Debile, idioci i kretyni!

Jak wiemy, otaczają nas codziennie pełnymi gromadami. Przemykają koło nas całymi tłumami. Robią to często niepostrzeżenie. Nie zwracamy na nich często uwagi, dopóki… któryś się nie odezwie.

Prawdziwy ich wysyp widać w internecie. Tutaj kuszeni iluzją anonimowości dają upust swojej radosnej twórczości pod każdym artykułem w WP czy na Onecie. Ci na szczęście są niegroźni.

Gorzej z tymi, którzy raz na jakiś czas zbierają się razem w okrągłym budynku na Wiejskiej w Warszawie. Im nie tylko się wydaje, że mają prawo decydować za innych, ale i tworzą specjalne dokumenty, które nazywamy aktami prawnymi, którymi później się podpierają, by łamać podstawowe prawa obywatelskie w imię dziwnie pojmowanego „bezpieczeństwa”. Oczywiście oni wiedzą, że każdy miałby głęboko w czterech literach ich pseudo akty prawne, gdyby nie zatrudniona przez nich wielomilionowa armia zombie-urzędników, którzy codziennie od 8 do 16 zajmują się niszczeniem życia zwykłych obywateli wdrażając właśnie te pseudo akty prawne w życie. Część z tych zombie to nie do końca zombie, bo niektórzy naprawdę szczerze przychodzą do pracy w urzędzie, by pomóc obywatelom. Jednak nie należy zapominać, że urzędy w zamyśle mają usprawniać pracę, której bez tych urzędów w ogóle by nie było! Gromkie brawa dla tych, co to wymyślili!

Ale skąd się wzięły nazwy tych wszystkich inteligentnych inaczej? Który język był tak płodnym, by móc stworzyć takie trafne określenia? Sprawdźmy!

Oficjalna wersja mówi mniej więcej tak:

Czyli jak zawsze z łaciny czy greki… ale czy na pewno? Bo może jednak znów się nie chciało poszukać głębiej?

Debil

Chyba najprostsze ze słów do wyjaśnienia, bo forma do tej pory jest prawie identyczna ze źródłem, mimo tysięcy lat się znacznie nie zmieniła.

Wracamy już do oklepanego wielokrotnie Bolesława (więcej na temat tego imienia w Sloveniska Samskrta). Sprawdźmy jeszcze raz, co to imię oznacza: Bolesław =  Bole + Sław. O ile Sław jest jasne jak słońce, to co znaczy Bole? Otóż jest to słowo określające coś bardzo dużego, obecnie ten rdzeń używany jest w języku polskim w słowie „BARdzo”, ale w innych językach pokrewnych polskiemu, znaczenie się zachowało np. ru:bolszoj (duży, wielki), hi:bara (duży, wielki), sa:bhuri (duży, wielki). sa:bala (silny), sa:balu (niedźwiedź – znacie z Księgi Dżungli).

„De” natomiast pochodzi od polskiego słowa „dać”, przechodząc do łaciny forma i znaczenie zostały, bo „dać” po „łacinie” to „do” lub „dono” (porównaj „donacja”), nasza forma jest na pewno starsza, bo w Sanskrycie (który jest od łaciny starszy o min. 1000 lat) „dać” jest jak po polsku czyli „dadać”. W łacinie to słowo utworzyło również przyimek źródła, który po polsku brzmi „od” lub „z”. No bo jak ktoś nam coś daje, to jest to źródło, więc słowo „od” czy „z” nazwano tym samym źródłosłowem i po łacinie brzmi on: „de”. Kolejnym poziomem przejścia tego słowa jest użycie go w nazwiskach postłacińskich. Porównaj: da Vinci (z rodu Vinci, dosłownie: Dany przez Vincich) czy typowo hiszpańskie konstrukcje: Izabella Florina Maria Gonzalez DE Santamaria. Co oznacza, że Pani Izabella Florina Maria nazywa się po mężu Gonzalez, ale DANA została przez ród Santamaria. Nawet Słupskiem rządził ród „DE Croy”. Z tych wszystkich postłacińskich konstrukcji mamy nawet polskie prześmiewcze: Wyglądasz jak Hrabina de Bida Nędza.

Wracając do Debila. Skoro istnieje słowo „debilis”, bo „de” oznacza „od” i często jest stosowane jako przeciwieństwo, porównaj: anulacja → deanulacja, cyfryzacja → decyfryzacja itd. to jakim cudem nikomu nie przyszło do głowy, że skoro czemuś zaprzeczamy, to najpierw musi istnieć to coś, czemu zaprzeczamy! W tym wypadku oczywiście nikomu nie przeszkadza, że w łacinie nie ma słowa „bilis” (w sensie wielki, duży, silny), a jest „debilis”, które jest jego zaprzeczeniem! Oznacza to właściwie tyle, że słowo „bilis”, a nawet całe „debilis” jest zapewne zapożyczeniem z innego języka. Podsumowując: „debilis” oznacza po prostu przeciwieństwo wielkości i siły czyli w wolnym tłumaczeniu, debil = ten, który nie ogarnia.

Idiota

To słowo jest troszkę trudniejsze, ale da się je rozszyfrować. Korzenie ma greckie i pochodzi od greckiego słowa „Idios”. Id oznacza dosłownie „to” i jest znane psychologom z określeń freudowskich „ego”, „supergego” i właśnie „id”. Greckie słowo „idios” jest to zniekształcone polskie słowo „swój” (w zasadzie znaczenie ma podobne – w greckim polskie „W” zawsze znika). Więc idiota, to po prostu ktoś kto ma swój świat, jest zamknięty w sobie, ciężko do niego dotrzeć. Trochę podobnym terminem w sensie lingwistycznym jest „autyzm” od słowa el:auto (sam, ono). Jakby ktoś miał wątpliwości, że „idios” i „swój” to to samo słowo, to zaznaczam, że według oficjalnej lingwistyki słowo „idios” pochodzi od niby zrekonstruowanego praindoeuropejskiego „swoyos”. Praindoeuropejski to w zasadzie eufemizm na staropolski czy starosłowiański.

Kretyn

To słowo jest najbardziej oddalone od swoich słowiańskich korzeni. W pierwszym rzucie Kretyn pochodzi od słowa… Chrześcijanin(!), a bardziej od określenia chrześcijanina w alpejskim dialekcie łaciny, gdzie brzmiał on „Chretien”. Należy tu zauważyć zniknięcie „S”. Jest to to samo zniknięcie S, które zauważamy w języku francuskim np. pl:gość → fr:hotel (z „S” powinien być hostel), pl:dewa (staropolskie bóg, porównaj współczesne: dziw, dziewczyna, dziewięć, dziwić) → el:theos (bóg – w greckim polskie W zawsze znika) → la:festus (impreza) → fr:fete (feta, festival – z S byłoby feste).

Skoro już wiemy skąd jest Chretien, to skąd jego pejoratywne zabarwienie w słowie Kretyn? Pewności nie ma. Możliwe, że chrześcijanie po prostu byli wtedy biedniejsi, słabiej wykształceni czy po prostu nie ogarniali czegoś np. polityki czy prawa (w ówczesnym politeistycznym świecie z punktu widzenia politeisty).

Co ma wspólnego słowo Chrześcijanin z Polską? To wyjaśnię w oddzielnym artykule poświęconym korzeniom chrześcijaństwa, bo niestety temat jest zbyt obszerny na jeden czy dwa akapity.

Parafianin

Nie ma co się oburzać na Alpejczyków, że zrobili z Chrześcijan kretynów… jak się okazuje, nie tylko oni…

Ciekawą etymologię ma polskie słowo Parafia… Otóż pochodzi ono (jak zwykle) oficjalnie z Greki… Według Wikisłownika pochodzi od Para (Z) + Phyo (Rosnąć), z tym, że nie znalazłem takiego słowa po grecku. Nie mówię, że go nie ma, ale jak go nie mogłem znaleźć, to nie mogłem go zbadać. Czytelnicy już wielokrotnie pomagali mi w artykułach, to może i tym razem jakiś znawca greki mnie prawidłowo naprowadzi.

Tymczasowo zajmę się Parafią w zachodnich językach, bo etymologia jest zbliżona (albo nawet taka sama, bo w niektórych językach wymowa jest prawie identyczna z polskim „parafia” np. hiszpański, więc może na wikisłowniku jest po prostu błąd). Oto przykłady: en:parish, es: parròquia, fr: paroisse itd. Co ciekawe, po czesku jest „farnost”, a „farny kostel” to „kościół parafialny”… teraz już będziecie wiedzieć skąd Ewa Farna ma nazwisko :).

Co to znaczy etymologicznie? Para (Z, Ze) + Oikos (Dom) czyli „Z domu”, z tym że greckie słowo Oikos pochodzi od polskiego Wioska (polskie W przechodząc do Greki zawsze zanika), więc etymologicznie znaczy to tyle, co „Ze wsi”. Słowo „Para” to jest dokładnie ten sam źródłosłów, który mamy w polskich słowach „przez”, „pra”, „przed”, „przy” itd. najbliższym grece będzie w tym znaczeniu „przy”. Pochodzi to od prasłowa: „Pol”, który oznacza „niebo”, mamy go również w ogromnej ilości nazw państw (w tym współczesnej Polski). Sporo pochodnych słowa „Pol” opisałem w artykule: Góra, Dół i Armageddon. Paradoksalnie „Bil” z „Debil” też pochodzi od tego samego rdzenia.

Skoro wiemy, że „Parafia” oznacza po staropolsku „Ze wsi”, to nie powinno nikogo dziwić znaczenie słowa „Parafianin”. Według Słownika Języka Polskiego parafianin oznacza: człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony, a według Wikisłownika: człowiek ze wsi (!!!), człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony, tępak, pot. idiota. Należy tu zaakcentować ponownie, że mimo oficjalnego greckiego pochodzenia słowo Parafianin nawiązuje zdecydowanie bardziej do PRZEDGRECKIEGO polskiego znaczenia „Ze wsi” niż do greckiego „Z domu”. Mało tego, to w polskim mamy znaczenie „ze wsi”, a badamy teraz… etymologię łacińską (a nie polską)… bo to po łacinie znaczenie jest od Para+Oikos czyli od Przy+Wioska. Należy to uznać za kolejną silną poszlakę, że to język polski jest źródłem dla greckiego, a nie odwrotnie, jak nam się wmawia.

Swoją drogą to ciekawe, że chrześcijanie tak chętnie przyjmują na siebie pejoratywne określenia i w zasadzie im to nie przeszkadza. Za to kler chrześcijański wykazuje zdumiewającą pychę w stosunku do swoich podopiecznych, szczególnie na tle innych religii. Bo jednak nazywanie siebie „pasterzami”, a pozostałych „barankami” czy „owieczkami” neutralne nie jest. Oczywiście na pierwszy rzut oka nie wydaje się to pejoratywne, bo przez lata przyzwyczailiśmy się być tak nazywanymi (np. per parafianie), ale jakby na ulicy ktoś Cię nazwał „owieczką” lub „barankiem” w szczególności „bez zdrobnienia” to znaczenie pejoratywne wyczuwane jest od razu. Obawiam się, że po przeczytaniu tego artykułu wśród chrześcijańskiej części czytelników już inaczej będą brzmieć zwroty: „Drodzy parafianie”, „Kościół parafialny” czy „Ogłoszenia parafialne”. Może wymusi to zmianę nomenklatury chrześcijańskiej?

Info językowe
Info historyczne
Sposób opisania
Summary

32 thoughts on “Debile, idioci i kretyni!

  1. Kiedyś się pytałem, ale czy korzystasz ze słowników staropolskich, starogreckich i innych? Chodzi mi o słowniki które mają więcej niż 100 lat.
    Tutaj np. znalazłem słownik Grecko-Polski z 1830 roku http://polona.pl/item/84013/81/

    Myślę że, można wykryć manipulacje języka, szczególnie że wiki- także może być manipulowane.

     
    • Staram się odpowiadać względnie chronologicznie, chyba że przypadkiem gdzieś trafię na komentarz, na który łatwo odpowiedzieć (np. ten tak trafiłem)… generalnie nie korzystam (choć mam sporo przedruków kronik – ale niestety po polsku, a nie w oryginale)… ale nie tak, że „nie korzystam”, bo mam je gdzieś, ale chodzi o wygodę… choć jako referencje (w stylu ktoś podeśle info: tu zobacz jest tak i tak) to chętnie przejrzę i doczytam. Ale, żeby tam grzebać na co dzień to niekoniecznie :).

       
      • Ja tylko tak zwracam uwagę, żeby pamiętać, że nasz język też ewoluuje i poszukiwania źródła lepiej zacząć od tych najstarszych słów, niż od tych młodych, które teraz się posługujemy.

        Chociaż myślę że wiesz co robisz, więc nie narzucam się 😀

         
        • w złym miejscu kliknąłem odpowiedz, więc kopiuję:

          Oczywiście całkowicie się z Tobą zgadzam, ale tworzenie artykułu z moich gotowych notatek to 6-20 godzin… jakby dodać do tego ręczne szukanie w starych słownikach, to byłby jeden artykuł na 2 miesiące… oczywiście jak Tobie się chce, to każda pomoc jest nieoceniona.

           
          • Ja tam czasem plądruje w wolnej chwili w starych księgach więc myślę że jak coś interesującego znajdę to da odnośniki lub skany do opinii i wykorzystania.

            Wg wpadłem ostatnio na tą stronę:
            http://grzegorj.w.interia.pl/lingwpl/
            jest np. temat o Etymologia liczebników – autor często powtarza takie kwestie że źródło nieznane. Z góry ignoruje rdzeń prapolski.

            Ale za to przygotował sporo tabelek porównawczych języków. Mogą się przydać.

             
          • (…)
            Wg wpadłem ostatnio na tą stronę:
            http://grzegorj.w.interia.pl/lingwpl/
            jest np. temat o Etymologia liczebników – autor często powtarza takie kwestie że źródło nieznane. Z góry ignoruje rdzeń prapolski.
            (…)

            Ten pan to wyjątkowy zapiekły allo-allo. Włożył w swoją pracę wiele wysiłku. Niestety zagalopował się w tym i odebrał konia Słowianom, co to KŁuSaKa oni rzekomo zapomnieli… Ale cóż się dziwić, wystarczy przyjrzeć się temu co pisze, by samemu zobaczyć jakie ma prawdziwe ciągoty… Dla niego koń w sumie to od semickiego gammel pochodzi… 😉

            (…)
            Co to znaczy etymologicznie? Para (Z, Ze) + Oikos (Dom) czyli “Z domu”, z tym że greckie słowo Oikos pochodzi od polskiego Wioska (polskie W przechodząc do Greki zawsze zanika), więc etymologicznie znaczy to tyle, co “Ze wsi”.
            (…)

            Dla allo-allo takie coś to zbrodnia, bo jak wtedy wytłumaczyć np. homeryckie eide, czyli WieDza… Ano tylko w drugą stronę, np. tak …bo to te gupki Słowiany se dźwięk W zwyczajnie później dodały! I gupki Hindusi też… hehehe 🙂

            Ciekawe tylko jak i kiedy i dlaczego… Jagodziński to mój ulubiony allo-allo… Potrafi być agresywny, jak mu się coś logicznie wytyka… Oj nie lubi tego…

             
    • @Tomassus
      Słownik grecko-polski, który podałeś, jest praktycznie mało użyteczny w rozważaniach etymologicznych.
      Greka reprezentowana przez ten słownik ma mało wspólnego z grekom antyczną.
      W XIX w, Wiosna Ludów, 1830 r., Grecja uzyskała niepodległość od buta tureckiego, który ją gniótł przez setki lat.
      Grecy zapomnieli swojego języka i swojej kultury. Trzeba to było odtworzyć sztucznie na nowo, przy pomocy np. Homera itp. Ten słownik jest pokłosiem tych zabiegów. Niestety wiele w nim turczyzny, tak, jak w obecnej kulturze Grecji.
      Z antyczną grekom były ogromne trudności. Pełno w niej było słowiańszczyzny, którą z politycznych powodów eliminowano, a nie było czym zastąpić, więc wykonywano różne dziwne zabiegi. Np. próbowano znaleźć podobne słowa w łacinie. Niestety nie wszędzie udało się wyeliminować odsłowiańskich rdzeni. Ostatecznie reanimację j. greckiego wykonywali germańscy naukowcy dla których słowiańskie rdzenie słów były czarną magią. I chwała bogom za ich głupotę i niewiedzę.

       
      • Dlaczego chwała Bogom za ich głupotę? Chyba wręcz przeciwnie!

        Ale ogólnie masz rację, trafiłem z tym słownikiem jak łysy o beton, ale może jest gdzieś słownik z greką przed reanimacją?

         
        • Nie, no super, że go dałeś, bo nigdy nie wiadomo kiedy sie on przyda, a tak wiem, że mam link. Nawet za 10 lat będę wiedział gdzie szukać. Jakbyś nie dał, to bym nawet nie wiedział, że takowy istnieje. Może kiedyś ktoś go nawet przepisze do wersji cyfrowej.

           
  2. Oczywiście całkowicie się z Tobą zgadzam, ale tworzenie artykułu z moich gotowych notatek to 6-20 godzin… jakby dodać do tego ręczne szukanie w starych słownikach, to byłby jeden artykuł na 2 miesiące… oczywiście jak Tobie się chce, to każda pomoc jest nieoceniona.

     
  3. ten koleżka to głupek, wystarczy posłuchać jego bredni o Wikingach,jest inteligentny i dowcipny, ale głupek.
    z prasłowiańskiego -glupъ
    ciekawostka: po arabsku : ḡabīy

     
    • Cześć stary i tu Cię też spotykam, to jak zakładasz forum? To znaczy nie ze mną bo ja nie zakładam ale czy Ty zakładasz sam albo z kimś innym.

       
  4. Czy cos sie stalo? Pytanie do Phoenixa
    Czy jakis urzedas w brudnych butach wtargnal do tego saloniku?

     
      • Nic, to bylo tylko moje wrazenie spowodowane chyba przez wykrzyknik.
        Co do zmiany nomenklatury, to wiele jest sytuacji, w ktorych taka zmiana wydaje sie potrzebna, ale z czasem sens slow bardzo oddala sie od ich etymologii…
        Np. skad wzielo sie okreslenie malpa – @ ?

         
  5. Witam. Nie mogę znaleźć maila do Pana, a chciałem zapytać o więcej szczegółów tyczących się przechodzenia wyrazów polskich do greki i łaciny, z naciskiem na grekę. Podaje Pan takie zasady, m.in. w tym artykule, np. jak „w greckim polskie W zawsze znika”. To intrygujące, z chęcią bym porozbierał słowa podług tych zasad. Może Pan podać tego więcej? Pozdrawiam.

     
    • Bo nie ma maila do mnie… I tak na komentarze odpisuje z kilkutygodniowym opóźnieniem :). Te zasady staram się publikować względnie na bieżąco. Ale notatek mam kilkaset stron, więc do pisania na blogu jest tego na lata :). Inną zasadą jest polskie S → greckie K np. sto → Ekato, Siedzę (Siedlisko) → Ktidzo (Buduję dom), polskie Ż → greckie G np. Żona → Gine, Ziemia → Ge, jest tego oczywiście więcej, np. L ↔ R, L ↔ J…

       
  6. Po przeczytaniu kolejnych tekstów, w których ktoś mówi, że ten poprzedni nie miał racji (zważywszy na to, że ów poprzedni mówił tak o jeszcze wcześniejszym, i tak dalej), nie mogę oprzeć się wrażeniu, że albo ktoś właśnie robi z nas debili, albo zrobił już dawno temu, a my teraz musimy to odkręcić.

    Jak zwykle jestem pod wrażeniem tych niemalże słownikowych wyjaśnień w artykule – tylko nie mam pewności, czy gdzieś zaraz nie znajdę słów, które pójdą o kolejny krok dalej, negując wszystko, co zostało wyżej napisane – i gdzie skończy się ewentualny łańcuch dociekań. Tego chyba nigdy nie będzie mi dane się dowiedzieć, ale zawsze miło poczytać teksty kogoś, kto patrzy dalej niż telewizja i fejsbuki.

    Pozdrawiam serdecznie.

     
  7. DE pochodzi od słowa dać. Czy więc nie jest tak że debil to ktoś kto daje dużo, za dużo. Taki frajer .
    pozwoliłem się oszukać za dużą sumę pieniędzy więc jestem debilem. Czy też debil to inaczej filantrop, altruista, ekscentryk.
    Takie moje skojarzenia człowieka ze wsi, parafianina 😀

     
    • hehe… można i tą drogą… jak i Allah Akbar to etymologicznie Lechici Górą 🙂 ale chodzi o kolejność znaczeń w danym czasie… Znaczenie „Dać” jest pierwotne… z niego zrobiło się polskie „Od”, a z niego „De” jako „Z”, „Od”… a z niego dopiero DE + BIL.

       
  8. Zakładając że debil to ten co daje dużo. Że idiota to swój. „do Czy nadawanie pozytywnym cechom znaczenia pejoratywnego nie było przypadkiem sposobem na zniszczenie naszej słowiańskiej tożsamości ? To samo teraz robimy nadając złe znaczenie słowu parafianin. A ja mieszkam na wsi i nie czuje się z tego powodu gorsz.

     
    • Też ciekawe podejście, ale jak w poprzednim poście… wydaje mi się, że ma znaczenie kolejność powstawania znaczeń… Ten co siedzi w swoim świecie… już może mieć zabarwienie pejoratywne (jako fraza), choć żadne z użytych słów takiego nie ma.

       

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *