Mąż i żona

Temat rzeka :).

Jednak tu skupimy się na wpływie tych słów na języki świata 😛

Żona

Kobietom damy pierwszeństwo :). Słowo żona, w oryginale „żena”, oznaczało właśnie kobietę. Dodatkowe znaczenie pojawia się dopiero później, a w języku polskim, po upowszechnieniu średniowiecznego słowa „kobieta”, wyparło „żonę” z pierwszego znaczenia. W pozostałych językach słowiańskich słowo żona / żena znaczy zarówno „żona” jak i „kobieta”. Mężczyzna, który bierze sobie kobietę (biedny, jeszcze nie wie co go czeka :P), to ten „który się żeni”, a taki co już poznał smak „małżeństwa” to „żonaty”. Widać tu wyraźnie w innych słowach, że słowo „żona” brzmiało kiedyś „żena”.

Rdzeń nigdy nie istniejącego języka praindoeuropejskiego został zrekonstruowany jako „gen” (czytaj „żen”) czyli dokładnie polskie „żen” / „żena”.

Polskie słowo „żena” wyemigrowało na wschód i w Sanskrycie brzmi „żani” (żona, matka, narodziny), Paszto (Afganistan), „żinej” (dziewczyna), Baluchi (Pakistan) przyjęło formę „żan” (żona), awestyjsku: „żeni” (żona), persku: „zan” (żona), kurdyjsku (Turcja, Irak): „żin” (żona).

W Sanskrycie istnieje też słowo „Gna” oznaczające nie tylko „żonę”, ale i „głos” i „mowę” :). Chyba nikogo nie dziwi, że „mowa” może kojarzyć się z kobietami :). Ten rdzeń jest dowodem na to, że słowo nie jest sanskryckie, bo raz mówione jest przez Ż (żani), a raz przez G (gne), co oznacza, że dotarło w dwóch różnych okresach, z dwóch różnych kierunków, albo w dwóch różnych znaczeniach. Polskie słowo żena/żona zawsze brzmi tak samo.

Polskie słowo wyemigrowało też na południe, gdzie Ż nie przechodzi w Z, ale w G.

Po grecku powstały dwa rdzenie, trochę się różnią, ale w zasadzie znaczą to samo. Jeden z nich to „gyne” (kobieta) znane ze słów „ginekologia” czyli „nauka o kobietach”, „mizogin” (kobietosceptyk) czy „ginekomastia” (przerost piersi u mężczyzn). Drugim rdzeniem jest „Genea” znane ze słów „genealogia” (nauka po przodkach), od tego słowa wywodzą się też „gen”, „genom” i „genetyka”. Wystarczy G czytać jak Ż i polskie pochodzenie słowa jest bardziej niż oczywiste.

Grecki język ma ogromny wpływ na kształt germańskich rdzeni, które mimo, że pochodzą z języka polskiego, to są już tak zniekształcone, że ciężko je rozpoznać. Oznacza to, że Germanie i Słowianie nie mieli ze sobą kontaktu w momencie tworzenia języka (w innym wypadku słowa by szły bezpośrednio, a nie przez grekę). Polskie rdzenie widać w greckim, a w germańskim dopiero pojawiają się przekształcone przez grekę. Ze słowem żona jest tak samo. Z polskim „żena” germańskie rdzenie mają niewiele wspólnego, ale z greckim „gine” podobieństwo widać od razu, en: quean (dziwka, nałożnica) oraz queen (królowa), sv:kvinna (kobieta), stąd tytuł słynnego szwedzkiego filmu: Man som hatar kvinnor (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet), is:kona (kobieta) oraz kvon (żona). Od tego samego rdzenia pochodzi ormiańskie: „kin” (kobieta).

Widać jasno, że słowiańskie kobiety już bardzo dawno potrafiły zawojować świat.

Ciekawymi kobiecymi określeniami są: „wiedźma” i „niewiasta”. Mimo, że oba odnoszą się do kobiet, to są przeciwieństwami, co ciekawe i etymologicznie i w obecnym znaczeniu. Obecnie „niewiasta” to bardzo młoda kobieta, a „wiedźma” to bardzo stara. Etymologicznie oba pochodzą od słowa „wiedza” i „niewiasta” oznacza „tę, która nie wie”, a „wiedźma” oznacza tę „która bardzo dużo wie”. W przyszłości zrobię oddzielny artykuł o słowie „wiedza”, tam będzie wszystko dokładnie wyjaśnione.

Ziemia

Dość dalekim kuzynem słowa „żena” jest słowo „ziemia”, w sensie „grunt”. W sensie nazwy naszej planety, znaczenie pojawiło się później, choć ja nazwałbym ją „woda”, bo 3/4 przecież zajmują oceany :). N «» M wymienia się często między językami. Wymiany Ż «» Z nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Ziemia jako „grunt”, jest to po prostu personifikacja czegoś, co rodzi i daje plony. W pozostałych językach słowiańskich identyczne lub czasem pojawia się oboczne L np. „zemlia”. Po litewsku: „żemie” (ziemia) → żmuo (człowiek) → żmogus (człowiek) → Żmogus-voras (człowiek pająk – Spiderman); lv:zeme (ziemia). Do perskiego to słowo zawitało jako: „zami” (ziemia, grunt), kurdyjski: „zevi” (gospodarstwo), sq: dhe (czytaj dze – ziemia).

Rdzeń praindoeuropejski zrekonstruowano jako… „*dʰéǵʰōm” (ziemia) ← czy może mi to ktoś wyjaśnić? do czego to niby ma być podobne? Bo raczej do niczego co przedstawiłem powyżej. Jedyne sensowne przeczytanie tego rdzenia (żeby miało ręce i nogi) to „dżom” – wtedy jest podobne do jakichś innych rdzeni.

Polskie ZI przechodzi często w HI, porównaj: „zima” → de:himmel (niebo), albo „zima” → sa:hima (zima, śnieg) np. Himalaya

Do łaciny „ziemia” przeszła jako „humus” (grunt) → la:homo (człowiek, mężczyzna) np. „homo sapiens”

Ciekawostką jest, że z polskiego określenia kobiety powstał litewski czy łaciński mężczyzna!

Mąż

Mąż i mężczyzna to to samo słowo, mężczyzna powstało później, by rozdzielić znaczeniowo „mężczyznę” i „mężczyznę żonatego”. Symbolicznie to słowo oznacza coś wielkiego (góra), stabilnego (stół) i konkretnego (ręka, jedzenie, mięso) i w innych językach to właśnie oznacza. U pozostałych Słowian brzmi „muż”, bo polskie Ą przechodzi w U u innych Słowian. Kiedyś mogło brzmieć „męż” jak „mężczyzna”, „mężny”, „męski”.

Mąż w Sanskrycie brzmi „manusz” czyli wymowa prawie identyczna z polską. Jako rzeczownik oznacza to samo, co po polsku (mąż, mężczyzna, człowiek), ale jako przymiotnik oznacza też: „ludzki”, „przyjazny” i „przydatny”. W Sanskrycie są jeszcze dwa inne słowa pochodzące od polskiego mąż, są to: manu (mądry, inteligentny, święty tekst) → sa:mantra (modlitwa) oraz manas (umysł, inteligencja, sens, postrzeganie, pożądanie, wyobraźnia, intencja i dusza). Ostatnie znaczenie jest też w języku polskim, ale o tym poniżej. We wszystkich językach Hindustanu, to słowo brzmi praktycznie tak samo, więc nie ma sensu wypisywanie.

Po staropersku mąż zmieniło się w „ms” („wielki”, „wspaniały”), w nowoperskim brzmi „meh” (wielki, wspaniały).

U Greków jak zawsze nasze Ż należy zamienić na G i wszystko staje się prostsze :), el:mega (coś wielkiego) stąd polska „megalomania” czy „megabajt”, el:megas (wielki, wspaniały, zajebisty), hy:mec (wielki), sq: madh (wielki). Po łacinie ten sam rdzeń stworzył: „magnus” (wspaniały), „maior” (wielki) stąd polskie „major” (stopień w wojsku), „magis” (więcej, lepiej) oraz „magister” (nauczyciel) stąd nasz „magister” czy „magistrat”. Od łacińskiego „magnus” i „maior” powstała „magna” i „maia” czyli „wielka” i to słowo stało się imieniem bogini urodzaju. Mai poświęcono miesiąc, w którym wszystko kwitnie czyli „Maj”, w ten sposób wiemy, że co najmniej jeden miesiąc pochodzi z polskiego języka!

W grupie germańskiej „mąż” ma w zasadzie takie samo znaczenie jak po polsku: de: Mann (mąż, człowiek), de: Mensch (człowiek), ale i man (ktoś) np. „Man kann dort gehen” (Można tam iść), en: man (człowiek, mężczyzna), islandzki zawiera jeszcze zniekształcone polskie Ż na koncu: maður (człowiek) oraz da:mand (mężczyzna).

Do języka łacińskiego „mąż” przeszło w dwóch różnych rdzeniach. Jednym z nich jest la:mons (góra), mężczyzna ma być wielki jak góra. „Mons” w derywatach od łaciny S «» T np. es:monte, montaña (góra), fr:mont, montagne (góra) np. „Mont Blanc”, ro: munte (góra), en: mount (góra) np. „Mount Everest”. Od tego rdzenia derywatem jest słowo również „budować w górę” czyli „montować”, fr: monter (montować), monteur (monter). W innych językach romańskich analogicznie. Drugim rdzeniem jest „manus” (ręka), bo mężczyzna zawsze kojarzył się z pracą rękami. Słowo to brzmi w każdym romańskim języku prawie tak samo np. pt: mão (ręka), it: mano (ręka), stąd „prace manualne”, oraz en:manual (instrukcja obsługi).

W połączeniu ze słowem „dać” mamy międzynarodowy „mandat” (coś dane do ręki np. mandat karny, ale i mandat w parlamencie), ale i „doręczać”, „wysyłać” stąd es:mandar (zamawiać, wysyłać), jak to połączymy z la:co / con (wspólny / z) to powstaje „komenda”, a potem „komandor”.

Połączenie z innymi czasownikami da nam też „manifest”, „manipulacja” i setki innych słów.

Mięso, mięsień i miąższ

Z polskiego słowa „mąż” wyodrębniły się inne polskie słowa, chodzi o „mięsień”, „mięso” i „miąższ”. Miąższ to mięso i mięśnie owoców. Wyjaśnienia są dwa:

  • Mąż pracował mięśniami, a mięśnie zwierząt to mięso.
  • To co przynosił mąż, to mięso, a mięso u męża to mięsień.

Niezależnie od wybranej wersji, mąż, mięso, mięsień i miąższ są połączone.

Polskie mięso w językach słowiańskich brzmi identycznie np. mjaso, mjeso, meso. Wyeksportowane z polski jako: lt: mėsà (mięso), lv: miesa (mięsień), sq: mish (ciało, mięso, miąższ), hy:mis (ciało, mięso, miąższ). Na daleki wschód wyemigrowało jako: sa:mamsa (ciało, mięso, miąższ) → hi:mamsa (ciało, mięso, miąższ), te:mamsamu (ciało, mięso, miąższ).

Ten rdzeń do łaciny zawędrował jako „mensa” (stół, ołtarz, posiłek), od którego wzięła się nazwa stołu w większości języków romańskich np. es:mesa (stół, posiłek), pt:mesa (stół, posiłek), ro:masă (stół, posiłek). Słowo to wróciło do nas jako „misa”, „miska” i „półmisek”. Rdzeń „mensa” przeszedł do języków germańskich jako „posiłek” np. is:matur (posiłek, jedzenie), no:mat (posiłek, jedzenie), da:mad (posiłek, jedzenie), en:meat (jedzenie, danie, mięso) np. „meat and drink” (jedzenie i picie – używane raczej na prowincji) oraz de:Mett (surowe mięso na chlebie) → pl:metka (surowe mięso do smarowania). Od tego słowa pochodzi też nl:mes (nóż) → de:Messer (nóż).

Moc

Od słowa „mąż” pochodzi też słowo „moc”, widać to w derywatach „możność”, „możliwość” oraz „może”. Mąż ma siłę, więc może wszystko. We wszystkich językach słowiańskich brzmi tak samo. Ciekawostką jest, że we wszystkich językach słowiańskich zachodzi wymiana C/CZ «» G «» Ż np. pl:móc – mogę – może, sk: moct – mogem – może, ru: mocz’ – mogu – możet.

Do germańskich to słowo trafiło w tym samym znaczeniu: nl: mogen (móc), nl:macht (moc), de:moegen (móc, chcieć, lubić), de:Macht (moc, możliwość), is: mega (mieć pozwolenie, móc), en: may (mieć pozwolenie, ale do XVII w. również „być silnym”, „mieć moc”), en:might (siła, możliwość)

Mierzyć, miesiąc, metr, menzurka

Te słowa wszystkie są spokrewnione, Ci co lubią wnikać, to dojdą jak, niestety na ten moment nie jestem jeszcze w stanie określić, które pochodzi od którego i w jakiej kolejności. Wskazówką są łacińskie: metior / metiri / mensus (mierzyć).

Umysł

Coś, co jest „u męża” to jest „umysł”, „umieć” – słychać to fonetycznie w odmianie „umiesz” i/lub „-mięć” w „pamięć”. Może się wydawać naciągane, ale podobnie jest np. w łacinie: „mens” (umysł) i w Sanskrycie, gdzie „manas” pochodzące od „mąż” to „umysł”, „inteligencja”, „sens”, „postrzeganie”, „pożądanie”, „wyobraźnia”, „intencja” i „dusza”. Dawniej brzmiało „um” i w tej formie jest w innych językach słowiańskich. Od „um” wzięło się „rozum”, „umysł” → „myśleć” oraz „umieć”. Z połączenia „rozum” i „umieć” mamy „rozumieć”. Widać tu prastarą polską zasadę tworzenia nowego czasownika poprzez stworzenie formy dokonanej z innego czasownika np.

  • móc → pomóc (pomożesz, dopiero jak coś możesz)
  • wiedzieć → powiedzieć (powiesz, dopiero jak coś wiesz)
  • stać → zostać, dostać, przestać
  • umieć → rozumieć (rozumiesz, dopiero po tym jak umiesz)
  • moc → przemoc, pomoc
  • itd.

Słowami pokrewnymi są tu też „mniemać”, „domniemać, „mniemanie”, „pamiętać” i „pamięć”, ale i „zapo – mnieć”

Skoro wiemy już jak wyglądało słowotwórstwo u nas, to możemy teraz przejrzeć zagranicę:

Nasze „-mięć” (pamięć) i „-mnieć” (wspomnieć, zapomnieć) wyemigrowało jako: lt:”mintis” (myśl), sa:mać (myśl, modlitwa), el:menos (umysł, życzenie, ale też pożądanie, złość, odwaga, siła, moc, przemoc – nawiązuje to do pierwotnego znaczenia: „mąż” i czytane brzmi prawie jak „męs” – porównaj „męski”), występuje też w złożeniach np. „automatos” = „auto” (samo) + „matos” (myśli) → pl:automat, la:mens (umysł) → es:mente (umysł), ro:minte (umysł), ale również la:dementia (demencja – utrata umysłu) i la:mentalis (umysłowy) → pl:mentalność. W angielskim mamy „mind” (umysł) i w albańskim „mënd” (umysł, rozum).

Nasze „mniemać” wyemigrowało do greki jako el:mnemo (pamięć, wspomnienie) oraz el:mania (szaleństwo) – mania jest słowem kluczem łączącym cechy mężczyzn i cechy umysłu → el:mantis (jasnowidz, prorok, szaleniec)

Istnieje szansa, że słowa „rozum” i en:reason (rozum), es:razon (racja, rozum) są spokrewnione. Jednak moje badania wskazują, że en:reason i es:razon pochodzą raczej od polskiej „rady”, „radości” i „porady”. Dlatego o tym będzie w innym artykule :).

Pokrewne

  • mierzyć
  • mana
  • miesiąc
  • manas
  • https://en.wiktionary.org/wiki/%D8%AC%D8%A7%D9%86#Persian
  • https://en.wiktionary.org/wiki/can#Turkish
  • https://en.wiktionary.org/wiki/d%C5%BEan#Serbo-Croatian
  • Mnożyć
  • Many
  • Money
  • Moneta
  • sa:Maha (wielki) + sa:Mara (śmierć mór) = Muchomór
Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

36 thoughts on “Mąż i żona

  1. Nie zgadzam się z tezą, iż słowo „kobieta” powstało dopiero w średnjowieczu. Jest to miano może starsze niż „żona, żena”.
    „Kobieta” pochodzi jeszcze z czasów tzw. Sznurowców i jest związane z zapisem sznurowym – węzełkowy, czyli tzw. kobami. Później zapis ten został przeniesiony na papier i powstał zapis jak w j. hindi (podwieszony pod linijką – sznurem).
    Czynnością wykonywania kobów zajmowały się kobiety. Z wielu zapisów powstawały dewany.
    Zatem kobieta to raczej określenie szwaczki.

     
    • Możesz mieć rację. Po tym, co napisałeś od razu skojarzyły mi się czeski i słowacki koberec oraz „stanąć na ślubnym kobiercu”… wszystkie te rzeczy odnoszą się do sznurków, szycia i dywanów… po prostu na takie źródła trafiłem i przyjąłem bez myślenia. Postaram się pogrzebać jeszcze przy tym spostrzeżeniu, jak uda się to jakoś potwierdzić, to poprawią przy następnej edycji tego artykułu.

       
    • W takim razie jakie jest pierwotne brzmienie słowa „kobieta” bo końcówka „eta” występuje wyłącznie w zapożyczeniach (kaseta, kuweta, luneta, mineta, repeta, cyweta…; imionach obcych: Żaneta, Koleta, Arleta…) a „i” zdaje się być nagłosowe. Czy mamy tłumaczyć z ruskiego, „kob+eta” czyli „oto kob”? W takim razie jest ono jeszcze bardziej obraźliwe niż wywodzone z niemieckiego „gabette” bo dowiedziono, że „kob” w staropolszczyźnie (więc przeinaczenia ideologiczne odpadają) znaczył „chlew”, stąd „kobyła”, a staje się ono przeżytkiem nim słowo „kobieta” znajduje poświadczenie w zapisie. Zatém jaki związek ma „kobyła” z „kobiercem”? a jaki z „kobaltem, koboldem, Koburgiem, kobuzem, Kobylinem, kobiałką, kobzą, Kobierzynem” itd?

      Zgłębiam te zagadnienie dłuższy czas i coś niecoś napisałem o tém tutéj http://sloweda.wordpress.com/2014/10/09/o-przemianie-znaczen-slowom-maz-i-zona-oraz-o-pojawieniu-sie-slow-facet-i-kobieta/
      Jednak najbardziej wyczerpujące opracowanie jakie można znaleźć w sieci jest tu http://stare.verte.art.pl/mysl/opochodzeniuizmianie/

       
      • tak na szybko, bo czasu chwilowo nie mam 🙂

        napisałem, że mi ktoś tak napisał, a nie że ja tak uważam…

        kobierzyn to miejsce szycia dywanów?
        kobylin to miejsce kobył?
        kobza uszyta jak dywan?
        kobiałka mi nic nie przychodzi do głowy 😛
        pozostale to chyba zapozyczenia 🙂

        wazne: nie upieram sie, ze moja wersja jest sluszna… luzne skojarzenia

         
      • w sumie to kobeita, to moze byc te tez ta co oporzadza kobyly, jak i ta co szyla koberce (dywany)… eta moze byc nadane przez skojarzenie, ze to zenskie (arleta,zaneta to i kobieta brzmialo kobieco)

         
        • A dlaczego tak dzielicie na dwa rdzenie (kob + eta). To „i” gdzieś znika?
          Podzielić można na dwa sposoby:
          1. kobie – ta,
          2. kobi – eta.
          Oba podziały zachowują wciąż swoje znaczenie rdzeni.
          Rzecz w tym, aby wiedzieć, co to jest „kobić”, jaka to czynność?
          Drugi rdzeń jest zupełnie zrozuniały „ta = eta”.
          Pierwszy rdzeń jest ważniejszy, bo wskazuje, co „ta = eta” robi – „kobi = kobie”.
          Trzeba szukać znaczenia rdzenia „kobi = kobie”.

           
          • Z angielskiego cob – glina (od polskiego kopać – przecież glinę trzeba najpierw wykopać), możliwe, że to głównie kobiety garnki (i domy) lepiły? Takie luźne przemyślenia

             
        • Etruskowie to Rasenowie, Słowianie Nadadriatyccy a nie Rosjanie.Rosjanie pochodzą od ludu R1a, który przyszedł znad Wisły

           
  2. Pingback: Góra, Dół i Armageddon | Wspaniała Rzeczpospolita

  3. Pingback: Jeżeli nie Słowianie , to kto stworzył słowa…??? | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ

  4. (…)
    Rdzeń nigdy nie istniejącego języka praindoeuropejskiego został zrekonstruowany jako „gen” (czytaj „żen”) czyli dokładnie polskie „żen” / „żena”.
    (…)

    Bardzo politycznie poprawne stwierdzenie. Na podstawie reszty informacji tu zawartych można łatwo dowieść, że jest to FAŁSZYWA rekonstrukcja. I tak:

    (…)
    W Sanskrycie istnieje też słowo „Gna” oznaczające nie tylko „żonę”, ale i „głos” i „mowę” :). Chyba nikogo nie dziwi, że „mowa” może kojarzyć się z kobietami :). Ten rdzeń jest dowodem na to, że słowo nie jest sanskryckie, bo raz mówione jest przez Ż (żani), a raz przez G (gne), co oznacza, że dotarło w dwóch różnych okresach, z dwóch różnych kierunków, albo w dwóch różnych znaczeniach. Polskie słowo żena/żona zawsze brzmi tak samo.
    (…)

    UWAGA!
    Rdzeń „GNA” odnajdywany w tzw. Sanskrycie, jest dowodem, na istnienie w innym języku tzw. satem tzw. formy kentum – patrz tzw. greckie GYNE/GENE!!! Podobnie w j. słowiańskim istnieje rdzeń „GONITWA”, a nie „KONITWA”, mimo, że konno też można się GONIĆ – teraz/GANIAĆ – wielokrotnie. Jest też np. GIĄĆ i RŻNĄĆ i CIĄĆ i KLĄĆ i KŁAŚĆ… Jest jeszcze i KIŚĆ i GNIĆ i ŚNIĆ i SZYĆ i KIŚIĆ i GNUŚNIEĆ…
    Konitwa konna to GON, taki tzw. DZIKI GON… każdy (celtycki, germański… ), ale nie słowiański… hehehe

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziki_%C5%81%C3%B3w

    Dziki Łów, Dziki Gon lub Dzikie Polowanie – mit ludowy rozpowszechniony w dawnych czasach w północnej, zachodniej i centralnej Europie. Głównym założeniem tego mitu, niezależnie od jego wersji, są łowy, w których udział bierze gromada myśliwych-zjaw, w pełnym rynsztunku myśliwskim, gnających konno jak szaleni przez nieboskłon, z towarzyszącymi im psami i innymi nieodłącznymi elementami polowań.

    Ujrzenie Dzikiego Łowu uważano za przepowiednię jakiejś katastrofy, np. wojny czy plagi, a w najlepszym wypadku – śmierci tego, kto go ujrzał. Śmiertelnicy, którzy przecięli trasę Łowu lub nią podążali, mogli zostać porwani i zabrani do krainy zmarłych.

    Jak to wyczerpująco opisała Kris Kershaw w swej monografii „The One-Eyed God: Odin and the Indo-Germanic Mannerbünde”, Dziki Łów to fenomen historyczny wśród wszystkich ludów indoeuropejskich. Ich germańskim przejawem byli Hari (później zwane Herilaz, lub, po łacinie, Heruli) – wędrowni, pozostający w ekstazie wojownicy-wilki oddający cześć Wodanowi (którego nordyckim odpowiednikiem był Odyn).
    (…)

    Istnieje też w j. słowiańskim jeszcze inne podobne słowo/rdzeń tzw. kentum to KOŃ/KONIEC

    (…)
    Polskie słowo wyemigrowało też na południe, gdzie Ż nie przechodzi w Z, ale w G.

    Po grecku powstały dwa rdzenie, trochę się różnią, ale w zasadzie znaczą to samo. Jeden z nich to „gyne” (…) Drugim rdzeniem jest „Genea” (…). Wystarczy G czytać jak Ż i polskie pochodzenie słowa jest bardziej niż oczywiste.
    (…)
    Grecki język ma ogromny wpływ na kształt germańskich rdzeni, które mimo, że pochodzą z języka polskiego, to są już tak zniekształcone, że ciężko je rozpoznać. Oznacza to, że Germanie i Słowianie nie mieli ze sobą kontaktu w momencie tworzenia języka (w innym wypadku słowa by szły bezpośrednio, a nie przez grekę). Polskie rdzenie widać w greckim, a w germańskim dopiero pojawiają się przekształcone przez grekę. Ze słowem żona jest tak samo. Z polskim „żena” germańskie rdzenie mają niewiele wspólnego, ale z greckim „gine” podobieństwo widać od razu, en: quean (dziwka, nałożnica) oraz queen (królowa), sv:kvinna (kobieta), stąd tytuł słynnego szwedzkiego filmu: Man som hatar kvinnor (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet), is:kona (kobieta) oraz kvon (żona). Od tego samego rdzenia pochodzi ormiańskie: „kin” (kobieta).
    (…)

    I wszystko w temacie tzw. rzekomego pierszeństwa form tzw. kentum nad formami tzw. satem.

    Na to wszystko nakładamy tzw. „rough breathing”… no i proszę teraz najjaśniejszych, jaśnieoświeconych, najświętszych, najinteligentniejszych, najlepiej poinformowanych i wykształconych, wszystkowiedzących najlepiej itd. oficjalnych językoznawców i ich zwolenników, o zaprzeczenie mojej tezie, że na podstawie tylko tych powyższych faktów, j. słowiański, który MIAŁ I NADAL MA OBIE formy w użycie, BYŁ podstawą do utworzenia reszty PÓŹNIEJSZYCH zniekształceń, wymienionych powyżej.

     
    • Tyle moich cytatów w jednym Twoim poście, to jeszcze nie było :).

      Chcesz mi powiedzieć, że gonić, koń i koniec są połączone?

       
      • Nie, chcę Ci powiedzieć, że to jest w sumie ten sam rdzeń, tyle że raz to jest KoŃ raz GoŃ itd. (np. SaN, SuNCe, SiNy, SiaNo… to rdzenie tzw. satem a wcześniejsze to tzw. kentum) (ŻoNa to tzw. satem)…

        W j. słowiańskim tzw. satem (a w sumie i tzw. kentum) występują OBIE formy rdzeni, nie tak jak w innych zniekształconych językach. Dotyczy to zwłaszcza języków tzw. kentum (chociaż i tam zdarzają się rdzenie tzw. satem, jak to nieszczęsne *sed, siedzieć… itd… Oni to celowo tak skomplikowali, żeby nie można było się połapać o co w tym chodzi, stąd te 3K, 3G… itd

        Na szczęście przegrywają z własną bronią, bo musieli za dużo opracować wszystkiego i jak się na to przytomnie spojrzy, to widać błędy w teorii jak na dłoni…

        Występowanie rdzenia tzw. kentum w sanskrycie, to też nie jest zgodne z oficjalną nauką, która ew. nazwie to niepełną satemizacją/palatelizacją/zmiękczaniem w sumie…

        Tzw. kentum: GIĄĆ, KLĄĆ, KŁAŚĆ, KIŚĆ, KiSiĆ, GNIĆ, GNaĆ, GNUŚNIEĆ…
        Tzw. satem: RŻNĄĆ, ŚNIĆ, SZYĆ… ale i SZyK, SzyJa…
        Tzw. catem „by R.A.” ;-): CIĄĆ, CieĆ

         
  5. (…)
    Mąż i mężczyzna to to samo słowo, mężczyzna powstało później, by rozdzielić znaczeniowo „mężczyznę” i „mężczyznę żonatego”. Symbolicznie to słowo oznacza coś wielkiego (góra), stabilnego (stół) i konkretnego (ręka, jedzenie, mięso) i w innych językach to właśnie oznacza. U pozostałych Słowian brzmi „muż”, bo polskie Ą przechodzi w U u innych Słowian. Kiedyś mogło brzmieć „męż” jak „mężczyzna”, „mężny”, „męski”.

    Mąż w Sanskrycie brzmi „manusz” czyli wymowa prawie identyczna z polską.
    (…)
    Po staropersku mąż zmieniło się w „ms” („wielki”, „wspaniały”), w nowoperskim brzmi „meh” (wielki, wspaniały).

    U Greków jak zawsze nasze Ż należy zamienić na G i wszystko staje się prostsze :), el:mega
    (…)
    W j. słowiańskim występują form/rdzeniey zarówno tzw. satem, jak: MĘS, jak „męski”, MIECZ, jak miecz, MĘCZ, jak MĘCZYĆ ale… istnieje też i forma tzw. kentum MĘK, jak MĘKA, MĄK, jak MĄKA, MAK, jak MAK, mak(gł)ówka… OBIE FORMY JĘZYKOWE I TZW. SATEM i TZW. KENTUM, ISTNIEJĄ JEDNOCZEŚNIE I OZNACZAJA INNE WYRAZY!!!

    P.S.
    I wg mnie jakaś taka forma pośrednia, jak: MUŻ, MĄŻ, MĘŻ, jak „mużczina”„mężczyzna”, „mężny”

     
    • Ty tu jesteś jakimś ukrytym geniuszem…. lecę te Twoje komentarze i dopiero widzę jaki ja przy Tobie jestem cienki Bolek czasami… masakra… Jakbyś pisał tak bardziej, żebym rozumiał więcej… to byś artykuły tu za mnie pisał… choć wtedy nikt by tego nie zrozumiał :)… chociaż nie wiem, może tylko ja połowy nie rozumiem… ale jak już zrozumiem, to wychodzi, że masz rację…

       
      • Miło mi ponownie. To wszystko jest tak jak sam już pisałeś. Wszystko jest podane na talerzu, tyle że trzeba chcieć coś poczytać (angielskie się kłania) i na spokojnie pomyśleć. Mnie to nigdy nie obchodziło, aż zaczęło. Ciesz się, że nie czytasz prac językoznawczych po angielsku… tam to dopiero jest tragedia ze zrozumieniem, taki sobie szyfr wymyślili… ale… jak się przebrnie przez pierwsze ściemninie, to potem pojawia się światło w tunelu… i jest go więcej i więcej. Dorzuć do tego genetykę i datowanie i gotowe… Językoznawstwo jest celowo tak nudnie i męcząco obrabiane, właśnie żeby nikt normalny nie zainteresował się tym… bo wtedy… pojawiają się pytania… a tego nikt nie chce… bo germańscy językoznawcy/archeologowie itd. już przecież wszystko tak ładnie za nas gupich Słowian poukładali, po ichniemu… dla naszego gupkóf dobra… 😉

        Staram się pisać prosto jak się da, a żeby nie było nudnawo, to czasem cosiq samo się wypsnie… pssyt i znów uleciał bączek…

         
  6. (…)
    Moc

    Od słowa „mąż” pochodzi też słowo „moc”, widać to w derywatach „możność”, „możliwość” oraz „może”. Mąż ma siłę, więc może wszystko. We wszystkich językach słowiańskich brzmi tak samo. Ciekawostką jest, że we wszystkich językach słowiańskich zachodzi wymiana C/CZ «» G «» Ż np. pl:móc – mogę – może, sk: moct – mogem – może, ru: mocz’ – mogu – możet.

    Do germańskich to słowo trafiło w tym samym znaczeniu: nl: mogen (móc), nl:macht (moc), de:moegen (móc, chcieć, lubić), de:Macht (moc, możliwość), is: mega (mieć pozwolenie, móc), en: may (mieć pozwolenie, ale do XVII w. również „być silnym”, „mieć moc”), en:might (siła, możliwość)
    (…)

    I znów mamy tu wszystkie formy językowe obecne, zarówno tzw. satem jak i tzw. kentum, jak:
    „Ciekawostką jest, że we wszystkich językach słowiańskich zachodzi wymiana C/CZ «» G «» Ż np. pl:móc – mogę – może, sk: moct – mogem – może, ru: mocz’ – mogu – możet.”

    Czy coś podobnego, (takie bogactwo form, w tym tzw. satem) występuje w jakimkolwiek z języków tzw. kentum… no nie… no bo wtedy nie byłyby one tzw. kentum, tylko hwc…!!! hehehe…

     
  7. (…)
    Te słowa wszystkie są spokrewnione, Ci co lubią wnikać, to dojdą jak, niestety na ten moment nie jestem jeszcze w stanie określić, które pochodzi od którego i w jakiej kolejności. Wskazówką są łacińskie: metior / metiri / mensus (mierzyć).
    (…)

    MIARKUJ sie aby sie MIARA(KA) nie przebrala…

    P.S.
    No i tu jak w morde, „tzw. partykula” „KA” oznacza MALOSC, a nie DUZOSC, jak GORA…

     
    • No ale Miarka jest przez R, a mąż przez Ż. To jednak dwa różne rdzenie? chyba, że metiri to miarka, a mensus to mąż.

       
  8. (…)
    Słowami pokrewnymi są tu też „mniemać”, „domniemać, „mniemanie”, „pamiętać” i „pamięć”, ale i „zapo – mnieć”
    (…)

    POMNIJ, ZA-POMNIJ a nie „zapo – mnieć”… !!! Podobnie jak, POJMIJ, POJMAĆ, PANJIAĆ…!!!

     
    • chodzi o to, że tam są dwa przedrostki, ZA i PO i je oddzieliłem od tematu właściwego. Więc napisałem dobrze. Ty natomiast oddzieliłeś tylko jeden.

       
      • MNie MaĆ/MNie MaT – MNie MaTKa? A może Mieć MaĆ/T… nic tu nie widzę… i chyba nie ma tu powiązania z PaMięĆ, PaMięTaĆ… MNiJ – to gnieść… Nic tu nie widzę…

         
        • no czego tu nie widzisz? jaka matka?!?

          MN i MNM to rdzeń związany z umysłem… zobacz sobie nawet zapożyczone MNEMONIK. poMNij, napoMNij, przypoMNij, nie „paMieNtam” itd. to ciągle jest ten sam mąż (MNŻ), który był w artykule.

           
  9. Pingback: Niemcy? Jacy Niemcy? – Niemcy NIE są starsze od USA! | Wiara Przyrodzona

    • no bo to polskie słowo… kupować to składać do kupy… dobierać nowe rzeczy… porównaj „leżeć na kupie”, „żyć w kupie”… ale i „kupa” w sensie dzieła toaletowego :)… to też właśnie stosik czy kupka… w krakowie jest ulica o nazwie „Kupa”! Naprawdę… A obok kościół czy synagoga (nie pamiętam) o tej samej nazwie :).

       
  10. Cytuję „Kobieta pochodzi z toskanskiego dialektu conbitta, co dosłownie znaczy ‚istota lubiąca się przytulać’

    Jan miodek

     
  11. Moim zdaniem, „kobieta” pochodzi od znaczenia „kobły” czyli współcześnie „obły”, „owalny, krągły”. Termin „kobieta” zawiera końcówkę współczesną, dopiero średniowieczną, w formie „ta” zamiast dawne „ti” lub „ot” / „wo” (to) a w tym wyrazie prawidłowo powinien być to zaimek „wa” (ta). Mielibyśmy więc termin dawny ‚kobiewa”. Kobierzec, to zwijany dywan, czyli zaokrąglany, chociaż po rozłożeniu kanciasty.
    Kobyła, klacz konia, jest tak nazywana zapewne od okrągłych kształtów gdy jest ciężarna. Krowa, od karowa czyli ‚kolista/kalo – ro/rodząca – wa/ta” a jest krowa / krawa jednym ze starszych terminów znanych na całej Słowiańszczyźnie. To, że jakieś pismo węzełkowe było nazywane „kobami” (nie wiem, skąd wiadomo że z czasów sznurowców przetrwała nazwa tego pisma?), może mieć związek z podobną etymologią od rdzenia słowotwórczego ‚ko” lub dłuższego „ko-ob” , bo przecież sznurowcy zawiązywali węzły, czyli owalne układy oznaczeń. Błędem jest wywodzenie prastarych terminów, często zapewne już wielokrotnie przekształconych, od jakiejś jednej czynności czy też przedmiotu. Terminy te posiadają bliskoznaczne rdzenie i morfemy, bo z nich tworzył się cały język. Zachowano ich logiczność, czyli tożsame znaczenie w licznych nazwach, lecz wcale jedna nie pochodzi od drugiej, lub dawniej – rzadko.

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *