Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański!

Na początek trochę statystyk:

W Europie dominują trzy społeczności: Słowianie, Germanie i Romanie

Do państw słowiańskich zalicza się:

  1. Rosję
  2. Ukrainę
  3. Białoruś
  4. Polskę
  5. Czechy
  6. Słowację
  7. Słowenię
  8. Chorwację
  9. Bośnię
  10. Serbię
  11. Czarnogórę
  12. Macedonię
  13. Bułgarię

Ze względów kulturowych można zaliczyć też Litwę i Łotwę.

Do państw germańskich zalicza się:

  1. Szwajcarię
  2. Luksemburg
  3. Holandię
  4. Niemcy
  5. Danię
  6. Szwecję
  7. Norwegię
  8. Wielką Brytanię
  9. Islandię

Ze względów kulturowych można tu też zaliczyć Irlandię.

 Do państw romańskich zalicza się:

  1. Portugalię
  2. Hiszpanię
  3. Francję
  4. Belgię
  5. Włochy
  6. Rumunię
  7. Mołdawię.

 Doliczamy też minipaństwa postrzymskie: Andorrę, San Marino, Monako i Watykan

Państwa nie uwzględnione w powyższym zestawieniu to:

  1. Węgry (pod silnym wpływem państw słowiańskich)
  2. Finlandia (pod silnym wpływem państw germańskich)
  3. Estonia (pod silnym wpływem państw słowiańskich i bałtyckich)
  4. Grecja (pod silnym wpływem państw słowiańskich)
  5. Cypr
  6. Malta
  7. Albania

Mam też świadomość istnienia Basków, Szkotów, Walijczyków, Kaszubów itd., ale widać jasno, że państw poza tymi trzema grupami jest niewiele i nie są za duże, więc chwilowo je pominiemy.

Wymieniam z pamięci, więc mogłem kogoś pominąć, z góry przepraszam :).

Ilość państw w grupach:

  • Słowiańskie: 13 + 2
  • Germańskie: 9 + 1
  • Romańskie: 7 + 4

Nie trzeba być matematykiem po studiach, by zauważyć, że państw słowiańskich i bałtyckich jest prawie tyle, ile wszystkich pozostałych.

Zobaczymy teraz ludność (https://en.wikipedia.org/wiki/Ethnic_groups_in_Europe):

  • Słowianie: 235 mln (w przypadku Rosjan i Polaków uwzględniono tylko tych mieszkających w Europie)
  • Romanie: 190 mln
  • Germanie: 180 mln

Oczywiście uwzględnia to ludność po mieszkańcach państw, a nie po pochodzeniu. Więc spokojnie można odjąć po 10 mln (jak nie więcej) Romanom i Germanom na rzecz Słowian mieszkających w ich krajach.

Znów wychodzi, że Słowian jest prawie tylu, co pozostałych razem.

Teraz zobaczmy powierzchnię.

680px-Slavic_europe.svg

Nie trzeba być geografem, by zobaczyć, że już sama europejska część Rosji jest większa od całego zachodu, a państwa słowiańskie zajmują ponad połową kontynentu. Cała Rosja jest prawie 2 razy większa od całej Europy.

No więc o co kaman?

Skoro jesteśmy hegemonem politycznym, demograficznym i terytorialnym, to co poszło nie tak?

Nie chodzi o nic więcej, jak o zniewolenie umysłowe.

SZPITAL

Oto przykład na podstawie słowa „szpital”:

Angielski wikisłownik: From Old French hospital (Modern French hôpital), from Latin hospitālis (“hospitable”), from hospes (“host, guest”). → From Proto-Italic, an old compound of hostis and the root of potis. The only direct Indo-European cognate is Common Slavic *gospodь (“lord, master”), which would render the supposed Proto-Indo-European reconstruction as *gʰost(i)potis, a compound of *gʰóstis (whence hostis) and *pótis (whence potis).

Polski wikisłownik: niem. Spital wg. Słownika etymologicznego Doroszewski Online.

Już na pierwszy rzut oka widać, że Anglik dowie się, że szpital i gospoda to w zasadzie to samo słowo, ale Polak dowie się, że słowo jest… NIEMIECKIE?!?!?! Zajrzyjmy do tego Doroszewskiego, żeby zobaczyć co tam jest.

http://sjpd.pwn.pl/haslo/szpital/

A tam w ostatniej linijce jak byk: <nm. Spital> (?!?!). Na niemieckim Wikisłowniku nie ma etymologii wcale, bo każdy Niemiec przecież wie, że wszystkie słowa najpierw były niemieckie :).

HOTEL, HOSTEL

Sprawdźmy teraz słowa hotel i hostel, dla niezorientowanych: to jest to samo słowo, ale we francuskim polskie S pomiędzy samogłoską, a spółgłoską przechodzi w daszek nad samogłoską. Stąd hostel → hotel, festival → feta itd.

Angielski wikisłownik: Middle English, from Old English reinforced by Old French (h)ostel, from Late Latin hospitale (“hospice”), from Classical Latin hospitalis (“hospitable”) itself from hospes (“host”) + -alis (“-al”). → From Proto-Italic, an old compound of hostis and the root of potis. The only direct Indo-European cognate is Common Slavic *gospodь (“lord, master”), which would render the supposed Proto-Indo-European reconstruction as *gʰost(i)potis, a compound of *gʰóstis (whence hostis) and *pótis (whence potis).

Polski wikisłownik: franc. hôtel.

Polski gimnazjalista, który „chce wniknąć” dowie się jedynie, że to francuskie słowo.

Oczywiście słowo to jest polskie. Składa się z dwóch połączonych rdzeni: Gość + podź. Gość ma to samo znaczenie, co obecnie, choć w drugim znaczeniu oznacza też osobę goszczącą. Podź wymaga wyjaśnienia. Oznacza ono męża, ojca, siłę i jest obecne w takich polskich słowach jak potęga czy potężny. Połączenie tych słów czyli Gospodź, oznacza po prostu „siłę goszczenia”, stąd gospoda, gospdarz i gospodarować, a miejsce gdzie się gospodaruje i czynność gospodarowania to gospodarka. Gospoda i hospital są dokładnie tym samym słowem i to samo oznaczają G → H oraz D → T, to jest miejsce gdzie otacza się opiekę nad obcymi (gośćmi).

JEDEN WIELKI WAŁEK

Podsumowując. Jeśli w polskim wikisłowniku chcę dodać polską etymologię, to mi zaraz usuwają, bo trzeba podać źródło. A w źródle jest, że to niemieckie słowo! To jak rozmowa z rosyjskim policjantem, który daje mandat, za przejazd na czerwonym świetle, a przecież sygnalizatora nie było. Przed sądem rosyjski policjant to zawsze osoba zaufania publicznego i zawsze ma „wiekszą rację”, niż obywatel. Sądu oczywiście nie przekonało nawet nagranie z wideorejestratora, na którym sygnalizatora nie ma :).

Polskie słowniki etymologiczne wskazują tylko „pierwszą” etymologię, która jest niemiecka, angielska, francuska lub łacińska (czyli zawsze zachodnia), a nikt nie zadaje sobie trudu by kopać dalej, do źródła. W efekcie całe pokolenia Polaków uczonych na takich słownikach myśli, że wszystko, co jest w Polsce, wzięło się z zachodu! Dziwi mnie, że nikt nie wyłamuje się z tego kanonu, najprostszy wniosek jest taki, że zalecenie jest „odgórne”. Alternatywnie, 15 lat nauki w szkole, by zostać lingwistą, gdzie pakują Ci do głowy od dziecka, że wszystkie słowa są zachodnie, powoduje, że piszesz takie bzdury, bo naprawdę tak myślisz. Co też ma sens, bo gdybyś myślał inaczej, nigdy nie dostałbyś dyplomu i nigdy nie mógłbyś napisać słownika.

Jednak jako ten, co „wnika” postaram się wyjaśnić na czym polega kolejny obłęd tej sytuacji. Otóż jeśli ja napiszę etymologię, to jest ona usuwana, bo nie ma źródeł, więc to „etymologia ludowa”. Muszę użyć źródła. Nie ma sprawy, ale czy ktoś zadał sobie trud odpowiedzi na pytanie, skąd niby źródło ma takie informacje? No z kolejnych źródeł, a te z kolejnych i kolejnych. W końcu jednak źródła się kończą i ktoś MUSIAŁ ZASTOSOWAĆ ETYMOLOGIĘ LUDOWĄ, no bo innej drogi nie było! Dlaczego on mógł, a my nie? A co jeśli po drodze popełniono błąd? A co jeśli po drodze celowo zmieniono źródło? Od tego momentu dla polskich etymologów „nowe źródło” staje się „prawdą objawioną” i dla kolejnych pokoleń „jedyną słuszną”, którą można wpisywać do słowników.

Za granicą

Jednak nie tylko w Polsce tak jest, dopóki nie było angielskiego Wikisłownika, to cała literatura zagraniczna dotycząca badań nad językami hinduskimi z rewelacją przyjmowała podobieństwa między hindi, a angielskim, włoskim czy hiszpańskim. Dziwnym trafem prawie nikt nie zauważył, że hindi i polski (a nawet rosyjski, ale polski bardziej) to w rdzeniach jest praktycznie ten sam język! Geograficznie rosyjski i urdu (jezyk prawie identyczny z Hindi używany w Pakistanie) jest rozdzielony TYLKO 10km przestrzenią. Zobaczcie na mapie gdzie jest Tadżykistan, Afganistan i Pakistan. Afganistan rozdziela języki słowiańskie i hinduskie tylko na szerokość 10km! Kolejne pokolenia osób piszących słowniki etymologiczne po prostu ignorowała języki słowiańskie jako te, co wprowadzają więcej zamieszania, niż pożytku. Słowiańskie języki bowiem są dokładnie na środku ze wszystkich języków indoeuropejskich.

Niebezpieczne języki słowiańskie

Kiedy etymologia rozwijała się wspaniale (XIX w.), to jak wszyscy wiemy, Polski nie był na mapach, niestety z powodu naszej ignorancji nie wiemy, że nie tylko Polski. Na mapach nie było również: Litwy, Łotwy, Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi, Słowenii, Chorwacji, Serbii, Czarnogóry, Bośni, Macedonii czy Bułgarii. Na mapie świata z państw słowiańskich była TYLKO ROSJA, która w relacjach z zachodem była kontrolowana, albo przez Żydów, albo przez Niemców.

Żeby mi nikt tu nie walił z antygermanizmem czy antysemityzmem, albo że nie wiem, co mówię:

Antygermanizm z Wikipedii: Katarzyna II Wielka ur. 2 maja 1729 w Szczecinie. A jej mąż to: Piotr III Fiodorowicz, Пётр III Федорович ur. 21 lutego 1728 w Kilonii. To ja się pytam szanowne grono historyków: od kiedy to Rosjanie rodzą się w Szczecinie, albo w Kilonii? Rozbiorów dokonały 3 państwa niemieckie!

Antysemityzm z Wikipedii: Lew Dawidowicz Trocki, właśc. Лейба Давидович Бронштейн, Lejba Dawidowicz Bronsztejn (ur. 7 listopada [26 października st.st.] 1879 w Janówce w guberni chersońskiej, zm. 21 sierpnia 1940 w Meksyku) – rewolucjonista rosyjski, jeden z twórców i przywódców RFSRR i ZSRR. Grigorij Jewsiejewicz Zinowjew[1], ros. Григорий Евсеевич Зиновьев, właśc. Owsiej-Gerszen Aronowicz Radomyslski, ros. Овсей-Гершен Аронович Радомысльский, także Hirsz Apfelbaum, ros. Хирш Апфельбаум (ur. 23 września 1883 w Jelizawietgradzie, zm. 25 sierpnia 1936 w Moskwie) – czołowy działacz ruchu bolszewickiego pochodzenia żydowskiego. Lew Borysowicz Kamieniew, ros. Лев Борисович Каменев, właściwie Lew Rozenfeld, ros. Розенфельд (ur. 18 lipca 1883 roku w Moskwie, zm. 25 sierpnia 1936 tamże) – czołowy działacz ruchu bolszewickiego, pierwszy Przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego RFSRR. To ja się pytam szanowne grono historyków, czy Rosjanie nazywają się: Bronsztejn, Apfelbaum, Rozenfeld?!?! Proszę sobie zobaczyć, kto zorganizował przewrót komunistyczny w Rosji, nazwisko po nazwisku… bo Rosjanie to raczej nie byli! Przewrót komunistyczny, to po prostu sposób na dokończenie procesu zniewolenia ludów słowiańskich, który nota bene się udał, ale dopiero 25 lat później.

Wracając do tematu przewodniego, w XIX wieku bardzo nie na rękę było „odkryć”, że języki słowiańskie są najstarszymi językami świata, a wśród nich to właśnie język polski jest najbardziej archaiczny. Najbardziej nie na rękę było to oczywiście Niemcom, którzy wtedy kontrolowali całą słowiańszczyznę. Wyobraźcie sobie, co by się mogło stać, gdyby okazało się, że Niemcy niewolą kolebkę cywilizacji europejskiej! Dlatego lepiej było zrobić jak się zrobiło, czyli wmówić światu, że Słowianie nagle pojawili się w IX w. na środku Europy (chyba przylecieli z kosmosu, albo zmaterializowali się z niewolniczej energii, bo inaczej oficjalne fakty nie mają sensu). Nie mówili, nie robili, tylko mieszkali na drzewach i drapali się całe dnie pod pachami. Nagle przyszli chrześcijanie z błyszczącym krzyżem, wtedy Słowianie poczuli jego moc, zeszli z drzew, zjednoczyli się, stworzyli państwo, język i całą kulturę. Pierwszymi słowami były zapewne: „Boże, coś Polskę…”.

W XIX w. kiedy badano pismo Etrusków stwierdzono, że do niczego to to nie podobne i koniec. Jednak Polacy szybko zakumali, że język Etrusków i język Polski są spokrewnione. W następnych postach znajdziecie moje tłumaczenia tekstów etruskich. Sami ocenicie w jakim języku są napisane. Oficjalnie jednak pisma Etrusków nie da się odczytać, ponieważ okazałoby się, że Słowianie jednak nie przylecieli z kosmosu, tylko stworzyli podwaliny pod całą kulturę Rzymu! Dla niezorientowanych, powiem tylko, że Etruskowie to naród, który żył w Italii przed Rzymianami. Rosjanie oczywiście nie pozostali Polakom dłużni i 100 lat później stwierdzili, że Etruski – Eta russkij. Jednak język rosyjski powstał nawet według oficjalnych źródeł 300 lat później niż polski. Nie należy go jednać mylić z językiem ruskim i staroruskim, który od zawsze był używany na terenach lechickich. Dlatego białoruski i ukraiński są tak do polskiego podobne (zdecydowanie bardziej niż rosyjski).

W XX wieku państwa słowiańskie odzyskały niepodległość, ale na dużo im się to nie zdało. Często walczyły między sobą. Napad ZSRR i Czechosłowacji na Polskę w 1919 i 1920 roku. Zajęcie Wilna przez Polaków w 1920 r. Polska zdradza Ukrainę w 1921 roku, potem ukraiński odwet na Wołyniu. Wojny w Jugosławii. Zamiast stworzyć znów jedno wielkie państwo jak kiedyś, państwa słowiańskie walczyły między sobą, a przez to Niemcy, a później też ZSRR zlikwidowały ich niepodległość w ciągu 20 lat. Potem był komunizm i znów ze względów ideologicznych nie można było na zachodzie mówić, że kolebka cywilizacji jest u komunistów, bo wszystko co komunistyczne, jest przecież złe.

Potem powstała poprawna politycznie teoria języka praindoeuropejskiego, każdy wie, że taki język nie istniał, ale w słownikach „trzeba” się do niego odwoływać!!! Niech mi ktoś wymyśli lepszą bzdurę i dowód na anaukowość pseudonaukowców! Szczęściem w nieszczęściu jest to, że w przypadku języka praindoeuropejskiego można łatwo wykazać, które rdzenie są rzetelne, a które są wzięte z d…. Po prostu sprawdza się jak „wynaleziono” taki rdzeń i można to zawsze zakwestionować. Rdzenie, które ciężko zakwestionować, dziwnym trafem najbardziej podobne są do języków słowiańskich.

Obecnie mamy tak już wyprane mózgi, że nawet jak ktoś przedstawia dowody „mocniejsze” niż te, na podstawie których stworzono teorię obowiązującą obecnie, to się wymaga od niego „źródeł”, a w nich przecież jest nieprawda, którą właśnie próbujemy wykazać. Równie dobrze możesz udowadniać, że ziemia jest okrągła, ale jako źródło możesz wykorzystać biblie, podręczniki lub katechizmy średniowieczne. Dostaniesz oczywiście kilka do wyboru, żeby nie było, że ktoś Ci narzuca jak masz myśleć. Chwała demokracji!

k.

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

190 thoughts on “Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański!

  1. Dziękuję za świetny tekst! Dawno to czułam. Od lat nie mogę zrozumieć, dlaczego my nie mamy historii przed Mieszkiem I – albo inaczej: zastanawiałam się, kim historycznie byli Słowianie i Polacy, że naszą historię tak pracowicie wyczyszczono.
    Czekam na kolejne wpisy 🙂

     
    • Notatek mam na kilkaset stron. Chciałem napisać książkę, ale niebyłoby komu jej sprzedać. Stąd pomysł na blog, by zbadać zainteresowanie tematem :). Dziekuję.

       
      • Polecam wydawnictwo Słowiańskie Słowo i kontakt z Czesławem Białczyńskim lub Piotrem Kudryckim. Na pewno to wydadzą. Jakby co, to podam kontakt, ale w internecie są ich strony, bez problemu Pan znajdzie. I również czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie:))

         
        • Spoko… na pewno będzie info… miałem się pozbyć notatek za pomocą tego bloga… a ich ilość urosła chyba dwu albo trzykrotnie odkąd go założyłem. Naprawdę myślałem, że nas mniej jest :). Planuję dwa wydania… proste i tanie, oraz pięknie wydane wypasione. Ale najpierw trzeba to napisać :).

           
          • Ja kupuję oba wydania. Pisz i wydawaj. Ludzi myślących w tym kraju jeszcze trochę zostało- malutko, ale trochę się nazbiera…

             
  2. Wydali Księgę Ruty i Księgę Tura Czesława, ostatnio Stworze i Zdusze, a co kwartał „Kwartalnik Słowiański”. Może Pan by coś dla nich napisał, by tam umieścić? Redaktorem naczelnym kwartalnika jest Marek Wójtowicz, można by najpierw wydać Pana artykuły w kwartalniku…
    strona sklepiku:
    http://sklep1327616.home.pl/
    strona wydawnictwa:
    http://slovianskieslovo.pl/

    pozdrawiam :))

     
  3. 1. Pozycja obowiązkowa – T.S. Marski “Księga Popiołów”, to jest jak „blue pill”.
    2. Następnie niesamowite materiały Pana Pawła Szydłowskiego:
    https://www.youtube.com/channel/UCpdXoN2J3Irki8-9AWqtEsA
    i Pana Czesława Białczyńskiego:
    https://bialczynski.wordpress.com/krolestwo-sis-i-jego-cuda/sztuka-krolestwa-sis/polska-wizja-baji-tleledrag-t-s-marski-ksiega-popiolow/.
    3. Na deser – zapoznanie się z dziełem Ignacego Pietraszewskiego i jego tłumaczeniem mającej kilka tysięcy lat ZendAwesty, a właściwie ZEN-DASZTY – w oryginale dostępnej w Cyfrowej Bibliotece UJ:
    http://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=268798
    oraz materiałem
    http://bialczynski.wordpress.com/2012/05/05/ignacy-pietraszewski-1796-1869-i-jego-zendawesta-zen-daszta-straznik-wiary-slowian-iv-sssss-wilno/
    4. Iluzja matrix opada.
    Pietraszewski UDOWODNIŁ istnienie naszych wspaniałych przedchrześcijańskich korzeni. Nie piszę pogańskich, bo to pejoratywne określenie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
    Koronnym dowodem koncesjonowania w Polsce historii i jej nauczania jest fakt nauki dzieci w szkole mitologii greckiej i rzymskiej (obcej nam kulturowo), a nie Naszej rodzimej np. słowiańskiej czy sarmackiej.
    Świadomy i dumny Polak – tego nie mogą znieść.

    Zresztą teksty autora tego bloga uważam również za doskonałe.

     
  4. Bardzo dobry artykuł, Cieszę się, że mogę się dowiedzieć zapomnianej/ukrytej historii Słowian. Może uda się rozpowszechnić, wszak warto wiedzieć o swych korzeniach i być może jako potomkowie Słowian odzyskamy poczucie tożsamości

     
    • A ja zasmuciłem.

      Łatwo i przyjemnie jest snuć takie rozważania, ale bez poparcia jakimikolwiek dowodami, to wszystko są tylko bajki i to szkodliwe. Wiadomo od dawna o istnieniu praindoeuropejczyów, którzy, jak nazwa wskazuje, byli przodkami ludów Europy, Bliskiego Wschodu i Indii – tzw. rasa kaukaska (to określenie genetyków, nie historyków). Komparatystyka pokazuje wskazane w tekście związki językowe tych ludów, ale bez choćby jednego dowodu, że dane słowiańskie słowa pojawiały się przed innymi, to tylko czcze wymysły, bo równie dobrze proces przejmowania i wpływania mógł być dokładnie odwrotny od zaprezentowanego, albo w ogóle mieć jakieś inne, nieuwzględnione źródło.

      Argument z powierzchnią Rosji jest nie do przyjęcia. Ilu Nie-Rosjan tam mieszka i na jakiej powierzchni kraju? Druga rzecz: do zaborów Rosja była mniejsza od Korony. Dopiero potem, w XIX wieku, w epoce kolonializmu zaczęła systematycznie podbijać Syberię i Stepy Centralnej Azji. Przy czym etnicznie jedyni tamtejsi Słowianie to przesiedleńcy.

      Caryca Katarzyna Niemką? Ktoś tu zapomniał, że przez połowię znanej nam historii Europą trzęsły dwa rody: na zachodzie Habsburgowie, na wschodzie Jagiellonowie. Poza tym praktycznie nie dopuszczano do panowania ludzi urodzonych z mezaliansów. To takie dziwne, że większość koronowanych głów była spokrewniona? W każdym tutejszym tekście łatwo zauważyć takie nieścisłości, trzeba by całych postów, by je wszystkie opisać i obalić.

      Życzyłbym sobie, aby autor przeprowadził regularne badania, używając metody naukowej, bazując na znaleziskach, archaicznych zapiskach, i innych tego typu źródłach tak, by można było uznać efekty pracy za wiarygodne stwierdzenia, a nie tylko czcze przechwałki, jakim to wspaniałym narodem jesteśmy (tylko jakoś dziwnie przez ostatnie 300 lat wszyscy kopią nas bezkarnie w d…). Albo, jeśli praca taka, zgodna z poprawną metodologią jest dla autora zbyt trudna, a w ogólności regularne badania naukowe są trudne (wiem, bo sam podjąłem ten trud), niech jawnie przyzna, że pisze bajki, w które wszyscy chcielibyśmy wierzyć.

      Całość tekstu robi więcej krzywdy niż pożytku, będąc w najlepszym razie pseudonauką (polecam sprawdzenie definicji nauki, paranauki i pseudonauki; może być nawet na polskiej wikipedii, akurat te definicje są tam poprawne), jeśli nie zwykłym bajaniem w celu zabłyśnięcia. Mam propozycję: jeśli odtwarzanie kultury słowiańskiej nie może być naukowe, niech będzie chociaż paranaukowe i wyraźnie oddzielone od tworzenia baśni, które same w sobie też mogłyby pomóc poprzez popularyzację.

      Niestety wielu jest piszących, którzy mylą „wydaje mi się” i „wiem to na pewno”, a zbyt mało tych, którzy naprawdę badają i szukają. Ale tak to już jest, że „historia badań na Słowianami jest historią rozczarowań”.

      Autor zna kilka języków programowania, polecam mu więc studia nad matematyką, w szczególności dziedzinami mocno formalnymi: np. klasyczna geometria, teoria zbiorów, topologia, algebra abstrakcyjna, albo może bliższy informatyce rachunek lambda. Matematyka jak mało co uczy poprawności i precyzji rozumowań. Oczekując na rzetelne wyniki życzę cierpliwości i sił do metodologicznych badań.

      Sława poszukującym prawdy!

       
      • „Łatwo i przyjemnie jest snuć takie rozważania, ale bez poparcia jakimikolwiek dowodami, to wszystko są tylko bajki i to szkodliwe.”
        – Rozumiem, że masz jakiekolwiek dowody na poparcie swoich tez?
        – Rozumiem, że jak dowiadywałeś się oficjalnej wersji, to też dostałeś jakieś dowody? Przedstaw proszę.

        „Wiadomo od dawna o istnieniu praindoeuropejczyów, którzy, jak nazwa wskazuje, byli przodkami ludów Europy, Bliskiego Wschodu i Indii – tzw. rasa kaukaska (to określenie genetyków, nie historyków).”
        – Nigdy nie przedstawiono dowodów na to, że praindoeuropejczycy to nie prasłowianie.
        – Nie istniał również nigdy język praindoeuropejski.

        „Komparatystyka pokazuje wskazane w tekście związki językowe tych ludów, ale bez choćby jednego dowodu, że dane słowiańskie słowa pojawiały się przed innymi”
        – Ktoś nie odrobił lekcji 🙂 – poczytaj inne posty. Zacznij od tego o Oceanie.

        „Caryca Katarzyna Niemką? Ktoś tu zapomniał, że przez połowię znanej nam historii Europą trzęsły dwa rody: na zachodzie Habsburgowie, na wschodzie Jagiellonowie.”
        – I to rozumiem jest argument, że nie była Niemką?

        „Życzyłbym sobie, aby autor przeprowadził regularne badania, używając metody naukowej, bazując na znaleziskach, archaicznych zapiskach, i innych tego typu źródłach tak, by można było uznać efekty pracy za wiarygodne stwierdzenia, a nie tylko czcze przechwałki, jakim to wspaniałym narodem jesteśmy (tylko jakoś dziwnie przez ostatnie 300 lat wszyscy kopią nas bezkarnie w d…).”

        – Chyba nie zauważyłeś, że ten blog jest efektem takiej właśnie pracy. Rozumiem, że jeśli badając to samo dojdę do innych wniosków niż ogólnie przyjęte, to znaczy, że nie badałem i mam badać aż do skutku? Coś mi się szkoła przypomina :).

        „Całość tekstu robi więcej krzywdy niż pożytku, będąc w najlepszym razie pseudonauką (polecam sprawdzenie definicji nauki, paranauki i pseudonauki; może być nawet na polskiej wikipedii, akurat te definicje są tam poprawne), jeśli nie zwykłym bajaniem w celu zabłyśnięcia.”

        – odnośnie definicji z podręczników i Wikipedii odsyłam do pierwszego postu na blogu (tego o WTC).

        „Niestety wielu jest piszących, którzy mylą „wydaje mi się” i „wiem to na pewno”, a zbyt mało tych, którzy naprawdę badają i szukają. Ale tak to już jest, że „historia badań na Słowianami jest historią rozczarowań”.”

        – no to może napisz, co takiego wybadałeś i jak, bo napisałeś w tym długim poście jedynie opinie bez pokrycia merytorycznego (wygląda właśnie na typ: „wydaje mi się” i „wiem to na pewno”. Poczytaj inne posty, może historia badań nad Słowianami przestanie wtedy być historią rozczarowań.

        „Autor zna kilka języków programowania, polecam mu więc studia nad matematyką, w szczególności dziedzinami mocno formalnymi: np. klasyczna geometria, teoria zbiorów, topologia, algebra abstrakcyjna, albo może bliższy informatyce rachunek lambda. Matematyka jak mało co uczy poprawności i precyzji rozumowań. Oczekując na rzetelne wyniki życzę cierpliwości i sił do metodologicznych bada”

        W tej dziedzinie też daję radę :).

        Poszukującym prawdy sława!

         
  5. Taa, no to Pan wykrystalizował dokładnie to co mi się po głowie kołacze od kilku już lat, ale przede wszystkim polecam czytać dużo z prac genetyków SAMODZIELNIE. Proszę sledzić takie osoby jak:

    Polako (forum biodiversity) / Davidski (pseudo blogowe na blogspocie))/ Tomatoes (nie wiem czy się David nie wk…, że wydaję jego „tajemnicę” ale to jego nick na Molgenie). Genetyka genealogiczna (głównie R1a i autosomalne porównania międzypopulacyjne na światowym poziomie – artykuł o Nim w Nature – http://www.nature.com/news/2010/101215/full/468880a.html)

    Pan Dr Łapiński, czyli Lappa, to już czysta nauka i genetyka (w wersji amatorskiej, ale wielu naukowców słabiej się na swoich dziedzinach zna niż ten „amator”), bez zagłębiania się w Panslawizmy (podobnie zresztą jak, przynajmniej oficjalnie, Polako). R1a, podejście, podkreślam, ściśle naukowe – więc na pewno nie wda się w spekulacje o królestwie SIS. Świetne źródło jesli chodzi o datowanie poszczególnych mutacji R1a i wiązanie z nimi (już samodzielne) różnych etapów ekspansji z terenów Lechickich (corded ware, rydwany na podbój Azji i potem Indii, Nordic Battle Axe etc…) 😉

    EastPole / Wiarus / Viraj (?! nie jestem pewien czy Viraj = EastPole) (najbardziej chyba zaawansowany „holistycznie” poster (tzn. równolegle historycznie / genetycznie i lingwistycznie) i jednocześnie absolutnie ni obawiający się bycia wyśmiewanym przez przedstawicieli „oficjalnej lingwistyki” na wielu forach. Najbliższy temu co Pan tu przedstawia, ale chyba jednak na daleko wyższym poziomie, polecałbym nawiązać współpracę, tudzież rozpocząć termin u mistrza 😉
    Podkreślam, że EastPole jest przeciwnikiem teorii wspólnoty Bałto-Słowiańskiej, uważa, że nigdy nie była to wspólnota językowa (jest to wynalazek propagandy Niemieckiej).

    Stare wpisy Wojewody na Forum Biodiversity, Woj nie włącza się w ostatnie dyskusje, bo chyba ma traumę po atakach hakerskich na AFB w 2013 i 2014r. i po utracie wpisów, w które włożył wiele pracy i wysiłku.

    No i subskrybowałem bloga, będę czytać chętnie. ale koniecznie proszę więcej poczytać jeśli trzeba kilka linków podeślę, ale mógł się Pan juz z nimi zetknąć bo czasem coś u Pana Białczyńskiego wrzucałem.

     
    • Chyba w kolejnym poście wszystko udało mi się podlinkować, jak tam zacznie Pan czytać, to linki i linki z linków się „namnożą” gdyż na osoby ostujące na AFB zazwyczaj dają linki do opracowań, na któych opierają swe wypowiedzi.

      W zastawie linków jest też blog Konstantego Borisowa, bardzo ciekawe porównania sanskrytu i J. rosyjskiego, polecam!

      Nadal, niestety, jest silna tendencja u naszych wschodnich braci, do traktowania Rosji jako spadkobiercy Rusi i co dalej – jako „praslawniańskiej ojczyzny”, kompetnie ignorują Rosjanie fakty związane z wiedzą o R1a i o kulturach archeologicznych, które to wybitnie wskazują na tereny Lechickie jednak, jako na ojczyznę Słowian oraz „sugerują”, że to mogła być ojczyzna PIE (stąd wywędrowała we wszystkich kierunkach masa „mutacji R1a”, które potem rozwijały się na swoich już terenach

      I tak np. rzeczone Nordic Bronze Age -> http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php/13605-New-branches-of-R1a1a1-post-all-updates-here-plz?p=1147035&viewfull=1#post1147035

      „The M458 in Scandinavia most likely comes from two main sources: Obodrite Slavic settlers on what eventually became the Danish islands, and Swedish Pomeranian migrants to Sweden, with names like Von Sydow or Von Below (note the ~ow ending, same as Russian ~ov).

      I wouldn’t call any of the R1a in Poland proto-Germanic. But the Polish Y2395+ might well be proto-Nordic Bronze Age.”..

       
  6. Hmmm… Ciekawe fakty przedstawione – ale nie widzę nijak związków przyczynowo-skutkowych. To, że polska Wikipedia w zakresie językoznawstwa jest beznadziejna, wiadomo chyba każdemu, kto się tym choć trochę zajmuje. To, że języki słowiańskie należą do najbardziej archaicznych (co nie znaczy, że najstarszych), też wiadomo chyba każdemu, nie da się temu zaprzeczyć (i słownikowo, i fonetycznie, i morfologicznie).
    Ale twierdzenie, że w etymologii (słownikach) bazuje się na etymologii ludowej, jest dość naciągane. Można poznać przykłady?
    Albo że część definicji etymologicznych jest wzięta z d… – które, przykładowo?
    Podane przykłady (‚szpital’, ‚hotel’) – cóż, ktoś był leniem i podał najkrótszą możliwą historię bez wgłębiania się dalej (ale że są one zapożyczone, nie da się zaprzeczyć; ich rodzime odpowiedniki podałeś – ‚gospoda’ itp.). To tak, jak gdyby przy haśle ‚car’ podać tylko rosyjski źródłosłów. Podobnie często robi np. Długosz-Kurczabowa. Dużo ciekawszy jest słownik Borysia, albo nawet, mimo oczywistych wad, Bruecknera. A do Pokornego zaglądałeś?
    Wydaje mi się, że miałeś pecha w szkole, i na historii, i na polskim. Albo że zbyt ufnie wtedy do nauczycieli i ich słów podchodziłeś. 😉
    Czekam na odpowiedź – i pozdrawiam lingwistycznie! 🙂

     
    • Jeśli chodzi o mnie, to zapewne zbyt ufnie podchodziłem do tego co mówili.

      „Ale twierdzenie, że w etymologii (słownikach) bazuje się na etymologii ludowej, jest dość naciągane. Można poznać przykłady?”

      No napisałem w artykule, że my teraz „musimy” bazować na „źródłach”, ale kiedyś „żródeł” nie było, więc te pierwsze „źródła” powstały jako proces, który teraz jest odrzucany jako „etymologia ludowa”, a nie poparta „źródłami”.

      Przykładów, o które prosisz tak teraz „znikąd” nie wyciągnę. Po prostu czasem się łapię za głowę, co za głupoty znalazłem i nie pamiętam już później, co to za głupoty były. Taki co mi do głowy na szybko przychodzi to to, że en:earth / de:Erde etymologia nieznana, a po arabsku Ziemia to Arda i ciężko to uznać za przypadek… Z ciekawostek, słowo „hotel” po hindusku znaczy dokładnie „restauracja niższego standardu” czyli to co u nas „gospoda” (bardziej się tam je niż śpi, ale spanie niewykluczone).

      Również pozdrawiam!

       
  7. Mistrzu! Chylę czoła i pójdę za Tobą w ogień! A na poważnie, zawsze się zastanawiałem nad nieprzebranym bogactwem języka polskiego (vide Lem) i nieograniczonych możliwości tworzenia neologizmów. Nie czytałem Szejkspira po angielsku, ale wyobrażam sobie, że słówkami have – to – be, bez przypadków, trudno opisać rzeczywistość tak jak można to zrobić po polsku.

    Inna sprawa, już nie przynudzając: dzieci (co obserwuje po synu) uczą się języka po jego melodii. Jeżeli Polacy wyjadą do innego kraju, nie mając kontaktu z innymi Polakami, ich dzieci będą mówić dziwnym polskim, coraz bardziej dziwnym, aż w końcu powstanie zupełnie inny język. Patrz to dziwne plemię polskie gdzieś tam w Turcji (nie pamiętam jak się nazywają, ale ponoć myślą o sobie że są Polakami), inny przykład to Tahiti. Czarni jak smoła murzyni w spieczonym słońcem kraju mówiący dziwnym polskim….

     
    • W ogień może to nie idź, bo ja też często się mylę. Ale jak nagłośnię błędną teorię to zaraz mi ktoś wytknie gdzie błędy i można to potem poprawić i się przy okazji tego dowiedzieć. O ogniu i polskich koloniach i Polakach za granicą będą oddzielne artykuły.

       
  8. To „k” jest skrótem od „psychopata”, „debil”, „banderowska chasbara” czy „chazar”?! A może jakaś jakże szlachetna kompilacja?

    Passusy:
    -„ukraiński odwet na Wołyniu”(sic!) – 250 tys. bestialsko zaszlachtowanych lub spalonych żywcem przez ukraińców polskich kobiet,dzieci i mężczyzn na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej, na południowym Polesiu i na Podkarpaciu w latach 1939-1947 miało być odwetem niby za co?! Czyim odwetem i odwetem na kim!?!
    -„Polska zdradza Ukraine w 1921 roku”(sic!)- jaką „ukrainę” w 1921 roku!? Ukraina powstała jako sezonowe państwo dopiero w 1991 roku. Bo chyba nie chodzi ci o petlurowskich bandytów którzy z żydo-bolszewikami bić się specjalnie nie chcieli, za to z upodobaniem grabili i mordowali w bestialski sposób(to taka cecha narodowa) polskich i żydowskich cywilów.
    zupełnie tę stronę dyskwalifikują.

     
    • Ukraina powstała jako państwo sezonowe w 1991 roku właśnie dlatego, że została zdradzona w 1921 roku przez swojego sojusznika czyli Polskę. Nie usprawiedliwiam mordu na Wołyniu. Było to zło i każdy o tym wie. Jednak jeśli ja idę z Tobą na układ, a potem za Twoimi plecami dogaduję się z Twoim wrogiem i wbijam Ci nóż w plecy. A tak zrobiliśmy my Ukraińcom w 1921 roku. Odwet powinien być bardzo dotkliwy.

      Trochę statystyk. Ukraina na polskiej zdradzie straciła 5 mln ludzi (wielki głód po przyłączeniu do ZSRR). Polska na mordzie wołyńskim straciła 250 tys. ludzi. Obie strony straciły obywateli w bestialski sposób. Polakom zażynano noworodki na oczach matek, obcinano głowy synów na oczach rodziców, gwałcono córki na oczach ojców itd. Ukraińców po prostu zagłodzono by sami siebie nawzajem pozabijali i zjedli.

      Jednak zawsze jest tak, że zdradzają politycy, a cierpią tysiące niewinnych obywateli. Odwetu politykowi nie zrobisz. Prosty wniosek, zlikwidować wroga demokracji czyli politykę, wszyscy wiedzą, że jest zbędna, jednak jej nie likwidujemy, a przecież to samo zło. Kiedyś mieliśmy w Polsce „wiec” czyli demokrację polską, a potem przyszła demokracja zachodnia i mamy bajzel.

       
      • Po zajęciu Kijowa przez oddziały Polskie . Naczelnik wydał odezwę do Ukraińców , aby ci wstępowali do SWOJEJ armii celem pogonienia bolszewików i co?!! i nic . Więc jak my obroniliśmy się przed ruską zarazą . To co mieliśmy oddać woj. lwowskie ? Wołyń ?. Wmówiono nam że Wilno, Lwów to nie nasze tj. nie należy do plemion tzw. Słowian Zachodnich . Te ziemie były od zawsze nasze. Ukraincy uważają , że Kraków to ich miasto proszę poczytać ich bzdety. Nestor kronikarz Ruski jasno stwierdził ,iż to Lech a następnie jego synowie założyli wszystkie miasta swoich czasów na Rusi .Troszeczkę mniej megalomani w związku z ukraincami a więcej realizmu . Proszę porównać „naszych” kozaków a kozaków dońskich jaka różnica tutaj bandyterka a tam służebność dla cara. Mimo to szacunek dla Pana.

         
        • Hmm. Realizm realizmem, ale umów trzeba dotrzymywać. Możliwe, że zarzucona mi megalomania ukraińska istnieje sprowokowana aktualnymi wydarzeniami we wschodniej Rzeczpospolitej. A często spotykam się z komentarzami typu „banderowcy” czy „mordercy”, a niestety wychodzi mi, że sami ich sobie wykreowaliśmy :/. Swoją drogą dziękuję za info z tą odezwą, bo o niej nie wiedziałem.

           
  9. Ale przecież to powinno być proste, zwłaszcza dla około-historyka – chodzi o czas i skalę roli kulturotwórczej Słowian w danej przestrzeni historycznej… także tej lingwistycznej.. Słowianie mieli ją lokalną (raczej nie szerzyli swojej kultury daleko poza zasięg zamieszkiwania, nie tworzyli imperiów ani nawet zorganizowanych wysoko państw, nie generowali postępu ani wynalazków) i raczej nie epatowali na zewnątrz czymś co ktoś inny mógłby przejąć. Stąd rola łaciny jako podstawy wielu języków…
    I jeśli nasz przebogaty, finezyjny język z prostej linii pochodzi z Indii czy nawet wysp Seszele, to co z tego. Przynieśli go nasi praprzodkowie stamtąd i tyle… Stworzyli fajną kulturę która siedziała w lesie. (Ąle żeby nie było że to kultura gorsza niższa czy jakakolwiek… po prostu inna.. z innymi priorytetami ) i w lesie (mentalnie) nadal siedzi, wiec raczej nie oczekujmy rewolucji w przyszłości.. demograficznie też nie może się równać z dynamiką kultur afrykańskich i azjatyckich…
    trudno oczekiwać, żeby wyraz szpital albo hotel miał źródłosłów słowiański skoro Słowianie nie znali tej instytucji…
    tok rozumowania przyczynowo-skutkowego artykułu do wymiany..

     
    • Nie zrozumiałeś idei. Właśnie o to chodzi, że wszystko, co pochodzi z Ziem Słowiańskich jest ignorowane. Przyczyny są różne, ale skutek ten sam. Jeśli komputer wynajdziesz w Polsce, to zostanie to zignorowane i zapomniane, a jeśli ten sam komputer wynajdziesz w UK, DE czy USA to przed Tobą sukces. A nawet jak się wybijesz, to oficjalnie nie zostaniesz Polakiem :). Daleko nie trzeba szukać. Zrób sondę (w niesłowiańskim kraju) o narodowość Marii Curie Skłodowskiej, a się dowiesz o czym mówię. Nie wiem czy 5% ludzi odpowie, że była Polką. Za 500 czy 1000 lat, nasze prawnuki będą się uczyć, że była Francuzką, a mądre głowy będą miały na to setkę różnych „wiarygodnych” źródeł.

       
  10. No właśnie nie zauważyłem żadnej naukowości w powyższych wywodach. A szkoda, bo bardzo bym chciał ujrzeć potwierdzenie naszej siły.

    Brak możliwości odpowiedzi na odpowiedź zniechęcił mnie do dalszej dyskusji.

    Problem autora nie polega na wnioskach, całkiem ciekawych skądinąd, ale na błędnej metodologii, czy też właściwie na jej całkowitym braku, co podważa jakąkolwiek wiarygodność.

    I to jest właśnie immanentna cecha pseudonauki – odrzucanie uznanych wyników nie poprzez własne badania, ale przez aprioryczne stwierdzanie zafałszowania nauki głównego nurtu i fanatyczne utrzymywanie prawdziwości własnych, niepotwierdzonych teorii.

    Sam swoich przemyśleń nie publikowałem, bo wciąż nie potrafię uwiarygodnić swoich wniosków. Co nie oznacza, że zarzuciłem badania.

    Poza tym, czy naprawdę można uznać, że 13+2 = 15 jest „prawie równe” 21 = (9+1)+(7+4)? Z drugiej strony 21 jest o 40% większe od 15, a więc „prawie” o połowę większe. Jeśli to jest to radzenie sobie z matematyką, to nie trzeba mi więcej.

     
    • Nie traktuj tego jak atak, ale idąc Twoim tokiem rozumowania to nie ma żadnej naukowości i w Twoich wywodach, a szkoda, bo może by to coś wniosło.

      „I to jest właśnie immanentna cecha pseudonauki – odrzucanie uznanych wyników nie poprzez własne badania, ale przez aprioryczne stwierdzanie zafałszowania nauki głównego nurtu i fanatyczne utrzymywanie prawdziwości własnych, niepotwierdzonych teorii.”

      Rozumiem, że skoro nie przedstawiłeś dowodów obalających moje wnioski, to znaczy, że jest to „fanatyczne utrzymywanie prawdziwości własnych, niepotwierdzonych teorii”.

      „Poza tym, czy naprawdę można uznać, że 13+2 = 15 jest „prawie równe” 21 = (9+1)+(7+4)? Z drugiej strony 21 jest o 40% większe od 15, a więc „prawie” o połowę większe. Jeśli to jest to radzenie sobie z matematyką, to nie trzeba mi więcej.”

      Po tym tekście zaczynam Cię podejrzewać, że nie jesteś tu z przypadku :). Dlaczego łączysz Romanów z Germanami jako jedną grupę? Bądźmy sprawiedliwi, równie dobrze możemy połączyć Słowian z Germanami przeciwko Romanom i mamy wtedy 23 do 10, albo Słowian z Romanami przeciwko Germanom i wtedy mamy 22 do 11 oczywiście zawsze na korzyść Słowian. Na 4 sposoby liczenia (każdy oddzielnie oraz 3 x dwóch na jednego) Ty wybrałeś akurat ten, w którym słowiańska przewaga nie jest widoczna. I jeśli nie jest to celowe działanie, a przypadek, to może zastanów się, dlaczego Twój umysł z 4 możliwych stosunków liczb wybrał właśnie tę, gdzie Słowianie nie mają większości. Ciekawa ta Twoja matematyka, nie powiem :).

       
      • To Ty słowami „Nie trzeba być matematykiem po studiach, by zauważyć, że państw słowiańskich i bałtyckich jest prawie tyle, ile wszystkich pozostałych” stawiasz Słowian naprzeciw reszcie ludów Europy. Ja tylko skomentowałem owo „prawie”.

        Swoich wywodów nie przedstawiam, bo ich nie potrafię w pełni obronić. Ja tylko twierdzę, że to co robisz, to nie nauka, tylko brednie. Dlaczego? Nie przedstawiasz żadnych dowodów, tylko rzucasz pomysły i agitacje. Przy okazji pokazujesz, że w ogóle nie rozumiesz pojęcia metodologii naukowej, której podwaliny złożył Tales. Czyżby on też był wojującym antyslawistą?

        Idąc zaś Twoim tokiem „rozumowania”, naprawdę można dowieść, że Jezus był Polakiem. Podaruję Ci przykład: u Długosza poświadczone są funkcjonujące od zarania dziejów określenia Jesza, Jessa, jako pierwotne określenie Peruna, który jako gromowładca jest protoplastą Zeusa. Poprzez greckie mity dostał się na Bliski Wschód, gdzie jako Jeszua został nazwany synem Jahwe, by pod zlatynizowanym imieniem Jezus podbić większą część współczesnego świata i rękami swych wyznawców zafałszować pierwotny czas powstawania poszczególnych grup mitów. Brednie.

        Nie badasz historii i wędrówek ludów. Nie badasz, ba, wydaje się, że w ogóle nie znasz ewolucji języków. Wzorujesz się na źle pojętych podobieństwach brzmieniowych. Używasz faktów zaczerpniętych z wikipedii, którą uważasz za oszukańczą i zdominowaną przez onych – wrogów Słowian.

        Przykład błędu metodologicznego: w okresie nowożytnym wiele słów przeszło do polskiego z łaciny, potem z francuskiego, obecnie z angielskiego, w tym słowo „hotel”. To prawda, że na ten obiekt mamy własną antyczną nazwę „gospoda”. Ale nie sposób dowieść bez pisemnych poświadczeń z odpowiednio dawnych czasów, które słowo pochodzi od którego, o ile w ogóle nie powstały z jakiegoś innego wspólnego źródła, albo wręcz nie pojawiły się zupełnie niezależnie, choć w stosunkowo podobnym brzmieniu. Nie wiesz tego, zasłaniając swoją niewiedzę słowami „to oczywiste”. To są właśnie te źródła, których nie masz. Których nota bene nikt nie ma. Pokrewieństwo gospoda – hospital jest prawdopodobne (ale wcale nie konieczne!), jednak wciąż bez możliwości wykazania kierunku zależności. Znasz na tyle historię rozwoju francuskiego czy angielskiego, by wiedzieć, ze słowo „hospital” jest zapożyczone, podczas gdy nasza „gospoda” rdzenna? Znasz powody, dla których współczesny francuski tak bardzo różni się w wymowie i w piśmie? Wiesz, jakie skutki przyniosło tzw. great wovel shift w angielskim? Masz pewność, że w polskim nie było tak gwałtownych zmian? Na każde z tych pytań odpowiedź jest przecząca.

        A w Twoich tekstach takich błędów metody jest pełno. Ponadto brakuje tu choćby elementarnego krytycyzmu wobec własnych wyników, a to podstawa wiarygodności badań.

        Trafiłem tu celowym przypadkiem – szukając czegoś o moich słowiańskich przodkach. I już nie pierwszy raz przekonuję się, jak trudno jest znaleźć jakiekolwiek rzetelne informacje na temat Słowian, tak w pismach dawnych, jak i współczesnych. A teraz zawiedziony waham się pomiędzy chęcią przejrzenia tych Twoich kilkuset stron notatek w celu wyszukania czegoś wartościowego, a nie powracaniem tu nigdy więcej.

         
      • „To Ty słowami „Nie trzeba być matematykiem po studiach, by zauważyć, że państw słowiańskich i bałtyckich jest prawie tyle, ile wszystkich pozostałych” stawiasz Słowian naprzeciw reszcie ludów Europy. Ja tylko skomentowałem owo „prawie”.”

        Masz rację. Niestety nie znam wszystkich wpisów na pamięć i nie wiedziałem do czego się odwołujesz. Teraz rozumiem o co chodziło.

        „Swoich wywodów nie przedstawiam, bo ich nie potrafię w pełni obronić.” – hmm, rozumiem to, ale ja postanowiłem podejść do tego dokładnie odwrotnie, że lepiej jest napisać 100 rzeczy, z czego niech chociaż 10 będzie trafnych, aniżeli nie napisać nic i wtedy nic nowego się nie dowiemy.

        „Nie przedstawiasz żadnych dowodów, tylko rzucasz pomysły i agitacje.” – czyli robię dokładnie to samo co wszyscy, nie przypominam sobie ze szkoły czy z artykułów żadnych „dowodów”… mówiono mi, że „tak jest” i koniec, bo jakieś mądre głowy to wymyśliły, ale dowodu nigdy nie było. Tak samo jest teraz, pełno mądrych książek o historii, ale dowodów też tam nie ma… bo nie może być, bo jak wszyscy wiemy – nie istnieją.

        „Idąc zaś Twoim tokiem „rozumowania”, naprawdę można dowieść, że Jezus był Polakiem. Podaruję Ci przykład: u Długosza poświadczone są funkcjonujące od zarania dziejów określenia Jesza, Jessa, jako pierwotne określenie Peruna, który jako gromowładca jest protoplastą Zeusa. Poprzez greckie mity dostał się na Bliski Wschód, gdzie jako Jeszua został nazwany synem Jahwe, by pod zlatynizowanym imieniem Jezus podbić większą część współczesnego świata i rękami swych wyznawców zafałszować pierwotny czas powstawania poszczególnych grup mitów. Brednie.”

        Ale dlaczego niby są to brednie? Znów opinia, brak dowodu. Nie mówię, że to prawda, bo też nie mam dowodu. Ale skoro mi każesz udowadniać każdą tezę, to swoją również udowodnij :).

        „Nie badasz historii i wędrówek ludów. Nie badasz, ba, wydaje się, że w ogóle nie znasz ewolucji języków. Wzorujesz się na źle pojętych podobieństwach brzmieniowych. Używasz faktów zaczerpniętych z wikipedii, którą uważasz za oszukańczą i zdominowaną przez onych – wrogów Słowian.” – a skąd Ty wiesz, co ja badam? 🙂 Wikipedia jest po prostu zbiorem oficjalnych źródeł, co innego są fakty, a co innego są opinie (choć czasem ciężko je odróżnić). Na Wiki jest to i to. Nie rozumiem, dlaczego Twoim zdaniem nie powinienem brać faktów z Wikipedii, skoro nie zgadzam się z wnioskami i opiniami dotyczącymi tych faktów.

        „Przykład błędu metodologicznego: w okresie nowożytnym wiele słów przeszło do polskiego z łaciny, potem z francuskiego, obecnie z angielskiego, w tym słowo „hotel”. To prawda, że na ten obiekt mamy własną antyczną nazwę „gospoda”. Ale nie sposób dowieść bez pisemnych poświadczeń z odpowiednio dawnych czasów, które słowo pochodzi od którego, o ile w ogóle nie powstały z jakiegoś innego wspólnego źródła, albo wręcz nie pojawiły się zupełnie niezależnie, choć w stosunkowo podobnym brzmieniu.” – No to skoro nie ma dowodów w żadną ze stron, to dlaczego wyprowadzanie polskich słów z zachodu „jest OK”, a wyprowadzanie zachodnich słów z polskiego „nie jest OK”? – nie kwestionuję tu, że słowa hotel czy szpital bezpośrednio trafiły do nas z zachodu (choć mogą mieć rodowód słowiański), bulwersuje mnie bezkrytyczne podejście do tego, że wszystko jest z zachodu, a może wcale nie być.

        „Znasz na tyle historię rozwoju francuskiego czy angielskiego, by wiedzieć, ze słowo „hospital” jest zapożyczone, podczas gdy nasza „gospoda” rdzenna?” – nie znam na tyle by być tego w 100% pewnym, ale znam na tyle, by być pewnym w 70-80%.

        „A w Twoich tekstach takich błędów metody jest pełno. Ponadto brakuje tu choćby elementarnego krytycyzmu wobec własnych wyników, a to podstawa wiarygodności badań.” – Znów nie odrobiłeś pracy domowej. Krytycyzmu wbrew pozorom trochę jest, po prostu wybrałem taki styl pisania. Książek o gdybaniu jest pełno, książek naukowych też jest pełno, niestety po 3 stronach robi się nudno. Moim celem jest trafieniem z wątpliwościami pod strzechy. Nie mówię, że mam talent pisarski, bo to pierwsze moje dzieło w życiu jakie poszło do wiadomości publicznej. Dlatego ma to być napisane językiem luźnym, dosadnym, czasem zabawnym (choć to zależy od konkretnej osoby czy dany humor komuś pasuje). I taki jest cel tego bloga.

        Jeśli szukasz czysto naukowej debaty, to musisz iść niestety gdzie indziej. Oczywiście też mnie ona interesuje, ale tutaj zanudzilibyśmy czytelników. Traktuj ten blog nie jako prawdę objawioną, a jako zbiór ciekawostek, które razem wzięte budują obraz historyczny naszych przodków jako dalece inny niż ten co nam pokazywano całe życie. Niekoniecznie musi być on nieprawdziwy, ale nieprawdziwy też nie. Prawda jak zawsze jest gdzieś po środku. Jednak to nie znaczy, że informacje które publikuję muszą być nie prawdziwe.

        Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to jak gdzieś widzisz błąd (np. logiczny), to mi spokojnie pisz, ja też się uczę, przeanalizuję i poprawię. Jednak to, co napisałeś do tej pory sprowadza się w skrócie do: „nie pisz nic, póki nie będziesz pewien na 100%”, a to znaczy, że nigdy nikt by nic nie napisał, bo nigdy nie ma pewności 100%. Jednak zapominasz o tym, że Ci co publikują „oficjalne dokumenty” też nie wiedzą na 100%, a często i mało wiedzą, a i tak publikują. A potem my i nasze dzieci się tego uczą jako najprawdziwszej prawdy.

         
      • Może bardziej podoba Ci się blog Pana Białczyńskiego? On pisze „bardziej naukowo” ode mnie. Uznałem, że potrzebny jest blog „luźniejszy” i po to go zrobiłem. Może tam Ci się będzie bardziej podobało :).

         
  11. Wikisłownik, jak i Wikipedia, stanowią – ze swego durnego założenia – jedynie kompilację innych źródeł. Dlatego, niestety, nawet dyplomowany ekspert z danej dziedziny nie może (bez „przemycania” wiedzy) wpisać tam nic, co nie zostało dotąd gdzieś opublikowane.

    Co śmieszne, ten wpis na tym blogu już jest „źródłem” i można go, z pewnym powodzeniem, użyć dla uwiarygodnienia jakiejś etymologii 😉

     
    • Dokładnie tak jest. Niestety ja jako autor nie mogę użyć tego bloga jako źródła dla Wikipedii, ale każdy inny może :). Ciekawe co na to Wikioperatorzy hehe.

       
    • Z Panem Szydłowskim jesteśmy w kontakcie :). Jednak on interpretuje bardziej kroniki, a mniej pochodzenie słów, a ja bardziej pochodzenie słów, a mniej kroniki. Widzę u Pana Szydłowskiego czasem błędy w tłumaczeniach słów, a On zapewne u mnie też trochę znajdzie :). Nie mniej jednak polecam, przydaje się bardzo dla nowicjuszy jako „terapia szokowa” :).

       
  12. „nie pisz nic, póki nie będziesz pewien na 100%”

    – osobiście tak zrobiłem póki co, ale tutaj chodziło mi raczej o: „nie pisz, że coś jest prawdą, jeśli nie jesteś tego pewien na 100%”. I owszem, to założenie boleśnie ogranicza zakres tego, o czym można napisać.

    „ja postanowiłem podejść do tego dokładnie odwrotnie, że lepiej jest napisać 100 rzeczy, z czego niech chociaż 10 będzie trafnych, aniżeli nie napisać nic i wtedy nic nowego się nie dowiemy.”

    „Moim celem jest trafieniem z wątpliwościami pod strzechy. Nie mówię, że mam talent pisarski, bo to pierwsze moje dzieło w życiu jakie poszło do wiadomości publicznej. Dlatego ma to być napisane językiem luźnym, dosadnym, czasem zabawnym (choć to zależy od konkretnej osoby czy dany humor komuś pasuje). I taki jest cel tego bloga.”

    „Jednak zapominasz o tym, że Ci co publikują „oficjalne dokumenty” też nie wiedzą na 100%, a często i mało wiedzą, a i tak publikują. A potem my i nasze dzieci się tego uczą jako najprawdziwszej prawdy.”

    Ty też publikujesz i też swoje pomysły traktujesz (sądząc, być może mylnie, choćby po stylu) jako najprawdziwszą prawdę. Niech będzie, że na 100 stwierdzeń, 10 jest prawdziwych. W ten sposób oprócz 10 wiarygodnych informacji podajesz 90 bezzasadnych. Trafiasz z takim bagażem pod strzechy, przez co nie dość, że wiarygodnych informacji wciąż jest niewiele, to jeszcze trzeba je odsiewać z mnóstwa czczych wymysłów, jakby bez tego problemów badawczych było mało. I wszystko to rozsyłasz w świat w stylu sugerującym brak jakichkolwiek wątpliwości, do których przyznajesz się dopiero w dyskusji. Dlatego uważam te teksty za szkodliwe. Uwypukilj tę dziesiątkę, a resztę zostaw, nazywając ją wprost ciekawymi choć wciąż niepotwierdzonymi domysłami.

    Oczywiście wolno, a nawet należy, nieustanie podważać to, co w nauce zostało już uznane. Tyle że ciężar dowodzenia w takim przypadku spada na obalającego, ze względu na to, że owo uznane ma już swoje potwierdzenia. Być może potwierdzenia błędne, ale te błędy trzeba wyszukać i naprawić.

    Fakt, że niebacznie popełniłem błąd, będąc zasugerowanym stwierdzeniami o prowadzeniu badań, traktując tutejsze wpisy jako coś więcej niż zbiór ciekawych pomysłów. I rzeczywiście przyznaję, że jest duża potrzeba lżejszych traktatów, nie tylko ściśle naukowych. Ale nawet popularyzacja nauki, choć w ogólności nie wymaga naukowej precyzji, to jeśli już korzysta z własnych uzasadnień obok podania stricte naukowych podstaw, np. w bibliografii, to niech te uzasadnienia nie naciągają tego, co wiadomo. Dlatego lubię styl popularyzacji astrofizyki – tam wiele trudności i niejasności jest zamiatanych pod bibliografię, ale przypuszczenia są jawnie nazywane przypuszczeniami i nie ma przekłamań na potrzeby niewtajemniczonego w proces badawczy czytelnika. Za to czytelnik wtajemniczony może z powodzeniem samodzielnie zbadań przedstawiony tok rozumowania.

    Tego właśnie mi tutaj brakuje. Dlatego całość tekstów wydaje się być bliższa beletrystyce, powiedzmy czymś pomiędzy „Starą baśnią”, a twórczością Dukaja, niż sprawozdaniu z rzetelnych badań, za jakie są podawane. Ciekawe, chwytliwe, zero gdybania i niejasności, ze słodkimi rodzynkami faktów w pulchnym cieście wciągającej fabuły. Słowem, fantastyka.

    Przykład z fizyki. Jasną zapewne jest różnica pomiędzy:
    1) Feynmana wykładami z fizyki,
    2) Krótką historią czasu S. Hawkinga,
    3) powieściami H.G. Wellsa.
    Według mnie pożytecznie byłoby, gdybyś zdecydował i wyraźnie określił, którą z tych trzech dróg chcesz tutaj podążać i trzymał się swojego wyboru.

    Jeszcze jedno, co tu znalazłem:
    „Nie mam formalnego wykształcenia lingwistycznego. Wszystkie języki znam z praktyki i teorii. Nie mam przez to narzuconego myślenia „odgórnego”. Nigdy nie miałem profesora, do którego musiałem się dostosować, aby „zdać”. Dzięki temu nie spotka mnie również „kara” w postaci „wykluczenia” z grona naukowego, która spotyka tych, co się wyłamują z odgórnie narzuconych zasad poprawności politycznej.”

    Nie masz formalnego wykształcenia, więc z jakiej teorii znasz języki? Ale to akurat mało istotny szczegół. Brak formalnego wykształcenia daje ci wolność od tego, co nazywasz myśleniem „odgórnym” – i to Twoja zaleta. Ale brakuje Ci warsztatu badawczego budowanego w trakcie nabywania formalnego wykształcenia, a to duża wada. Możesz stworzyć swój własny warsztat, ale to wymaga talentu, pracy i sporej intuicji w zastąpieniu metod opracowywanych i doskonalonych nierzadko całymi pokoleniami. To jak z muzykami – nie trzeba kończyć szkoły muzycznej, nie trzeba nawet znać zapisu nutowego, by zostać wybitnym muzykiem, ale tak czy inaczej, trzeba nauczyć się wybitnie grać. A w tych tekstach jest mnóstwo zgrzytów.

    PS. Pana Białczyńskiego czytywałem. Np. jego hipoteza polskich run, czy też runów jest interesująca. Ale póki co, to wciąż tylko hipoteza.

     
    • Jest jeden problem z wykształceniem w dzisiejszych czasach, wszyscy ludzie kształcący się w tej dziedzinie, a także innych… np. historia, archeologia uczą się rzeczy którzy inni stwierdzili że są faktami, niepodważalnymi rzeczami.
      Jeżeli student stwierdzi że ma inne zdanie i nawet znajdzie dowody, to będzie uwalony jako osoba która nie chce przyjąć do wiadomości ogólnej znanej wiedzy. Propagandy.

      Bo dlaczego uczymy się na historii o bogach greckich, rzymskich, a nie Słowiańskich? Dlaczego na języku Polskim nie uczą nas znaczenia słów, skąd się wywodzą, tylko każą nam czytać wiersze w których często jako dzieci nie rozumiemy co znaczą słowa?

       
    • Wybacz tak długi czas odpowiedzi, ale nie mam go za dużo, a ta rozmowa raczej do niczego nie doprowadzi, więc czas na nią poświęcony jest marnowany. Jeśli chcesz, to możemy się spotkać kiedyś przy herbacie lub piwie i pogadać i wtedy może coś wartościowego z tego powstanei, bo głupio nie piszesz, tylko „szukas dziury w całym”. Nie mam niestety czasu na pisanie „wierszy”, z których nic nie wynika. Myślę, że z czasem jak poczytasz więcej postów, myślenie Ci się zmieni (albo i nie).

      „Ty też publikujesz i też swoje pomysły traktujesz (sądząc, być może mylnie, choćby po stylu) jako najprawdziwszą prawdę. Niech będzie, że na 100 stwierdzeń, 10 jest prawdziwych.”

      Gadasz tu jak pani Jadzia z jakiegoś urzędu unijnego :). Ja nie napisałem, że 10 jest prawdziwych na 100, ale „jeśli chociaż 10 będzie trafnych”. W moim mniemaniu 100 na 100 jest trafnych i prawdziwych, chyba że potrafisz udowodnić, że nie jest, ale że mogę się mylić, to niech będzie 70 na 100. Ale nawet jeśli byłoby 10 na 100 (a nawet i 3 na 100), to i tak ma to sens, bo tych 10 sam często nie znajdziesz i nie odkryjesz, bo wiedzą zwożę z innych krajów, albo sam często kojarzę fakty, bo akurat mam do tego przypadkowe w danym czasie predyspozycje (przypadkowo znam akurat te języki i odwiedziłem w odpowiednim czasie te kraje, które akurat były potrzebne do skojarzenia danego faktu). Potem te moje fakty ktoś sprawdzi i swoim już w pełni naukowym okiem wybada czy moje myślenie jest prawidłowe czy błędne i temat rozwinie lub zakopie. Jednak nie mógłby tego zrobić, gdyby nie ziarnko pochodzące właśnie stąd. Osobiście uważam, że powinieneś zatrudnić się w jakimś urzędzie, najlepiej od dotacji unijnych. Będziesz się tam czuł jak ryba w wodzie, mogąc szukać dziury w całym całymi dniami :).

      Jak chcesz się spotkać, nie ma sprawy… przekaż mi jak chcesz swoje wykopane materiały, może opublikuje za Ciebie, pisząc że to Twoje (albo i nie – jak nie chcesz)… ale czasu na pisanie kolejnych wierszy już nie będę poświęcał, bo wolę poświęcić ten czas na własne wykopaliska :). Jeśli ta forma komunikacji (treściwe spotkanie + blog) Ci odpowiadają to zapraszam, jeśli nie to Ci niestety pomóc nie mogę i musisz szukać szczęścia gdzie indziej.

      Pozdrawiam serdecznie (bez ironii – bo mimo, że się z Tobą nie zgadzam w metodach, to to co chcesz przekazać ma dla mnie oczywiście sens i to rozumiem)

      k.

       
  13. Naprawdę nie wiem czemu NIEKTÓRZY są tak bardzo negatywnie nastawieni do tego bloga i tego co pisze autor . Od razu zaznaczył swoje zdanie , punkt widzenia itd . Jeśli się komuś nie podoba to po prostu niech nie czyta . Ja uważam ,że osoba mądra to taka która POSZUKUJE prawdy co jest z pewnością celem na całe życie niż taka która na siłę próbuje wmówić że NIE ponieważ ”Nie i tyle” ,”Bo jestem mądrzejszy” , ”Bo nie zgadza się z moim światopoglądem” =.= . To blog dla ludzi którzy chcą dowiadywać się prawdy o naszych przodkach . Wiadomo ,że nigdy nie mam pewności czy na pewno jest prawdo absolutną i oświetloną . Żyjemy w takich czasach , w których nie możemy być pewni czy jutro się obudzimy a tu mówić w ogóle o prawdzie ..
    Tak czy inaczej 😉 , autorowi bloga bardzo dziękuję za udostępnianie takich informacji . Normalnie bym się nie domyśliła co może kryć historia . Dzięki temu czuję się dumna ,że jestem Polką ( znaczy , chodzi o to ,że czuję się bardziej dumna ) . Mam nadzieję ,że będzie pan kontynuował swoją pracę i budził Polaków z Matrixa . Pozdrawiam !

     
    • O w mordę :). Ale mi Pani podbudowała ego, hehe :). Ważne, by nigdy nie pozwolić szkole ingerować w swoją edukację, wtedy matrix pada jak domek z kart :).

       
  14. Do autora blogu.
    Robisz bardzo dobrą robotę. Nie przejmuj się głupimi wpisami trolli. Robią to specjalnie, aby Cię zniechęcić. Prawda w oczy kole. Bardzo często są to dyżurne klechy siedzące w sieci i śledzące takie blogi. Krew ich zalewa, że prawda jest odkrywana. Rozpada się ich system zniewolenia umysłów.

     
    • Hmmm… jeżeli mam być szczery, to nie widzę żadnych trolli, blog jest bardzo ciepło przyjmowany praktycznie wszędzie, gdzie się pojawi. Uwagi krytyczne, które tam się pojawią też mają swój sens, więc nie ma co narzekać. Ogólnie to blog momentami jest tak popularny, że aż nie wierzę w statystyki :).

      Jedyne „sensowne” zarzuty są o „brak naukowości” i o „naginanie faktów”, ale ja… się z tymi zarzutami… zgadzam :), bo to nie miał być nudny blog naukowy i właśnie miał trochę kierunkować fakty (ale NIE kłamać, żeby ktoś nie pomylił), by dodać trochę sensacji. Oczywiście ewentualne naginanie faktów jest w odwrotną stronę, niż robi to „oficjalna nauka” (która też oczywiście te same fakty nagina w drugą stronę). I chyba się to ludziom podoba, bo w 2 miesiące blog odwiedziło 70 000 ludzi!

      Dam przykład, żeby mnie źle nie zrozumieć. Runy znajduje się w Skandynawii i Polsce. Połączenie i dla mnie i dla nauki jest jasne, tylko interpretacja inna. Dla nauki jest to dowód na obecność Skandynawów w Polsce, a dla mnie na obecność Polaków w Skandynawii. „Naukowcy” nie mogą zakładać, że to Polacy byli w Skandynawii, bo Polska powstała według nich w 966 roku, a runy są starsze (więc jak nie było Polaków, to nie mogli być w Skandynawii). Ich argumentem, że ja naginam fakty jest to, że runy są napisane po germańsku, a moim że oni naginają jest to, że mamy runy również napisane po słowiańsku. Chodzi mi o doprowadzenie do równowagi argumentów, a nie totalne ignorowanie faktów przeczących oficjalnej wersji.

      I jak na tyle odwiedzin, to trollowania w zasadzie nie ma. Spodziewałem się kilkanaście wejść dziennie i fali krytyki, a jest naprawdę dobrze.

      W każdym bądź razie dziękuję za ciepłe słowo.

       
  15. Muszę wprowadzić małą poprawkę do zejścia z drzew przez Słowian. Otóż obyło się to dzięki „łasce chrztu” jaki mieli zaszczyt otrzymać, gdyż podczas ceremonii odpadły im ogony. Wtedy właśnie wg Vatykańskiej historii nastąpił skok cywilizacyjny Słowian, ponieważ nie mając czym się trzymać gałęzi zaczęli grzebać dziury w ziemi na swoje siedliska.

    Pozdrawiam
    Tom

     
    • Tja, ta „laska chrztu” germanskiego Cesarstwa Rzymskiego odbija sie czkawka wszystkim do dzisiaj. Po drodze byla III Rzesza z checia zawladniecia nad Europa. Dzisiaj nazywa sie to Unia Europejska a roznica polega teraz na tym, ze mniej zdobywa sie mieczem i ogniem a wiecej chorym systemem finansowym popieranym chora polityka tejze Unii.

       
  16. Pingback: Big, Small & Nike - Wspaniała Rzeczpospolita

  17. Jedno tylko nasuwa mi się na myśl: każda nauka ma to do siebie, że rzeczy prawe i mądre, bez których teraz człowiek nie wyobraża sobie życia, były w przeszłości piętnowane przez ludzi „bardziej”. Czy to Kopernik, czy Alfred Wegener – którzy przecież mieli i obserwacje i dowody, byli piętnowani i wyśmiewani przez ludzi „bardziej”. Z Darwinem z resztą podobnie. Po co brać pod uwagę fakty i dowody, skoro łatwiej jest wierzyć większości w moc sprawczą Boga? W końcu przecież taki jest ład i porządek…
    Problem z ludzkością jest taki, że rzadko trafia się ktoś ambitny i na tyle odważny, żeby stawić czoła szarej masie.
    Teraz, aby zyskać akceptację w gronie naukowców, a potem reszty świata, trzeba pisać artykuły i wierzyć, że nie zostanie się przedtem zjedzony przez kąśliwą polemikę ludzi „bardziej”…

     
  18. (…)
    Oczywiście słowo to jest polskie. Składa się z dwóch połączonych rdzeni: Gość + podź. Gość ma to samo znaczenie, co obecnie, choć w drugim znaczeniu oznacza też osobę goszczącą. Podź wymaga wyjaśnienia. Oznacza ono męża, ojca, siłę i jest obecne w takich polskich słowach jak potęga czy potężny. Połączenie tych słów czyli Gospodź, oznacza po prostu „siłę goszczenia”, stąd gospoda, gospdarz i gospodarować, a miejsce gdzie się gospodaruje i czynność gospodarowania to gospodarka. Gospoda i hospital są dokładnie tym samym słowem i to samo oznaczają G → H oraz D → T, to jest miejsce gdzie otacza się opiekę nad obcymi (gośćmi).
    (…)

    I proszę znów mamy tu pokazane dwie formy tzw. satem PODŹ i tzw. kentum POTĘGA i pośrednią POTĘŻNY (wg. mnie) jedna po drugiej…

    Nauka leży przed naszymi „ocese” i qficzi!!! 😉

     
  19. Ponieważ bardzo nie lubię FAŁSZU, KŁAMSTWA i OSZUSTWA, itp, a zwłaszcza namolnego pierniczenia oficjalnie nastawionych/skrzywionych cudaków umysłu różnego autoramentu, to nie mam wyboru i popieram głoszone tu tezy, o celowym i planowym anty-słowiańskim nastawieniu całej tzw. oficjalnej nauki i tego wszystkiego, co z tego wynika. A wynika wszystko!

    Żeby nie zanudzać, to zapytam wprost, czy ktoś rozumny umie podać tu publicznie jakieś słowiańskie etymologie do rdzenia wyrazów – *skribh i *(s)ker-? bo w „źródłach” poniżej ich nie znajdziecie?
    No jest jeden prawie słowiański, to łotewski – „Lettish skripat „scratch, write,”… ale nie ma słowiańskiego tzw. satem SKROBAĆ i tzw. kentum SKROBAK, ani (s)KALECZYĆ/KALAĆ!!!

    Oto kilka przykładów:
    1.
    http://www.etymonline.com/index.php?term=script
    script (n.) Look up script at Dictionary.com
    late 14c., „something written,” earlier scrite (c.1300), from Old French escrit „piece of writing, written paper; credit note, IOU; deed, bond” (Modern French écrit) from Latin scriptum „a writing, book; law; line, mark,” noun use of neuter past participle of scribere „to write,” from PIE *skribh- „to cut, separate, sift” (cognates: Greek skariphasthai „to scratch an outline, sketch,” Lettish skripat „scratch, write,” Old Norse hrifa „scratch”), from root *(s)ker- (1) „to cut” (see shear (v.)) on the notion of carving marks in stone, wood, etc.

    2.
    http://www.etymonline.com/index.php?term=scarification
    scarification (n.) Look up scarification at Dictionary.com
    c.1400, „act of covering with scratches or slight cuts,” from Old French scarification (14c.), from Late Latin scarificationem (nominative scarificatio), noun of action from past participle stem of scarificare, from Latin scarifare „scratch open,” from Greek skariphasthai „to scratch an outline, sketch,” from skariphos „pencil, stylus,” from PIE root *skribh- „to cut, separate, sift” (see script (n.)).

    Dla mnie to tzw. greckie „skariphasthai” to nic innego jak SKROBANIE PASZCZY!

    Tu sobie można zobaczyć co to jest, to SKRBANIE PASZCZY… UWAGA! Krwawe i nieładne te oskrobane, okaleczone paszcze som!!!

    https://www.google.co.uk/search?q=scarification&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=_v6yVNCcMaar7AaEp4HQBA&ved=0CCIQsAQ&biw=1920&bih=969

    A tu jeszcze z tej samej allo-allo beczki

    3.
    http://www.etymonline.com/index.php?allowed_in_frame=0&search=write&searchmode=none
    write (v.) Look up write at Dictionary.com
    Old English writan „to score, outline, draw the figure of,” later „to set down in writing” (class I strong verb; past tense wrat, past participle writen), from Proto-Germanic *writan „tear, scratch” (cognates: Old Frisian writa „to write,” Old Saxon writan „to tear, scratch, write,” Old Norse rita „write, scratch, outline,” Old High German rizan „to write, scratch, tear,” German reißen „to tear, pull, tug, sketch, draw, design”), outside connections doubtful.

    For men use to write an evill turne in marble stone, but a good turne in the dust. [More, 1513]

    Words for „write” in most Indo-European languages originally mean „carve, scratch, cut” (such as Latin scribere, Greek grapho, Sanskrit rikh-); a few originally meant „paint” (Gothic meljan, Old Church Slavonic pisati, and most of the modern Slavic cognates). To write (something) off (1680s) originally was from accounting; figurative sense is recorded from 1889. Write-in „unlisted candidate” is recorded from 1932.

    I co znów qfa nic nie ma o słowiańskich etymologiach… czyli takie słowo jak tzw. satem RYĆ i tzw. kentum RYT i (podobnie jak tzw. satem RYCZEĆ i tzw. kentum RYK) NIE ISTNIEJĄ!!! I toto gwn śmie się nazywać słownikiem etymologicznym?!!

    I CO WY NA TO ALLO_ALLO CIECIE? GOTOWI NA SŁÓW CIĘCIE I GIĘCIE?

     
    • Po prostu brak mi słów (dosłownie i w przenośni)… gdzieś Ty chłopie był… żebym ja Cię znał, to bym nie wiem ile lat zaoszczędził… słuchaj… jak będę dawał wykłady, to nie chcesz wpaść… jakby mnie jakiś mądrzejszy na czymś przyciął (ja nie jestem dobry w odpowiedziach na natychmiast – muszę często pomyśleć zanim odpowiem), ale tym jak mu wyjedziesz, to zgaśnie szybciej niż się zapali… naprawdę… czytam teraz Twoje komentarze jeden po drugim i mi oczy wychodzą…

      Z tego Twojego skrobania to ja artykuł zrobię… masakra.

       
      • Było dokładnie na sieciopisie tzw. „wolnych ludzi” czytać… Nie przejmuj się, zawsze jest szansa, żeby zebrać siły i wspólnie uderzyć na przeciwnika, co może i najgłośniej ryczy… ale na fałszywą nutę…

        Dopisek.
        Miło mi. Trzeba ciągle się uczyć i czytać po angielsku, bo tam jest większość tego, co nas interesuje… Allo-allo trolli ciąć trzeba krótko przez twarze, tak żeby KRW tryskała. Innej drogi nie ma, no można jeszcze użyć mniej subtelnego KaMieNNeGo(KaMMeN/Hammer) młotka! I sru… w środek czerepków, między oczy… i poprawić… i jeszcze raz poprawić, do pożygu… i jeszcze raz!

        Na Wieczną Chwałę i Sławę Naszym Wielkim Słowiańskim Przodkom i Naszej Prastarej Tradycji!

        Robisz dobra robotę. Rozpędzaj się a liczni ludzi sami Ci pomogą… Zlecą się tu jak sępy do allo-allo truchła, albo jak muchy… do brązowego miodku… possać trochę tych słodkości… hehehe

         
          • Znaczy ja nie wiem, czy poza Tobą ktoś go rozumie :)))… Ja czasem czytam po kilka razy i nie mogę dojść o co kaman :)… ale rzuca mi dobre tropy, które mam zamiar rozwijać… niedługo zrobię artykuł o „niepiśmiennych Słowianach” właśnie na podstawie inspiracji od R.A.

             
          • Rozumie, rozumie, spokojnie. R.A. dobrze nadaje, tylko też trzeba rozumieć Jego wtręty i trochę haos. 🙂
            Rozpędza się jak schnellzug nach Katowic. 🙂

             
  20. Ktoś myśli, że to przypadek, że wszędzie jest brak słowiańskich eymologii/znaczeń/tłumaczeń wyrazów wywodzących się z tzw. PIE, co to go giermańskie umysły wielkie w swej niezmierzonej dobroci na świat nauki przywiodły? O naiwna/naiwny!!!

    Tu wytłumaczenie dlaczego cała ta wydumana misterna robota to jedna wielka lipa, ano dlatego że za logiką:
    i tym źródłem:

    http://www.science-bbs.com/114-lang/240486c4cbfe5623.htm
    „So are scrib- and graph- from the same PIE root? Who knows?”
    (…)
    „Not according to Calvert Watkins’ supplement in AHD3, which makes the
    roots in question *skribh- and *grbh-.”
    (…)
    „There can be no common PIE root for ‚write’ — because writing didn’t
    exist in PIE times. The various families used variously appropriate
    words from nearby semantic fields. ”

    A teraz niech wszyscy pomyślą, co tu jest napisane… Ano mianowicie, że
    1.
    SKROBAĆ i GRABIĆ i GRZEBAĆ, (jak i RYĆ/RYT ale jak i oRAĆ) to w sumie jedno i to samo… czyli RYCIE w czymś tam (a jak się po kimś RYJE, np. po jego RYJU, to on RYCZY, zresztą świnia RYJE RYJEM)!!! No i gdzie to znajdziecie? No gdzie?

    2.
    Zonk z tym PISANIEM, bo wtedy niby przecież tego PISANIA nie było… no tak… ale było SKROBANIE i RYCIE i oRANIE, a RANA… no to po tym RYCIU/RANIENIU powierzchni powstaje… nie tak jak teraz, kiedy to PISANIE to jest tylko KLEPANIE w klawiaturę… Kiedyś trzeba się było wysilić i coś w czymś WYRYĆ!!! WYRYJCIE TO SOBIE NA RYJACH LUB NA SWOJEJ SKÓRZE UMYSŁOWI TCHÓRZE!!!

    P.S.
    Podaje następne ułomne naukowe „źródła”, co to jak to z tym powszechnym oficjalnym anty-słowianizmem jest, na przykładzie tzw. satem SKROBAĆ i tzw. kentum SKROBAK…

    http://www.memrise.com/mem/3172813/scribe-v-to-write-mid-15c-from-latin-scribere-to-w/

    https://books.google.co.uk/books?id=JEzDr-OK9gAC&pg=PA188&lpg=PA188&dq=skribh+PIE&source=bl&ots=PDz7GWC-3f&sig=BpAvmxMTdykNmasjBJocAlzp8sU&hl=pl&sa=X&ei=VoexVJL6Fuq57gbN54HgCA&ved=0CCAQ6AEwADgK#v=onepage&q=skribh%20PIE&f=false

    https://books.google.co.uk/books?id=y4tvAwAAQBAJ&pg=PA900&lpg=PA900&dq=skribh+PIE&source=bl&ots=zX2EtdongB&sig=HajkJq06DIxgBtZwY1yuDLIlCuU&hl=pl&sa=X&ei=J4KxVP8JqK_sBubGgaAM&ved=0CGYQ6AEwCQ#v=onepage&q=skribh%20PIE&f=false

    P.S. do P.S.
    To ostatnie coś jest wydane w 2014r!!! No i co wy wszyscy rasistowscy anty-słowianie macie do napisania, na swoją obronę i obronę tych waszych zakłamanych „źródeł”?

    SŁAWA NASZYM PRZODKÓW I ICH I NASZEJ SŁOWIAŃSKIEJ TRADYCJI SKROBANIA/GRZEBANIA I RYCIA!!!

     
    • A teraz znów o kłamstwie tzw. satem/kentum… żeby dać trochę wszystkim do pomyślenie…

      http://mudrac.ffzg.unizg.hr/~rmatasov/PIE%20Religion.pdf

      Strona 4.

      (…)
      The proper seat of the gods is exactly that, PIE *sedos, derived from *sed- ‚to sit’ (Lat. sedeo, OCS sěsti, Eng. sit, etc.): in Homer’s Iliad (5. 360, 367) the Olympus is called athanátōn hédos, and the same expressionis used in Hesiod’s Theogony (128) of the sky (ouranós); in RV 3. 54. 5 we read that the gods abide in ‚seats’ (sádāṃsi), and in 10. 96. 2 a heavenly (or divine) seat is mentioned (diviyám sádas). The Old Irish word for the mounds or hills where the ancient pagan gods live is síd, from PIE *sēdos- (apparently with the lengthened grade).
      (…)

      Proste pytanie do allo-allo mocarzy umysłów, co to wiedzom wszystko.

      No to jak to jest, że w tzw. PIE, co to rzekomo tzw. kentum ma być SieDZieć. Zgodnie z allo-allo logiką nie powinno to być SieDZieĆ a KieDZieĆ, więc dlaczego do QFa jest tak jak jest?!! No przecież w tzw. grece (jakiejś tam) jest przecież „hédos”!!! Czyli co, nawet w tzw. łacinie jest zachowany rdzeń tzw. satem „sedeo” itd… a te Greki, cosiq taq hobie to i owo zniekrztakiy?!! Gdzie tu logika, przecię ztzw. łacina pochodzi od tzw. greki?

      Ponownie widać, jak już wcześniej pisałem, powołując się na zasadę tzw. „rough breathung”, że dźwięk „S” był wcześniej niż dźwięk „H”, czy „K”… One te Greki (i inne), tego „S” sfyczaynye nie umiały fimofik!

      Jak komuś mało, niech se i dalej tę stronę poczyta… tak jest np. o wyrazie ŚWieTy…

      (…)
      PIE *seh2k-/*sh2k-> Lat. sacer, sacerdōs, sācer „worthy to be sacrificed“, TochB sākre „happy, blessed“, Lat.
      sancio „establish a law“, sanctus „sanctified“, Hitt. šāklāi „rite, custom“

      PIE *k’wento-> Goth. hunsl „sacrifice“, Lith. šven͂ tas, OCS svętъ, Av. spǝnta-, perhaps TochB känts- „right, firm“.

      No to teraz żeby poprawić po Elfach… no to jak to jest, że mamy rdzeń tzw. satem w tzw. PIE *seh2k-/*sh2k i mamy też rdzeń tzw. satem w łacinie „sacer” i do qfa kolejny tzw. satem w tzw. rzekomo kentum tocharskim
      „sākre”, no i do kolejnego qfa nawet tzw. kentum hetycki tez ma rdzeń tzw. satem „šāklā”!!!

      No i jeszcze ten zniekształcony gocki tzw. kentum „hunsl”… Podobnie jak i w tzw. grece (Nie podaje dalej sami poczytajcie) 🙂

      Czy nie za dużo tu jakiegoś czegoś dziwnego jest? Śmierdzi tu allo-allo trupem i do podwójnie zgniłym!!! Hahahaha… Rechole się!

       
      • Czytam sobie tę pozycję, (co to jej tytułu zapomniałem podać), no i żal tylko doopsqo ściska, jak to robi się w Chorwacji… Tak tak… tzw. „polscy naukowcy”, co to ciągle nie mogą wychylić się ze swojej germańskiej czarnej norki, pełnej kompleksów… lizać buty…

        C.d. tego, co można wyczytać z tego opracowania dla studentów zagrzebskiego uniwersytetu… A u nas, w kraju miodem i mlekiem płynącym, jako wyjątkowo „wiekopomne dzieło”, dumnie przepycha się kloca, (którego autor ustalenia genetyki na za szatańskie nauki), co to bredzi o rzekomo scytyjskich Osetyńcach… ech… Oj coś czuje, że już niedługo, ktoś i to nie jedna osoba, stanie się tu pośmiewiskiem dla wielu, na wieki wieków… Zło nadciąga nieubłaganie, a tym czasem…

        http://mudrac.ffzg.unizg.hr/~rmatasov/PIE%20Religion.pdf
        A READER IN COMPARATIVE INDO-EUROPEAN RELIGION
        Ranko Matasović Zagreb 11/19/2010

        „PIE *yewos- „divine rule“ > Lat. iūs, cf. iūdex „judge“: Av. yaož- dātar-, yaoždāta- „holy“. Some linguists derive this term from PIE *h2oyu- „life force“ (Skr. āyu-), but I find the semantics of this etymology unconvincing.”

        Komuś to odtworzone tzw. „PIE *yewos – „divine rule“ coś może przypomina? (*- oznacza, że to jest wymyślone słowo)… A co powiecie na to… YeWos/ŻeWos/ŻyWia (KRW) od tego *h2oyu…

        Zwróćcie uwagę, że zarówno łac. iuDeks, ang. JuDGe jest podobne do JuDe, JuDea, a wymawia się to coś jak (D)ŻuDe, (D)ŻuDeia… Niektórzy słyszą tam tez np. LiuDea… LiuDie… LuDzie… tak, tak…

        Czyli co… ktoś mądry (może być RaBin/RaB-RaBoCZij/robotnik, niewolnik…), wie skąd wzięła się i co znaczy nazwa ŻyDŻi, ŻuDea… i skąd ona ta nazwa wzięła się, także w j. słowiańskim, bo chyba w każdej z jego gwar, to słowo brzmi podobnie?

        Za trudne? Chcecie zobaczyć więcej mięska? Poczekajcie na c.d. o słowie ŚWięTy… Nadciąga totalna germańska porażka… już za chwilę… nie wyłączajcie odbiorników… tada… tada… tadatada…
        GRoZa… i GNoZa… zabija i bez NoŻa…

        Po Słowie.
        O no proszę, i znów rdzenie tzw. satem i kentum się sam napatoczyły!
        NoGa, NóŻKa i NóŻ… NoC i NoS… ech… językoznafcy… trzymajta się teraz… bo germańskie rdzenie tzw. kentum teraz nadciągajom… hehehe… (ale wstyd!) 🙂

         
        • Nie wiem czy to będzie to samo co Żywia… bo Żywia raczej przeszła by w G, a nie w J… ale może czegoś nie wiem… Z resztą nasze Ż ma tendencje do zanikania… zobacz Żywot → el:Bios czy la:Vita (już nie ma Ż)… nad resztą sobie pomyślę.

           
          • Zwróć uwagę, że J wymawia się często tu i tam, jak Dż, a stąd do G już blisko…

            John – Dżon i George – Dżordż…

             
          • Ale to chyba na odwrót… wybrali sobie taką literę na zapis tego dźwięku… bo mieli ją wolną po tym jak J zapisywali przez Y, bo nie mieli głoski Y :).

             
          • A G… co to u Rzymian była C, po co dwie litery mają tę samą wymowę?
            Bo nie wiedzom, jak co wymawiać, ale to nie jest ważne, bo za cytatem:

            „Some linguists derive this term from PIE *h2oyu- „life force“ (Skr. āyu-)(…)

            Co jest siłą/ziłą/żyłą życia, jak nie żywia/krew co ożywia… ż2oyu… żyję…
            Pamiętaj, że * to odtworzony sztuczny rdzeń…

             
          • R.A. ma rację, to jest dokładnie ten sam zabieg jak z C i K. Przecież nie ma regóły kiedy zapisywać „c”, a kiedy „k”. Tym bardziej w nazwiskach. Wiecznie się pytają, jak się to zapisuje. Dlatego u angoli jest taka szajba z literowaniem słów. Wyobraźcie sobie taki numer w Polsce, psychiatryk.
            Tutaj też nie wiedzieli jak zapisać dźwięk „Ż” i „DŻ”.
            Jeżeli w polskim nazwisku pojawja się „j”, to dopiero głupieją, bo nie wiedzą czy jest zapisane „ż”, czy „dż”.
            Spróbujcie im zapisać „Kościej” i kazać im przeczytać. 😀

             
        • „PIE *yewos- „divine rule“ > Lat. iūs, cf. iūdex „judge“: Av. yaož- dātar-, yaoždāta- „holy“. Some linguists derive this term from PIE *h2oyu- „life force“ (Skr. āyu-), but I find the semantics of this etymology unconvincing.”

          OK, jak nie pasuje żywia, no to z drugiej mańki:

          http://sjp.pwn.pl/sjp/jucha;2468365.html

          jucha
          1. «krew zwierzęcia»
          2. posp. «krew ludzka»
          3. posp. «drań»

          Czyli co
          DaR-JuSZ – Dar Krwi, MaR-JuSZ – Dar Marsa/Marzanny/śmierci..?
          SyR-Jusz – Mokra/wilgotna Krew..?
          aR-JuSZ – Aryjska Krew..?

          TeZe-JuSZ, Deze-Jusz, Dze-Jusz – Krew Dzeusa/Dnia..?
          PeRSe-JuSZ – Perska Krew, a może Perke-Jusz Krew Peruna ..?
          PRoMeTe-JuSZ – Płomienista/Promienista Krew..?

           
          • A Dariusz to nie Darajawahusz? czyli Dzierżyć Dobro?

            choć sama końcówka -ius nie wiem co oznacza… ale jest nawet w Collegium Maius 🙂

             
      • Słowo się rzekło… kobietka u płota (jak to że niektórzy ją od kobyły wywodzom)

        Proszę samemu zobaczcie, co tam panie dzieju dzieje się z tymi rdzeniami tzw. kentum, co to od rdzenia tzw. PIE co to tzw. satem jest wzięły się… Niemożliwe, jak zawszedziwictwo, a jednak… Nie DZiWi nic…

        „In most early IE traditions there is a bipolar opposition between „holy“ as a negative concept
        – something separated from the profane world (Lat. sacer, Gr. hágios, Goth. weihs, Av. spǝnta-) and „holy“ as a positive concept – something endowed with a divine power (Lat. sanctus, Gr. hierós
        , Goth. heilags, Av. yaoždāta -). In Greek, there is also hósios ‚holy, pious’ (signifying that which is permitted by Gods), but this word does not seem to have a PIE etymology. Gr. sébomai ‚worship, pay respect to’ developed from the earlier meaning ‚feelawe’ and ‚be ashamed’ (in Homer); it is related to Skr. tyajati ‚abandons’ (< PIE *tyegw-). The Germanic words such as Eng. holy, Germ. heilig developed from *hailaga-, which is derived from *haila- (OHG heil, OE hēl, Goth. hails) 'whole, healthy'. The semantic connection lies in the healing power of the sacred object (a sacrificial victim) and sacred practices (religious ceremonies). The same connection can also be observed in W coel 'sign, omen', Oscan kaila 'temple', which are also derived from PIE *kaylo-
        (or *kh2eylo-, cf. also OCS cělъ 'whole'). The appurtenance of Lat. caerimōnia 'religious practice'
        (? < *kaylimōnia) is doubtful."

        Czy mam napisać o co w tym chodzi, czy już sami rozumiecie?
        Pytam się więc stąd, wszystkich mądrali, co to piszą trzy po trzy co im wyobraźnia na język przyniesie… Jaki jest w CaŁyM CeL i dlaczego w tzw. grece i j. germańskich ten CeL(y) to Hail itd, a w łacinie salus.., co to też rzekomo tzw. kentum jest odnajdujemy rdzeń tzw. satem (dlaczego nie KaL(y)?!!

        Czy nikt nie widział tego przez 150 lat i taki wiejski gupek jak ja, musi o tym teraz pisać?
        No a co z Gr. hágios, Goth. weihs, Gr. hierós, Goth. heilags, Eng. holy, Germ. heilig developed from *hailaga-, which is derived from *haila- (OHG heil, OE hēl, Goth. hails) 'whole, healthy'…

        Ludzie czy już rozumiecie, że cała ta tzw. nauka zwana językoznawstwem to JEDNO WIELKIE ANTY-NAUKOWE FAŁSZERSTWO, wymierzone w Nas Słowian, żeby pod żadnym pozorem nie pokazać prawdziwego słowiańskiego R(o)DZeNia wszystkich tych tzw. indo-europejskich języków?!!

        Jak to możliwe, że wszędzie widać tyle niespójności, jak tylko zacznie się odrobinę samemu myśleć?!! I to jest wszystko, co ci wszyscy wielcy językoznafcy wymyślili przez 150 lat?!!

        CeL jest w tym jeden, zniszczyć kretka, czyli Nas i pamięć o Naszych Wspaniałych Przodkach, Naszej Tradycji i Naszemu Pradawnemu Językowi!!!

        A TAKIEGO PIPIPIP WAŁA, JAK LEHIA CAŁA!!!

        Ludzie pamiętajcie, że wszystko jest już dawno napisane, trzeba teraz tylko samemu czytać (po angielsku, albo czasem też po słowiańsku, (tyle że raczej nie w naszym ukochanym kraju oficjalnie kwitnącego buraka), gdzie Pamięć o Naszej Słowiańskiej Najwspanialszej Tradycji i Jej Prawdziwych Dziejach, jest uznawana oficjalnie, za jakiś najgorszy z możliwych "grzechów"!!!

        Kim/czym są ci ludzi, co Nas przez tyle lat utrzymywali w ciemności i zabobonach? Jaki mieli i ciągle mają w tym CeL? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie…

        Słowianki i Słowianie,
        bądźcie dumni z tego Kim jesteście, Kim byli Nasi Przodkowie, jak prastarym językiem mówicie, w jakim i jak myślicie, jak czujecie… Szukajcie a znajdziecie, odważnie odważcie się zacząć szukać, a to co sami odnajdziecie, kiedy tylko PRZeBuDZiCIe się, przejdzie wasze najśmielsze oczekiwania!

        No na co jeszcze czekacie?!! Do jasnej cholery bierzcie te czerwone tabletki, szukajcie czegokolwiek, co tam znajdziecie pod ręką… i nieście srogie w-pier-dol, każdemu kto stanie na Waszej drodze, do poznania PRaWDy o Nas Samych!

        Niech ŻyJE NaSZa SyRa MaT, NaSZa oDWieCZNa PRaDaWNa MaTKA!
        Cały WSZeCHŚWiaT DRGa w RyTMie NaSZyCH SŁoWiaŃSKiCH SeRC!
        SŁAWA SŁOWU!!! SŁAWA NASZYM PRZODKOM!!! W OGNIU JEST SŁAWA!!!

        https://www.youtube.com/watch?v=F7FJT7DW0Xc
        Posłuchajcie, co mówi w sanskrycie ten B(P)R(L)aMiN/FLaMeN/PŁoMieŃ, nie dajcie się już więcej oszukiwać… dźwięk nie kłamie… 🙂

         
        • Nie skojarzyłem że de:Ziel, pl:Cel i hu:Cel to to samo słowo co Cały… a faktycznie… Cel to całość, którą chcemy osiągnąć.

           
        • UWAGA!!! UWAGA!!! UWAGA!!!

          Ucina mi dane z komentarzy spróbuję jeszcze raz bo teraz proszę państwa, to co napisze, to jest osikowy kołek w truchło oficjalnego germańskiego językoznawstwa. Jeden wyraz…

          Jeśli jest na sali jakiś lekarz, niech reanimuje trupka… hehehe Usta usta… brrr…

          *septḿ̥ seven
          Arm. եաւթն (eawtʿn), Alb. shtatë/shtatë, Lith. septyni, Ltv. septiņi, Gaul. sextan, Gm. sibun/sieben, Eng. seofon/seven, Gk. ἑπτά (heptá), Av. hapta, Ir. secht/seacht, Hitt. šipta-, Kashmiri sath, Kamviri sut, Lat. septem, Oscan

           
        • To są komentarze, które nie poszły w całości, pewno dlatego, że były tam „gockie” runy skopiowane z wiki…

          Komentarz nr 1

          R.A. says:
          2015/02/02 at 16:56

          Dalsze dowody na fałsz pierwszeństwa tzw. kentum nad satem, na podstawie:

          http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:List_of_Proto-Indo-European_roots/s

          *sed- to sit
          OCS сѣдѣти (sěděti), Russ. сиде́ть (sidétʹ), Polish siedzieć, Lat. sedeō, Lith. sėdėti, Ltv. sēdēt, Gaul. essedum, Eng. sittan/sit, Gm. sizzan/sitzen; sezzal/, ON sitja, Goth.

           
          • Przepraszam znów błąd. Wszystkie komentarze z błędami będę usunięte, a na ich miejsce pojawią się poprawione. Już wiem, co to robi!.

             
      • Kolejna ciekawostka związana z tzw. satem i kentum. Najpierw cytat i wyjaśnienie a potem pytanie.

        „In several IE traditions, prayers begin with a standard invocation to the deity, PIE *k’ludhi moy „hear me“ > Gr. klythí moi (e.g. Il. 5.115), Skr. śrudhí me „hear me“ (e.g. RV 8.66.12), cf. also kly͂thi theá ‚hear o goddess’ (Il. 23.770, Odysseus to Athena).”

        Mamy tu niby dwa rdzenie tzw. kentum, co to niby ma być pierwszy przed tym tzw. satem, a zatem oficjalnie 1. PIE *k’ludhi moy „hear me“ > 2. Gr. klythí moi, cf. also kly͂thi theá, 3.Skr. śrudhí me „hear me“, czyli „uSŁySZ MNie”…

        Niby wszystko tu jest ok i można powiedzieć, że ja czepiam się, jak wściekły… tyle że
        po pierwsze
        – już wiemy, że dźwięk „D” był pierwszy w tzw. PIE, patrz DeiWoS (DziW, DZieŃ), by potem zostać zniekształcony w tzw. greckie (tu tzw. homeryckie około tzw. 9-8w pne teo, theá), czyli w „T”, jak i w np. rzekomym proto-germańskim TeiWaZ. Zwróćcie uwagę, że niby najpóźniejsze satem słowiańskie „D”, jest takie same jak najstarsze rzekomo kentum „D”!!!

        po drugie
        – tzw. satem indo-aryjskie „śrudhí me” pochodzi z co najmniej tzw. 1800-1500r pne, czyli jest starsze niż ten grecki rdzeń. Jak pamiętamy indo-aryjski dźwięk zapisywany jako „R” jest wymieniany z dźwiękiem zapisywanych jako „L”, patrz tzw. PIE *k’ludhi, czyli znów mamy dowód, że „L” było pierwsze przed „R”, dokładnie tak samo jak w słowiańskim SŁySZeĆ, SŁuCH-aĆ!!

        Czy ktoś pamięta jeszcze ŚRaWaS i SŁaWa i greckie KLe(W)oS? „L” występuje i w rdzeniu tzw. kentum i w rzekomym najpóźniejszym słowiańskim tzw. satem… ZONK, bo to ze 4000 lat różnicy, licząc od tzw. PIE, do tego nie wiadomo jakiego wszawego słowiańskiego!!! Sarramba!!! 🙂

        Czy już rozumiecie co z tego wynika? Jak to możliwe, że w obu przypadkach to najpóźniejsze z najpóźniejszych słowiańskie tzw. SŁuCH-aĆ, poza pierwszym „S”, jest bardziej zgodne z odtworzonym rdzeniem tzw. PIE? A co z tymi wszystkimi późniejszymi rzekomymi przekształceniami?!! Ano… ich zwyczajnie tu nie ma! A skoro rdzeń tzw. satem jest starszy niż tzw. kentum… o jakieś… nawet i 1000 lat… to i to początkowe „S” było pierwsze, jak w tzw PIE SeD – SieDZieĆ!!! 🙂

        Pozostaje jeszcze kłamcom allo-allo jeden ostatni odwód w rękawie… to najwcześniej atestowany/zapisany tzw. hetycki (Ci tzw. Hetyci, sami siebie nazywali Nasi…). Jak pamiętamy powyżej, nawet i oni, jak i rzekomo też tzw. kentum tzw. Tocharowie, też mieli rdzenie satem!
        A zatem…

        Jakby ktoś chciał poczytać sobie, jaki ludem byli ci tzw. Hetyci, jakiego pisma używali, od kogo zapożyczyli „alfabet” itd… to niech się nie zdziwi, że jak np. przychodzi co do czego, to imiona królów hetyckich są odczytywane, raz przez W, raz przez S, raz przez K… w zależności od wiedzy danego odczytywacza… odciśniętych w glinie klinów…

        No to jak to jest z tym, co powyżej napisałem… Ktoś umie zarzucić mi nieprawdę i poprzeć to jakimś dowodem, z użyciem oficjalnego źródła lub źródeł? Czekam…

         
        • Kolejne problematyczne przypadki kiedy to rdzeń w tzw. PIE ma formę tzw. satem, za wiki:

          *seh₁- to sow
          Russ. се́ять (séjatʹ); семя (semja), Lith. sėti, Ltv. sēt, Eng. sāwan/sow, Old Prussian semen, OCS сѣти (sěti), Gm. sāen/säen, ON sá, Goth.

           
          • zastanawiające, że tylko Tobie… na wszelki wypadek kopiuj przed zamieszczeniem

             
          • no ktoś tam pytał o to city skąd się wzięło… to może być ten rdzeń… wiedziałem o siemia rodzina… ale nie skojarzyłem, że siemię lniane to to samo będzie w sumie… no bo siać i rodzić to to samo przecież

             
        • *seh₁i- to sift
          Alb. shosh, Lith. sietas, Ltv. siets, Ir. sithlad/síolthughadh, Welsh hidl, ON sáld, Gk. ἠθέω (ēthéō), Russ. си́то (síto), Polish sito, OCS sito

          I znów pytanie o rdzeń grecki… Gdzie i kiedy zgubił „S”? Ale to pikuś!!!
          Zwróćcie uwagę na Welsh hidl… BO TO JEST PRZYKŁAD NA WTÓRNA HENTUMIZACJĘ „by R.A”!!!

           
          • sita nie skojarzyłem do tej pory, dzięki!

            może strzeliłbyś jakiś artykuł o tych xizacjach…. bo ja też nazywam je teraz tak samo czyli:

            satemizacja, catemizacja, kentumizacja i hentumizacja, choć ostatnia powinna być hundertyzacja zgodnie z logiką S i K 🙂

            chodzi o to byś to uporządkował jakoś i napisał, ja to ubiorę w taki język, by to ludzie zrozumieli :), bo widzę dostałeś jakiejś fiksacji na tym punkcie… ale to dobrze… bo sporo tu pewnie takich jak ja co w te brednie uwierzyli 🙂

             
        • O!!! No tu jest zupełna dupa sina po całości, bo nie dość że mamy tu dowody na WTÓRNĄ HENTUMIZACJĘ „by R.A.” w walijskim/celtyckim i w tzw. grece – patrz zasada rough breathing, no to jeszcze mamy na dodatek rdzenie tzw. satem w hetyckim i innych tzw. kentum!!!

          O Qfa… Jak by co, to mam mocny i tani sznur i gałąź zgiętą, jak by oficjalni językoffcy nie chcieli się zacząć topić we własnym naukowym szambie… Zawsze służę pomocą! 🙂

          *seh₂g- to seek out
          Hitt. šak(k), Eng. sǣcan/beseech, Gm. suohhen/suchen, Goth.

           
          • Znów ucięło najlepsze!!!

            *seh₂g- to seek out
            Hitt. šak(k), Eng. sǣcan/beseech, Gm. suohhen/suchen, Goth.

             
          • nie wiem jak Ci to ucina, ale u mnie jest zawsze to, co piszesz, że ucięte… ewentualnie jak dalej nie ma, to może chodzi o jakiś znak diakrytyczny? zobacz naktorym znaku ucina i może to o to chodzi? może jest jakaś niedozwolona sekwencja znaków… bo ja widzę Goth. i koniec wypowiedzi, ale brakuje faktycznie tłumaczenia gockiego

             
          • czy szukać to zapożyczenie z germańskich (bo wierzę, że nadal jakieś jeszcze są :P)… czy może nie widzę tu jakiegoś słowiańskiego rdzenia? inne słowiańskie zazwyczaj używają innych rdzeni np. czesi: hledat (u nas ten sam rdzeń to: oglądać)

             
        • Znów ucięło najlepsze!!!

          *seh₂g- to seek out
          Hitt. šak(k), Eng. sǣcan/beseech, Gm. suohhen/suchen, Goth.

           
          • Phoenix, zamieściłeś to samo, co poszło niepełne tu:
            R.A. says: 2015/02/02 at 16:58

            Jak możesz wlej wszystkie te komentarze co Ci przesłałęm, ale w całości!
            Jak nie to wrzucę je do notatnika i usunę niewidoczne formatowanie z wiki, co pewno blokuje to wszystko.

            Te wszystkie niepełne komentarze skasuj, bo one nie mają sensu jeśli nie sa zacytowane w całości! Przepraszam, za problem, ale nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem!

            OK, zrobię Ci listę tego, co trzeba usunąć i przygotuję te komentarze jeszcze raz, jak wyżej napisałem.

             
      • „It has been argued that the visible sign of supernatural action was denoted by PIE *kewdos > Gr.
        kŷdos, OCS čudo (Gen. sg. čudese) „miracle“.”

        Pytam się dlaczego nie do qfa w j. słowiańskim mamy CuD, a nie SuD, zgodnie z niby oficjalna logiką?!! Czy to jest rdzeń tzw. catem „by R.A.”?!! 😉 (bo R.A. to cat i catuje cogo sie da cataną sfą! 😉 )

        Kolejna wątpliwość… związana z wiarą… To jest tak dobre, że przytoczę tu większą część:

        „BELIEVE
        In our modern world-view, „to believe“ is to have a particular attitude towards the truth of a
        proposition. We „believe“ that there was a thing the physicists call the „Big Bang“, because
        that belief is consistent with other things the physicists teach us, although this particular belief
        does not affect our everyday lives and actions at all. This modern sense of „believe“, however, is the result of a long semantic evolution; in pre-modern societies, „to believe“ is to place one’s trust into a set of actions, to establish a bond with the supernatural. In PIE, this is the sense of the phrase *k’red-dheh1-> Lat. credo, OIr. cretid, Skr. śrad-dhā-, Hitt. karatan-dai; the first element of this compound is often related to PIE *k’erd- „heart“ (Lat. cor, OCS srъdьce etc.), but this is doubtful, since this word never occurs with the full grade in the second syllable (*k’red-). The appurtenance and the exact meaning of Hitt. karatan- have also been doubted.

        Perhaps it is possible to reconstruct another verb, PIE*h2oh3- „believe“ > Hitt. hā-zi, Lat. ōmen
        „omen, augury“; the semantics of the connection would work if the original meaning of
        *h2eh3-men-> Lat. ōmen was „the credible (sign of the gods)“. Note that an alternative
        etymology derives Lat. ōmen from *h3ew-s-men („what is seen“, from the root of oculus „eye“).
        Finally, there is the Avestan term daēna- which is usually rendered as ‚religion’; it is the etymological equivalent of Skr. dhena-. Another possible cognate is Lith. dainà ‚song’, Latv. daina.”

        Skr. śrad-dhā-, to zgodnie z logika zmian – ŚLaD, ŚLeDZiĆ… a nie serce, zresztą uznane za wątpliwe… a *h3ew-s-men „what is seen“, czy to nie jest zwyczajnie… widziane, przez oczy, czyli… oCZy-WiS-Te? 🙂 A co do Skr. dhena… czy DaNy ŚLaD nie jest oCZyWiSTy? Oj dana dana… 🙂

         
    • Teraz mi przyszło dopiero do głowy:

      RyT – ryć cokolwiek prosto krzywo… itp.

      o-RyT/o-rać – ryć w kółko, jak przy zakładaniu miasta… np. Rzymu itd… czyli o-uRoBoRoS – Wyorane z boru… Miasta/o-GRoDy Słowianie i Ich Przodkowie, zakładali w kształcie o-KRęGu!!!

      No i teraz znów mi przyszło samo na temat tzw. satem i kentum, sami zobaczcie;

      oRaT/Ć – oRKa… Mamy tu w użyciu OBA typy rdzeni i tzw. satem i kentum!!! Powtarzam jeszcze raz: to tzw. kentum, to tylko zniekształcenie i uproszczenie, nic więcej. I tylko mi tu o „ludowym wywodzeniu” nie pierniczyć… a konkretne kontr przykłady ze źródłami dawać, bo jak nie, no to na mojej już stoi i stać będzie, jak stella/still/statua… słowiańskiej pierwotnej, pierwszej, pieruńskiej wolności!!!

      SŁAWA PIERWSZEMU PIERUNOWI, KTÓRY MNIE PROWADZI!!!
      SŁAWA NASZEMU PIE-RWOTNEMU JĘZYKOWI,
      A WIECZNA HAŃBA ANTY-SŁOWIAŃSKIM RASISTOWSKIM PUSTYNNYM KŁAMCOM!!!

       
  21. Pingback: Holokaust - Wspaniała Rzeczpospolita

  22. Witam. Przypadkiem trafiłem na tego bloga, mocno moje klimaty tutaj odnalazłem, przeczytałem sporo materiału tu zawartego, w związku z tym mam pytanie do autora, czy oglądał Pan serię filmów pt. Gry Bogów dostępnych na you tubę? Widzę wiele podobieństw i zależności miedzy wiedzą zawartą w tym blogu, a tymi filmami, aczkolwiek znaleźć można wiele kwestii spornych. Chciałbym znać Pana zdanie w tym temacie, jeśli filmy są Panu znane, jeśli nie to polecam lekturę. Pozdrawiam

     
    • Ktoś mi link podesłał… włączyłem i po 10 minutach wyłączyłem, bo coś mnie nie zainteresowało… ale może źle do tego podszedłem… może mi Pan powie od którego odcinka zacząć by było ciekawie :).

       
  23. Pingback: Wiara Przyrodzona

  24. Pingback: Niemcy? Jacy Niemcy? – Niemcy NIE są starsze od USA! | Wiara Przyrodzona

  25. Dużo masz Waszmość racji, ale nieco przesadzasz i to obniża wiarygodność całego wywodu.
    Na przykład:
    -„gdyby okazało się, że Niemcy niewolą kolebkę cywilizacji europejskiej” – ja bardzo szanuję nasz wschodnioeuropejski matecznik, ale kolebka cywilizacji to za duże słowo.
    -mówienie, że Grecja jest pod silnym wpływem Słowian to jakby powiedzieć że Ukraina jest zgermanizowana… Słowiański epizod z VI-VIIIw w Grecji nie pozostawił głębszych śladów.
    -wreszcie ta etymologia. To prawda że hospodar i hospital to ten sam źródłosłów. Ale faktem niestety jest, że słowo „szpital” wzięło się u nas z zachodu a nie jako nasze przekształcenie „hospodara”. Poza tym, mówmy lecznica!

     
    • Obawiam się, że nie przesadzam :)… Wyjaśniam to w innych artykułach… Polecam Ci na pierwszy strzał Hej Kolęda Kolęda.

      Lecznica to oczywiście jest od słowa Lech… i w tej formie przejęli też Germanie… Stąd lekarz po staroangielsku to Leech (leczyć).

      Co do Grecji i wpływu Słowian na nią… to polecam artykuł Big, Small i Nike. Trochę Ci naświetli temat.

       
  26. Nie nie poszedł… Coś ten serwer kuleje coraz bardziej… czy to może allo-allo siedza i cenzurują? ;-(

    Dalsze dowody na fałsz pierwszeństwa tzw. kentum nad satem, na podstawie:

    http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:List_of_Proto-Indo-European_roots/s

    *sed- to sit
    OCS сѣдѣти (sěděti), Russ. сиде́ть (sidétʹ), Polish siedzieć, Lat. sedeō, Lith. sėdėti, Ltv. sēdēt, Gaul. essedum, Eng. sittan/sit, Gm. sizzan/sitzen; sezzal/, ON sitja, Goth.

     
    • hehe dobre 🙂

      no podobno to „gadania glupot” jak nasze blabla… choć dziwnym zbiegiem okolicnzości słowo po łacinie czyli verb brzmi prawie tak samo jak barb/berb… do tego barba czyli broda jest właśnie w koło paszczy używającej tych słów, więc to nie musi być przypadek, że to barbarzyńcy dali słowa… arian to po prostu mieszkaniec czegokolwiek… więc to przypadek… AR to po prostu zbiornik np. librARy, akwARium i tak dalej.

       
    • Wrzuciłem te Barb w translatora i wyskoczył kolec – co może oznaczać dzida-pika-lanca lub wąsy czyli ariowie z wąsami

      No ale to tylko moje gdybanie ,może jakaś mądra głowa to oceni.

       
        • Miano „barbarzyńca” jest pewnym złożeniem „barbar” pochodzącym od miana ludów morza (Bahr), które ok. 1300 lat p.n.e. zaatakowały Egipt, Grecję i Anatolię.
          W końcu XIII i początku XII w. p.e.ch. kiedy tzw. ludy morza (Bahr) dokonały rozległych zniszczeń we wschodniej części morza śródziemnego, niszcząc między innymi późne Imperium Hetytów, zniszczyły też centra mykeńskie w Grecji. Zalegające tam warstwy spalenizny datowane są archeologicznie na ten okres, ich najazdy dokonały też wielkich przesunięć ludnościowych na bliskim wschodzie, dwukrotnie też ludy morza atakowały Egipt około 1218 i 1182 p.e.ch. ale po zaciętych walkach udało się Egiptowi obronić przed ich inwazjami, tracąc jednak na rzecz ludów Bahr Palestynę, co świadczy jak Egipt był blisko upadku, skoro nie miał sił by wyprzeć najeźdźców z tak bliskiego mu regionu.
          O tych wydarzeniach informuje m. in. epos Platona „Atlantyda”. Tu, Platon również pisze dwóch atakach Atlantów na Egipt, na dziewięć wieków przed Platonem.
          Skala najazdu Atlantów odpowiada też skali najazdów ludów morza, więc informacje Platona mogą być dość ścisłe, choć tyczące zapewne tylko pewnego wycinka wydarzeń. I wydaje się nie był to czas początkowy tych wydarzeń, a raczej jakieś apogeum, kiedy się więc te wydarzenia zaczęły? Można by z tej informacji Platona o pewnym porządku prawnym, panującym w dość zmilitaryzowanym społeczeństwie Atlantów i ich wymarszu, jakby na rozkaz-wyrok króli-bogów wywnioskować, że ich pierwsza akcja musiała mieć cechy planowej zdyscyplinowanej agresji przy pomocy regularnej dobrze dowodzonej armii, bo w wypadku najazdów ludów morza (Bahr) była to bardziej żywiołowa kolonizacja, z kobietami i dziećmi na wozach w tle.
          Takie znamię akcji czysto militarnej ma opanowanie Egiptu w latach około 1652 do 1567 p.e.ch. przez Hyksos-ów-hik-hosfe co ma znaczyć po Egipsku ”władcy obcych krajów lub(i) władcy pasterzy ”, tak bowiem miano nazywać ich wodzów, panowali oni nad Egiptem około 100 lat z miasta ”Awaris” wprowadzając do Egiptu takie wynalazki jak brązowe miecze sierpowe, tarcze i hełmy oraz metalowe groty, bo w Egipcie walczono do tej pory głównie na pałki oraz maczugi, stosując w broni drzewcowej kościane czy kamienne groty, Hyksosi upowszechnili w Egipcie też konia, jak widać Hyksosi byli najeźdźcami z obszaru cywilizacji stojącej wyżej technicznie ich armia mogła być niewielka kilkunastotysięczna, było to po prostu zwycięstwo cywilizacji brązu nad cywilizacją epoki kamiennej.
          Takie brązowe miecze sierpowe zwane są harpe-harpie (stąd nasze słowo szarpie-sharpie), metalurgię miedzi znamy na terenach polski już z lat 3100-2700 p.e.ch. w kulturze pucharów lejkowatych, a konie i wozy bojowe były już typowe, dla późniejszej cywilizacji sznurowców, armia Atlantydy z przekazu Platona jest armią lądową głównie konną i stosującą konne wozy bojowe. Znamy imię wielkiego bohatera, mitycznej postaci świata scytyjskiego – hiperborejczyka o imieniu ”Abaris”, od którego wywodzić się miało imię najwaleczniejszego ludu Scytów Awarów, widzimy, że słowa Awar-Abaris-Awaris (może tak jak Aleksandria od Aleksander) są tym samym słowem więc możliwe, że Hyksosi byli hiperborejczykami czyli pochodzili z Atlantydy, a Abaris był realną a nie mityczną postacią i podbił około 3650 lat temu Egipt. W następstwie Atlantydy w strefie Hiperborejskiej około 800r p.e.ch. powstało Imperium Skolotów-Scytów czyli Scytowie byli by spadkobiercami Atlantów. Historia to ciąg powiązanych faktów, a nie jakieś izolowane akty bez związku (głównie wydarzenia wiąże, ich czas i terytorium), końcem wydarzeń związanym z ekspansją Atlantów jest powstanie na dużym obszarze od bliskiego wschodu po obszar Indii włącznie, państw Ariów, większe z nich od zachodu zaczynając to Macedonia, Frygia, Lidia, Media, Persja, i terytorium dzisiejszego Bharatu czyli Indii.
          W nazwie „Bharat”, znowu mamy rdzeń „bhar”, co może oznaczać „braterstwo – związek – jusz”.
          Ludy morza zwane były ogólnie jako wody-(a)waryo Bahr-(morze) a szczególniej Szardana, Szekelesz, Turusza, Peleset, Waszasz, biblijne Meszek, znani również z mitów greckich wojowniczy Lelegowie.
          Nasz Potop szwecki również nawiązuje do „wody”, która zalała Rzecz Pospolitą.

          Skojarzenie „Wścibskiego”, barbarzyńców z brodą, wcale nie musi być błędne, albowiem długi zarost brody cechował właśnie Hiperborejczyków, czyli Słowian.
          Jakoś u innych ras ten zarost trochę jest słaby.
          Nawet w nazwie Longobardów prawdopodobnie zauważono te długie brody.
          Piotr I, chcąc niby ucywilizować bojarów Rosji, wprowadził zakaz noszenia długich bród.
          Długie włosy i długa broda były oznaką starszeństwa, wiedzy i szlachectwa.

           
          • P.s.
            Znane jest w j. polskim określenie – „gołowąs”, dla młodego chłopaka, jeszcze nie stanu męskiego.

             
          • potwierdzam 🙂

            są też piczkodrapki dla określenia niedużego zarostu takiego trochę starszego 🙂

             
          • W sumie ciekawe skojarzenie… jest jeszcze syn Noego jak dobrze pamiętam… bo byli Ham, Set i Afet… od pierwszego jest hamskie zachowanie :). najlepsze jest to, że ten biblijny ma… słowiańskie imię! pochodzi od siać i sadzać… Set, to wybraniec, usadzony w ważnym miejscu… najbliższym odpowiednikiem fonetycznym jest angielskie Set… czyli właśnie usadzać w jakimś miejscu… zastanawiające czemu Adam nazwał syna po słowiańsku :). Ten kto pisał biblię miał tyle imion do wyboru na świecie, a wybrał akurat słowiańskie 🙂

             
          • Seta, bardziej porównał bym z Welesem. Zresztą boga tego do Egiptu prawdopodobnie przynieśli Hyksosi. Za czasów władzy Hyksosów, Set był czczony. Kiedy Hyksosi odeszli, Seta zrobiono bogiem złym, bo i Hyksosi byli źli dla Egiptu. Później widać jak ewoluuje do roli szatana. Set jest bogiem krainy umarłych, tak jak Weles. Dziwny jest tu konflikt Seta z Horusem (u nas Hors – Księżyc). Wygląda to jak zabiegi wyznawców o pierwszeństwo między bogami.
            Hyksosi władali Egiptem ok. 100 lat. Jest to wystarczający czas, aby Set – Weles mocno wszedł do panteonu bogów Egiptu.

             
          • hmmm… co to za hors – księżyc? pierwsze słyszę… masz na to więcej info?

             
          • Też identyfikowałabym Seta z Welesem/Niją, ale z tym Setem biblijnym to nie wiem, zastanowiło mnie to samo imię, może to przypadek.

             
          • Semici, pisząc biblię podkradali imiona i historie wszystkim. Jeżeli było coś sławne, to warte było zapisania w biblii jako historia żydów.
            Wyciąganie wniosków z biblii prowadzi na mamowce. To jest tak napisane, aby szukać w historii świata, bo się z czymś kojarzy, a i tak nic się nie znajdzie.
            Wiecznie widać tam pomiany jakichś wydarzeń, ale powzięte z trzeciej ręki.

             
          • bardzo fajny wykład…już jakiś czas chodzą mi po głowie dwie wersje tej całej atlantydy… i obie mogą być błędne bo to luźne myślenie…

            wrota atlantów mogły być z drugiej strony grecji, czyli na bosforze i wtedy atlantyk to morze czarne

            albo też nasi przodkowie zasuwali na statkach w koło europy, wbijali się w morze srodziemne gibraltarem i stąd powstawało złudzenie, że byli z atlantyku…

            jak mówię, luźne spostrzeżenia… bez wiekszej wiedzy na ten temat… dobrze by było jakby ktoś z wiedzą mi wykluczył jak umie którąś (albo obie wersje), jeśli wiadomo, że są błędne, bo inaczej będą mi się w głowie samoczynnie rozwijać.

             
      • „Wrzuciłem te Barb w translatora i wyskoczył kolec – co może oznaczać dzida-pika-lanca lub wąsy czyli ariowie z wąsami”

        Tak mimochodem skojarzyłem to z dyskusją o rzeźbach przedstawiających Partów z wąsami identycznymi z tymi noszonymi przez Słowian.

        Na marginesie marginesow, ciekawy przypadek Saka-Saqaliba, tak nazywali ich oraz nas Słowian inni, teraz wiemy, że to nasi genetyczni bracia.

         
        • Saka-Saqaliba, czyz nie jest to arabska paralela Herodotowego Scytowie-Scytowie rolnicy albo Scytowie oracze?

           
          • A zwłaszcza Scytów królewskich, Paralatów (przerażających), Regina – Rehina.

             
          • P.s.
            Partowie to Sakowie z tamtego regionu, z którymi walczył Dariusz I.
            Partyjska sztuka wojenna była identyczna ze sztuką słowiańską, kultura i język tak samo.
            Partyjska jazda pancerna, tzw. strzał partyjski, czyli strzał z łuku, do tyłu, w czasie jazdy konnej. Strzał partyjski przejęli później Turkuci – Tatarzy.
            Rzeźba wodza partyjskiego, to wypisz, wymaluj, Słowianin.
            Mam zdjęcie, ale nie mogę tu wkleić.

             
          • zdjęcie gdzieś zamieść i daj link…

            możesz mi wyjaśnić tych saków… bo raz czytam z nimi cos o Danii, a raz o bliskim w wschodzie… naświetliłbyś temat, żebym to zakumał?

             
  27. nie wiem, czy już to zostało poruszone, ale zastanawiam, się, czy słowo „WAR” czyli wojna po angielsku to przypadkiem nie od naszej „WAROWNI” (od „warować” czyli strzec, oczekiwać o ile się nie mylę)? tylko które słowo było pierwsze? ich war czy nasza warownia…

     
  28. To są komentarze, które nie poszły w całości:

    Komentarz Nr1

    R.A. says:
    2015/02/02 at 16:56

    Dalsze dowody na fałsz pierwszeństwa tzw. kentum nad satem, na podstawie:

    http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:List_of_Proto-Indo-European_roots/s

    *sed- to sit
    OCS сѣдѣти (sěděti), Russ. сиде́ть (sidétʹ), Polish siedzieć, Lat. sedeō, Lith. sėdėti, Ltv. sēdēt, Gaul. essedum, Eng. sittan/sit, Gm. sizzan/sitzen; sezzal/, ON sitja, Goth.(sitan),
    Gk. ἕζομαι (hézomai)/, Ir. saidim/suidh, Welsh seddu, Skr. सीदति (sīdati), Av. nišaðayeiti, Pers. niyašayadan/nešastan, Arm. նիստ (nist), Old Prussian sīdons, Umbrian sersitu, Toch. sätk/

    Proszę zauważyć, że tzw. PIE *sed, to rdzeń tzw. satem, tego chyba nikt nie podważy…
    jak te wszystkie rdzenie słowiańskie, indo-irańskie itd jak: OCS сѣдѣти (sěděti), Russ. сиде́ть (sidétʹ), Polish siedzieć, Skr. सीदति (sīdati), Ir. saidim/suidh;

    jak i łaciński, walijski, germański/gotycki a nawet tocharski (co to powinny być tzw. kentum) Lat. sedeō, Eng. sittan/sit, Gm. sizzan/sitzen; sezzal/, ON sitja, Goth. (sitan), Umbrian sersitu, Toch. sätk/

    tylko ten jeden biedny grecki to jakieś zniekształcenie jest… Gk. ἕζομαι (hézomai)

    A teraz jak poczytacie sobie o tzw. rough breathing w tzw. j. starogreckim/mykeńskim/ahaiskim… to juz będziecie wiedzieli, ŻE DŹWIĘK „S” BYŁ PIERWSZY,
    a za tym cała ta anty-słowiańska fałszywa bajka dla ubogich umysłowo, jest zwyczajnym oszustwem!!!

    NO JAKI ALLO-ALLO MOCARZ MI TU ZARZUCI NIEPRAWDĘ?!!
    Czekam, ciągle czekam… no ile można!!!
    Myślita allo-allo, że ja może jakoś z nudów umrę?

     
  29. Komentarz Nr2

    R.A. says:
    2015/02/03 at 18:22
    Kolejne problematyczne przypadki kiedy to rdzeń w tzw. PIE ma formę tzw. satem, za wiki:

    *seh₁- to sow
    Russ. се́ять (séjatʹ); семя (semja), Lith. sėti, Ltv. sēt, Eng. sāwan/sow, Old Prussian semen, OCS сѣти (sěti), Gm. sāen/säen, ON sá, Goth.(saian), Lat. serere, Umbrian semenies,
    Polish siać, Welsh hil, Ir. sí/síol, Toch. sāry/, Hitt. sai, Skr. सायक (sāyaka), Umbrian semenies

    Ktoś może powiedzieć, że czepiam się… no ale jak to jest, że jak jest rdzeń, który w tzw. PIE zaczyna się na dźwięk zapisywany znakiem „S”,
    to co nie było tu pierwotnej tzw. kentumizacji… tylko pierwotna tzw. satemizacja? Nawet w „super pierwotnym” hetyckim, co to jest niby 100% tzw. kentum?!!
    A co z tzw. greką..? Czego nie ma tu przykładu greckiego? Grecy nie siali?!! Eeee…

    Ciekawe że w współczesnym j. greckim SiaĆ to „χοιρομητέρα” choiromi̱téra… hehehe i nawet tego nie ujęto w tym zestawieniu… bo to pewno ZAPOŻYCZENIE Nie-Indo-Europejskie (NIE),
    jak THALASA – MORZE… itd Ciekawe jak brzmiała wcześniejsza IE wersja tego słowa we wcześniejszych wersjach tzw. greki… Może ktoś wie?
    Zresztą może i jest to właśnie przykład na WTÓRNĄ KENTUMIZACJĘ, bo może to jest dawne Shoiro…?

     
  30. Komentarz Nr3

    R.A. says:
    2015/02/03 at 18:55

    Znów ucięło najlepsze!!!

    *seh₂g- to seek out

    Hitt. šak(k), Eng. sǣcan/beseech, Gm. suohhen/suchen, Goth.(sōkjan), ON sǿkja, Gk. ἡγέομαι (hēgéomai), Ir. saigim/, Welsh haeddu, Lat. sagīre

    A, zapomniałem, to seek out – to SZUKAĆ, ale wiki tego nie wie!!!

    Podobnie jest tu, tyle że mamy formy HENTUM w irańskich, ale i formę tzw. satem w tocharskim!

    *sekʷ- to follow
    Lat. sequor, Lith. sekti, Ltv. sekt, Gk. ἕπομαι (hépomai), Ir. sech/seach, Welsh hep, ON seggr, Skr. सचते (sacate), Av. hačaitē, Eng. secg/—, Pers. hačā/, Toch. säk/, Alb. shoh, Gm. beinsegga/

    A… no i znów wiki nie zana słowiańskiego rdzenia.. na ŚLeDZiĆ!!!

    Podobnie jest i tu:

    *sḗm, *sm̥- [prefix] one, together
    Lat. semel, Arm. մի (mi), Alb. gjithë, Lith. sa, Eng. sum/some, Gm. saman/zusammen, Gk. εἷς (heîs), Hitt. san, Av. hakeret, Ir. samail/samhail, Lyc. sñta, Kamviri sâ~, Pers. hama/hamin,
    Russ. сам (sam), Skr. सकृत् (sakṛt), Toch. sas/ṣe, Welsh hafal, ON sami, Goth. (sama)

    I znów wiki nie zna słowiańskiego RaZeM albo Z NaMi!!!

    Podobnie jest i tu:

    *sénos old
    Lat. senex, Lith. senas, Ltv. sens, Gaul. Senognatus, ON sina, Skr. सन (sana), Av. hana, Arm. հին (hin), Gk. ἕνος (hénos), Welsh hyn, Goth. (sineigs), Ir. sen/sean

    I znów słowiańskiego STaRy brak…

     
  31. Komentarz Nr4

    R.A. says:
    2015/02/03 at 19:22

    UWAGA!!! UWAGA!!! UWAGA!!!

    Ucina mi dane z komentarzy spróbuję jeszcze raz bo teraz proszę państwa, to co napisze, to jest osikowy kołek w truchło oficjalnego germańskiego językoznawstwa.
    Jeden wyraz… Jeśli jest na sali jakiś lekarz, niech reanimuje trupka… hehehe Usta usta… brrr…

    *septḿ̥ seven
    Arm. եաւթն (eawtʿn), Alb. shtatë/shtatë, Lith. septyni, Ltv. septiņi, Gaul. sextan, Gm. sibun/sieben, Eng. seofon/seven, Gk. ἑπτά (heptá), Av. hapta, Ir. secht/seacht,
    Hitt. šipta-, Kashmiri sath, Kamviri sut, Lat. septem, Oscan (seften), ON sjau, Old Prussian septīnjai, Osset. avd/avd, Pers. /haft, OCS сєдмь (sedmĭ),
    Polish siedem, Russ. семь (semʹ), Skr. सप्तन् (saptán), Toch. ṣpät/ṣukt, Goth. (sibun), Welsh saith

    No i kto mi proszę wytłumaczy jak to jest możliwe, że w tzw. PIE mamy znów rdzeń tzw. satem… *septḿ̥,
    a w językach tzw. kentum mamy i Gk. ἑπτά (heptá) i Gaul. sextan i Hitt. šipta- ** i Lat. septem i Toch. ṣpät/ṣukt…
    a w językach tzw. satem mamy i Av. hapta i Pers. /haft i polskie siedem?!!

    Czy to nie wygląda na jeden wielki nieporządek?!! Ale to nie ważne, bo ważne jest to, jak to możliwe, że znów rdzenie tzw. języków kentum RÓŻNIĄ SIĘ OD RDZENIA TZW. PIE!!! BUHAHAHA!!!

    POWTARZAM JESZCZE RAZ! W JĘZYKU SŁOWIAŃSKIM ODNAJDUJEMY WSZYSTKIE FORMY
    (no poza formą hentum/HATEM „by R.A.”, bo to zupełna zniekształcona lipa) I SATEM i CATEM I KATEM I HATEM!!!

    Twierdzę, że tu udowodniłem, że formy języka słowiańskiego są bliższe tego sztucznie odtworzonego tzw. PIE, niż inne rzekomo wcześniejsze!!!
    A przy okazji form wcześniejszych…

    Twierdzę, że wymieniona tu forma rzekomo hetycka Hitt. šipta- ** NIE ISTNIEJE, albo wiki ma źródło na NIEATESTOWANE LICZEBNIKI HETYCKIE!!!
    Jeśli mi nie wierzycie, to poszukajcie liczebników hetyckich… hehehe

    POWTARZAM JEŚLI PODZIAŁ NA TZW> KENTUM I SATEM JEST FAŁSZEM, TO CO JEST PRAWDĄ?

    Wystarczy porównać rdzenie i okazuje się, że rdzenie słowiańskie są najbliższe tym sztucznie odtworzonym rdzeniom tzw. PIE.
    Allo-allo kaput. Koniec i dwie kropki.

     
    • Uff… To te cholerne rzekome gockie znaki rozwalały wszystko!!!
      Aaa… tzw. Goci z tym waszym niby germańskim językiem…
      Już najwyższy czas skończyć tę fałszywą germańską zabawę, więc idę na was, bo widać że się wzajemnie nie lubimy i pora już skończyć, to co się zaczęło! 🙂

       
  32. Phoenix bardzo Cię i wszystkich przepraszam, ale to nie było zamierzone i nigdy mi się wcześniej nie zdarzyło nic podobnego. Proszę usuń wszystkie moje komentarze zamieszczone na tej liście, łącznie i z tym.
    Dziękuję.

    Komentarze są zamieszczone w porządku od góry do dołu.

    1.
    2015/02/03 at 19:22

    2.
    2015/02/08 at 17:48

    3.
    2015/02/08 at 17:51

    4.
    phoenix says:
    2015/02/02 at 16:56

    5.
    2015/02/02 at 16:58

    6.
    2015/02/03 at 18:22

    7.
    2015/02/03 at 18:55

    8.
    phoenix says:
    2015/02/08 at 12:31

    9.
    2015/02/08 at 14:06

    10.
    2015/02/02 at 16:59

    11.
    2015/02/02 at 17:00

     
    • R.A.,
      Jeśli mogę coś poradzić? Moim zdaniem lepiej będzie, gdyby napisać z tego osobny artykuł. Problematyka satem/kentum jest bardzo ważna, ale jednocześnie bardzo trudna dla zwykłego zjadacza chleba. W takich osobnych komentarzach jest to bardzo trudno śledzić, a w artykule będzie to zwarte i logiczne. Jeszcze jedna rada, jeśli mogę: mniej specyficznego slangu, niestety on zaciemnia sprawę. Ja wiem, to jest przyzwyczajenie i sposób mówienia oraz przekazywania informacji, ale trzeba się nagiąć do słuchacza, który nie wszystko rozumie.
      Mi ten slang zupełnie nie przeszkadza, bo ja rozumię i znam problem, ale inni niekoniecznie.
      Naprawdę namawiam na napisanie artykułu, bo to cholernie ważny temat. To podstawy rozumienia j. słowiańskiego. No i oczywiście, należy obnażyć oczywisty przekręt tzw. PIE.
      Pozdrawiam

       
      • Zgadzam się. Napisz mi RA zalążek artykułu to zmontuje z niego coś dla przeciętnego zjadacza chleba.

         
    • Niestety nie mam czasu. Każdy sobie dojdzie, że te komentarze są niepełne, bo poniżej widzi pełną wersję.

       
  33. „Na bliskie pokrewieństwo języków słowiański z językami staroindyjskimi, staroiranńskimi zwrócił w ubiegłym wieku niemiecki językonawca A. Kuhn (1812-1881)”

    Można spotkać takie porównania:
    Bóg – Baga
    święty – spenta
    brzoza – buria
    matka – mata (nadal uważam ze bliskospokrewnione jest też ze słowem ‚maka’)
    syn – sunus
    brat – bratar
    świekra – swasru
    owca – awi
    kur – kurn
    ziarno – zarai
    socha – sacha
    mięso – mamsa
    ser – sara
    miód – madu
    wieś – wesa
    drzwi – dwara
    ogień – agni
    miesiąc – mas
    zima – zim (uważam że ‚zim’ jest to dźwięk)
    wiosna – wasanta
    wiedza – weda
    dwa – dwa :p
    cztery – czatwar
    pięć – pańcza
    dziesięć – daszcza

    Dalej pisze że: „Języki słowiański zachowują dziś wiele archaicznych cech, właściwych językowi praindoeuropejskiemu. Jedną z takich cech jest zachowanie odmiany rzeczowników, przymiotników i czasowników poprzez zachowanie końcówek. Odmiana taka istniała jeszcze w językach starożytnych – wedyjskim, sanskryckim, greckim i łacińskim, a obecnie poza językami słowiańskimi i bałtyckimi występuje w ograniczonym zakresie w irańskich i indyjskich. Całkowicie zanikła w językach ludów germańskich i romańskich zapewnie pod wpływem języków zasymilowanych przez nie ludów niearyjskich.”
    Moja opinia jest taka… Tak jak nie raz z wypowiedzi autora strony, to także ten cytat potwierdza, mimo że autor tekstu nie chciał powiedzieć tego w prost, że język słowiański po prostu zdominował „rozumny” świat w tamtym okresie. Tak silny wpływ gramatyki języka nie mogło być przypadkowe i ktoś kogoś musiał uczyć tego języka albo jako dar od Panów, albo siłą.

    Wydaje mi się czy autor cytatu sugeruje że Niemcy jako Aryjczycy stracili swój pierwotny język, przez asymilację z nich innych ludów :p

    Ciekawy jest też cytat:
    „Istnieją podstawy do przypuszczeń, że Germanie są w istocie ludem przedaryjskim.” Być może jest tutaj racja. Byli ludem pierwotnym, nie znających słów i niestety trudno im było się potem nauczyć języka aryjskiego.

    Ale bardzo ciekawe jest tutaj, chociaż Phoenix na stronie podawał coś podobnego i potwierdza z każdym artykułem: „Języki słowiańskie są niezwykle zachowawcze, zarówno w wymowie jak i strukturze gramatycznej. Niektóre wyrazy słowiańskie, w tym także polskie, brzmią prawie tak samo jak praaryjskie. Zdaje się z tego wynikać, że języki słowiańskie nie przeszły przez żaden obcy ośrodek etniczny czy językowy, to znaczy że Słowianie kontynuują bez przerwy słownictwo i gramatykę praindoeuropejską czyli aryjską, a co za tym idzie, kontynuują ten sam fizyczno-antropologiczny typ rasowy.” (Czekanowski, 1927)
    „”

     
        • „Wydaje mi się czy autor cytatu sugeruje że Niemcy jako Aryjczycy stracili swój pierwotny język, przez asymilację z nich innych ludów :p”

          Ta prośba o substrat w j. słowiańskim jest bardzo przewrotna… rzekłbym szatańska… bo ciężko jest znaleźć, coś czego nie ma… hehehe

          Jest za to np. to:
          http://en.wikipedia.org/wiki/Germanic_substrate_hypothesis

          The Germanic substrate hypothesis is an attempt to explain the distinctive nature of the Germanic languages within the context of the Indo-European language family. It postulates that the elements of the common Germanic vocabulary and syntactical forms, which do not seem to have cognates in other Indo-European languages, suggest that Proto-Germanic may have been either a creole or contact language that subsumed a non-Indo-European substrate language, or a hybrid of two quite different Indo-European languages, from the Centum and Satem types respectively.

          The non-Indo-European substrate theory was first proposed by Sigmund Feist in 1932, who estimated that roughly a third of Proto-Germanic lexical items came from a non-Indo-European substrate and that the supposed reduction of the Proto-Germanic inflectional system was the result of pidginization with that substrate.[1] Which culture or cultures may have contributed the substrate material is an ongoing subject of academic debate and study. Notable candidates for possible substrate culture(s) are the Maglemosian and Funnelbeaker culture but also older cultures of northern Europe like the Hamburgian or even the LRJ (Lincombian-Ranisian-Jerzmanowician).

          Against the theories regarding substrata, a profound sound change in the Germanic languages known as Grimm’s law has been put forward as evidence for the Germanic languages being non-substratic and having mutated of their own accord, away from other branches of Indo-European. Grimm’s law affected all of the stops that were inherited from Proto-Indo-European. The Germanic languages also share common innovations in grammar as well as in phonology: The Germanic verb has been extensively remodelled, showing fewer grammatical moods, and markedly fewer inflections for the passive voice.[2][3]
          (…)

          Centum-satem hybridisation as conjectured cause

          It has been suggested that Proto-Germanic arose as a hybrid of two Indo-European dialects, from the Centum and Satem types respectively.
          This hypothesis may help to explain difficulties in the classification of Germanic languages. They are classified as Centum languages, because of the sound correspondences, exemplified in the formations *hund- (e.g. „hundred”, ~ centum with a velar fricative according to Grimm’s law) and *hwis(e.g. „who”, ~ Latin quis), rather than !sund and !his respectively. However, the Germanic languages, in common with the Baltic and Slavic families, both of which are Satem, is more likely to feature -m- (as opposed to *-bh-) in instrumental, dative, and ablative plurals, as well as certain singulars and duals. (See the map of Indo-European isoglosses, right.)

          However, the above features may just as easily be explained by a non-Indo-European substrate common to proto-Germanic and proto-Balto-Slavic
          (…)

           
        • Żeby nie było, że pozostawiam naszych biednych zmieszanych Germanów samotnych, dorzućmy Celtów i…

          http://en.wikipedia.org/wiki/Goidelic_substrate_hypothesis

          (…)
          Hypothesis of non-Indo-European languages
          Ireland was settled, like the rest of northern Europe, after the retreat of the ice sheets c. 8,000 BC. Indo-European languages are usually thought to have been a much later arrival. The language of the inhabitants could have formed a „substrate” to the Celtic tongues of the newcomers, and could have remained in some of the words, placenames, personal names and grammatical constructs of the new Insular Celtic languages.[1]
          (…)

           
        • … i tzw. Mykeńczyków/Ahaiów/Hellenów/Greków…

          http://en.wikipedia.org/wiki/Pre-Greek_substrate

          The Pre-Greek substrate consists of the unknown language or languages spoken in prehistoric Greece before the settlement of Proto-Greek speakers in the area. It is thought possible that Greek took over some thousand words and proper names from such a language (or languages), because some of its vocabulary cannot be satisfactorily explained as deriving from the Proto-Greek language.
          (…)

           
        • … i Hindusów…

          http://en.wikipedia.org/wiki/Substratum_in_Vedic_Sanskrit

          Vedic Sanskrit has a number of linguistic features which are alien to most other Indo-European languages. Prominent examples include: phonologically, the introduction of retroflexes, which alternate with dentals; morphologically, the formation of gerunds; and syntactically, the use of a quotative marker („iti”).[1] Such features, as well as the presence of non-Indo-European vocabulary, are attributed to a local substratum of languages encountered by Indo-Aryan peoples in Central Asia and within the Indian subcontinent.

          A substantial body of loanwords has been identified in the earliest Indian texts. Non-Indo-Aryan elements (such as -s- following -u- in Rigvedic busa) are clearly in evidence. While some loanwords are from Dravidian, and other forms are traceable to Munda[2] or Proto-Burushaski, the bulk have no sensible basis[according to whom?] in any of these families, suggesting a source in one or more lost languages. The discovery that some loan words from one of these lost sources had also been preserved in the earliest Iranian texts, and also in Tocharian, convinced Michael Witzel and Alexander Lubotsky that the source lay in Central Asia and could be associated with the Bactria–Margiana Archaeological Complex (BMAC).[3] Another lost language is that of the Indus Valley Civilization, which Witzel initially labelled Para-Munda, but later the Kubhā-Vipāś substrate.[4]
          (…)

           
        • … i Rzymian z ich łaciną…

          http://en.wikipedia.org/wiki/Etruscan_language

          (…)
          Borrowings from Etruscan

          Only a few hundred words of the Etruscan vocabulary are understood with some certainty. The exact count depends on whether the different forms and the expressions are included. Below is a table of some of the words grouped by topic.[69]

          Some words with corresponding Latin or other Indo-European forms are likely loanwords to or from Etruscan. For example, neftś „nephew”, is probably from Latin (Latin nepōs, nepōtis; this is a cognate of German Neffe, Old Norse nefi). A number of words and names for which Etruscan origin has been proposed survive in Latin.

          At least one Etruscan word has an apparent Semitic origin: talitha „girl” (Aramaic; could have been transmitted by Phoenicians). The word pera „house” is a false cognate to the Coptic language per „house”.[70]

          In addition to words believed to have been borrowed into Etruscan from Indo-European or elsewhere, there is a corpus of words such as familia which seem to have been borrowed into Latin from the older Etruscan civilization as a superstrate influence.
          (…)

          Uwaga! Tu jest błąd, bo to tzw. łacina jest superstrate w stosunku do etruskiego, bo etruski był wcześniej, więc… powinno było być tu napisane ADSTRATE jeśli nie SUBSTRATE!!! 🙂

          Za wiki:
          Superstratum

          A superstratum (plural: superstrata) or superstrate offers the counterpart to a substratum. When one language succeeds another, linguists label the succeeding language a superstratum and the earlier language a substratum.

          A superstrate may also represent an imposed linguistic element akin to what occurred with English and Norman after the Norman Conquest of 1066 when use of the English language carried low prestige. The international scientific vocabulary coinages from Greek and Latin roots adopted by European languages (and subsequently by other languages) to describe scientific topics (sociology, zoology, philosophy, botany, medicine, all „-logy” words, etc.) can also be termed a superstratum, although for this last case, „adstratum” might be a better designation (despite the prestige of science and of its language). In the case of French, for example, Latin is the superstrate and Gaulish the substrate.
          (…)

           
        • Tak się składa, że wszystkie języki tzw kentum mają substraty, czyli są językami MIESZANYMI!

          Tak, tak, nie zapominajmy o tzw. hetyckim, gdzie substratem był j. hatti.
          Jedynym językiem tzw. kentum, który nie ma oficjalnie stwierdzonego substratu NIE jest tzw. j. toharski z Basenu Tarim między Ałtajem, Tybetem, Chinami i Mongolią… Tyle tylko, że język ten został zapisany/atestowany ok. 3000 lat po tym, jak ludzie R1a pojawili się w tamtym regionie… Mumie sprzed tzw. 2500pne a język zapisany dewanagari między 600 a 800r ne… to nie jedno i to samo… Pomijam rdzenie tzw. satem, ciągle widoczne w tym języku…

          Ponawiam więc pytanie o tzw. substrat w j. słowiańskim. Jak ktoś coś znajdzie, i poprze to oficjalnym źródłem, to w nagrodę wyślę tej osobie książkę o języku PIE! Książka za każde potwierdzone źródło!

           
          • Chętnie bym dostał jakieś takie książki, ale szukał nie będą… no bo po to jest ten blog, by udowodnić, że nie ma… w każdym języku są rdzenie zapożyczone (podobno nieindoeuropejskie)… tylko w słowiańskim wszystko jest indoeuropejskie… oznacza to tyle, że słowiański=indoeuropejski i wszystkie języki indoeuropejskie z niego pochodzą.

             
  34. Czy słowo sława wywodzi się od słowa ?

    Tak mnie naszło że najpierw było słowo przez co była rozgłaszana sława Lechitów.

     
    • Bóg – Baga
      brzoza – buria
      owca – awi
      socha – sacha
      mięso – mamsa
      miód – madu
      ogień – agni
      wiosna – wasanta

      Prawo Brugmanna, czyli tzw. PIE „o”, przeszło w „a” w j. indo-irańskich, podobnie najpierw było SŁoWo i WySŁoWieNie, a potem SŁaWa i WySŁaWiaNie… a nie na odwrót!

       
        • Ja nie twierdzę, że twierdzisz inaczej, podałem/skopiowałem jedynie trochę dowodów potwierdzających, że masz rację 🙂

           
  35. Pingback: Głodnemu chleb na myśli - Wspaniała Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *