Ziemia naszym Domem

Z tego artykułu dowiesz się, że:

  • Damian nie jest imieniem greckim, a słowiańskim!
  • Adam nie jest imieniem hebrajskim, a słowiańskim!
  • Od którego polskiego słowa pochodzi Homo Sapiens i Homoseksualista
  • Dlaczego Kamienie są podstawą współczesnego transportu i współczesnej metalurgii
  • Wulkan to słowiańskie słowo

Damian

W słowniku etymologicznym napisane będzie tak:

From the Ancient Greek name Δαμιανός ‎(Damianós) which was derived from δαμάω ‎(damáō, to tame). Name known in Ancient Greece, later borne by Christian saints.

Co w takim razie znaczy Damianos? Otóż Damianos znaczy Oswojony. Oczywiście polskie słowo Oswojony nie przypomina greckiego Damianos, prawda? Ale czy Oswojonego możemy nazwać jakoś inaczej w języku polskim? Tak, dobrze myślisz Oswojony=Udomowiony. Co znaczy Oswojony? No taki, który był obcy, a teraz jest Swój (czyli trzymamy go u siebie). A co znaczy Udomowiony? No taki, który był obcy, a teraz jest u nas w domu czy na naszej ziemi. Czyli to samo. Czy Damianos i Dom (Udomowiony) to to samo słowo? Tak! Damianos jest to grecki przymiotnik utworzony od naszego słowa Dom. A skąd wiemy, że Dom to nasze słowo i przeszło do łaciny (po łacinie Dom to Domus), a nie na odwrót? Otóż dowodem na to jest nasze słowo Ziemia. Dom i Ziemia są tym samym słowem, gdyż D i Z w przeszłości były tą samą głoską. Właściwie to nadal są tą samą (czubek języka na podstawę zębów), tylko D wymawia się punktowo, a Z długo (tak samo jak B i W czy K i CH). Chodzi o to, że możesz powiedzieć: ZZZZZ, WWWWW czy HHHHH, ale nie możesz DDDD, BBBB czy KKKK (bez wstawiania samogłosek pomiędzy).

Kamienne domy i drogi

Od polskiego słowa Dom/Ziemia pochodzą nie tylko el:Damianos (Oswojony), la:Domus (Dom), en:Domestic (Lokalny) czy en:Tame (Oswajać, Ujarzamiać D→T), ale też en:Home (Dom, Kentumizacja: Z/D→H), de:Heim (Dom, Kentumizacja), ale też fa:Zami (Ziemia) i oczywiście la:Humus (Ziemia, Kentumizacja Z→H) i he:Adama (Ziemia).

Jak nie kojarzysz słowa Humus, to zapewne kojarzysz Ekshumację, czyli dosłownie Odziemianie.

Co ciekawe, prawie wszystkie języki (poza słowiańskimi) nazywają ludzi po prostu Ziemianami od naszego słowa Ziemia. Po litewsku brzmi to Żmuo (Człowiek), porównaj Żemaitija (Żmudź) czy Żmuda. Po germańsku utworzono no:Gume (Człowiek), gocki:Gumi (Człowiek). Po łacinie Homo, porównaj Homo Sapiens, Humanitarny itd (nie mylić z Homo np. w Homoseksualista, które jest skentumizowanym naszym słowem Sam/Samo w sensie Taki Sam). Greckie Demos (Ludność) też utworzono w ten sposób z naszego Ziemia/Dom. Słowo to połączono ze słowem Kratos (Władza), które pochodzi od naszego Kraj/Król i tak powstała reklamowana nam od dziecka (choć nigdy w praktyce nie wdrożona) Demokracja. U Celtów to słowo znajdujemy w formie Dam (Tłum). Ciekawe jest to, że Żydzi w ten sam sposób utworzyli Adama. Słowo Adama (Ziemia, Z→D) jest rdzeniem dla słowa Adam (Człowiek).

Słownikowa bzdura

W słownikach wśród pokrewnych znajdziecie również de:Erde (Ziemia), en:Earth (Ziemia), ar:Arda (Ziemia), el:Khton (Ziemia) i sa:Ksa (Ziemia).

Nie wiem skąd mądre głowy to wytrzasnęły. Na siłę stworzono praindoeuropejski rdzeń Degom (Ziemia), żeby przyłączyć również te rdzenie do naszej Ziemi. Prawidłowo zrekonstruowany rdzeń Praindoeuropejski/Prasłowiański powinien brzmieć Zema/Zemia/Ziemia, ale byłoby to zbyt podobne do słowiańskiego, więc wymyślone zostało Degom (!?!?!). Pewnie ten, kto to wymyślił jakiś medal za kreatywność dostał.

Wyjaśnię:

  • Erde, Earth i Arda pochodzą nie od Ziemia, a od Rodzić (porównaj: Ruda Żelaza, Ruś, Rus, Ruotsi, Rama, Roma, Rzym, Rudy, Eros, Rdzeń, Rodzaj itd). Ten rdzeń też oznacza przestrzeń, ale bardziej chodzi o aspekt rozmnażania, powiększania, grupowania itd.
  • Khton i Ksa nie pochodzą od Ziemia, a od rdzenia KS, który oznacza szeroko rozumiany Pojemnik oraz wtórnie władców tego pojemnika (porównaj: Kosz, Koś (Sabdkoś), Kosmos, Akaśa, Książka (zbiornik na tekst), Kśotra, Książę, Ksiądz, Księżyc, Kiszka (zbiornik na jedzenie), Kisić → Skisłe mleko → Cheese, Kase, Queso). Khton znacie ze złożeń: Autochton i Allochton.

Rzymskie drogi

Od Ziemi i Domu pochodzi też słowo Kamień (Kentumizacja) i Zamek. Od naszego Kamienia, którym utwardzano Ziemię i budowano z niego drogi wzięła się łacińska nazwa drogi czyli la:Camminus (Droga), porównaj es:Camino/Caminar (Droga, Chodzić), fr:Chemin (Droga)

Kamienne piece

Każdy Słowianin wiedział, że trzeba się ogrzać, a najlepiej ciepło trzyma Kamień (dlatego po dziś dzień piece buduje się z kamienia). Dla Greków, którym było ciepło z natury, a lasów u nich nie było (więc nie mieli nawet czym bidoki palić), oglądanie naszych pieców było cudem techniki. Kiedy pytali Słowian: „co to na Zeusa jest?” Słowianie odpowiadali, że Kamień, nie przypuszczając, że ktoś nie wie, co to piec i po prostu tłumaczyli z czego jest zrobiony (bo można było też ziemny, skalny i inne takie – trochę temat pieców poruszam w artykule: Głodnemu chleb na myśli). Nie dziwi więc Was już, że greckie słowo Kaminos oznacza po prostu Piec, Ogień czy Kuźnię.

Należy tu bezwzględnie zaznaczyć, że piece to wymysł Słowian, bo pozostałe społeczności NIE ODCZUWAŁY POTRZEBY ICH BUDOWY! Dlatego wszystkie określenia ognia, pieczenia, pieca czy wytopu metali są SŁOWIAŃSKIE. Porównaj np. Ogień → Agnieszka (po grecku znaczy: Oczyszczona przez ogień). Piec → Cook (P przechodzi w K/Cz/C np. Pięć → Cinque).

Teraz już zapewne rozumiesz dlaczego to właśnie Słowianie zapoczątkowali Epokę Żelaza na świecie. Bo tylko my byliśmy do tego zdolni (mieliśmy i zimno i lasy i szybko zakumaliśmy jak to połączyć).

Powyższa mapa przedstawia zasięg kultur znających obróbkę żelaza w 3000 lat temu i pochodzi z Wikipedii:

https://www.wikiwand.com/pl/Epoka_%C5%BCelaza

Nie daj sobie wcisnąć, że Łużyczanie, Miłogrodzianie, Czarnolesi czy Protoscytowie to jacyś Germanie (na Wikipedii każdy lud na terenie słowiańskim nazywany jest wschodniogermańskim, byśmy myśleli, że to tereny niemieckie – chodzi o to, że nazwa Germanie zawsze oznaczała Słowian – dopiero później przejęli ją Niemcy na terenach słowiańskich – więcej w artykule: Niemcy, jacy Niemcy?). Słowianie są na tym terenie nieprzerwanie od min. 10 000 lat, co potwierdzają badania haplogrup.

Komin i Kominek

Skoro już wiemy, że Grecy piece nazwali Kaminos od naszego Kamień, nie powinno dziwić, dlaczego my nasze po dziś dzień nazywamy Kominek (ten sam rdzeń, co Kamień). Nie jestem pewien, w którą stronę przeszedł Komin, bo słowo to jest panaeuropejskie i słowniki jak zwykle twierdzą, że to my mamy je z łaciny, ale równie dobrze łacina może mieć to od nas.

Oficjalnie od łacińskiego Caminus:

Wulkan

Nie zastanawiało Was nigdy, co to jest Wulkan i skąd się wziął (w sensie nazwy)? Słowo to jest czystosłowiańskie i jest złożeniem dwóch rdzeni:

  1. Wol ← Wielki, Bolszoj (W↔B), Bardzo, BOLesław, Wilk (Wielki pies)
  2. Kan ← Kamień, Piec, Ziemia, Dom – co wyjaśniam dokładniej powyżej

To złączenie zostało stworzone najprawdopodobniej przez Etrusków, którzy jako pierwsi Słowianie w historii zobaczyli Wulkan. Chodzi oczywiście o Wezuwiusz koło Neapolu. Kiedy zobaczyli to cudo, nie mogli nazwać go inaczej jak właśnie Wielki Piec czyli Wulkan (inne słowo określające takie cudo na ten moment raczej nie istniało, więc utworzono je z dostępnych powszechnie innych słów – porównaj Telewizja jako Daleko (D→T) i Widzieć).

Oczywiście słownik etymologiczny pominie całkowicie słowiańskie znaczenie tego słowa, bo przecież lepiej napisać, że znaczenie jest nieznane, prawda?

From Latin Vulcānus, of Etruscan origin, but unknown meaning.

Nie jest wiedzą powszechną (a przynajmniej mnie nie uczono), że był też taki ktoś jak bóg Wulkan:

(Roman mythology) The god of volcanoes and fire, especially the forge, also the patron of all craftsmen, principally blacksmiths.

(rzymska mitologia) Bóg wulkanów i ognia, szczególnie wykuwania, również patron rzemieślników, szczególnie kowali.

Potwierdza to tylko, że słowo Wulkan, to nic innego jak Wielki Piec.

Wyjaśnię jeszcze, że en:Forge (Kucie, Kuźnia) pochodzi z la:Fabrica (Kuźnia, Fabryka), a to z la:Faber (Kuć, Tworzyć, Dopasowywać), a to jest nic innego jak nasze Dbać, Dobry (Pasujący), Dłubać (D→F) i to samo, co sumeryjskie Tabira (Łączyć).

Dym i Fume

Ze względu na to, że planuję zrobić oddzielne artykuły o świetle pochodzącym z nieba (kolorach) i braku światła pochodzącym z ziemi (ciemności). To tutaj tylko wspomnę, że ogromna ilość słów związana ze światłem pochodzi od rdzenia BR/PL (Niebo), a ogromna ilość słów na zasadzie przeciwieństwa związana z ciemnością (w tym sama Ciemność) pochodzi od rdzenia DM/ZM/TM (Ziemia).

Do tej grupy należą Dym/Fume, Tuman (kurzu), Duch, Dusza, Zima, Ciemność, Zimno, Ćma (wiedzieliście, że po awestyjsku Ćma brzmiało Tma?), Tama, Duszno, Dusić się, a w innych językach: Dusk, Dew, Fuscus, Dye, Dust (tak, to nasze Dusić), Thymos.

Połowa

O ile u nas słowo Pół/Połowa pochodzi od Pol (rdzeń BR – Niebo), bo niebo zajmuje dokładnie połowę horyzontu, to już w językach greckim i łacińskim na zasadzie przeciwieństwa to samo słowo utworzone jest od słowa Ziemia (bo też zajmuje połowę horyzontu). I tak po łacinie połowa to Semi, a po grecku występuje forma zkentumizowana: Hemi (np. Hemisfera – Półkula).

Żona

Nie można również zapominać, że tym samym rdzeniem, co Ziemia i Dom jest oczywiście słowo Żona (chodzi o skojarzenie z rodzeniem, sianiem i tworzeniem nowego życia). Dokładniej opisuję to w artykule: Mąż i Żona.

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Hej Kolęda, Kolęda!

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co znaczy słowo Kolęda i w jakiej formie zawędrowało do łaciny.
  • Dlaczego Bóg rodzi się 25 grudnia
  • Co mają wspólnego słonie indyjskie z hebrajskimi opowieściami, brytyjskimi bogami, Agatami i godzinami.
  • Skąd się wzięły tradycje bożonarodzeniowe
  • Dlaczego Maryja była dziewicą?
  • I skąd wiemy, że Boże Narodzenie NIE pochodzi z Izraela

Na początek chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom:

Wesołych Świąt!

Niezależnie od tego, które właśnie obchodzą. Czy to jest Hanuka czy Boże Narodzenie czy po prostu pogańskie Przesilenie Zimowe, bo i tak każde z nich bazuje na słowiańskich Szczodrych Godach i Kolędzie! Wszystkiego Najlepszego!

Trochę teorii

Na początek trochę nudnej teorii, żeby później było łatwiej zakumać, co jest co.

Należy zauważyć, że tereny słowiańskie charakteryzują się specyficznym i względnie unikalnym klimatem (drugim takim miejscem na świecie jest chyba tylko Kanada). Klimat ten jest o tyle specyficzny, że wyróżnia się względnie stały cykl dokładnie 4 pór roku, z których każda jest specyficzna. Nawet kraje ościenne dla słowiańszczyzny czyli np. Francja, Włochy, Anglia, Iran czy Chiny mają odmienne klimaty i każdy kto mieszkał w tych krajach potwierdzi, że tam aż tak ostry podział na 4 pory roku nie występuje.

Ludzie obserwujący te zmiany zauważyli pewne prawidłowości. W drodze jest inny artykuł o teorii religii i nie chcę dublować informacji, więc skoncentruję się tylko na przesileniu zimowym. Otóż nasi przodkowie zasuwali na polu od rana do nocy od wiosny do jesieni. Jesienią wszystko umierało. Widzieli, że Słońce jest coraz niżej w południe. Zauważyli, że cały proces zatrzymuje się 22 grudnia. Wtedy to słońce na dokładnie 3 dni zatrzymuje się (nie przesuwa, ani w górę, ani w dół), aby po 3 dniach (25 grudnia) podnieść się i rozpocząć nowe życie. Od tego dnia słońce było coraz wyżej, dni były coraz dłuższe i teoretycznie powinno być cieplej, ale w porach roku notuje się pewne przesunięcie, więc na ocieplenie trzeba poczekać jeszcze z 2-3 miesiące. Trochę to jak z wanną, w której jest lód. Mimo, że zaczniemy wlewać tam wrzątek, to woda w wannie zrobi się ciepła dopiero po jakimś czasie.

Syn

Obserwatorzy tego powtarzającego się zjawiska zinterpretowali to następująco. „Stare słońce” czy tam „Stary rok” dał nam wiosnę, lato i jesień, wszystko z nim związane już umarło i teraz musi się narodzić na nowo. Dlatego ten dzień uznawany jest za bardzo szczęśliwy, bo zwiastuje nadejście nowego roku, wiosny i życia, a przy tym koniec jesieni i śmierci. Stare słońce naturalnie uznawane było za ojca nowego słońca i jest to dość logiczne. Dlatego słowo Syn i słowo Słońce są spokrewnione.

  • Syn: sa:Sunu, lt:Sunus, en:Son, de:Sohn, sv:Son, ru:Syn, awestyjski: Hunus (Syn, porównaj Synuś) → el:Huius (Syn), it:Cionno (Penis), tocharski B: Somske (Syn)
  • Słońce: lt:Saule, ie:Suil, en:Sun, de:Sonne, sv:Sol, ru:Solnce, awestyjski: Hvare, fa:Hor, sa:Svar (porównaj Swaróg/Swarożyc), hi:Suradż, la:Sol, fr:Soleil, uk:Sonce, be:Sonca, el:Helios

Można zauważyć kilka prawidłowości. W przypadku Słońca dużo języków ma dodatkowe L (w tym polski). Grecki zawsze gubi S. Awestyjski i Perski S→H.

Krzyż Południa

Należy zauważyć też, że w miejscu „śmierci słońca” czyli dokładnie na południu w nocy (czyli w czasie jego śmierci) pojawiały się 4 gwiazdy na niebie. Dziś nazywamy je Krzyżem Południa. Sprawdź na Wiki. Obecnie Krzyż Południa widoczny nie jest, ale kilka tysięcy lat temu był widoczny z Polski.

Krzyż Południa

Krzyż Południa mimo, że jest najmniejszym gwiazdozbiorem na niebie, to jednak okazuje się być bardzo istotnym. Nie tylko Słowianie zauważyli, że Słońce tam umiera. Dla kilku państw jest na tyle istotny, że mają go na flagach!

Australia

Nowa Zelandia

Papua Nowa Gwinea

Brazylia – Krzyż Południa na dole na środku.

Samoa

Pas Oriona

Następnym ciekawym zjawiskiem jest spostrzeżenie, że tzw. Pas Oriona , który tworzą 3 bardzo jasne gwiazdy w prawie jednej linii. Te 3 gwiazdy, po zachodzie Słońca, wędrują za nim „od wschodu”.

Pas Oriona

Wydaje mi się, że następna informacja jest już względnie w świadomości powszechnej, ale tak na wszelki wypadek. Trzy Wielki Piramidy w Gizie to nic innego, jak ziemska interpretacja Pasa Oriona. Poniżej nałożenie zdjęcia nieba na zdjęcie Piramid z lotu ptaka.

Piramidy, a Pas Oriona

Syriusz

Najjaśniejszą gwiazdą na niebie jest Syriusz.

Orion i Syriusz

Nie byłoby w tym może nic bardzo ciekawego, gdyby nie to, że 3 gwiazdy z Pasa Oriona dokładanie wskazują Syriusza, ale akurat tego dnia, czyli jutro, 25 grudnia, możecie sobie sami sprawdzić, że linia Pas Oriona → Syriusz → Ziemia wskaże Wam miejsce narodzin nowego Słońca. I to nowe Słońce podniesie się o 1 stopień kątowy na północ, w południe 25  grudnia, dając pierwszy raz od pół roku dłuższy o kilka minut dzień.

Piszemy Świętą Księgę

W czasach, kiedy to wiedza, a nie wiara była cnotą, ktoś postanowił spisać ten cały splot wydarzeń astronomicznych dla potomnych. Oczywiście lepiej się czyta upersonifikowaną wersję o bogach, ich synach, życiu i śmierci, a nie o jakichś kółkach na niebie. Zobaczmy, co wyszło.

Żeby znów nie dublować za dużo z artykułem o teorii religii, skracam do minimum (obiecuję rozszerzyć temat w innym artykule).

Bóg Słońce, życiodajna kochająca nas siła, która daje ciepło, jest światłością świata, mieszka w niebie, patrzy na nas z góry i tworzy świat (rano kiedy słońce się pojawia, kwiatki się otwierają, ptaszki śpiewają, a koguty pieją czyli cały świat go miłuje) w końcu umiera, by się narodzić na nowo. Jego nowa inkarnacja jest naturalnie jego synem. Narodziny syna wskazuje najjaśniejsza gwiazda na niebie. Jest to oczywiście gwiazda na wschodzie (z punktu widzenia Trzech Króli). Mało tego, gwiazda wskazuje miejsce narodzin nowego boga Trzem Królom nieba, którymi jest Pas Oriona. Po narodzinach nowego słońca dążą do niego owi Trzej Królowie Nieba i to od wschodu. No bo wszystkie gwiazdy podążają za Słońcem ze wschodu na zachód. A gwiazda Syriusz wskazują im miejsce narodzin nowego Boga.

Przez całe swoje życie pozna wszystkie 12 znaków zodiaku, które będą go naśladować, kiedy go nie będzie. Naśladowanie Słońca nie jest niczym innym jak świeceniem w nocy, kiedy go nie ma. Nazwa zodiak ma oczywiście słowiańską etymologię. Pochodzi od łacińskiego Zodiacus, a to z kolei jest złożeniem z greckich Zoon (Zwierzę, porównaj Zoologia) oraz Kuklos (Kółko). Zoon pochodzi od polskiego Życie, a Kuklos od polskiego Kółko. Jeśli wiemy, że Kółko i Słońce mają tę samą etymologię (jednak na ten moment nie wiem co było pierwsze), to możemy Zodiak tłumaczyć jako „Koło Życia”, ale i „Słoneczne Życie”. Dla wnikliwszych powiem, że Koło i Soło (Słońce) to to samo słowo, K i S/C/CZ często się wymieniają, porównaj Kto/Co, Kogo/Czego, Ameryka/Ameryce, Sto → el:Ekato, la:Kentum, it:Cento. Więcej o słowie Koło w artykule: Ocean jest na około nas.

Opowieść biblijna

Rok później cykl się powtarza, ale interpretację można zmienić. Otóż ten syn – słońce umiera. Słońce jak wiadomo ma promienie czyli koronę cierniową. Umiera na krzyżu (Krzyżu Południa). Jest tam przez 3 dni. Po jego śmierci następuje ciemność, bo jest to najdłuższa noc w roku. Po 3 dniach zmartwychwstaje i idzie do nieba, bo słońce się podnosi. I siedzi tam po prawicy ojca (bo słońce przesuwa się w prawo czyli na zachód). I czeka na nas tam w niebie.

Powyższy opis większości z Was skojarzy się tylko z jednym „Bogiem”, ale tak naprawdę powyższy opis to mniej więcej życiorys: Chrystusa, Kriszny, Mitry, Horusa, Mojżesza, Attisa, Dionizosa, Buddy, Odyna, Zoroastra, Bala, Indry, Bali, Thora, Adonisa, Prometeusza i wielu, wielu innych, mniej znanych bogów.

Łączą ich jeszcze często:

  • Narodziny z dziewicy
  • Święty dzień – Dzień Słońca czyli Niedziela
  • Chodzenie po wodzie (Słońce zostawia swój „ślad” na wodzie – szczególnie widoczny podczas wschodów i zachodów)
  • Cuda leczenia i wskrzeszania (Słońce leczy i ożywia rośliny)
  • Ich matki często mają na imię: Maja, Maria, Marion, Miriam, Nana itd. Symbolem znaku Panna (Dziewica) jest właśnie litera M.

Ciekawym jest, że w ogóle dzieciom się nie mówi, że przy rynku w każdym polskim mieście stoi świątynia poświęcona Słońcu, a większość Polaków, na co dzień czci właśnie Słońce i Gwiazdy! Z tej perspektywy zupełnie inaczej brzmi termin „poganie” i „religia pogańska”, prawda? Bo czym się ona niby od chrześcijaństwa czy judaizmu różni?

Kolęda

Ze względu na to, że zimowa pora roku uniemożliwiała robienie większości rzeczy, bo było po prostu za zimno. To większość zadań sprowadzała się w zasadzie do palenia ognia czyli tworzenia sztucznego słońca. W tym czasie trzeba też było chodzić po drewno do lasu, żeby było czym palić. Oczywiście do lasu nie zapuszczano się samotnie, bo dni były krótkie, a nie tylko ludzie mieli problemy z brakiem pożywienia, więc chodzono tam grupami, żeby nie zostać zaatakowanym przez głodne dzikie zwierzęta. Szybko takie grupowe wypady i wzajemne pomaganie przekształciły się w rytuał odwiedzania zimowego. Z resztą był to najlepszy okres na spotkania, bo ogień jeden, a ludzi mógł ogrzać wielu. W lecie każdy musiał pracować w polu, by wyprodukować nadwyżkę na zimę, więc czasu na spotkania było mniej.

Takie cykliczne odwiedzanie się w koło nazwano „Kolędą” (Od połączenia: Koło + Da (prezent) lub Dzień – nie jestem pewien). Kolęda zawsze trwała 12 dni. Każdego dnia robiono sobie wróżby na kolejne miesiące roku. Na takie spotkania często przychodzono ubranym w zwierzęce skóry (bo było zimno). Stąd Kolędnicy do dziś kojarzą się głównie z maszkarami zwierząt. Kolędnicy chodzili też z gwiazdą (słońcem), a najważniejszym elementem był Turoń. Podczas takiego spotkania Turoń nagle padał, wtedy dzieci miały za zadanie go „zmartwychwstać”.

Pozostałością Kolędowania jest nadal typowo polski zwyczaj odwiedzania przez księdza, który nazywany jest… Kolędą!

Wiadomo, że podczas zimy niektórym rodzinom czegoś brakowało, więc trzeba było się wymieniać dobrami, żeby przeżyć. Szybko ten zwyczaj wyewoluował w zwyczaj dawania prezentów, który znamy do dziś. Co ciekawe, prezenty często dostarczał kolędnik z gwiazdą/słońcem (bo to słońce daje nam ciepło i światło przez cały rok). Dlatego do dziś w wielu miejscach Polski Mikołaja nazywa się Gwiazdorem, a gdzieniegdzie nawet spotyka się interpretację, że Mikołaj daje prezent na Mikołajki, a Gwiazdor na …. Gwiazdkę! Teraz wiecie, dlaczego Święta Bożego Narodzenia nazywa się Gwiazdką – od kolędników przychodzących z gwiazdą.

Od polskiego słowa Kolęda, które przypada dokładnie na koniec starego roku i początek nowego i powtarza się cyklicznie, powstało łacińskie: Calendae (Pierwszy Dzień Roku), a od niego Calendarium (Książka Licząca) i z niego mamy na całym świecie słowo „Kalendarz”.

Germanie kalkując słowiańskie: Koło → Kolęda stworzyli u siebie: Hjul (Koło) → Jul (Kolęda / Boże Narodzenie). To jest generalnie dowód na to, że to Kolęda jest od Koła, a z niej Kalendarz, a nie odwrotnie (jakby chcieli językoznawcy). Oczywiście germańskie Hjul (Koło) pochodzi od polskiego Koło. Tu można zobaczyć przykład: https://en.wiktionary.org/wiki/hjul?rdfrom=Hjul. Jest tam napisane:

From Old Norse hvél, hjól, from Proto-Germanic *hwehwlą, from Proto-Indo-European *kʷekʷlóm, *kʷékʷlos (wheel), *kʷol-o- (wheel).

Oczywiście jak zawsze język staropolski/słowiański opisany jest jako Praindoeuropejski, bo jak żeby inaczej :).

Germańskie Boże Narodzenie (Kolęda) to: en:Yule, de:Jul, no:Jul, sv:Jul, da:Jul, a z germańskiego do innych języków: np. fi:Joula (Boże Narodzenie), ale też fi:Jouhla (Impreza, Święto), fr:Joli (Fajny, Miły), en:Jolly (Zacny). Od tego rdzenia nazwisko ma też Angelina Jolie.

Pierwsza Gwiazda

Istnieje też tradycja czekania na pierwszą gwiazdkę w noc wigilijną. Oczywiście nie chodzi o „dowolną gwiazdę”, a o tę konkretną. Czyli o wschód słońca 25 grudnia.

Izrael? Jaki Izrael?!?

Od dziecka wmawia nam się, że Jezus, Boże Narodzenie, Betlejem i Ziemia Święta to Izrael. Jednak z powyższego dość jasno wynika, że… NIE! Po pierwsze ciężko w świetle powyższego w ogóle zakładać, że taki ktoś jak Jezus w ogóle się narodził. Oczywiście można też interpretować, że był ktoś taki, a cechy Boga Słońca nadano mu później, by łatwiej było chrystianizować „pogańskie społeczeństwa”. To oczywiście kwestia „wiary”, a „wiara” ma to do siebie, że istnieje tylko dzięki „nadziei”, że znane nam od dziecka prawa fizyki działają wszędzie, tylko nie tam, gdzie wierzymy, że jest inaczej. Oczywiście każda próba empirycznego udowodnienia „wiary” (czyli zamiany „wiary” w „wiedzę”) zakończy się fiaskiem, dlatego po prostu nie udowadnia się „prawd wiary”.

Skąd wiemy, że powyższy „Święty Tekst” nie powstał ani w Izraelu (jak się powszechnie wierzy), ani w Egipcie (gdzie powstała pierwsza udokumentowana Biblia), ani w Babilonii (gdzie „naukowcy” próbują umiejscawiać wydarzenia biblijne), ani nawet w Indiach czy Persji (gdzie połowa bogów ma chrystusowe atrybuty). Wiemy to stąd, że NIE MA tam pór roku! Są sezony: wilgotny i suchy. Fakt, jest zimniej czy cieplej, ale nie na tyle, by zauważyć jakiś cykl życia i śmierci w tym czasie!

Pojedźcie sobie do Indii w grudniu i w sierpniu… a się okaże, że w grudniu jest… cieplej! Bo nie ma chmur, które są w wakacje. W Izraelu kąpałem się w morzu przy 28 stopniach pod koniec listopada! Jaka to jest zima? W Egipcie jest faktycznie zimniej w zimie… ale dlatego, że tam jest pustynia. Skoki dobowe temperatury są tam nadal większe niż średnia temperatura między sierpniem a grudniem. No to o jakiej zimie my tu mówimy?!?

Skracanie i wydłużanie dnia to również nie jest południowy wynalazek. Należy wiedzieć, że w Indiach słońce przez cały rok wschodzi o 6:30, a zachodzi o 18:30 (+- kilkanaście minut)… dla zwykłego człowieka jest to niezauważalne. To u nas widać wyraźne zmiany proporcji długości dnia i nocy. Tam, gdzie ponoć narodził się Jezus pogoda przez cały rok jest podobna, a dni przez cały rok są mniej-więcej równe. Więc co tu świętować?

Święto narodzin nowego Boga, jego śmierci, zmartwychwstania, 3 króli, gwiazdy betlejemskiej i innych tego typu zdarzeń mogło mieć miejsce TYLKO na północ od Karpat i Kaukazu. A tam znajduje się nie Izrael, Egipt, Persja czy Indie, a Polska, Ukraina i Rosja, czyli nic innego jak starożytna Lechia!

Święto Godowe

Sprawdźmy zatem, co to jest to Święto Godowe… W szkole o tym oczywiście nie było, prawda? Wtedy, u dzieci zrodziłoby się za dużo pytań…

Otóż Święto Godowe (połączone z powyżej opisanym Kolędowaniem) to święto radości i szczęścia. Ludzie się cieszyli pierwszym astronomicznym znakiem, że już nie będzie więcej śmierci, a już niedługo zacznie się nowe życie. Święto Godowe jest też świętem pierwotnym, znaczy to tyle, że słowo „Święto” odnosi się właśnie do tego wydarzenia. Słowo Święto pochodzi od słowa Świecić, Światło, Świt i Świat. To właśnie tego dnia, 25 grudnia o Świcie rodziło się Światło (coraz dłuższy dzień) i Świat (Nowy Rok – Wiosna – Rozkwity). To właśnie tego dnia rodził się nowy Bóg. Dziś nazwiemy go Jezusem, ale historycznie miał wiele imion. Między innymi Światowid czy Śiwa (oba pochodzą od tego samego rdzenia). Germanie od naszego Święta Godowego, kiedy rodził się Bóg, nazwali swojego boga właśnie God (en:God, de:Gott, da:Gud, no:Gud), podobnie z resztą Persowie (Huda) czy Azjaci (zapewne z perskiego), kurdyjski:Heda, kazachki:Kudaj, kirgiski:Kudaj, a nawet sinokoreańskie: vn:Czu, zh:Żu, jp:Su, ko:Żu.

Sam czas Godów był czasem pojednania, stąd mamy czasownik: Godzić się. Od polskiego „Godzić się” czyli „zrobić by było dobrze” powstało określenie dobra w ogromnej ilości języków świata:

  • Germańskie: en:Good, de:Gut, da:God, sv:God
  • Albański: Hut
  • Sanskryt: Gadźja
  • Arabski: Gajid
  • Grecki: Agathos

Warto nadmienić, że germańskie Gut wróciło do nas poprzez Jidisz jako Git i Gicior.

Po grecku słowo Agathos, mimo że etymologia oficjalne jest „niepewna” (czyli słowiańska) ma takie znaczenia:

  • dobry
  • odważny
  • szlachetny
  • moralny
  • szczęśliwy
  • przydatny

Jest to dokładna lista synonimów polskiego słowa „Godny” (czyli związany z Godami) oraz opisu Godów.

Od greckiego Agathos wzięło się imię Agata (Dobra, Godna) oraz kamień Agat (Szlachetny).

Nasza tradycja zbierania drewna podczas zimy oraz obdarowywania się prezentami, również dotarła do innych języków: np. en:Gather (zbierać), nl:Gaderen (zbierać), fryzyjski: Gadja (Jednoczyć), de:Begatten (Spotykać się), sq:Gjedhe (Wybierać).

Po Godach pojawiała się PoGoda. Z resztą podczas Godów nastawał też nowy rok. Dlatego słowo God musiało oznaczać też jednostkę czasu. Prawie w każdym języku słowiańskim oznacza właśnie 365 dni. We wschodniosłowiańskiej formie God/Hod, a w południowych w formie żeńskiej czyli Godina/Godzina. Należy sobie zapamiętać, że godzina po chorwacku to nie 60 minut, a 365 dni. Może to być powodem do nieporozumień na wakacjach. Do tej pory nie udało mi się rozwiązać zagadki, dlaczego w językach zachodniosłowiańskich Godzina/Godina/Hodina oznacza właśnie 60 minut, a nie 365 dni. Może ktoś z czytelników wie?

Ze względu na spotkania przy ognisku, dzieciom organizowano różne zabawy i konkursy. Od tej części Godów wzięło się Zgadywanie. Dorośli natomiast spędzali ten czas na zabawie i rozmowach, stąd do dziś mamy Gadanie.

Oczywiście podczas tego wspólnego Gadania nie mogło zabraknąć kapłana, który opowiadał różne upersonifikowane historie. Dziś robimy podobnie… i nazywamy to Jasełkami. Jasełka wzięły swoją nazwę od żłobu na siano, który po staropolsku nazywa się po prostu Jasło. Takie jasła/żłoby budowało się właśnie na zimę, bo jak nie było trawy, to zwierzęta musiały jeść z tych żłobów. To kolejny dowód na to, że opowieść wigilijna nie mogła odbyć się w Izraelu, bo tam trawa albo nie rośnie wcale (bo jest pustynia), a jak już rośnie, to cały rok (nie ma zimy).

Sam proces Gadania i Jasełek przeszedł z Polski do Izraela i nazywa się tam od naszego Gadania po prostu Haggadą (Ha=To + Gada=Opowiadanie). Więcej na temat Haggady jest na Wiki. Żydzi odróżniają Haggadę i Halachę (Prawo). Ta druga to oczywiście nic innego jak Ha + Lacha, chyba nie muszę tłumaczyć, co to znaczy i skąd się wzięło. Jak ktoś w razie nie skojarzył, to zapraszam do artykułu: Lechici, podpowiem, że spokrewnione z łacińskim: Lex.

Po hebrajsku polskie słowo God dało też inne znaczenie: http://www.studylight.org/lexicons/hebrew/hwview.cgi?number=01409

God/Gad po hebrajsku to również: Radość, Szczęście.

Jeden z ludów Izraela odziedziczył po polskich Godach nazwę: https://en.wiktionary.org/wiki/Gad. Niestety w polskiej Wiki są pominięci. Info tylko po angielsku: http://www.wikiwand.com/en/Tribe_of_Gad

Podobnie jest z semickim bogiem Gadem… pewnie nigdy nie słyszeliście? Też pochodzi od polskiego święta Godów i też polska Wiki go pomija… ale Ci co chcą podłubać to poczytają i na angielskiej: http://www.wikiwand.com/en/Gad_(deity)

Tutaj Żydzi sami przyznają, że bóg Gad nie jest semickiego pochodzenia: http://biblehub.com/hebrew/1408.htm i że Bóg pochodzić może z Babilonu. Tu jest tak samo: http://www.blbclassic.org/lang/lexicon/lexicon.cfm?strongs=H1408&t=NASB, a tu nawet po polsku: http://biblia-online.pl/slownik,hebrajski-james-strong,numer,1408.html

Pamiętacie artykuł i Języku Polskim na Sri Lance… oto kolejna odsłona:

gad (język pali)[edytuj]

znaczenia:

czasownik

(1.1) mówić, powiedzieć[1]
wyrazy pokrewne:
rzecz. āgada, āgadana
źródła:
  1. Skocz do góry Digital Dictionaries of South Asia.

W językach semickich jest jeszcze jedno słowo pochodzące od Świąt Godowych, a właściwie bardziej od nowego roku, który one oznaczały. Po dziś dzień, po arabsku Gadid znaczy nowy.

Sianko

Czy wiedzieliście, że sianko pod obrusem to nie jest chrześcijański wynalazek? W Święcie Godowym, jak już wcześniej wspomniałem, dużo czasu poświęcano na zGADywanie, czyli wróżenie. Wróżby dotyczyły głównie poGODy w nowym roku, a właściwie to zbiorów wynikających bezpośrednio z tej pogody. Każdego dnia święta przepowiadano pogodę na kolejny miesiąc następnego roku. Wróżba polegała na tym, że słomę wkładano pod nakrycie stołu, a następnie wyciągano rurki słomy. Kto wyciągnął dłuższą, ten mógł się spodziewać lepszych plonów w nowym roku. Siano pod obrusy przygotowywały zazwyczaj panny na wydaniu (wtedy dziewice). Nie jest to oczywiście bez konotacji w świecie współczesnym. Wiecie już dlaczego Jezus spędził okres Bożego Narodzenia „w sianie”. Gdyby urodził się w Izraelu, to opowieść ta wyglądałaby z goła inaczej. Ale czy wynika z tego coś jeszcze? Tak!

Virgo

Otóż dziwnym zbiegiem okoliczności gwiazdozbiór Panny (czyli Dziewicy) to jest tak naprawdę… Panna z Sianem / Kłosem! Proszę sobie zobaczyć np. tutaj. Pannę do dziś oznacza się literą M jak Maria, Marion czy Maja (Zobacz symbole zodiakalne). Następnie okazuje się, że Bóg rodzi się z Dziewicy w sianie! Czy to wszystko są przypadki? Może po prostu chodziło o to, że Bóg rodzi się, kiedy Dziewice chodzą z sianem? Ma to jeszcze więcej sensu, jeśli znów wrócimy do języka hebrajskiego. Otóż jak nazywa się miejsce gdzie Bóg się rodzi? Betlehem! A co to jest Betlehem? Bet (Dom) + Lehem (Chleb). W artykule o Lechitach i Panach wyjaśniałem, że od nazw Polaków w różnych językach wzięła się nazwa Chleba w różnych jezykach np. Lechem (po hebrajsku) czy Pano (po łacinie), bo Słowianie eksportowali ziarno do wszystkich sąsiednich krajów. Lehem oznacza też coś, co pochodzi od Pana (porównaj Elah, Elohim, Allah). Czyli Betlehem można też tłumaczyć jako „Dom czegoś boskiego”. Mało tego. Jeśli rozważymy Betlehem etymologicznie, to skoro wiemy, że Bet (Dom) pochodzi od polskiego Byt (porównaj: Miejsce pobytu – a po czesku i słowacku Dom nadal nazywa się Byt), a Lehem pochodzi od Lecha, to Betlehem to nic innego jak „Dom/Byt Lecha”!

Teraz już wiecie, dlaczego prawie każdy bóg narodził się z dziewicy o imieniu najczęściej zaczynającym się na M. Matka Kriszny (która też była dziewicą) nazywała się Maja (Iluzja, Miłość), a hinduskie słowo Maja pochodzi od polskiego słowa Miłość (Ł przechodząc do sanskrytu zmienia się często w J, porównaj Łono → Joni). Po polsku od karmienia zwierząt w czasie Godów mamy też słowo Hodowla.

Gady

Ostatnim słowem pochodnym od polskich Godów są Gady (Zwierzęta). Nie wiem do końca dlaczego akurat Gady odziedziczyły nazwę po Godach, jednak jest kilka poszlak. Nazwę Gad należy rozumieć jako „Dobre Zwierzę”, albo „Godne Zwierzę”. W hinduizmie tym mianem określa się… Słonie! Słoń w Sanskrycie to Gadzia. Po grecku czy łacinie natomiast Gados… to Łosoś! Od niego pochodzi np. en:Cod (Łosoś). Możliwe, że to jest wyjaśnienie dlaczego w Polsce w Święta nadal nie jada się mięsa, ale… je się ryby! I jest to ewenement na skalę światową. Ale dlaczego akurat w Polsce tak się robi. Jest to oczywiście spadek po historii. W zimie w przeręblach nadal ryby można było łowić, a zwierząt się nie zabijało, żeby mogły spokojnie rozmnożyć się na wiosnę. Gdyby zjedzono zwierzęta, to by się nie rozmnożyły i byłby głód. A tak na Gody jedzono ryby i ta tradycja została w Polsce do dziś.

Możliwe, że z określenia ryb jako Gady… nazwa ta przeszła na Gady jako coś, co teraz rozumiemy jako coś innego niż ryby. Nie wiem tego póki co, ale może kiedyś uda się to odkryć.

Oczywiście ryby to tylko dla chrześcijan i żydów nie są mięsem… Ja, jako wegetarianin wtedy się pytam… to ryba, co to jest? Warzywo? Choć pamiętam, że wynika to po prostu z historii naszego kraju i przejścia jego tradycji do religii chrześcijańskiej i judaistycznej to i tak irytuje mnie, kiedy proszę gdzieś o jedzenie bez mięsa, to mi proponują tuńczyka?!?!

Podsumowanie

Temat Szczodrych Godów można sobie też przybliżyć tym krótkim filmikiem:

https://www.youtube.com/watch?v=9UQafI4Wg0w

Liczę, że święta nikomu przez artykuł nie zbrzydną, nie taki był jego cel. Mam nadzieję, że dzięki artykułowi łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego święta są akurat teraz i dlaczego zachowujemy się podczas nich w ten, a nie inny sposób. Ufam, że wszystkim ten dzień zawsze będzie się dobrze kojarzył. Życzę jeszcze raz…

Wesołych i poGODnych Świąt Godowych!

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Słowiański ABS czyli Absolutny Brak Samogłosek

Z tego artykułu dowiesz się:

  1. O kolejnym podobieństwie języków słowiańskich i semickich.
  2. O tym, że w języku polskim nie ma słów na A.
  3. O tym, że w językach słowiańskich w zasadzie nie ma słów zaczynających się od samogłosek.
  4. O tym, że w językach słowiańskich mogą istnieć słowa bez samogłosek, albo ze znikomą ich ilością.
  5. Od którego polskiego słowa pochodzi imię Adam.

Ten artykuł trochę jest kontynuacją artykułu: Siedem krasnoludków języka polskiego, oba traktują o naszej gramatyce, ale od strony, której w podręcznikach próżno szukać :).

Co to jest samogłoska?

W szkole uczono nas, że jest to taki dźwięk, który może istnieć samodzielnie. Bo samogłoska może istnieć samodzielnie, a spółgłoska nie (co nawet sugeruje ich nazwa). Podobną wersję przedstawia Wikipedia, ale…

Ta definicja jest moim zdaniem błędna! Otóż jestem w stanie zaprezentować głoski, które będą spełniały powyższy warunek, ale samogłoskami nie będą. Nie wierzycie? To zasyczcie! SSSSSSSS… jak się to zrobi umiejętnie to będzie tam samo S, bez innych samogłosek typu Y… nie ma to być SYYYYYY tylko SSSSSSSS… da się? Da się! kolejna? ZZZZZZZZZZ. A podmuchajcie… powstanie wtedy: FFFFFFFFFF… czy to też jest samogłoska? a zaharczcie? HHHHHH… no to mamy kolejną dziurę w teorii…

Okazuje się, że dźwięki samogłoskowe można otrzymać też ze spółgłosek! W takim razie jak sprawdzić czy jakaś głoska da się przedstawić w formie samogłoskowej? Otóż do jej utworzenia musi być spełniony warunek, że głoska powstaje jedynie przez przepływ powietrza w odpowiednio ułożonym aparacie gębowym. Jeśli natomiast potrzebny jest jakiś dodatkowy ruch do utworzenia dźwięku np. „pyknięcie” by utworzyć P lub B czy ściśnięcie gardła by uzyskać K lub G, to wtedy nie uda się uzyskać dźwięku ciągłego.

Okazuje się, że spółgłoski mają bardzo ciekawą właściwość, otóż mogą się połączyć z innymi dźwiękami w grupę, pod warunkiem, że w tej grupie jest DOKŁADNIE JEDNA samogłoska. Należy zwrócić uwagę na to, że nie da się wymówić dwóch samogłosek jako jednego dźwięku, ale spółgłoskę z samogłoską już się da np. BUUU, HEEE, LAAA, ŁOOO itd. Nie można utworzyć takiej grupy jeśli jest 0 samogłosek, ani jak jest ich więcej niż jedna! Ale można w takiej grupie znaleźć więcej niż jedną spółgłoskę, jednak im więcej spółgłosek w grupie, to tym trudniej ją wymówić. Oczywiście nie każde dwie (czy więcej) spółgłoski mogą stać obok siebie. Nie mogą koło siebie stać spółgłoski wymagające dodatkowego ruchu np. pyknięcia i ściśnięcia gardła… bo się tego nie da wymówić. Dlatego nie mamy prawie zlepków liter typu BKA, PMA czy BGA, ale już KSA, ZPA, GRA już mamy (R i L są specyficzne, nie będę teraz w nie wnikał, ale należą jednocześnie do obu grup, a w niektórych językach nawet do samogłosek). Taką grupę głosek nazywa się sylabą. Sylabę może utworzyć też sama samogłoska, ale sama spółgłoska już nie może (chyba, że wspomniane R lub L).

I tak naprawdę możliwość tworzenia sylab jest wyznacznikiem czy dana głoska jest samogłoską czy spółgłoską.

Teoria samogłoski

Prawdziwa i niepodważalna samogłoska jest TYLKO JEDNA i istnieje w każdym języku świata. Jest też chyba najprostszym dźwiękiem do wymówienia. Praktycznie w każdym języku jest przez to pierwszym zaobserwowanym dźwiękiem, dlatego też jest pierwszą literą chyba każdego alfabetu, a na pewno: łacińskiego, greckiego, cyrylicy, głagolicy, hebrajskiego, aramejskiego, fenickiego, arabskiego, etruskiego, gruzińskiego, ormiańskiego i w zasadzie też etiopskiego (z tym, że tu inne A jest na pierwszej pozycji). W większości języków oznacza też po prostu JA (w tym i naszym, więcej o tym poniżej). Kształt litery A również oznacza człowieka, z tym, że w obecnej wersji słabo to widać (ale to opiszę w artykule dotyczącym teorii alfabetu). Samogłoska A po semicku nazywana jest ar:Fatha czyli dosłownie „Otwór”, dla porównania „klucz” czy „otwieracz do butelek” to po prostu „maftuh”, bo litery FTH oznaczają otwieranie. Czy można lepiej opisać tę literę? Nie można. Otwieramy paszczę szeroko i przepuszczamy powietrze i mamy A.

W wyobraźni A należy sobie ustawić na wierzchołku trójkąta. Na jego pozostałych wierzchołkach umieszczamy I oraz U.

I oraz U nie są już tak doskonałymi samogłoskami jak A. Dlaczego? Bo istnieją w wersji i samogłoskowej i spółgłoskowej. Po Polsku zapisujemy I w wersji samogłoskowej, ale J w wersji spółgłoskowej oraz U w wersji samogłoskowej, ale Ł w wersji spółgłoskowej. Ogromna ilość alfabetów nie rozróżnia tych dwóch wersji. Nawet po łacinie za pomocą I zapisywano i I i J, a za pomocą V zapisywano i U i Ł. Literę W zapisywano jako VV (dwa razy V) i czytano jako W + U = WU dlatego polska litera W to nic innego jak podwójne V i jego nazwa to WU czyli W + U! Po semicku do tej pory U i Ł to ten sam znak, oraz I i J to ten sam znak!

Czy istnieją samogłoski pośrednie? Ależ oczywiście! Jeśli połączymy A oraz I to powstanie E, a jeśli A i U to powstanie O. Należy zauważyć, że w niektórych językach do tej pory tak zapisuje się te samogłoski. Po francusku: „J’ai” czyta się „Że”, a „faux pas” czyta się „fo pa”, mało tego po arabsku w ogóle nie ma znaków dla E i O i właśnie zapisuje się je jako połączenie A z I oraz A z U. W ten sposób na naszym trójkącie w wyobraźni nazwy dostały punkty środkowe na bokach.

Ale czy istnieją dalsze samogłoski? Tak! Możemy łączyć dowolne sąsiednie samogłoski by utworzyć kolejny dźwięk między nimi. I tak między A i E powstanie niemieckie A umlaut czy skandynawskie AE (zazwyczaj pisane jako ligatura), a znane angielskojęzycznym czytelnikom ze słowa „and” (i).

Między A i O jest np. angielska samogłoska ze słowa „ball” (piłka) czy węgierskie A.

Między I i U (czyli na środku dolnej podstawy trójkąta) jest niemieckie U Umlaut. Ci co znają francuski, to tam używa się po prostu litery U. Porównaj polskie „MENU”. Niektórzy czytają to z I na końcu, ale naprawdę jest tam dźwięk pomiędzy U oraz I. Skandynawowie ten dźwięk zapisują literą Y np. sklep JYSK ma właśnie ten dźwięk między U, a I zapisany jako Y. Polacy tak jak w przypadku MENU ułatwiają sobie czytanie zamieniając ten dźwięk na I stąd popularna wymowa: JISK, czy rzadziej JUSK.

A pomiędzy E i O (czyli na samym środku trójkąta) jest polska litera Y, znana u Niemców jako O Umlaut, a u francuzów jako zwykłe E, bo dźwięk E zapisują oni jako AI.

Anglicy poszli w ciekawą stronę i litery z podstawy trójkąta zapisują poprzez podwojenie litery ze środka… czyli I zapiszą jako EE, a U zapiszą jako OO. Co ciekawe u nas mamy podobną konstrukcję, a jest nim nic innego jak Ó czyli długie O czytane właśnie jako U. Węgrzy natomiast mają E z kreską na oznaczenie długiego I, choć czytają to trochę jak YIJ to w zasadzie wydźwięk jest zbliżony do długiego I. Dlaczego Anglicy nie mają znaku AA? No bo A nie jest na boku trójkąta i jest samogłoską doskonałą. Nie można przy niej nic zmajstrować. Co najwyżej iloczas.

Co to za iloczas?

Iloczas to po prostu zmiana długości samogłoski, ale bez zmiany jej barwy. W języku polskim nie rozróżniamy iloczasu, chodzi o to, że każdą samogłoskę czytamy tak samo długo, jednak w niektórych językach czasem od iloczasu zależy znaczenie słowa! Porównaj angielskie Bit i Beat. Wymawia się je Bit i Biit. Niemieckie Stadt i Staat. Wymawia się Sztat i Sztaat. Niektóre języki np. fiński oznaczają iloczas poprzez podwojenie samogłoski np. fi:ooppera (Opera), a inne poprzez apostrof nad literą np. Czesi czy Słowacy.

Nie ma słów na A!

Ciężko mi tu zaświadczać za inne słowiańskie, ale myślę, że będzie podobnie. Wiedzieliście, że w polskim języku nie ma słów na A? Bo to, co jest w słowniku, to wszystko są zapożyczenia! Oczywiście nie leciałem całego słownika, ale otworzyłem na kilku losowych stronach i nigdy nie znalazłem polskiego słowa na A! Afisz czy Agrafka są francuskie, Awokado z Nahuatl itd. W szkole tego oczywiście nie było!

Czy nie ma też słów na inne samogłoski?

Należy sobie zadać pytanie czy skoro nie ma słów na A, to może na inne samogłoski też nie ma? Tu sprawa jest sporna. Ja uważam, że również nie ma i wyjaśnię poniżej powód, ale spora część czytelników może uznać to za naciągane. Dlatego uznaję, że to kwestia sporna, aczkolwiek ciekawa.

Należy sobie przypomnieć, że tylko A jest czystą samogłoską, a pozostałe są już zanieczyszczone przez spółgłoski. No i każde E czy I jest zanieczyszczone przez J, a O i U przez Ł. Dlatego (chyba) każde polskie słowo ma historycznie / dialektalnie dwie wersje: samogłoskową i spółgłoskową, z czego do dzisiejszych czasów przetrwała zazwyczaj jedna z nich. Przy czym chyba nigdy dodanie lub odjęcie spółgłoski NIE ZMIENIA znaczenia wyrazu! Zobaczmy: On / Łon (porównaj ukraińskie Won), Ostatni / Łostatni, Ulica / Wulica (porówaj ukraińskie Wulica), umrzeć / łumrzeć, umieć / łumieć, est / jest (porównaj łacińskie Est), eszcze / jeszcze (porównaj słowackie Este), eden / Jeden (porównaj rosyjskie: odin), ogień / łogień (porównaj połabskie: wodin) itd.

Należy zauważyć, że nawet A można spokojnie zapisać z J na początku i znaczenie się nie zmieni! Idealnym przykładem jest tu Anioł / Janioł czy już wcześniej wspomniane A / Ja, Az/Jaz. Nawet wspomniany w innym artykule Andrzej w wersji z J zaczyna wyglądać jak Jędrzej. Czy to oznacza, że kiedyś wszystkie polskie słowa zaczynały się na spółgłoski? A później w wyniku uproszczenia i zapożyczeń pojawiły się samogłoski? Jak pisałem, wydaje mi się to bardzo prawdopodobne, aczkolwiek kwestia jest sporna i brak na nią dowodów, choć ciężko uznać to za przypadek. Ze względu na to, że sam jestem autorem tej teorii, to nie wykluczam, że nie znajdą się jakieś wyjątki od tej reguły, choć sam ich nie znalazłem.

Sloveniske Semiti?

Bardzo ważnym zaznaczenia jest fakt, że języki słowiańskie wbrew pozorom mają bardzo podobną konstrukcję do języków semickich.

porównajmy słowo: mówić / kalam

Po semicku generalnie każde słowo składa się z 3 spółgłosek (w tym wypadku KLM), jeśli są 2 spółgłoski, to znaczy, że któraś jest powtórzona i się jej nie zapisuje, a jeśli są 4 to zazwyczaj jest złożenie np. Takallama (mówienie ciągłe), ale dalej widać tam te same litery KLM. L jest tu powtórzone, bo po polsku piszemy jak mówimy, ale po arabsku jest tylko jedno L, mimo czytania dwóch, bo tam się nie pisze dwa razy tej samej litery (choć są od tego wyjątki, ale to mało ważne, więc może opisze to innym razem).

Czy napiszemy: taklamat, kalima, makluum czy muklam każdy Arab wie, że to to samo słowo.

Po słowiańsku obowiązują dokładnie te same zasady, z tym że u nas nie ma tak względnie sztywnej reguły, co do ilości spółgłosek (chyba, że póki co, jej nie widzę).

Akurat mówić składało się oryginalnie z trzech spółgłosek MLV (mlówić), ale L w polskim zanikło (w czeskim jeszcze jest – mlovit).

Czy napiszemy: mowa, mówić, omawiany, przemowa itd, to dla obcokrajowca są to kompletnie inne słowa, ale każdy Polak wie, że to jest to samo słowo.

Co ciekawe, w odmianie koniugacyjnej po arabsku nawet dziś ewidentnie widać polskie wpływy:

  1. Ja: Atakallam (na początku jest A porównaj: Ja)
  2. Ty: Tatakallam (na początku jest Ta porównaj: Ty)
  3. On: Jatakallam (na początku jest Ja, porównaj: Jest)
  4. My: Natakallam (na początku jest Na, porównaj Nasz)
  5. Wy: Tatakallamuna (na początku jest Ta, porównaj: Ty, a na końcu jest Na, porównaj: Nasz)
  6. Oni: Jatakallamuna (na początku jest ja, porównaj: Jest, a na końcu jest Na, porównaj: Nasz)

Z czego to wynika?

Ano z tego, że samogłoski w językach słowiańskich i semickich nie mają wartości słownej (a przynajmniej tak mi się wydaje). Można je układać różnie, a sens często pozostanie ten sam… porównajmy na rdzeniu SW(T): Świat, Świt, Święto, Święty, Światło, Siwy, Siva. W czasach archaicznych języki semickie musiały bardzo dużo czerpać ze słowiańszczyzny.

Co oznacza A?

Ufam, że większość z Was już wie, że to słowiańskie języki są pierwszymi i są źródłem dla wszystkich pozostałych języków. Jeśli ten artykuł jest pierwszym, który czytasz to zacznij od Sloveniska Samskrta oraz Góra, Dół i Armageddon. Dojdzie oczywiście jeszcze kilka z „dowodami”, że Sloveniska mowa je prva mowa sweta, ale na ten moment te są wystarczające, by załapać podstawy.

Wystarczy, że zbadamy, co oznacza A po polsku i już z dużym prawdopodobieństwem będzie można ustalić znaczenia w innych językach (które są po prostu bardziej lub mniej zniekształconym naszym językiem).

Po polsku litera A/JA oznacza dokładnie to ,co myślisz, czyli Ciebie i mnie, człowieka. Czyli początek wszystkiego, całej myśli technicznej. Większość ludzi ma wpojone, że stworzył ich Bóg. Nie można tego oczywiście wykluczyć, ale w momencie kiedy człowiek uzyskał świadomość, stworzył sobie boga, by łatwiej mu było wyjaśnić otaczające go zjawiska. Na ten moment mam prawie już skończony tytuł o teorii religii, więc powinien ukazać się już niedługo. Z punktu widzenia małego człowieka (dziecka), pierwsze, co sobie uświadamia to oddzielność siebie od otoczenia, dlatego pierwsze, co rozpoznaje, to JA. Nawet ta ukochana mama, do której wtula się na co dzień nie jest z nim 24h na dobę i czasem musi zapłakać, by przyszła. Wtedy właśnie uświadamia sobie, że jest JA i MAMA czyli coś innego i muszę interagować z mamą, by było mi dobrze.

W innych językach polskie Ja brzmi bardzo podobnie:

  • po staropolsku: Ja, Jaz, Az, A
  • po germańsku: I, Ich, Jag, Jeg, Eg
  • po romańsku: Ego, Je, Yo, Io
  • po grecku: Ego
  • po hindusku: Aham
  • po semicku: Ana, Ani
  • po bałtycku: As, Es
  • po persku / awestyjsku: Aza, Adam, Azam

Zwrócić należy szczególną uwagę na perską wersję polskiego słowa Ja. Żeby nie było, że wersja z „Z” po „Ja” jest innowacją perską, to pragnę przypomnieć, że po słoweńsku nadal „Ja”=”Jaz”, po bułgarsku nadal jest „Az”, a po macedońsku „Jas”. Nawet starocerkiewnosłowiański zaświadcza, że „Ja” to „Azu”. Po polsku mamy takie słowo jak „Jaźń” chociażby w terminie „rozdwojenie jaźni”. Dlatego perska wersja Azam/Adam nie powstała tam, a jest po prostu lekko zmodyfikowaną polską wersją, która zawędrowała tam wcześniej.

Perskie Adam (Ja) i Hebrajskie Adam (Człowiek) są na tyle podobne, że pokusiłbym się o ich pokrewieństwo. Jednak Adam (Człowiek) pochodzi od słowa Adama (Ziemia) i nie ma w tym nic dziwnego, bo wiele języków tworzy słowo Człowiek, ze słowa Ziemia np. la:Humus (Ziemia) → la:Homo (Człowiek). Dokładny źródłosłów imienia Adam znajduje się w artykule: Ziemia naszym Domem. Tym co chcieliby uznać to za przypadek, bo to „przecież niemożliwe”, powiem tylko, że Adam po semicku oznacza również… rudy! Przy czym nasz rdzeń Rodzić, który jest źródłem dla en:Earth, de:Erde i ar:Arda (wszystkie znaczą Ziemia) jest też źródłosłowem dla słów Ruda (np. metalu) i Rudy (kolor).

Oto przykładowe linki do tłumaczeń:

Teraz już jest jasne, dlaczego litera A jest pierwsza w każdym alfabecie. Jak już pisałem, imieniu Adam i jego pochodnym poświęcę oddzielny artykuł.

Cześć

Należy jeszcze zwrócić uwagę na dodatkowe derywaty słowa A/Az/Ja/Jaz, a jest nim po prostu „jasny”. To samo słowo w języku awestyjskim brzmi: Jazat (czcić – porównaj: rozjaśniać), perskim Jazdan (bóg, anioł, porównaj: Jasny dzień), sanskrycie: jażać (czcić, porównaj: jarzyć, jaśnieć) oraz jażata (święty, czczony), a nawet grecki: Hagios (święty, boski, porównaj Hagia Sophia).

Trochę info jest tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jazata

Na tej wiki można znaleźć takie zdanie: Ciekawostka: w średniowieczu na Rusi pogan zwano jazycznikami a pogaństwo jazyczestwem prawdopodobnie od słowa jazata przyjętego za pośrednictwem Sarmatów. Otóż ktoś zauważył podobieństwo jazycznik do jazata oddalonego o kilka tysięcy kilometrów, ale ze słowem „jasny” już nikt go nie skojarzył, mimo że słowo jest na tym samym terenie?

Pokorny też widzi powiązanie słów Jazata i Jasny, ale nie skojarza ze słowiańskim „Jasny”: Pokorny’s comparative dictionary on Indo-European languages, the author considers Yazata-, yaz-, yasna, yájati, yajñá, ἅγιοςhagios to all be derivatives of a Proto-Indo-European (PIE) root i̪agʲ- (i̪ag´-) „religiös verehren”[4] („religiously venerate”).

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Big, Small & Nike

Ze względu na to, że zaraz po Polsce najwięcej wejść jest z krajów angielskojęzycznych (UK, IE, US, CA i AU), to dziś etymologie kilku angielskich słów: Big, Small, Victory i firma Nike!

Big

Big w dosłownym tłumaczeniu po polsku znaczy tyle, co „duży”, ale co znaczy etymologicznie?

W angielskim słowniku etymologicznym znajdziemy następujące info:

From a northern Middle English dialectal term big, bigge (powerful, strong), of uncertain origin, possibly from a dialect of Old Norse. Compare dialectal Norwegian bugge(great man).

Dosłownie: Z północnego środkowoangielskiego dialektalnego terminu big, bigge (możny, mocny, silny), niepewnego pochodzenia, najprawdopodobniej z dialektalnego północnonorweskiego. porównaj dialektalne norweskie bugge (wspaniały czlowiek).

Pierwsza rzecz, na którą należy zwrócić uwagę, to „uncertain origin” (niepewne pochodzenie). Taki zwrot to najczęściej eufemizm dla „słowiańskie pochodzenie”, używany wtedy, kiedy słowo ewidentnie wygląda jakby było słowiańskie, ale nie pasuje do oficjalnej historii, w której Słowianie w cudowny sposób pojawiają się na mapach ok. III-VI w. Problem jest taki, że słowo odsłowiańskie musiałoby być starsze niż sama słowiańszczyzna. Oczywiście dla historyków i lingwistów to nie jest dowód, że jednak słowiańszczyzna jest starsza, dlatego właśnie pisze się: „uncertain origin”. Więcej na ten temat w Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański!

Drugą rzecz, na którą należy zwrócić uwagę jest pochodzenie z norweskiego, co oznacza, że słowo zapewne przywieźli Wikingowie.

Co bardziej kojarzący fakty czytelnicy już na tym etapie szybko zauważą, czy po słowiańsku nie mamy jakiegoś „Great Mana”, który brzmi mniej więcej jak „bugge”. Ale to przecież luźne skojarzenie, prawda? Sprawdźmy!

Po angielsku słowo „bugge” też istnieje i oznacza coś przerażającego. Hmmm. Naszego słowiańskiego odpowiednika też się w sumie boimy.

Etymologia „bugge” jest następująca: Likely from Proto-Germanic *bugja- (swollen up, thick), compare Norwegian bugge (big man), dialectal Low German Bögge (goblin”, “snot))

Pojawia się nam niemieckie Bögge, które oznacza goblina, czyli mitycznego stwora.

Podsumujmy: mityczne stworzenie, którego się należy bać i jest wielki i silny, a do tego brzmi jakoś „bugge”, „bugja”, „boegge” itd. jakoś dziwne te zbiegi okoliczności…

Sprawdźmy kolejne słowa: bogey (zmora, straszydło), bogie (duch), bogy (szatan, zło)… myślę, że każdy już wie, od jakiego polskiego słowa pochodzi słowo „big”. Chodzi oczywiście o nasze słowo „bóg”.

Nie należy tu za bardzo mieć pretensji do Anglików (czy Germanów w ogóle) za czasami odwrócone znaczenie naszego słowa. Otóż kiedy dostawali od nas srogi łomot 1300 lat temu to oczywistym było, że to, co dla nas było bogiem i nam pomagało, to dla nich było szatanem i im szkodziło. Można to trochę przyrównać do aktualnej nagonki antyislamskiej w mediach, jak tak dalej pójdzie to słowo Allah (które oznacza Lech, Pan, Władca, Bóg) naszym dzieciom czy wnukom może się też bardziej kojarzyć z szatanem.

Dla osób na tyle zindoktrynowanych przez szkołę, którym zaraz przyjdzie do głowy, że to Polacy wzięli „boga” od Germanów pragnę przypomnieć, że polskie słowo „bóg” w formie „bhaga” jest poświadczone w Wedach (Wiedzy), którą Słowianie przekazali Hindusom 4000 lat temu (więcej na ten temat w Sloveniska Samskrta).

Small

Słowo „small” jest dużo prostsze w rozkminie dla przeciętnego zjadacza chleba, bo wystarczy odjąć „S” i mamy źródłosłów. Co ciekawe polskie słowo „mały” przeszło do wszystkich germańskich z „S” na początku i oznacza „mały”, za wyjątkiem niemieckiego (jako „schmal”) i szwedzkiego, gdzie oznacza: „wąski”. Nie wiem czy polskie słowo „szmal” nie jest jakoś z tym powiązane (jako słowo, które wtórnie wróciło do polskiego)?

Słowo to przeszło również do języków romańskich w formie identycznej jak po polsku, z tym że znaczenie zmieniło się na „zły”. Swoją drogą to ciekawe, że połowa słów, która zmienia znaczenia przechodząc do języków zachodnich zmienia znaczenia na pejoratywne (porównaj: wandalizm, awaria). Widać nigdy nie mieliśmy najlepszej opinii.

W każdym postłacińskim języku oznacza to samo np. fr:mal (zły), it:malo (zły), es:malo (zły).

Ciekawym derywatem jest esperanckie „mal-„, które oznacza przeciwieństwo np. malbona (zły, bo bona=dobry) itd.

Słowo to wróciło do nas w ciekawym złożeniu jako „malaria”. Malaria to „mal” (złe) + „aria” (powietrze) czyli „złe powietrze”. „Mal” już wiadomo, że jest polskie. Natomiast „Aria” pochodzi od greckiego „aer” (wiatr), które pochodzi od polskiego „wiatr”. Nie wygląda to może podobnie na pierwszy rzut oka, ale jak chwilę pomyślimy to wszystko stanie się jasne.

Polskie „W” przechodząc do greki zawsze zanika lub zmienia się w B, porównaj: Wodra (staropolska „woda” – R zachowało się jeszcze w słowie „wiadro” – pojemnik na wodę) → el:Udor (Woda, porównaj Hydra, Hydrant, Hydrogen – w greckim nie ma H – dodaje się nie wiedzieć czemu w transkrypcji na łacinę), Wioska → Oikos (Dom), Wiedza → Oida (wiedzieć). Przykładem przejścia W→B jest słowo Żywot → Bios (Żywot, porównaj: biologia). Wiem, że na pierwszy rzut oka podobieństwa nie widać (tylko O się powtarza), ale wystarczy usunąć Ż (którego nie ma w greckim w ogóle) i wymienić T na S (często się wymieniają, porównaj: pl:głos → en:glossary, el:poliglosso → pl:poliglota) i mamy Bios.

Jeśli w takim razie weźmiemy polskie dialektalne: „wiater” i usuniemy z niego W i T to zostanie nam właściwie greckie „aer”, które znaczy to samo (wiatr).

Dla większości współczesnych ludzi szokiem jest informacja, że 1300 lat temu w Grecji mówiło sie po polsku/słowiańsku, no bo w szkole tego przecież nie było :). Dlatego tyle polskich słów jest obecnych we współczesnej grece, a że z greki wyemigrowały później do innych języków, to wszystkie słowniki wyprowadzają masę słów z greki, skrzętnie pomijając ich słowiańskie pochodzenie w grece. Żeby nie było, że to czcze gadanie, chciałbym przytoczyć cytat Michała – Cesarza Bizancjum z Żywotów św. Metodego z 885 roku, który tak mówi do misjonarzy:

„Słyszysz li filozofie, słowa te. Otóż dam ci dary mnogie, weź z sobą brata swego, ihumena Metodego, i idź. Jesteście bowiem Tesalończykami, a WSZYSCY Tesalończykowie czysto po słowiańsku mówią”

Cały tekst znajduje się tu: http://www.collegium-novum.pl/biblioteka/File/cyryl%20i%20metody.pdf

Tesalia to nie jest tam, gdzie jest Sołuń (Thesalloniki), choć nazwa podobna (zaraz to wyjaśnię). Tesalia jest dużo niżej, na południe od Olimpu, jej stolicą jest Larissa. Sołuń natomiast jest stolicą Macedonii (regionu Grecji, a nie pobliskiego słowiańskiego państwa, którego stolicą jest Skopje). Skoro Tesalia (dużo na południu) mówiła po słowiańsku, to co dopiero Macedonia. Nawet grecka nazwa Sołunia jest słowiańska! Ale jak?

To było tak: Kassander, macedoński książę założył Sołuń i nazwał go Thessaloniki na cześć swojej żony Thessaloniki. Ta znów była siostrą przyrodnią Aleksandra Macedońskiego, który mniej-więcej wtedy zdobył Kraków. Księżna Thessaloniki natomiast dostała imię od wydarzenia, które nastąpiło w momencie jej narodzin. Chodziło o Bitwę na Krokusowym Polu, którą wygrali Macedończycy z Tesalończykami i „wniknęli” do Tesalii i „zniknęli” jej armię. Celowo używam tu słowa „niknąć”, otóż od tego słowa pochodzi greckie „nike” czyli zwycięstwo (stąd grecka bogini zwycięsta nazywa się Niki/Nike). Ze złożenia Thessalia i Niki powstaje imię księżniczki Thessaloniki (Zniknięcie Tesalii / Zwycięstwo nad Tesalią), które jest w greckiej nazwie miasta z nami do dzisiaj. Co ciekawe, z greki w postaci „vike” (greckie N zapisuje się jak łacińskie V) trafiło do pozostałych języków jako np. en:victory, a do Polski w imionach Wiktor i Wiktoria.

Macedonia

Zastanawiacie się pewnie dlaczego mówiąc Grecja (szczególnie północna), nie myślimy Słowianie… Przecież kraj o nazwie Macedonia jest ewidentnie słowiański! I region w Grecji o nazwie Macedonia też historycznie jest słowiański! W jaki sposób jesteśmy robieni w jajo wyjaśnić nam może artykuł na polskiej Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Macedonia

Dokładna liczba Macedończyków w Grecji jest bardzo trudna do określenia, bowiem w spisie powszechnym nie można się określać jako Macedończyk. Władze Grecji wychodzą z założenia, że na terenie Grecji nie ma już oryginalnych Słowian – Macedończyków, a słowiańskojęzyczni obywatele Grecji są Grekami, zeslawizowanymi w przeszłości lub potomstwem rodzin wielokrotnie mieszanych. Grecy uważają też, że liczące trzy tysiąclecia określenie „Macedończyk” nie powinno być zawłaszczane na oznaczenie narodowości i na wyłączność, przez naród słowiański.

No bo jak to? Kto to widział, by Macedończycy byli jednak Słowianami?

Nike

Paradoksalnie najczęściej spotykanym derywatem polskiego słowa „niknąć” / „wniknąć” / „zniknąć” itd. jest amerykańska marka Nike! Czy kiedykolwiek pomyślałeś o tym, że na butach masz zmodyfikowane polskie słowo?

 

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

Andrzejki – nie macie greckich imion!

Dedykacja

Artykuł dedykowany mojemu tacie – Andrzejowi, który jak mógł, starał się nie ograniczać moich na pozór zdrowo popieprzonych pomysłów. Oczywiście nie zawsze mu to wychodziło, bo to, co rodziło się w mojej głowie, od zawsze było dokładną odwrotnością wszystkiego, co znali moi rodzice. Ale był dzielny! Łapał się za głowę, powiedział co o tym myśli (np. że moje pomysły są poronione), ale zazwyczaj nie zabraniał, bo twierdził: „życie Cię nauczy”.

A wy jak byście się zachowali, kiedy Wasz nastoletni syn oznajmia, że jedzie na pustynię… autostopem! i to w zimie (styczeń 2005)! i to nie Błędowską pod Krakowem, bo to tylko 1000km… ale tę największą! Saharę! 4000 km od domu… 8000km w obie strony i jeszcze twierdzi, że za chwilę wróci… bo całość wyprawy miała trwać do 3 tygodni, bo za 2 miesiące miał zdawać brytyjską maturę z francuskiego! Mama jak to mama, żadne logiczne argumenty jej nie przekonają, zabraniała i koniec. Tata Andrzej powiedział wtedy tak: „Mama to zawsze będzie mama i jej nie przekonasz. A ty jak wiesz, co robisz, to mamie przytakuj, a swoje rób„.

Wyjechałem następnego dnia. Termometry w dniu wyjazdu pokazywały -28 stopni. Choć ruszałem z Pomorza, to tego dnia ruszałem z Warszawy koło południa, bo musiałem kupić swój pierwszy mininamiot (odbiór osobisty na Allegro – niestety zgubiłem go w Maroku, zanim pierwszy raz go rozbiłem :). Pierwszy stop złapałem do Bratysławy(!), drugi do Wiednia, a trzeci do Grodźca (Graz). W Grodźcu wylądowałem ok. 2 w nocy… a to najgorsza godzina na łapanie stopa, bo jest po prostu pusto. Strasznie też było zimno (jakieś -10 do -20, bo to Alpy, środek nocy i styczeń). Na szczęście w ciągu godziny na stację przyjechał jakiś Włoch na numerach z Mediolanu (w nocy i na autostradach zatrzymuję się tylko na stacjach, bo inaczej utknąłbym na sporo godzin). Pogadałem na migi, stwierdził że mnie zabierze. Wtedy jeszcze kompletnie nie mówiłem w żadnym łacińskim języku (podstaw hiszpańskiego nauczyłem się dopiero podczas tej podróży, kilka dni później). Pamiętam, że nauczyłem się słowa „andare” (iść / jechać), bo on ciągle je mówił, a ja nic nie rozumiałem.

Na migi tylko mu pokazywałem mapę i mówiłem: Milano, Autostop, Polonia, Afrika, Sahara itp. W Mediolanie byłem następnego dnia rano. Jakież było moje zdziwienie jak się okazało, że tam jest 25 stopni! Zaliczyłem wtedy największy dobowy skok temperatury, bo dzień wcześniej w Warszawie było 53 stopnie mniej! Tydzień później (kilka dni spędziłem w Salamance) moja stopa pierwszy raz w życiu stanęła na afrykańskiej ziemi. A po kolejnych kilku dniach kąpałem się w Oceanie Atlantyckim w styczniu! Powrót zajął mi 7 dni (z południowego Maroka), podczas którego złapałem najdłuższego stopa w mojej historii. Gość jechał z Gibraltaru do Londynu, a ja z nim z Malagi do Calais (ok. 2000km).

Po co to napisałem? Żeby uświadomić, że to, co na pozór wydaje się niemożliwe, jest jak najbardziej możliwe! Dzięki tym podróżom (odwiedziłem jak do tej pory 55 krajów) mogłem odkryć to, co teraz znajduje się na tym blogu. Gdybym miał innych rodziców, zapewne nie byłoby to możliwe. Wykorzystując okazję zbliżających się Andrzejek, składam najlepsze życzenia i dedykuję ten artykuł najbliższemu mi Andrzejowi!

Dziękuję Tato!

i ten artykuł dedykuję Tobie

Greckie pochodzenie?

Każdy z nas prędzej, czy później chce poznać znaczenie swojego imienia. Sprawdźmy zatem, co oznacza imię Andrzej:

Z Wikipedii:

Andrzejimię męskie pochodzenia greckiego. Pochodzi od greckiego imienia będącego zdrobnieniem od imion złożonych zawierających wyraz aner – „człowiek, mężczyzna, taki jak mężczyzna” (inne źródło tłumaczy je też jako: „dzielny, mężny”). Pierwotny grecki Andréas, poprzez łacińskie imię Andreas, rozwinął się w języku polskim w imię Andrzej[1]. Nosił je jeden z apostołów. Imię występuje także w Biblii.

Pochodzenie greckie, to może i jest, ale bezpośrednie. Jak zwykle nikt nie zadaje sobie trudu, by pomyśleć, skąd grecy to słowo wzięli?

Skoro wiemy, że był taki apostoł, to zobaczmy jak się nazywał w wersji hebrajskiej. Jego imię to: אנדראס czyli kolejno literka po literce: ANDRAS. No to już możemy założyć, że imię ma co najmniej 2000 lat.

Aleksander

Zobaczmy teraz czy przed biblią to imię było znane? Nie znajduję bezpośrednio, żadnego Andrzeja przed Biblią, ale to imię znajduje się w innym antycznym imieniu, którym jest Aleksander. Aleksander to nic innego jak A + Leks + Ander.

  • „A” to greckie przeciwieństwo np. Atom (niepodzielny) = A + Tom (dzielić), Amoralność = A + Moralność itd.
  • Leks = Atakować → Aleks = Bronić (porównaj ze słowem Lech el:Lechos)
  • Ander = Człowiek, Mężczyzna, Mąż w odróżnieniu od Żona (pl:żona → el:gine, porównaj ginekologia, więcej o tym w Mąż i Żona)

Aleksander=Broniący Ludzi

Jak widać ten sam Ander, który współtworzy Aleksandra, ma to samo znaczenie, co Andrzej!

Inne wersje

Sprawdźmy teraz jak imię brzmi w innych językach:

Wszystko fajnie… tylko jest jedno ale… WSZYSTKIE, ale to absolutnie wszystkie wersje tego imienia brzmią jak ANDRE z różnymi końcówkami. Tylko czeski i słowacki zamieniają A na O. I NIE MA od tego żadnych wyjątków.

Język polski jest JEDYNYM językiem na świecie, w którym zachodzi pewna wymiana głosek. Otóż mówi się nam, że greckie Andreas przeszło do wszystkich języków jako Andreas, ale TYLKO do polskiego jako JĘDRZEJ?!? Ale niby dlaczego??? Spróbujmy to zbadać!

Kim jest Jędrzej?

Sprawdźmy na Wikipedii

Jędrzejimię męskie pochodzenia greckiego, wariant imienia Andrzej, którego pierwsze poświadczenie pochodzi z 1390 roku. Świadomość pochodzenia Jędrzeja od Andrzeja utrzymała się i Jędrek, zwłaszcza w niektórych regionach, funkcjonuje jako spieszczenie imienia Andrzej[1].

Imię męskie pochodzenia greckiego?!? Niby na jakiej podstawie?!? Czy w Grecji istnieje jakiś Jędrzej?!? Albo Jendrzejas? Skąd taka pewność, że to Jędrzej pochodzi od Andrzeja?!? a nie odwrotnie? może mają na to jakieś dowody? no oczywiście, że nie mają! Jak ja coś dodam do Wikipedii to usuwają za „brak źródeł”, ale tu brak źródeł już nikomu nie przeszkadza! Bo to przecież jedyna słuszna i niepodważalna etymologia!

Chyba każdy z nas naturalnie odczuwa porównując imię Andrzej i Jędrzej, że to drugie jest starsze! Czy się może mylę?

Ale jak może być starsze, skoro w Biblii jest Andras, a nie Jendras. Czyżby jednak przeczucie nas myliło?

Sprawdźmy!

Wikipedia twierdzi również: W dawnych czasach, jak można przeczytać w księgach metrykalnych z XVII-XVIII w., zwykle stosowano polską formę tego imienia: Jędrzej. Im później w czasie (np już w wieku XIX), tym więcej w księgach chrztów można przeczytać nadanych imion w formie „Andrzej”. Obecnie można spotkać się właściwie tylko ze zdrobniałymi formami: „Jędrek”, „Jędruś”, zwłaszcza w relacjach osób bliskich.

Pojawia się pytanie, dlaczego na całym świecie księża chrzcili dzieci tym samym imieniem, a w Polsce innym? Po tysiącu lat stwierdzili jednak, by chrzcić tak samo jak wszędzie. Dlaczego?

Czy możliwym jest, że jednak są to dwa różne imiona? A może przybyły do nas dwiema różnymi drogami? A może kiedy pojawili się misjonarze z imieniem Andrzej, to się okazało, że to imię już w Polsce istniało inne w formie Jędrzej. Czy jest to możliwe?

Czy możliwym jest, że staropolskie imię Jędrzej było stopniowo wypierane przez obce „Andrzej” i dopiero 200 lat temu wygrało? Czy nie jest to bardziej logiczne wyjaśnienie niż to, że Polakom nadawano inne imię niż całej reszcie świata, a Polacy nagle się obudzili 200 lat temu i postanowili dostosować?

Jędrzejów

Należy zauważyć, że w Polsce mamy miejscowości odandrzejskie i nie jest ich mało:

Są w Polsce też miasta nazwane np. Andrychów, ale jak zbadamy ich historię, to się okazuje, że Andrychów kiedyś był Indrzychowem.

Co oznacza, że forma Jędrzej była kiedyś jedyną formą, a jeśli nie jedyną, to przytłaczająco bardziej popularną od formy Andrzej.

Jędrzejów ma poświadczoną nazwę od XII wieku w formie Jędrzejów, bo wcześniej nazywał się Brzeźnica, czyli wg dokumentów jest starszy niż samo imię, od którego pochodzi! – a to już chyba jest niemożliwe i prędzej oznacza, że imię Jędrzej mogło np. celowo nie być odnotowywane wcześniej, jako niechrześcijańskie (a posiadające chrześcijańską alternatywę)…

Hindustan

Kluczem do rozwiązania zagadki jest wyjście poza ramy. Skoro Andrzej ma greckie korzenie, powstał 2000 lat temu, a w wersji Aleksander 2500 lat temu to znaczy, że wszystkie imiona tego typu w innych krajach muszą powstać później (bo inaczej to greckie imię musiałoby być zapożyczeniem). No i tu jest zonk.

Jeśli pojedziemy do Indii, to się okaże, że mają tam imię Indra (dla panów) oraz Indira (dla pań). Dziwnym zbiegiem okoliczności ta forma bardziej przypomina polską, niż grecką. Idealnym przykładem tego imienia w praktyce jest premier Indii Indira Gandhi, która ma swoją ulicę w Warszawie.

Może jednak jest to czysty przypadek i są to dwa różne imiona brzmiące podobnie? Sprawdźmy zatem znaczenie imion: Indra oraz Indira.

Indra i Indira

Oba te imiona pochodzą od imienia boga Indra, który jest indyjskim bogiem wojny. Wojny? Czyżby to było męskie zajęcie?

Zobaczmy, co jeszcze wiemy o bogu Indrze:

Literatura wedyzmu określa Indrę następująco: buhaj, byk, druzgocący wrogów, gracz, groźna wielkość, gwałtowny, król ruchu i bezwładu, łamiący moce, mąż bez litości, mędrzec, mocarz, najpierwszy bohater, nie do zachwiania, nie do zwalczenia, niezachwiany, o miażdżącej sile, o potężnej mocy, o sile podwójnej, odważny, ogania potęgą bogów, pięknowargi, piorunodłonny, piorunoręki, podlegają mu konie, krowy, gromady i wody, podparł niebo, podszczuwacz narodów, pogromca Dasów, ponadmąż, potężny, potężny byk, potężny król, prawdziwy, prędki do mordu, przed nim w lęku drżą obydwa światy, straszliwy, strzelec, szczodry, umocnił góry na stałe, urodzony z mocy, utrwalił ziemię na wieki, w bitwach zdobywca, wielosławny, zabójca czarnych, zabójca smoka, zawsze walczący, zrodził ogień, zrodził słońce, zwycięski.

Czy mianownikiem tych wszystkich epitetów nie jest właśnie: męstwo, siła, odwaga? Z tego wynika dosyć jasno, że to jest to samo imię i oznacza dokładnie to samo!

A jak Indra jest przedstawiany?

  • Przedstawiany jest jako dowódca armii dewów o byczym karku, potężnych ramionach i tysiącu jąder[2].
  • Bronią z której słynął Indra był piorun (sankr. wadźra).
  • W następstwie klątwy, po uwiedzeniu żony wieszcza Gautamy, ciało Indry pokryło tysiąc narządów kobiecych. Karę tę zamieniono na tysiąc oczu, przez co Indra został bogiem tysiącokim [3].

Nie ma chyba nic bardziej męskiego niż jądra. Nie ma też chyba większego upokorzenia dla faceta niż zamiana jądra na waginę. Wiem, że brzmi seksistowsko, ale nikt tu nie będzie politycznie poprawny.  Po prostu wyobraźcie sobie, że jakiś świr Was porywa i postanawia zamienić Wam jądra na waginy. Sporo facetów wybrałoby prędzej śmierć niż kastrację.

Należy jeszcze zwrócić uwagę na ważną rzecz. Po łacinie transliteruje się imię इंद्र jako Indra. Tak naprawdę napisane jest tu: IDR. Skąd więc Indra? Otóż nosówki po hindusku oznacza się kropką nad literą, ale że w łacinie nie ma nosówek, to transliteruje się je na literę N. Po polsku mamy nosówki, jednak nie wszystkie… Nie mamy nosowego I tak jak Hindusi, dlatego nosowe I zapisalibyśmy jako J z inną nosówką. Mając do wyboru Ą i Ę bliższym nosowego I jest oczywiście Ę (Ą jest bliżej np. O czy U). Stąd zapis इंद्र w transliteracji polskiej wyglądałby „Jędra”!

Tylko, że skąd to A na końcu? Otóż Hindusi piszą trochę na odwrót niż my, bo my jak nie mamy samogłoski, to jej nie piszemy. A oni zapisują specjalnym haczykiem (ten który wystaje ze środkowego znaku w इंद्र), że nie ma tam samogłoski. Jeśli natomiast nie napiszą nic, to czytają to jak A. Stąd zapis इंद्र to dokładnie: I nosowe + D bez samogłoski + R z niezapisanym A.

Czy Indra / Jędra pochodzi z Grecji?

Skoro w Indiach i w Grecji jest to samo imię i oznacza to samo, to raczej nie jest to przypadek. Skoro wiemy, że Aleksander Macedoński podbił Persję i tym samym dotarł do granic Indii, czy możliwym jest, że dostarczył to imię Hindusom?

Nie! Nie jest to możliwe! A dlaczego? Bo imię Indra znajduje się już w Rygwedzie, która powstała 1000 (!) lat przed narodzinami Aleksandra Macedońskiego! Pokusiłbym się nawet o odwrotną tezę, że to Grecy z Indii i Persji przywieźli imię Indra do siebie, ale że mieli już imię Aleksander (broniący ludzi), to nadali mu właśnie formę Andreas (zamiast Indras / Jędras) – a Grecy, tak jak Bałtowie odczuwają jakąś nieodpartą pokusę dodawania S na końcu rzeczowników. Wyjaśnia to, dlaczego imię Andrzej pojawia się później niż Aleksander. Bo przecież logika mówi, że składowa powinna pojawić się wcześniej niż derywat, a tu jest odwrotnie. Grecy używają słowa Ander tylko jako rzeczownik pospolity, a nie jako imię własne. Pierwszy Andrzej pojawia się już po Aleksandrze Macedońskim. Wygląda na to, że indyjskie Indra trafiło do Grecji, by potem w wersji greckiej wraz z chrześcijaństwem wrócić do Polski.

Rodzi się następne pytanie…

Jak to się stało, że Grecy z Indii przywieźli imię Indra w formie Andrzej i wyeksportowali na cały świat we własnej formie, ale do Polski wyeksportowali w wersji indyjskiej?

Jest tylko jedno wyjaśnienie: Hindusi i Polacy mieli kontakt niezależny od Grecji i przekazali sobie to imię niezależnie od Aleksandra Macedońskiego. Pytanie tylko: jak i kiedy?

Pochodne

Przeanalizujmy w takim razie pochodzenie imion oraz słowa pokrewne w każdym z szukanych języków i spróbujmy zobaczyć kto miał największe szanse na stworzenie tego imienia:

Po grecku w zasadzie są tylko dwa pokrewne słowa: andreios (męski) oraz aner (człowiek) i za xXx do Jędrzej nie podobne.

Po hindusku w zasadzie nie ma pokrewnych. Co prawda istnieje słowo „nara” jako człowiek (odpowiednik greckiego „aner”), ale w ogóle to do Indra nie podobne, więc musiały przyjść do Indii różnymi drogami. Brak pokrewieństw oznacza też, że słowo raczej jest zapożyczone.

Po polsku natomiast Andrzej nie ma pokrewnych, bo jest zapożyczeniem, ale Jędrzej… już ma. Skoro wiemy, że Jędrzej znaczy męski, silny, twardy, odważny, to może istnieją w języku polskim inne słowa, które mają podobne brzmienie i znaczenie. Takie słowo znalazł czytelnik tego bloga i umieścił w komentarzu, sam muszę przyznać, że nie znalazłem tego powiązania. Dzięki niemu rozwiązaliśmy tę zagadkę!

Jazzking – każdy Andrzej jest Ci wdzięczny! 🙂

Szukanym słowem jest słowo „jądro”! Czy jądro jest męskie? Głupie pytanie… skoro nie jest męskie, to co jest? Ale czy jest silne? Samo jądro może nie, ale jego posiadacz już tak. A czy jest twarde? Tu kluczem jest przymiotnik: „jędrny”. Jędrny nie znaczy nic innego jak właśnie twardy czy silny. Jędrnieć to znaczy twardnieć. Uderzenie jądrowe to silne uderzenie. Przykłady można mnożyć.

W innych językach słowiańskich znaczenia są podobne np. ru:jadro, na dodatkowe wyjaśnienie zasługuje np. serbskochorwacki, bo jest tam wymiana D↔G Jezgra (jądro).

A teraz się zastanówcie czy naprawdę droga Jądro / Jędrny → Jędrzej → Indra → Andreas → Andrzej jest aż taka nieprawdopodobna? A dlaczego? Bo od dziecka wmawiano Wam inaczej? Czy może są jeszcze jakieś przeciwskazania?

Podsumowanie

O tym, że wedy (wiedza) i awesta (wieść) pochodzą najprawdopodobniej z Polski traktuje inny artykuł: Sloveniska Samskrta.

W świetle powyższego ufam drodzy Andrzeje, że udało mi się pokazać Wam głębszą wartość Waszego imienia, a przy okazji pokazać, że nie zawsze jest tak, jak nas uczą w szkole. To nasi przodkowie znad Wisły dali początek karierze imienia Andrzej na całym świecie, w tym apostołowi Andrzejowi, którego historia pamięta najlepiej.

Z okazji nadchodzących Waszych rozsławionych imienin – Andrzejek

 

Wszystkiego Najlepszego!

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary