pora na krytykę. Czas start.

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Góra, Dół i Armageddon

2014/10/17 Doszedł nowy akapit: Biblijna „góra” oraz akapit do greckich rdzeni.

2014/11/26 Kilka rozwinięć i poprawek (m.in caelum, kurkuma, krokus)

2014/12/14 Doszedł akapit Góra i Dziura

Nieczęsto w językach jedno słowo oznacza przeciwne rzeczy. W tym artykule pokażę przykład takiego słowa, bo słowa „góra” i „dół” to prawdziwe pomieszanie z poplątaniem!

Wprowadzenie

W języku polskim góra i dół to dwa przeciwne stany. Oznaczają zarówno pozycję (po angielsku odpowiednio „top” i „bottom”), ale też obiekt topograficzny (po angielsku odpowiednio: „mountain” i „hole”). Używamy też ich do określenia obiektu topograficznego pośredniego między terenem płaskim, a górą i jest to wtedy wzGÓRze oraz płaskim i dołem to jest to DOLina (po angielsku odpowiednio: „hill” i „valley”). No, ale co z tego wynika?

Oba słowa pochodzą od dużo starszego słowa, jakim jest słowo „Pol”, które oznacza po prostu „Niebo” czy „Kosmos”. Nie wiem czy jest to słowo polskie, czy jest może jeszcze starsze niż nasza cywilizacja, ale będzie o nim kilka artykułów, bo samo to słowo nadaje się na oddzielną książkę. Te słowa są tak stare, że na pierwszy rzut oka nie widać żadnych podobieństw, ale w artykule postaram się wykazać podobieństwa poprzez różne języki. Artykuł jest bardzo poszlakowy co do niektórych połączeń. Po prostu nie wydaje mi się, by możliwe było odtworzenie dokładnego brzmienia tych słów sprzed kilku tysięcy lat, aby i współcześnie brzmiały na tyle podobnie, by było widać, to co chcę by było widać.

Niebo

O ile Pol/Pal i Dol/Dal są jeszcze względnie podobne (P←→D). To już Pol i Gor niekoniecznie. Dlatego musimy iść poszlakami.

Popatrzmy na słowa pochodne:

Słowo Dal ma dodatkowe znaczenie i określamy go do pokazania odległości, mówimy że coś jest daleko. Daleko od nas jest oczywiście horyzont czyli niebo z przodu oraz niebo u góry. Wskazując palcem kierunek daleki, często zobaczymy niebo.

Język grecki jest tu idealnym, by zobaczyć podobieństwa. Po grecku „daleko” i „odległość” brzmi jak po polsku (D →T) czyli „tele”, a znamy to ze słów „telefon” czy „telewizja”. Jak zajrzymy do słownika to widzimy, że Grecy wiedzą, że ten sam źródłosłów ma słowo: pale (daleko w czasie), a słowo telos oznacza po prostu „koniec” (coś co jest daleko, ewentualnie niebo to koniec tego co widzimy np. horyzont). Greckie słowo „telos” według mnie jest powiązane z łacińskim „caelus” (niebo) czy angielskim „ceil”/”ceiling” czyli „sufit” (po angielsku szczególnie widać podobieństwo, bo T i S wymieniają się często, porównaj polskie słowo „głos” w słowie „poliglota”). Z bliżej nieokreślonego powodu słowniki etymologiczne łączą te słowa z „cave” (jaskinia, pustka).

Grecy przejęli, nie tylko naszą formę „dal” jako „tele”, ale również pełną wersję czyli „daleko”. To słowo stało się podstawą dla greckiego rdzenia „dolichos” czyli „długi”, „rozciągnięty”. W słownikach jeśli jest już jakaś konotacja z językiem polskim, to bardziej ze słowem „długi”, jednak moim zdaniem może to albo być pomyłka, albo słowo długi też powiązane jest ze słowem daleko (na ten moment nie badałem tego jeszcze). Dolichos brzmi zdecydowanie bardziej jak „Daleko” niż jak „Długi”, choć znaczenie faktycznie bliższe jest temu drugiemu. Możliwe, że oba słowa trafiły do Grecji w podobnym czasie, a ich znaczenia się przemieszały. Dziwnym zbiegiem okoliczności, słowo „długi” po hetycku brzmiało: „daluki”. Spadkiem po grece jest ten sam rdzeń w innych językach np. en: Dolichofacial (podłużnogęby – ktoś z długą twarzą).

Nawet wikisłownik pisze tak odnośnie słówka „tele”:Compare τέλος (télos, end) and πάλαι (pálai, long ago). Kiedyś to było jedno słowo.

Z drugiej strony, kiedy coś podpalimy, to co obserwujemy, to dym czy płomień. Idą do góry (do nieba) inaczej mówiąc: górują lub goreją. Krzew gorejący znany z Biblii ma właśnie taką nazwę, bo dla ludzkiego oka wyglądał jakby wznosił się do góry. Jak coś goreje, to zaraz robi się „gorące”. Kiedy ktoś ma wysoką (górną) temperaturę, to mówimy, że ma gorączkę.

Żeby połączyć słowa gorący, góra i pol, znów potrzebny jest język grecki. Po grecku istnieją trzy słowa oznaczające niebo, a właściwie północ (geograficzną) na tym niebie, są nimi Polos, Boreas i Arktos. Pierwsze oznacza dosłownie niebo, drugie północny wiatr, a trzecie niedźwiedzia. Dziwne? no takie są języki :).

O ile arktos od razu rzuca się w oczy jako inne, to wyjaśnię, że chodzi oczywiście o charakterystyczne białe WIELKIE NIEDŹWIEDZIE z północy, które dały nazwę gwiazdozbiorowi BIAŁEJ WIELKIEJ NIEDŹWIEDZICY, który składając się z BIAŁYCH gwiazd w kształcie NIEDŹWIEDZIA po prostu wskazywał północ na niebie, czyli miejsce gdzie one mieszkają. Do tej pory używamy nazwy Arktyka (coś wskazywanego przez niedźwiedzia na niebie lub zamieszkanego przez niedźwiedzie na ziemi) oraz Antarktyda (Antarktyka) czyli Anty Arktyka, miejsce dokładnie przeciwne do Arktyki.

Pozostałe dwa są już podobne Boreas i Polos, B na P wymienia się często, R na L również. To jest to samo słowo i widać to gołym okiem.

Indie

Kiedy napisałem artykuł o słowie Lech, Lechitach i powiązałem te słowa ze słowami Allah oraz Elah i Elohim, dostałem kilka wiadomości od „naukowców”, że zgadzają się ze mną w wielu sprawach, ale nie można łączyć polskich słów z hebrajskimi czy arabskimi, bo to nie ten krąg kulturowy i nie było kontaktu, więc słowa nie mogły przejść. I mimo, że znaczenie podobne, to na pewno, jest to przypadek. Możliwe, ale z dedykacją dla nich oto kolejne „niewiarygodne przypadki”.

Kiedy 8 lat temu mieszkałem w Indiach w Benaulim, po kilku miesiącach nie słyszenia polskiego w ogóle spotkałem parkę bardzo ogarniętych Polaków na plaży i zabrałem ich do knajpy w której codziennie jadłem. Poopowiadałem im trochę o moich odkryciach językowych, co przyjęli bardzo ciepło choć z niedowierzaniem i kilka wieczorów tak przegadaliśmy. Już pierwszego dnia ku ich zdziwieniu zrozumieli pierwsze hinduskie słowo. Francis, który prowadził moją restaurację „Pescador”, powiedział do nich, co zrozumieli jako: „To gorące!”. I faktycznie, słowo „gorący” po hindusku to „garam”.

Semici

Kiedy natomiast mieszkałem w Egipcie, poznałem sporo arabskich słów, no i na upał mówią oni „harara” (G→H), tak samo nazywają „gorączkę” oraz w ogóle „temperaturę”. Z resztą nie ma się co dziwić, bo my też mówimy „mam temperaturę”. Uważałem to za czysty przypadek, dopóki przypadkiem nie natrafiłem w Biblii na to: Exodus / Wyjścia 17,6:

Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie». Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej.

Na skale? Na Horebie? Czyżby Horeb to była skała??? W jakim niby języku? Po hebrajsku? Niemożliwe! Za blisko polskiego słowa „góra” oraz słowa „garb”. Zaczynam badać to słowo… i co się okazuje…

Horeb jest to nazwa góry, na której Mojżesz „spotkał się z Bogiem”. Ważne jest by zrozumieć, że w Biblii nie ma mowy o górze Synaj, jest mowa o pustyni Sin. Góra nazywa się Horeb czyli po prostu „Góra”, albo „Garb” (co w zasadzie znaczy to samo).

Wyjaśnienie należy się jeszcze jednej rzeczy. W języku hebrajskim (jak i arabskim, fenickim i w praktycznie wszystkich językach semickich) NIE ZAPISUJE SIĘ SAMOGŁOSEK. Biblię hebrajską napisano BEZ SAMOGŁOSEK. Ba, mało tego, często zapisywano też bez spacji :). Tak więc kiedyś, czytanie to naprawdę była sztuka i w zasadzie czytanie sprowadzało się, do nauki tekstu na pamięć, a tekst co najwyżej działał jako „przypominacz głosek”.

Z braku zapisu samogłosek wynika bardzo, ale to bardzo ważna cecha języków semickich. Samogłoski NIE MAJĄ znaczenia. Po słowiańsku jest wbrew pozorom tak samo – co jest kolejną poszlaką mówiącą o pokrewieństwie języków słowiańskich i semickich w bardzo odległej przeszłości. Brzmi niedorzecznie? No to proszę (piszę fonetycznie): „mova”, „muvit”, „omaviat” wspólne mają wspólne tylko „M” i „V”, a każdy Polak wie, że to jedno i to samo słowo. W hebrajskim jest tak samo.

We współczesnych językach semickich samogłoski znaczenia już mają, ale historycznie czy przeczytasz słowo laham, lahem, lahma to nic to nie zmienia, każdy wie, że chodzi o coś danego przez boga, bo Lah/Lech to bóg i dla Żydów będzie to chleb, a dla Arabów mięso, ale słowo jest to samo. Przez lata wymowa się zmienia i języki się różnicują, ale rdzeń w zasadzie pozostaje niezmienny. Prawie zawsze są to 3 spółgłoski tworzące wyraz i dowolnymi samogłoskami pomiędzy.

Sprawdźmy więc, jak ten sam fragment wygląda po hebrajsku (Exodus 17,6):

6 הִנְנִי עֹמֵד לְפָנֶיךָ שָּׁם עַל־הַצּוּר בְּחֹרֵב וְהִכִּיתָ בַצּוּר וְיָצְאוּ מִמֶּנּוּ מַיִם וְשָׁתָה הָעָם וַיַּעַשׂ כֵּן מֹשֶׁה לְעֵינֵי זִקְנֵי יִשְׂרָאֵל׃

Że nie każdy umie czytać po hebrajsku, to najważniejsze słowo pogrubiłem. Te wszystkie kropki w koło liter to właśnie oznaczenia samogłosek (dodane później do ułatwienia, w oryginale ich oczywiście nie ma). To słowo to BHRB. Litera B doklejona do słowa oznacza „do”, „na”, „z”. Po arabsku ma to samo znaczenie. Więc nazwa góry na której Mojżesz dostał przykazania to HRB (niekoniecznie jest to Horeb). Proszę to zapamiętać.

Obecnie przyjmuje się, że Horbem jest to góra Świętej Katarzyny na półwyspie Synaj w Egipcie, ale w rzeczywistości chodzi o Górą Migdałową / Górę Mojżesza, która obecnie leży w Arabii Saudyjskiej. Dlaczego tak, to wyjaśnię innym razem.

Może jednak jest to kolejny przypadek? Może.

Ale co powiecie na to?

Góra szafranowa w Izraelu nazywa się Har Karkom. Jeśli wiemy, że Karkom znaczy Szafran, to co znaczy „Har”? Czy jest to kolejny przypadek? Swoją drogą Szafran po polsku ma drugą nazwą i jest nią Krokus (tak, tak, ten kwiatek). Krokus i Karkom brzmią już tak samo. A jak jeszcze dołożymy do tego Kurkumę (tak, taką przyprawę)… to zaczyna się to układać w logiczną całość… a jak po staropolsku nazywa się kurkuma? A no Szafranica!

Teraz wyjaśnię dlaczego trzeba było zapamiętać hebrajskie HRB. Zgadnijcie jak Słowak nazwie „garb”? Dokładnie „hrb”. Polscy Żydzi też widzieli zależność. Garb w języku jidysz to „horb”. Składając wszystko do kupy widać jasno:

Garb / Hrb / Horb / HRB / Horeb to jedno i to samo słowo.

Po angielsku to słowo brzmi dokładnie kerb lub curb (dla USA i CA) i oznacza krawężnik. Po łacinie jest curvus i oznacza zakrzywienie (garb oczywiście jest krzywy). Od curvus pochodzi jeszcze kilka słów, np en:curve (krzywa w matematyce czyli garb na rysunku). Zaznaczam od razu drogim rodakom, że wbrew pierwszemu skojarzeniu, kurwa i kurwica nie są powiązane z garbami i krzywymi (a może jednak?), a kurami, ale o tym w innym artykule.

Biblijna „góra”

W sumie jak dobrze popatrzeć, to w Biblii jest całe zatrzesięsienie od gór nazywających się po prostu Góra.

Jak wiemy, Aaron (brat Mojżesza) umarł na górze… Hor. Od razu daję teksty z najstarszej znanej Biblii świata czyli Septuaginty (po grecku) oraz Wulgaty (po łacinie). Liczb 20, 22:

22 Καὶ ἀπῇραν ἐκ Κάδης· καὶ παρεγένοντο οἱ υἱοὶ ᾿Ισραήλ, πᾶσα ἡ συναγωγὴ εἰς ῍Ωρ τὸ ὄρος. 23 καὶ εἶπε Κύριος πρὸς Μωυσῆν καὶ ᾿Ααρὼν ἐν ῍Ωρ τῷ ὄρει ἐπὶ τῶν ὁρίων τῆς γῆς ᾿Εδὼμ λέγων·

[22] Cumque castra movissent de Cades, venerunt in montem Hor, qui est in finibus terrae Edom: [23] ubi locutus est Dominus ad Moysen: [24] Pergat, inquit, Aaron ad populos suos: non enim intrabit terram, quam dedi filiis Israel, eo quod incredulus fuerit ori meo, ad aquas contradictionis. [25] Tolle Aaron et filium ejus cum eo, et duces eos in montem Hor.

Po grecku zaznaczyłem słowa Or (Hor) i Oros (Góra), należy pamiętać, że w greckim nie ma litery H, a po łacinie Montem (Góra) i Hor (Hor). Należy tu wiedzieć, że zarówno po grecku jak i po łacinie słowo Góra pochodzi znad Wisły. Po grecku Oros to nic innego jak Hor + os, gdzie H zniknęło, bo nie ma go w greckim, a os to końcówka rzeczownika (jak -as czy -us po litewsku w Adomas Mickevicius). Po łacinie natomiast montem pochodzi od słowa „mąż”, co wyjaśniam w artykule: Mąż i Żona.

Jak sprawdzimy co na temat nazwy góry Hor sądzą bibliści: http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/HOR, to naszym oczom ukażą się kolejne „Hory” w regionie.

„Góra, na której umarł Aaron, miejsce zborne i obozowisko Izraelitów na granicy Edomu (Lb 20,22-29; 33,37-39). Tradycyjnie Hor utożsamiano ze współczesną Dżabal Harun, wznoszącą się w pobliżu Petry – miejsca, w którym znajduje się muzułmańska świątynia. Hipoteza ta jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ Dżabal Harun znajduje się w głębi Edomu, a jego najwyższe szczyty nie nadają się na miejsce zgromadzeń. Hor wymieniano także jako północną granicę dziedzictwa Izraela (Lb 34,7-8); być może chodziło o Hermon.”
(EB)

Armageddon

Następny przykład to już Armageddon dla teorii, że to wszystko jest przypadek :).

Słowo Armageddon pochodzi z hebrajskiego Har-Mageddon i oznacza miejsce, gdzie dojdzie do apokalipsy. Zgadnijcie co znaczy Har Mageddon? Oznacza górę, na której dojdzie do spotkania.

Częściowo można to przeczytać nawet tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Har-Magedon

Góra Gora Hora Hara

Góra identycznie jak po polsku brzmi jeszcze po kaszubsku, śląsku i dolnołużycku. Gora natomiast po słoweńsku, serbskochorwacku, macedońsku, gruzińsku, rosyjsku czy starocerkiewnosłowiańsku. W krajach południowosłowiańskich jest imię Goran, które nosi chociażby Goran Bregović.

Po czesku, słowacku, ukraińsku i górnołużycku góra brzmi hora, a po białorusku brzmi… hara, czyli tak jak hebrajsku.

W językach Hindustanu tak jak w słowiańszczyźnie są w wersjach i przez G, i przez H.

W języku Kannada jest Giri, w języku Pashto jest Ghar, po awestyjsku Garih, staroindyjsku: Girih

Po hindusku jest jeszcze ciekawiej, bo brzmi dokładnie „pahar” czyli „pagór”, stąd najsłynniejsza turystyczna dzielnica Delli to właśnie Pahargandź czyli Górskie Sąsiedztwo.

Skoro jesteśmy już przy Indiach to warto wspomnieć o słowach Guru i Agra, które oznaczają odpowiednio: tego co jest wyżej, tego co prowadzi oraz miejsce, które jest wyżej, ważne miejsce. Guru używamy w tym znaczeniu nawet po polsku do dzisiaj, a Agra to jedna z historycznych stolic Indii i stoi tam słynne Taj Mahal.

Guru, w dosłownym tłumaczeniu, to w Sanskrycie również rzymski Jowisz, czy grecki Zeus. Doszło tu do pomieszania z poplątaniem względem Uranosa, ale dlaczego jest właśnie tak, to o tym później.

Po polsku od góry poprzez goreć i gorący powstały takie słowa jak gorzki (ten co piecze, pali) oraz gorzałka (ta co pali, piecze), zagorzały (podgrzany w idei), pogorzelisko (po użyciu gorąca) czy gorliwy (gorący).

Na górach często umieszczało się świątynie. Dlatego w językach słowiańskich (właściwie tylko poza polskim) świątynia brzmi Chram/Hram. I nie byłoby to może tak fenomenalne, gdyby nie eksport tego słowa ponownie do języków semickich.

Po arabsku świątynia to właśnie haram. To słowo znamy w języku polskim też jako „harem”, ale ze świątynią się nie kojarzy. Otóż słowo święty / świątynia, po arabsku znaczy też „zakazany”. I harem to jest właśnie ta „swięta” / „zakazana” część domu, do której dostęp ma tylko właściciel, pan domu, Lah. Haram to również arabski odpowiednik polskiego słowa Piramida. Czyli dla arabów piramida jest czymś zakazanym lub świątynią. Główna ulica Gizy nazywa się właśnie Al-haram czyli Piramidowa lub Świątynna. Przeciwieństwem słowa haram, jest słowo halal, które oznacza „pospolite” oraz „dozwolone”. Dlatego muzułmanie tak często pytają o jedzenie „halal”, jest to jedzenie przyrządzone w specjalny sposób, jest odpowiednikiem hebrajskiego jedzenia koszernego.

Grecja i Rzym

Często prosicie o mitologie innych krajów i ich polskie korzenie. Kiedyś na pewno zrobię pełne zestawienie, ale na razie opisałem tylko Okeanosa / Oceanusa oraz Pana / Fauna. Dziś będzie jeszcze dwóch bogów greckich i rzymskich.

Boreas

Pierwszym z nich jest Boreas, którego imię pochodzi z dwóch polskich słów czyli Góra (G → B) i Bór (też etymologicznie, jak i jego pochodna – „borówka” pochodzi od góry). Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że nawet angielska Wikipedia o tym mówi!

Nie wierzycie? Proszę bardzo: https://en.wiktionary.org/wiki/%CE%92%CE%BF%CF%81%CE%AD%CE%B1%CF%82#Ancient_Greek

Oczywiście w polskiej cicho sza… bo zaraz będzie usunięcie za brak źródeł :). No bo jak to, grecki bóg ma polskie korzenie? Niedorzeczne!

Boreas jest bogiem północnego wiatru. O ile północny jeszcze ma dla nas sens, to o co chodzi z tym wiatrem? Gdzie góra, gdzie bór, a gdzie wiatr? Otóż w dialektach południowosłowiańskich (tak, tych przy Grecji) las i wiatr są nierozerwalnie złączone. Rozwinę to w innym artykule, dla tych co chcą sobie pogrzebać, to słowo Bór / Las w dialektach południowych brzmi „Szuma”. A jak wiadomo i wiatr i las szumią, więc połączenie widać gołym okiem.

Inne określenie lasu w polskim języku też stało się podstawą imienia innego greckiego boga, ale o tym w innym artykule.

Uranos

Ojciec wszystkich bogów. Bóg bogów. Ojciec Kronosa (ponoć to inny bóg niż Chronos – Czas) i dziadek Zeusa (Dnia). Uranos to ten pierwszy z pierwszych bogów.

Posiłkuję się spostrzeżeniami Viraja:

W dalszej części Kratylusa Platon opisuje też Kronosa i jego ojca Uranosa. Spekulując na temat znaczenia imienia tego ostatniego, pisze: „lecz patrzenie w górę jest słusznie nazwane słowem urania, patrzeniem na rzeczy ponad” Kratylus 396B

Według wyobrażeń religijnych praindoeuropejczyków, których ślady spotykamy w Rygwedzie, w mitach greckich, czy w mitologii Słowian, ponad światem ludzi i ponad chmurami i niebem bogów jest jeszcze górne niebo, najwyższe niebo (kosmos, góra). Tam na szczycie nieba (w kosmosie, na górze) mieszka bóg, który zrodził innych bogów i który NIE jest aktywny. Ten górny bóg to w mitologii greckiej ‘Uranos’. U nas ten sam bóg nazywał się Swarog, więc nie powinno dziwić, że po wedyjsku, sanskrycku czy hindusku niebo to właśnie „Svar” lub „Svarga”.

Nie ma wątpliwości, że pl:górny jest słowem odpowiednio starym, by móc być źródłem dla Uranosa, jest bowiem bardzo podobne do hipotetycznego praindoeuropejskiego „*guer” (znów polskie słowo jest dziwnie najbardziej podobne do hipotetycznego wymyślonego PIE rdzenia).

Jeśli zbadamy greckie dialekty to wychodzi nam to:

joński: uros (wyżyna, góra, łańcuch górski)

dorycki: horos (wyżyna, góra, łańcuch górski)

beocki: Oranos (Uranos – bóg)

eolski: Horanos (Uranos – bóg)

Mam nadzieję, że wątpliwości zniknęły. Co najmniej jedna planeta ma nazwę z polskiego języka. Jest nim oczywiście Uran. Po rzymsku ten sam bóg nazywa się Caelus (możliwe połączenie z greckim tele, telos, polos czyli daleko, daleki, koniec). Stąd mamy imię: Celina (niebiańska).

Od polskiego słowa góra, pochodzi nie tylko jeszcze el:Oros (Granica – górna granica), ale jeszcze jedno dobrze nam znane greckie słowo, a jest nim Agra/Akra (dokładnie tak samo jak po indyjsku) i oznacza szczyt / wierzchołek. Jeśli dodamy do niego słowo Polis (miasto – tak, pochodzi też od rdzenia Pol czyli Niebo – ale wyjaśnię w innym artykule) to wychodzi Akropolis czyli Miasto na szczycie, po polsku znane jako Akropol. W sensie etymologicznym to „masło maślane”, bo i Akro i Polis pochodzą od tego samego rdzenia Pol, a w ogóle nie są do siebie podobne. Innym przykładem takiego zlepka jest el:Boreios Polos czyli Biegun Północny.

Góry świata

Nie należy zapominać, że połowa łańcuchów górskich ma polskie nazwy (Himalaje wyjaśniam tutaj, Łacińskie wyjaśniam tutaj, germańskich jeszcze nie wyjaśniam, ale też mają słowiański rdzeń :)), a z nich połowa zawiera rdzeń „góra”.

  • Gorband – Afganistan (http://news.xinhuanet.com/english2010/world/2010-05/21/c_13308566.htm)
  • Harrachov ← chowane w górach
  • Gorce
  • Gorgany
  • Karpaty ← Garbaty ← Garby, porównaj Horeb z tego artykułu
  • Ural ← Hural ← Gural
  • Germania ← Górmania ← Góra + Manni (Mężczyźni) – tym co się wydaje, że naciągane, to proszę czytać niżej
  • Góry Harzu ← rdzeń Har
  • Hrvatska (Chorwacja) ← Górska
  • Helwetia (Szwajcaria) ← jak chorwacja
  • Hiperborejczycy (Ludzie północy)
  • Harnaś ← Nasz z gór

Raczej przypadkowo, ale też Tocharowie zawierają ten rdzeń.

UWAGA! Germanie – w mailach do mnie piszecie, że Germanie to na pewno nie Górmanie i jest to naciągane. Możliwe, nie upieram się. Ale NIE MA INNEJ ETYMOLOGII. Oficjalna mówi, że słowo Germanie pochodzi od celtyckiego „gair” czyli „sąsiad” i tak podaje angielski wikisłownik: https://en.wiktionary.org/wiki/Germanus#Latin. Ale jak zawsze nie podają wszystkiego :). Celtyckie słowo „gair” (tu odnośnik do staroirlandzkiego) oznacza tyle co „krzyczeć”, „być głośnym”, ale i „sąsiad” itd. to słowo jest spokrewnione z irlandzkim słowami „gairden” i „garrai„, walijskim „gardd” i szkockim celtyckim „garradh„. Wszystkie te słowa zostały zaimportowane do irlandzkiego celtyckiego i szkockiego celtyckiego z języków germańskich (najpewniej z angielskiego), a te znów mają to słowo z polskiego. Można dyskutować, którą drogą do łaciny to słowo przyszło, ale nie zmienia to faktu, że każda etymologia prowadzi do języka polskiego/słowiańskiego i do słowa góra, o którym jest ten artykuł. Germanie może oznaczać ludzi z gór, ludzi sąsiadów, ludzi z miast, ludzi z północy, ludzi z ogrodów (z terenów rolniczych jakimi są tereny na północ od Rzymu). Jeśli oczywiście ktoś z czytelników wie coś więcej na ten temat, to zapraszam do dyskusji.

Doły wodne

Skoro omówiliśmy już góry, pora na doliny. Słowo dół zawiera w sobie ten sam rdzeń „pol” oznaczający niebo. I widać to w dużej ilości języków (może nie widać rdzenia pol, tylko widać, że na zmianę oznacza górę lub dół). Często też słowo brzmi pomiędzy polskim góra i dół jak np. gol, godor czy goudal. Celowo pomijam słowiańskie, bo brzmią prawie identycznie jak po polsku. Zobaczcie koniecznie staroegipski, ten którym mówiła Kleopatra!

  • Ajnuski (Hokkaido): to (jezioro) – to ten język który badał Bronisław Piłsudski (brat Józefa)
  • Amharski (semicki z Etiopii): Tarara (góra)
  • Angielski: dale (dolina)
  • Angielski: valley (dolina)
  • Angielski: hole (dół)
  • Arabski (semicki): Taud (góra)
  • Arabski: hufra (dół)
  • Aramejski (semicki): Tura (góra)
  • Armeński: hor (dół)
  • Awarski (kaukaski): hor (jezioro)
  • Azerski (turkijski): gol (jezioro)
  • Baskijski: haran (dolina)
  • Baszkirski (turkijski): Tał (góra)
  • Baszkirski (turkijski): kul (jezioro)
  • Bengalski (hinduski): hrad (jezioro)
  • Czakma (hinduski): hara (jezioro)
  • Czuwaski (turkijski): Tu (góra)
  • Duński: dal (dolina)
  • Ewe (nigeryjski): To (góra)
  • Farerski (germański): dalur (dolina)
  • Hausa (nigeryjski): Dutse (góra)
  • Hiszpański: valle (dolina)
  • Islandzki: hola (dół)
  • Karaczajsko-bałkarski (turkijski): tał (góra)
  • Kazachski (turkijski): tał (góra)
  • Kałmucki (turkijskomongolski): uł (góra)
  • Koptyjski (egipski, ale nie arabski): Tou (góra)
  • Kumycki (turkijski): tał (góra)
  • Kurdyjski (perski): gol (jezioro)
  • Kirgizki (turkijski): tuu (góra)
  • Kirgizki (turkijski): kol (jezioro)
  • Jidysz: tol (dolina)
  • Luksemburski: dall (dolina)
  • Malayalam (hinduski): talvara (dolina)
  • Malayalam (hinduski): kuli (dół)
  • Mongolski: tuu (góra)
  • Nepalski (hinduski): tala (jezioro)
  • Niemiecki: Tal (dolina)
  • Nogajski (turkijski): tał (góra)
  • Norweski: dal (dolina)
  • Pendżabski (hinduski): dżil (jezioro)
  • Perski: goudal (dół)
  • Perski: dare (dolina)
  • Południowoałtajski (turkijski): tuu (góra)
  • Portugalski: vale (dolina)
  • Somalijski (afroazjatycki): haro (jezioro)
  • Staroegipski (faraonów): Duł (góra)
  • Tadźycki (turkijski): kul (jezioro)
  • Tatarski (turkijski): tuu (góra)
  • Tatarski (turkijski): kul (jezioro)
  • Turecki (turkijski): gol (jezioro)
  • Turkmeński (turkijski): kol (jezioro)
  • Tuwiński (mongolski): hol (jezioro)
  • Urdu (hinduski): dżil (jezioro)
  • Ujgurski (turkijski): kol (jezioro)
  • Uzbecki (turkijski): kol (jezioro)
  • Walijski: dol (dolina)
  • Wietnamski: ho (jezioro)
  • Węgierski: tó (jezioro)
  • Wegierski: godor (dół)
  • Wszystkie łacińskie: valle i podobnie (dolina)

Na szczególną uwagę zasługują tu germańskie: de:Tal, en:dale, no:dal, da:dal. Wszystkie to polski „dół” w prawie nie zniekształconej postaci.

Szukając tych słów całkowicie przypadkiem natrafiłem na dolinę po bengalsku, to „upottoka„. Nie pochodzi to co prawda od góra czy dół, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że dolina jest właśnie „u potoka”! A potok, mimo że po węgiersku i w paru innych językach jest tak samo (węgierski patak czytaj: potok), to jest to polskie słowo (pochodzi od słowa toczyć – woda, która stacza się z góry).

Co bardziej spostrzegawczy zauważyli już, że dodałem nowe słowo, a jest nim „jezioro” w dużej ilości języków. Powiązanie z dołem widać od razu, bo jezioro zawsze jest w dole. I często doły wypełnione są wodą. Ale z górą? No to proszę wejść na dowolne wzniesienie koło jeziora i spojrzeć w taflę… co się zobaczy? a no niebo! I dlatego słowo jezioro raz brzmi jak góra, a raz jak dół, ale niezależnie o tego, do którego polskiego słowa jest podobne, to i tak po prostu oznacza niebo. I teraz już wiadomo dlaczego!

Górskie osady

Słowo góra zdominowała języki również jeśli chodzi o miejsca do osiedlania. Może nikt na szczycie dobrowolnie nie mieszkał, ale ten co już mieszkał to był bardzo dobrze chroniony. To co na takiej górze powstało to był gród (w znaczeniu zamek). Do dziś w niektórych językach (np. czeski i słowacki) słowo hrad (gród) oznacza po prostu zamek. Mimo, że używają też słowa zamek, zamok i podzamok (od słowa zamykać), to odnośnie obiektów na szczytach gór używają właśnie słowa „hrad”.

W Hindustanie używa się pochodnego słowa Gurha w podobnym znaczeniu: dom, świątynia.

Później kiedy jakaś ludzka osada nad wodą była najeżdżana, to trzeba było zbudować dla niej „sztuczną górę” do obrony. Taką sztuczną górą był właśnie zamek z murami. I do dziś po polsku słowo „gród” rozumiemy bardziej jako miasto, lub jego średniowieczną część (właśnie zamek z rynkiem otoczony murem). Od polskiego słowa gród w sensie obronnym powstała cała masa słów obronnych. W języku polskim mamy słowo „grodzić” czyli budować sztuczne góry (płoty). To co chronione jest taką sztuczną górą (płotem, murem), to jest zagroda (za górą, za grodzeniem). Ciekawym derywatem jest też słowo „ogród”, który faktycznie później znajdował się między grodem (zamkiem), a grodzeniem (murem), a że był ogrodzony, to nazywamy go ogrodem.

Słowo gród w wersji zachodniosłowiańskiej brzmi „gard” (porównaj: Stargard, Starogard, Białogard itd.) i jest to ważne dla dalszej części artykułu. Germanów atakowali głównie Słowianie Zachodni, których teraz nazywamy Połabianami, i dlatego Germanie mieli największą styczność właśnie z tą wersją słowa gród. Stąd jeśli zrobimy np. niemiecką liczbę mnogą od słowa gard, gart, to otrzymamy właśnie Garden, Garten.

Słowo ogród (ale i podwórko) jest hitem eksportowym na Europę, bo w każdym języku brzmi jak po polsku:

  • be: aharod (ogród), bg:gardina (ogród), cs:zahrada (ogród), ru: ogorod (ogród), dsb: zagroda (ogród)
  • hu: kert (ogród), mimo że węgierski nie jest oficjalnie słowiański, to bardzo dużo rdzeni jest słowiańskich tylko mocno zniekształconych. Słynny węgierski noblista Imre Kertesz to nikt inny jak Emeryk Ogrodnik :).
  • sq: gardh (podwórko, płot)
  • da: gard (podwórko), sv: gard (podwórko), de:Garten (ogród), is: gardur (ogród), en: garden (ogród), fr: jardin (ogród, podwórko), es: jardin (ogród)
  • en: yard (podwórko, reja w porcie ale i jednostka odległości ok. 94cm)
  • el: hortos (paśnik dla zwierząt) → la: hortus (ogród) → hortensia (hortensja – kwiat ogrodowy) → es: huerto (ogród warzywny), z tego słowa pochodzi też „kohorta”.
  • walijski: garth (wzniesienie)
  • it: cortillo (podwórko)
  • fr: cour (podwórko, wnętrze)

Na dodatkową uwagę zasługuje to ostatnie, bo było źródłem pl: kort (miejsce do gry w tenisa) oraz en: court (wnętrze, podwórko, ale i sąd), a znamy to z każdej galerii handlowej, gdzie jest „food court” czyli „podwórko z jedzeniem”.

Obrona przede wszystkim

Grody służyły przede wszystkim do obrony. Nie powinno, więc nikogo dziwić, że od polskiego słowa gród języki zachodnie utworzyły słowa obronne. Do takich należą fr:guarder (chronić), ie:garda (ochrona), en:guard (ochroniarz), z tych słów pochodzi i słowo fr:guerre (wojna) → en:war (wojna), a także polska „gwardia”.

Ostatnie wzniesienia

Kolejną grupą słów pochodzących od słowa „góra” jest słowo „garb” i jego pochodna „grób”. Szczególnie ostatnie pokazuje kolejne połączenie przyczynowo skutkowe między górą, a dołem. Żeby wybudować sztuczną górę, to trzeba najpierw wykopać dół. A kiedy chcemy zrobić dół, to naturalnie obok powstaje góra z ziemi wykopanej w tym dole. Jest to kolejna poszlaka tłumacząca, dlaczego góry i doły w różnych językach mają dokładnie odwrotne nazwy. Tak samo jest z grobem. Kopiemy dół. Wkładamy ciało zmarłego. Zakopujemy. I powstaje nam… góra, garb czy właśnie grób. Należy tu jeszcze zwrócić na coś uwagę. Słowniki etymologiczne podają, że słowo grób pochodzi od słowa grzebać. Według tego, co ja tu wyprowadzam wychodziłoby, że jest odwrotnie. Grzebać, to budować sztuczne góry, a właściwie to… doły :). Choć co ma niby z tym wspólnego „grzebień”? Chyba tylko to, że likwiduje sztuczne wzniesienia na włosach, może po prostu to że grzebie we włosach? Albo to, że składa się z garbów. Rolniczym odpowiednikiem grzebienie są… grabie! I znów jak byk mamy słowo „góra”! Możliwe jest też, że to słowo grób było wcześniej, a dopiero od niego powstało słowo garb, ale wydaje mi się to mniej prawdopodobne, bo grób od garbu jest bardziej precyzyjny. Raczej nie ma to obecnie wielkiego znaczenia i raczej jest to już nie do ustalenia.

Zobaczmy jak te słowa wyglądają w innych językach:

Po słowiańsku: grób/grob/hrob/hrab (tylko w obu łużyckich jest: row)

Po germańsku (jak prawie zawsze) identycznie z polskim :). Z czego im bliżej Polski, tym słowo bardziej podobne.

Grób: de:Grab, nl/af:graf, da/no/se:grav, is:groef

Ciekawym zlepkiem jest angielskie „graveyard”. Bo i grave i yard pochodzą od polskiego „góra” :).

Po angielsku są dwa słowa pochodzące od polskiego „grób”, są nimi „grave” (grób) oraz „groove”, to drugie słowo nie ma prostego tłumaczenia na polski, jest to po prostu podłużny dołek, którym może być zarówno podłużna dziura w drewnie, ścieżka na płycie czy nawet koleina (wszystkie są podłużnymi rowami). Choć tu od razu widzi się skojarzenie brzmieniowe: en:groove, pl:rów, en:row. Skojarzenie wyszło mi niedawno, więc nie mam go do końca zbadanego, ale grób w obu językach łużyckich to właśnie „row”, a rów, po fińsku i estońsku to „rivi”, a po gruzińsku to „gari”, więc coś chyba w tym jest.

Dziura w ziemi po albańsku to: grope, a po rumuńsku to: groapa. Zaznaczam te dwa języki, bo inne południowoeuropejskie języki używają innych rdzenia na określenie grobów i dziur w ziemi.

Silnym dowodem na starość tego słowa jest jego obecność nie tylko w rodzinach indoeuropejskich, ale też w turkijskich i semickich. W południowych i wschodnich grupach językowych doszło do kilku oboczności (choć nie zawsze):

  • zamiany miejscami dwóch spółgłosek (B i R zamienione miejscami). GRB → GBR
  • przejście B w W (bardzo częste między językami) → GRW, GWR
  • przejście G w gardłowe K (często zapisywane jako Q) → QRW, QWR, QRB, QBR
  • gardłowe K uprościło się do normalnego K → KRW, KWR, KRB, KBR

W efekcie mamy dużo nowych słów, które mimo, że nadal podobne do siebie, to nie zawsze to podobieństwo rzuca się w oczy. Niesamowite jest to, że po persku, tadżycku, hindusku, bengalsku czy w urdu, są dwa słowa na określenie cmentarza, a są nimi: Gorestan/Guristan oraz Kabristan, oba pochodzą ze zlepka słów „góra” + „stan” (kraj/miejsce górek/grobów). Różnica między nimi jest taka, że pierwsze przyszło wraz z inwazją Słowian od północy, a drugie wraz z inwazją Arabów od zachodu. Arabowie przynieśli swoją zniekształconą semicką wersję później, ale obecnie w tym regionie świata używa się obu (muzułmanie bardziej Kabristan, a pozostali raczej Guristan).

Najbardziej dobitnym przykładem jest: Gora Qabristan, cmentarz w Pakistanie (największy chrześcijański w Azji), na którym leży 58 Polaków. W tym Władysław Turowicz, który stworzył Pakistańskie Siły Powietrzne. Przybył do Pakistanu w przededniu wojny pakistańsko-indyjskiej, kiedy Pakistan dopiero co powstał i nie miał jeszcze lotnictwa. Ma swój pomnik w Karaczi (pierwsza stolica Pakistanu), jego historię opiszę w oddzielnym artykule.

Azjatyckie: grób: hi: kabr, ur: kabr, hy:gerezman, bengalski: kobor, id:kubur, komi: gu, kurdyjski: gorr, perski: gur oraz qabr, tadżycki: gur oraz qabr,

Semickie: grób: he: kever/keber, ar: qabr, maltański: qabar

Turkijskie: grób: azerski: qebir, baszkirski: qaber, kazachski: kabyr, kirgiski: kor, tatarski: qaber, turkmeński: gor, uzbecki: gor, kabr, kubur.

Jedynym wyjątkiem w ważniejszych językach regionu jest w tylko turecki, który jakimś cudem zachował swoje słowo „mazar”, a inne języki turkijskie używają wymiennie tureckiego „mazar”, polskiego „gor” lub zniekształconego przez arabski „qabr” / „qubur”.

Nawet Suahili, który rzadko co z polskim ma coś wspólnego, tu przez arabski odziedziczył słowo: kaburi (grób).

Ciekawe, że jidysz i w tym słowie (porównaj garb), używa polskiego, a nie niemieckiego (jak zazwyczaj) słowa, bo grób brzmi tam „grob”, a nie „grab”.

Góra i Dziura

Chciałbym zwrócić uwagę na ciekawą rzecz, otóż słowo „dziura” w języku polskim nie ma znanej etymologii. Kojarzy je się z podobnymi w innych słowiańskich, czasem nawet z dziuplą itd. ale generalnie nie wiadomo skąd pochodzi.

Należy zauważyć, że polskie słowa w językach połabskich (słowiańskich, które później uległy germanizacji na terenie obecnych Niemiec i Beneluksu) często tracą G na rzecz właśnie D (choć nie zawsze np. bóg → bug, garnek → gornak) np. węgiel → wodel, gumno → daimne, ogień → wudin oraz GÓRA → DIURA! Czyżby to była etymologia słowa „Dziura”? Wpasuje się to w zasadzie w kanon, że słowa góra i dół mają wymienne znaczenia. Mało tego, między Dziura i dół fonetycznie różnica jest tylko w R ↔ L, a one też się często wymieniają, więc to może być wszystko to samo słowo.

Stopniowanie

Z górami związane są też czynności związane z wchodzeniem i schodzeniem, najczęściej po stopniach. Po łacinie taka czynność nazywa się „gradior” czyli „chodzić”, „wspinać się”, „awansować”. Od tego słowa wzięły się stopnie (grady) we wszystkich językach łacińskich i germańskich. Spadkiem po tym mamy w języku polskim chociażby deGRADację (obniżenie stopnia), centygrad (jedna setna stopnia w matematyce i fizyce). Homonimem polskim tego słowa jest słowo „grad” (lodowe kulki z nieba), których etymologii oficjalnej znaleźć nie mogę. Ale połączenie z innymi słowami widzę w tym, że grad leci „z góry” oraz pierwszym skojarzeniem frazeologicznym jest „grad kul”, który oczywiście pochodzi z „grodu”. Możliwe, że etymologia jest odwrotna do intuicyjnej i grad niebiański pochodzi właśnie od gradu kul z grodów czy zamków, bo go przypomina.

Himalajska inwazja

Często pytacie, skąd taka pewność, że to Hindusi mają polskie słowa, a nie my hinduskie. Skąd wiemy, że to my podbiliśmy Indie, a nie Hindusi nas. Język jest kluczem. Oczywiście skoro wszystkie języki mają te same słowa, to nie wiadomo kto od kogo je wziął, ale są słowa „klucze”, które jednak coś podpowiadają. Tym słowem jest właśnie słowo „góra”. Dla przeciętnego Hindusa, góry są tylko jedne. Tak jak dla nas naturalnie są to Tatry/Karpaty lub Sudety. Tak dla Hindusów są to Himalaje. Ludzie którzy z tych gór zeszli i przynieśli im wedy byli biali i to jest zapisane w świętych księgach hinduskich. Nie czytałem ich niestety, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że jedna z nich Mahabharata (piąta Weda/Wiedza), to najdłuższa powieść w historii świata. Jeśli weźmiemy najdłuższe opowieści europejskie czasów antycznych (Iliadę i Odyseję). Skleimy je razem. Pomnożymy ilość tekstu przez 10, to i tak Mahabharata będzie dłuższa. A do tego jest Ramajana i cała reszta ksiąg opisujących najdalsze dzieje świata, bogów i Indii. Ale co to ma wspólnego z nami? Proszę zauważyć, że do dnia dzisiejszego na białych w Indiach mówi się (niezależnie od narodowości): Angrez (Anglik), Amrikan (Amerykanin) oraz Gora (Polak/Słowianin :P)! Bo myśmy po prostu przyszli do nich z gór, z dachu świata, a że czubków tych gór nie widać, to dla zwykłego Hindusa czasów antycznych, Słowianie po prostu zeszli z nieba. To, co Hindusi spisali od ludzi z gór, nazywane Wiedzą lub Wedami, ośmiokrotnie przekracza objętością Biblię! Dlatego właśnie wspomniany pakistański cmentarz nazywa się: Gora Qabristan czyli Cmentarz Białych.

Ważne jest, by zauważyć, że słowo Gora odnosi do określenia człowieka o określonej budowie. Chodzi o BIAŁEGO, z RUDYMI (jasnymi) włosami i NIEBIESKIMI oczami.

No i teraz w słowniku poza standardowym znaczeniem Gora jako Biały, mamy też inne znaczenia kolorystyczne:

  • biały, jasny (w określeniu do skóry)
  • jasnoczerwony, żółty (w określeniu do włosów)
  • jasnoniebieski (w określeniu do oczu)

I jak się zastanowić to jest to nawet logiczne. Jeśli po polsku powiemy, że ktoś ma jasną skórę, to jaką ma? no białą! A jeśli ma jasne włosy, to jakie ma? no blond lub rude! A jeśli ma jasne oczy, to jakie ma? no niebieskie! Słowo „gor” po prostu określa w Hindustanie Słowian.

Inne znaczenia tego słowa to:

  • Księżyc (biały na niebie)
  • Jowisz Planeta (zapewne pochodna od Boga)
  • Jowisz / Zeus (Zeus pochodzi od polskiego słowa dzień co wyjaśnię w innym artykule, a Jowisz to zlepek dwóch słów Dzeus + Pater = Jupiter. Zeus dawał światło (nawet jak było ciemno to dawał białe pioruny))
  • Biały ryż (jest biały)
  • Nauczyciel (spadek po naukach wedyjskich?)
  • czysty
  • piękny
  • szafran (w kolorze jasnych/niebieskich oczu)
  • planeta Ziemia

Niektóre znaczenia są dla mnie fascynujące. Jak można Księżyc, Ziemię i Jowisz nazwać tym samym słowem, a potem je odróżniać?

Wielbłądzie plecy

Wielbłąd kojarzy się wszystkim z Garbem. Jak już można było wywnioskować z reszty artykułu, słowo powiązane jest ze słowem Góra.

Ze słów o nieznanej etymologii, ale podobnych w jakiś sposób do polskiego znamy:

la:gibbus (garb), it:gobba (garb). Niespodzianką częstują nas japoński i koreański, które zazwyczaj z polskim mają niewiele wspólnego: jp: kobu (garb), ko: gobsa (garb).

Dziwnie znajomo brzmi też po persku: „guz” (garb). Jak się zastanowić, to po polsku guz, faktycznie jest to mała góra / mały garb, ale z innych języków, to słowo występuje jeszcze tylko w serbskochorwackim, w którym oznacza jeden z eufemizmów dla słowa „rzyć”, a nie da się ukryć, że „rzyć” też jest wystająca i zaokrąglona, więc to raczej jest to samo słowo.

Może nie ma to za dużo wspólnego z polskim Garbem, ale warto wiedzieć, że garbate zwierzątka zwane wielbłądami dały nam literę. I nie przypadkową literę, tylko właśnie literę G. Opiszę to bardziej szczegółowo w artykule dotyczących historii alfabetów. W skrócie chodzi o to, że wielbłąd po semicku nazywa się Gimmel/Gamal/Kamel, a że jest dość powszechny, to symbol wielbłąda stał się tam literą oznaczającą właśnie dźwięk litery G i po hebrajsku ta litera nazywa się Gimmel (wielbłąd), a po arabsku Gim. Oczywiście litera ta ma zawsze garb. Po grecku Gimmel brzmi Gamma (jak promienie Gamma) i też ma garb. Po łacinie jest to po prostu G i też ma Garb. Co ciekawe literę tę utworzono z litery C (czytanej K – bezdźwięczne G) i dodanego do niej garbu.

Skurcz

W języku polskim też czasem dochodzi do przejścia G → K (np. Bóg/Buk). I widać to w słowie: skurcz. Znów na pierwszy rzut oka nie widać połączenia ze słowem góra, ale mamy kilka poszlak łączących te słowa:

  1. Kiedy coś się kurczy, to zazwyczaj powstają na tym fałdki (górki)
  2. Skurcz mięśnia powoduje powstanie charakterystycznego wzniesienia
  3. Skurcz po serbskochorwacku nadal pisze się przez G (grč)
  4. Po węgiersku również: görcs

Al-Lahu Akbar

W języku arabskim na określenie czegoś dużego używa się słowa KBR (dlaczego KBR, a nie GRB, porównaj QBR jako rdzeń dla słowa grób). Dlatego duży to KaBiR. Żeby powiedzieć „większy” należy tylko zamienić samogłoski i otrzymujemy aKBaR, a „największy” to al-aKBaR (Al=ten konkretny, akbar=większy to razem Największy). Tą drogą dochodzimy do etymologii jednego z najpopularniejszych okrzyków arabskich na świecie: Al-Lahu Akbar. Oficjalnie znaczy to „Allah jest największy / najwspanialszy”, choć czytelnicy bloga wiedzą już, że etymologicznie znaczy to równie dobrze tyle co: „Lechici Górą” :). Ależ Ci nasi przodkowie byli nikczemni :).

Wielki jak góra

Ostatnią grupą słów pochodzącą od słowa „góra” jest opis „dużych jak góra ludzi” czyli ludzi „grubych”. Widać tu też połączenie ze słowem Garb, bo Gruby też zawiera B na końcu.

Gruby po wyeksportowaniu z Polski przyjął następujące formy w innych językach:

hy: ger, hu: kover (G → K, B → V, B i R zamienione miejscami)

W łacińskich przejście B → S oraz B → D. fr: gros it: grasso, la: crassus oraz gurdus, pt: gordo, ro: grass, es:gordo

oraz w drugim znaczeniu „duży” oraz „stary”, we wszystkich postałacińskich przyjmuje formę: gran/grand/granda/grando/grande/grant/grandas

W germańskich to samo słowo oznacza „duży”, „wielki” i „wspaniały”:

de: gross (duży), nl:groot (duży), en: great (wspaniały) → Great Britain (Wspaniała Brytania błędnie tłumaczona na polski poprzez łacinę jako właśnie Wielka Brytania)

Pewnie na początku artykułu jeszcze nie wiedzieliście, że brytyjska nazwa państwa ma w składzie polski rdzeń. Przecież w szkołach tego nie uczą.

Tą drogą, trochę przypadkowo doszliśmy, skąd się „grosze” wzięły w naszym portfelu. Grosz dosłownie oznacza „duży”, „mocny”, „solidny”, „gruby” pieniądz. Choć obecnie jego wartość jest znikoma :).

Pokrewne

Wątki nie uwzględnione jeszcze w artykule:

  • Użycie arabskiego haram/harem w znaczeniu wzgorze: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wzg%C3%B3rze_%C5%9Awi%C4%85tynne Al haram Al szarif (szlachetne wzgórze)
  • Horus – egipski bóg
  • Hat-Hor – egipska bogini
  • https://en.wikipedia.org/wiki/Ugarit (U góry) – miasto z czasów biblijnych, siedziba Baala / Pola
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Baal – imię wg wiki znaczy „Pan”, miał rogi
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Baal-Alijan
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Baal-Hadad
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Baal-Melkart
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Baal_Hammon – naczelny Bóg Kartaginy – pan obu rogów
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Amon_(b%C3%B3g_egipski) – Amon-Ra – ma rogi zamienione na pióra
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/El_Gabal
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Heliogabal_(cesarz_rzymski)
  • po germańsku włosy
  • po staroegipsku twarz
  • https://en.wiktionary.org/wiki/pilus
  • Asgaard
  • Graz
  • http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/HOR
  • Gebel
  • Gabaryt
  • Hebron
  • Devanagari (bóg na górze)
  • Baalbek
  • Hermon
  • Hermes / Hermione / Hermiona
  • Down po angielsku znaczy i wzgórze i dół.
  • Dune – wydma
  • Town – Gród
  • DownTown – górne (a nie dolne!) miasto
  • Nagara (Na górze) – miasto w Sanskrycie
  • Gare – dworzec
  • Garaż
  • Oura (czyt. Ura) grecki bóg gór
  • Grobla
  • Aria (Haria) po staropersku to Haraiva, a po awestsku: Haraeuua
  • Gar to dziwnym zbiegiem okoliczności również „sąsiad” po arabsku (porównaj etymologię: Germania)
  • en:warn
  • garnitur
  • https://en.wiktionary.org/wiki/%CE%B4%CE%B5%CE%B9%CF%81%CE%AC%CF%82#Ancient_Greek
  • grad (stopień po łacinie), degradacja
  • herma (słup, obelisk, antypiramida) – powiązane z Hermesem
  • heritage (dziedzictwo) – coś otrzymanego w spadku (z góry)
  • https://en.wiktionary.org/wiki/%E1%BC%80%CE%B5%CE%AF%CF%81%CF%89#Ancient_Greek
  • Meteor = dosłownie: Między Górami, ale z greckiego: coś co wyrosło w górę, Między → Mete (między), Góra → Ero (podnosić). Dało nazwę takim miastom jak Mathura (Indie, miejsce narodzenia Kriszny), Meteora (Grecja, tam gdzie są te słynne klasztory w niebie), grecka Meteora dała początek współczesnemu znaczeniu słowa „Meteor” czyli „coś co pochodzi z nieba”.
  • Meteorologia = Między + Góra + Nauka… czyli nauka o tym co pochodzi z nieba.
  • Aorta
  • Arteria
  • Grot – góra od strzały
  • Chór – to co jest oddzielone (jak gród) i często również na górze
  • Hrabia – ten, który jest wyżej w hierarchii
  • cs:hrabe (hrabia)
  • de:Graf (hrabia) – brak sensownej etymologii, zostaje tylko polska „góra”
  • Możliwe, lecz niepotwierdzone: grać, igrać, sa:harati, heraldyka
  • grupa – coś dużego
  • Grecja – Górzysty kraj
  • Geriatria – nauka o chorobach wieku podeszłego
  • Gerontologia – nauka o procesie starzenia się
  • Granica – historycznie na rzekach i GÓRACH
  • en:grow – rosnąć, powiększać się, dojrzewać, starzeć
  • en:green – kolor tego co rośnie
  • grań – najwyższa część górskiej ściany (granica między ścianami)
  • grzbiet – coś najwyżej
  • la:herba – trawa, zioło – coś co rośnie  → herba (roślina) + ta (herbata – porównaj en:tea) = pl:herbata (herbata ziołowa)
  • sa:Hirania (złoto)
  • en:gold (złoto)
  • pl:zły / pl:GORszy
  • en:yellow
  • chlor
  • Iran
  • Ir – Osetyjczyk po osetyjsku (jak Iran)
  • tr:Er (Mąż, Szlachcic, Odważny, Wojownik)
  • https://en.wiktionary.org/wiki/%E0%A4%97%E0%A4%B0%E0%A5%8D%E0%A4%AD#Sanskrit
  • delfin
  • Delfy
  • Ararat/Hararat
  • Armenia/Har Menia
  • Ziggurat
  • Eucharystia
  • greckie: Chorio (Wieś), Chora (Miasto, Państwo)
  • http://www.wikiwand.com/en/Gh%C5%8Dr_Province
  • Tel Aviv (Tel to wzgórze, pochodzi od Dół)
  • Agora
  • Ankara
Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Boska Ameryka

Kiedyś jako mniej – więcej pięcioletnie dziecko oglądałem jakiś film o Aztekach czy Inkach i w filmie powiedziano, że Indianie nazywali swojego boga „bok”, „bożek” czy jakoś tak… dzieciak jak to dzieciak… jednym uchem wpada, a drugim wypada… niewiele z filmu pamiętam, ale akurat to słowo utknęło mi w pamięci, bo brzmiało jak po naszemu. I nigdy bym do tego nie wrócił, gdyby nie to, że dłubiąc stare kroniki porównywałem mit zabicia smoka / dinozaura na Babelu / Wawelu i takiego samego smoka, w takim sam sposób w Babilonie / Wawilonie (Babilon po grecku, ukraińsku, białorusku, rosyjsku i w innych językach brzmi Wawilon).

No i tak sobie te moje myśli powędrowały, że skoro u nas ludzie bili dinozaury, to może gdzieś indziej też. No i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że cała kultura Azteków, Inków, Majów, Olmeków i całej reszty przepełniona jest motywem ludzi walczących z dinozaurami. Ten post nie ma być o ludziach i dinozaurach, więc odsyłam do google :). Może w przyszłości poświęcę temu tematowi oddzielny post.

Antyczne kamienie z Peru z motywem dinozaurów

Wykluczyć należy oczywiście możliwość, że jakiś Aztek znalazł kości dinozaura i poniosła go fantazja. Skąd wiemy, że oglądał je żywe? Ano stąd, że szkielet nie pokazuje jak wyglądało całe zwierzę (brak mięśni, tkanek). Ponadto ciężko ogarnąć wzrokiem taki szkielet brontozaura czy diplodoka. A rysunki są na tyle dokładne, że często bez problemu rozpoznamy gatunek.

No i kiedy tak sobie badałem te kultury południowoamerykańskie, natrafiłem na bogów: inkaskiego Wirakoczę oraz azteckiego Quetzalcoatl (nie wiem jak to przeczytać, a co dopiero prawidłowo odmienić :P). Obaj bogowie są bardzo podobni, ale ponoć Aztekowie z Inkami się nie kontaktowali (choć ja akurat w to nie wierzę).

Każdy z tych bogów urodził się albo w jeziorze Titicaca (chrzest), albo w jaskini Paqaric Tampu (Betlejem). Potem stworzył światło oddzielając je od ciemności. Potem stworzył słońce, księżyc i gwiazdy oraz oczywiście człowieka z piachu / kamieni. Stworzonym ludziom dał wiedzę, naukę, prawo i talenty. Jednak ludzie zaczęli grzeszyć, to bóg zesłał im powódź, wszystkich potopił i w ten sposób oczyścił Ziemię dla nowego człowieka. Oczywiście nowy człowiek miał być grzeczny, ale nie był, więc bóg odszedł od niego do krainy śmierci. Wsiadł na statek lub odszedł po wodzie w kierunku zachodnim (Pacyfik), do krainy umarłych, zapowiadając, że stamtąd powróci w dniach ostatecznych. Podczas swego życia pokazywał wiele różnych cudów. Każdy z tych bogów był białym długowłosym mężczyzną z brodą! Może nie każdy jest zorientowany, ale nie tylko wśród Indian nie było białych, ani blondynów (więc skąd mogli w ogóle wiedzieć, że tacy ludzie istnieją? – szczególnie, kiedy oficjalna nauka mówi, że się z innymi ludami nie kontaktowali), ale również przedstawiciele rasy żółtej i czerwonej nie posiadają zarostu na twarzy, więc nie mogą mieć brody, choć akurat zdarzają się przypadki zarostu u Chińczyków, to na tyle rzadko, że biały z brodą w mniejszym chińskim mieście, to lokalna atrakcja turystyczna :).

Oczywiście nie muszę dodawać, że ten „bóg” był u nich kilkaset (lub kilka tysięcy) lat przed przybyciem hiszpańskich konkwistadorów, którzy zniszczyli wszystko, co tam znaleźli. Niesamowite zbiegi okoliczności z europejskimi bogami. Biedni Aztekowie i Inkowie wzięli Hiszpanów za wysłanników boga, a Ci przerobili ich na niewolników. Pytanie kim byli Ci biali, brodaci ludzie, którzy dotarli tam wcześniej?

I podczas „wnikania” w różne południowoamerykańskie ciekawostki trafiam na to:

Olmekowie

W języku Olmeków, niektóre słowa zapisuje się tak samo, jak po… chińsku! O ile nie znamy wymowy olmeckiej, to znamy wymowę chińską dla identycznego znaku. Na uwagę z powyższej tabelki zasługują 2 słowa… „Bóg” zapisuje się tak samo jak po chińsku… „Bu”! A „czcić” to „shi”. Wymowa tego drugiego jest na tyle zniekształcona, że na ten moment uznaję je za przypadek. Ale co do pierwszego, to przypomniał mi się film z dzieciństwa. Postanowiłem pogrzebać. I co znajduję?

https://en.wiktionary.org/wiki/%E5%8D%9C

a tam:

Etymology[edit]

Perhaps a pictogram of a crack in an oracle bone, used for divination in ancient China. The word itself (Old Chinese: *puk) may be onomatopoeic in origin.

Po starochińsku to słowo czyta się: „Puk„!

Oczywiście jak zawsze, podane różne mniej lub bardziej prawdopodobne etymologie, ale związku z językiem polskim czy chociażby rosyjskim czy hinduskim nikt nie zauważa. Możliwe, że faktycznie słowa nie są spokrewnione, ale zbieg okoliczności niesamowity, tym bardziej że na północ i na zachód od Chin (w Rosji i Kazachstanie) boga nazywa się „boh”, a na południu (w Nepalu, Pakistanie, Bhutanie i Indiach) nazywa się „bhaga” czyli jak po polsku.

Żeby się nie okazało, że to wszystko są przypadki, to poza Wirakoczą i Quetzalcoatl jest jeszcze jeden ich klon u ludu zwanego Muisca / Chibha. Tam ten sam bóg nazywa się Bochica (czytaj: Bożika)! Czy nie brzmi to jak polskie „Bożek”?

Dla „znawców” angielskiego od razu tłumaczę, dlaczego Bożika, a nie Boczika, po prostu celem jest tak zniekształcić, żeby Polacy się nie skumali, że to po polsku. Wiem, brzmi jakbym był opętany :), ale dla tych co znają język hiszpański, to wiedzą, że nie ma tam „ż”, ani nawet substytutu typu „zh”… ba nie ma nawet „sz” (chyba jedyny język jaki znam na świecie, który nie ma „sz”)… dlatego tak Hiszpanie seplenią. Więc nie mogą zapisać „Bożika” inaczej, niż „Bochica”. A skąd ja wiem, że to Bożika? Ano stąd: https://es.wikipedia.org/wiki/Bochica oraz stąd: http://chb.cubun.org/bozica, tu po prostu zapisane jest przez „Z”, a nie przez „CZ”.

Więcej na jego temat (niestety po angielsku): https://en.wikipedia.org/wiki/Bochica

Po Polsku Wikipedia na ten temat milczy.

Znając „fakt”, że Krzysztof Gołąb (Kolumb) „odkrył” niby Amerykę w 1492 roku jako pierwszy (choć nie wiem jak można odkryć coś, co jest już zamieszkane), wiemy że Amerykanie nie mieli wcześniej kontaktu z Chińczykami, Afrykanami, a już na pewno nie z Lechitami. Ale czy na pewno?

Chinczycy w Ameryce

Chińczycy w Ameryce

Jednak da się znaleźć Chińczyków i Tybetańczyków

Murzyni w Ameryce

Murzynów też się da.

Ale czy Polaków?

Kukulkan – najważniejszy Bóg Majów przybył zza oceanu

Kukulkan ma brodę, ale czy wygląda jak Prasłowianin?

Itzamna – Bóg Majów, który dał im wiedzę

Czy Itzamna wygląda na Polaka? Już bardziej… co mówi na jego temat Wikipedia?

Itzamná (w języku Majów dosłownie „niebiańska rosa, dom spadających kropli”) – jeden z najważniejszych bogów Majów, syn boga-stworzyciela świata Hunab Ku i twórca cywilizacji , uważany za boga nieba i słońca, nazywany także Panem Dnia lubPanem Nocy i Niebios. Jego małżonką jest bogini Ixchel.

Itzamna nazywany był czasami Yaxcocahmut („pan wiedzy, zielony świetlik”) , lub tzw.”Bóg D”, wielki nauczyciel i krzewiciel wiedzy – gdyż dał ludziom pismo i nauczył medycyny, astronomii, sztuki, kalendarza oraz rolnictwa (kakao i kukurydzę uważano za jego dary), utożsamiany z Kukulkanem, inkaskim Wirakoczą i azteckim Quetzalcoatlem.

Itzamna wymieniany był m.in. w księdze Popol Vuh, jego charakterystyczne atrybuty to wąż i muszle.

Zaraz zaraz… Pan wiedzy? czy przypadkiem Persowie w Aweście (Awesta ← „wieścić”, „obwieszczać” por. „wieszcz” (ten, co wie), „wiedźma” (ta, co wie), „niewiasta” (ta, co nie wie) ← „wiedza” por. język awestyjski) nie mają informacji, że wiedza pochodzi od białych z północy. A czy przypadkiem w indyjskich podaniach nie jest napisane, że Wedy (Weda ← „wiedza” por. język wedyjski) przynieśli biali z północy, zza Himalajów? No i w Ameryce mamy, że wiedzę przynieśli brodaci biali zza oceanu! I to nie byle jaką wiedzę (kliknij by dowiedzieć się więcej na ten temat):

  • Pismo – Bukwy pochodzą od słowa „buk” i „bóg”
  • Medycyna – Lek i Lekarz pochodzą od słowa „Lech”
  • Rolnictwo – Słowa „chleb” czy „mięso” w wielu językach pochodzą od polskich słów: „Lech”, „Pan” lub „mąż”. Lechia w czasach antycznych miała więcej ziem uprawnych, niż reszta Europy.

Quetzalcoatl

Więcej info

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary